< SCHRONKULTURA | << GRY KOMPUTEROWE
Machinarium

Okładka gry 'Machinarium' Producent: Amanita Design
Wydawca: Daedalic Entertainment
Wydawca PL: IQ Publishing
Platformy: PC / Mac
Oficjalna strona: www.machinarium.net
Data premiery - świat: 16.10.2009 (PC)
Data premiery - Polska: 24.02.2010
Gatunek: przygodowo-logiczna

Machinarium to gra przygodowa opracowana przez czeskie studio Amanita Design, które ma w swoim dorobku obie części przeglądarkowych przygodówek Samorost. Jest pełno wymiarową grą komputerową, nastrojem przypominającą znane nam filmy jak Wall-E czy wyświetlany właśnie w kinach 9. Całość zaś jest lekko podszyta wizualnym klimatem znanym z twórczości Zdzisława Beksińskiego. Nie są to jednak jakieś mega ciężkie "kluchy", ale pocieszne wyglądające postacie z głównym bohaterem, jakim jest wyrzucony na śmietnik robot.

Gdy więc zaczynam myśleć o grze Machinarium to od razu pojawia mi się w głowie jedno: CHOLERA JASNA. Jednak, gdy tylko ją po raz kolejny odpalę (choć na chwilę) to denerwacja zmienia się w WOW!

Bo co jest nie tak?

Właściwie to problem leży po mojej stronie i jest nim chęć odnalezienia skończonej oraz idealnej gry przygodowej. Czyli takiej, która będzie miała doskonałą oprawę graficzno/muzyczną, klimat, grywalność, historię oraz chęć jej ponownego włączenia. I wszystkie wróbelki ćwierkały, że Machinarium będzie takim tytułem. Demo gry pokazywało nam świat robotów, zatopiony w rdzawo szarych barwach oraz sączącej się klimatycznej muzyce. Do tego pocieszny i sympatyczny bohater, w postaci małego robota, który wyrzucony w częściach na śmietnik musi z powrotem wrócić do miasta robotów, znajdującego się gdzieś na pustkowiach.

Gdzie leży więc problem? Otóż w całości Machinarium okazuje się nie być klasyczną grą przygodową, ale miksem minimalistycznej przygodówki z kolejnymi minigrami logiczno-zręcznościowymi. Tak naprawdę fabuła w grze jest szczątkowa i trochę niekonsekwentna. Złe roboty, podobne w swoim prowadzeniu się i zachowaniu do żuli z prawobrzeżnej Warszawy, planują przeprowadzić prawie że terrorystyczny zamach mający polityczne tło. A nasz bohater - czyli ów mały robot - ma im w tym przeszkodzić, a przy okazji uratować swoją dziewczynę. Przy tym nie poznamy ani trochę o co chodzi w świecie Machinarium, skąd się wziął i dokąd zmierza, a tym bardziej kim są postacie zapełniające grę. To trochę za mało jak na grę przygodową.

Ale zapytacie się co dostajemy w zamian? Haa!! Coś po czym każda japa smakosza klimatów ogólnie postapokaliptycznych się rozjarzy w megazacieszu. Wysmakowana, ręcznie rysowana grafika przywodząca na myśl prace Zdzisława Beksińskiego, ale pod kątem doboru barw i nastroju a nie tematyki - na szczęście. Do tego muzyka - taka "robocia", choć nie zdehumanizowana, a przez to zimna i odpychająca. Wręcz przeciwnie - jeszcze bardziej dodaje ona barw temu dziwnemu i melancholijnemu miastu, w którym żyją roboty. Świat gry możemy zinterpretować jako ostatnie siedlisko żywych istot (zamkniętych w blaszane ciała) po wielkiej wojnie; zniszczoną planetę, na której przetrwały tylko roboty; albo też świat pełen dziwnych istot, który poznajemy od strony żywych maszyn. Oczywiście takich opcji nie podsunie nam gra, ale nasza wyobraźnia, która będzie chciała zrozumieć o co w tej grze chodzi.

Co by sprawiło, żeby niniejszą grę uznać za spełniony (no w 99,9%) ideał? Przede wszystkim bardziej rozbudowana fabuła, z większą ilością lokacji, a mniejsza liczba lub trudność minigier zapychających Machinarium. Tak otrzymujemy tylko (albo aż) gustowny produkt, który można, a nawet trzeba smakować w małych dawkach.

Co w łapki wpadło:
Polski wydawca Machinarium - firma IQ Publishing - wyjątkowo dobrze przygotowała edycję gry. W metalowym pudełku wycięto okrągłe okienko - zaklejone przeźroczystą sztywną folią - przez które widać kolorowy nadruk płyty CD. Na niej znajdziemy plik instalacyjny gry oraz dwa katalogi z muzyką do niej: podstawową oraz z EP'ki. Pliki są dostępne w poręcznym formacie MP3 oraz w wypasionym FLAC'u. W pudełku znajdziemy także plakat/broszurę informacyjną.

PLUSY:
- Klimat, nastrój, wizja, cholera wie jak to nazwać.
- Sympatyczna grafika.
- Odpowiednia do klimatu gry muzyka.
- Pocieszność głównego bohatera jak i w sumie całej gry.
- Gustownie wydane pudełko z Machinarium.

MINUSY:
- W Machinarium jest tyle przygody co robot napłakał.
- Masa czasami okropnie trudnych minigier logiczno zręcznościowych, które sztucznie wydłużają czas spędzony przy grze.
- Gra niekiedy potrafi się zwiesić, trzeba więc nie zapominać o robieniu zapisów.

© 2010 Marek 'Squonk' Rauchfleisch

< SCHRONKULTURA | << GRY KOMPUTEROWE