W internetowym światku oraz w politycznych salonikach wre jak w ulu. A to z powodu, sugestii ujawnienia przez "Dziennik" tożsamości niejakiej Kataryny - blogerki, która zaczęła się bawić w politykę, zapominając jak polityka może dokopać. W końcu nawet potężna Monika Olejnik, mogła od prezydenta oberwać "Stokrotką" po głowie...
Podobne dylematy pojawiły się i u nas. Czy ujawnić tożsamość (płeć) bio_hazarda, który już po raz pięćdziesiąty czwarty przygotował raport telewizyjny na nadchodzący tydzień.
Postanowiłem w tej sprawie zasięgnąć opinii u Fido, który przytachał ze sobą Kroniki Sary Connor. Tam jednak, zamiast o proweniencji bio_hazarda wyczytaliśmy sporo o bitwie o Czarnobyl, łowcach smoków oraz Vampirze D. Mając dość tych fantastycznych bredni kazałem Wall-E'mu nastawić temperaturę 451 stopni Fahrenheita i dla rozrywki, w atomowych podziemiach skopaliśmy razem tyłki SS'manon, siedzącym na swoim posterunku.
Sprawa będzie jednak w toku...
|