A to nie jest tak, że narobił sobie zajebistych długów i teraz przez kilka ładnych lat musi brać wszystkie role, jakie mu podsyłają, żeby wyjść na swoje.
Poza tym, nie rozumiem tego całego zamieszania. Bo co on nas ma pytać, w czym ma grac i jak? I co z tego, że coś tam ludziom się podoba lub nie skoro i tak wszyscy oglądają filmy z jego udziałem. A zobaczcie na takich aktorów jak Cuba Gooding Jr., czy Christian Slater, jak zaczynali a gdzie są teraz. Życie i tyle.
A „Zły porucznik”, moim skromnym zdaniem film rewelacyjny, tylko te nierozgarnięte pały z filmwebu po prostu nie wiedzą, o co w nim chodzi.
Bardziej bym się zastanowił, czy warto czytać komentarze na filmweb, przecież to kurwidołek małolatów, którzy 90% informacji i obrazów w filmie nie potrafią zrozumieć i zinterpretować.
Ulala no to żem powiedział.