< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Paweł Kornew - Tam gdzie ciepło

Okładka książki 'Tam gdzie ciepło' Autor: Paweł Kornew
Tytuł: Tam gdzie ciepło
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2016
Liczba stron: 576
ISBN: 978-83-7964-175-8

Książki postapokaliptyczne w przeciągu lat, z małej nowinki stały się całkiem nowym gatunkiem leżącym gdzieś pomiędzy fantastyką naukową, thrillerem i political fiction. I jak każdy gatunek, tak i literatura postapokaliptyczna ma swoje standardowe elementy, motywy, oraz wzór, którym w tym przypadku jest uniwersum przedstawione w serii Metro 2033. Zdarzają się jednak powieści i opowiadania, które chcą zerwać ze standardem, przetrzeć nowy szlak i wprowadzić coś świeżego. Taką książką był na przykład Komornik", i taka też jest najnowsza pozycja z "niebieskiej" Zony od Fabryki Słów – Tam gdzie ciepło Pawła Kornewa, kontynuacja wydanej w październiku zeszłego roku Lodowej cytadeli.

Akcja książki ma miejsce w Przygraniczu – lodowej krainie, do której w tajemniczy sposób zostało ciśniętych kilka miast z naszego zwykłego świata. Niegościnne, skute wiecznym mrozem miejsce pełne tajemniczych bestii, magii i nieznanych artefaktów, do którego ludzie musieli się dostosować, żeby przetrwać. Jednym z takich ludzi jest bohater powieści, Jewgienij Maksymowicz Apostoł – handlarz obdarzony zdolnościami przewidywania przyszłości. Ukryty przez kompanów po zakończeniu Lodowej cytadeli wraca do akcji, skuszony możliwością nowego początku w dalekim mieście, by pracować jako podwójny agent dla tajemniczej organizacji.

Co w szczególności urzekło mnie podczas lektury, to połączenie lekkości materiału z bardzo oryginalnym światem przedstawionym. Tam gdzie ciepło stara się oddalić od znanych fanom postapo rejonów Czernobyla, rosyjskiego Metra i innych, spieczonych atomową zagładą pustkowi – by zaprezentować wydarzenia w miejscu zupełnie innym, posiadającym jakby dozę fantasy i szczególnego mistycyzmu. Mieszkańcy Pogranicza, mimo że są standardową jak na postapokalipsę bandą wyrzutków i najemników, to nabierają w trakcie lektury dość szczególnego smaku i koloru. Napalm, przyjaciel głównego bohatera – jest piromantą. Może siłą woli zapalić nie tylko papierosa, ale i wywołać burze ognia i kule płomieni, by bronić siebie i pobratymców. W książce przewijają się motywy zręcznie i sprawnie zapożyczone z klasycznej fantastyki Tolkiena czy RR Martina – czarownicy, amulety ochronne, tajemnicze kulty i bestie kryjące się za ścianą śnieżyc i wyładowań energetycznych. Dzięki takim elementom lektura jest wyjątkowo przyjemna, a całość w dodatku lekkostrawna i wciągająca niczym powieść przygodowa. Oczywiście, nie jest idealnie – osoby, które ominęły Lodową cytadelę mogą na początku czuć się zagubione w morzu nawiązań, specjalistycznych nazw i postaci. Drugą, poważniejszą wadą – jest bardzo powolny pierwszy akt opowiadający o przygotowaniach do podróży Apostoła. Akcja jakby nie potrafi nabrać odpowiedniego rozpędu, albo boi się wrzucić czytelnika zbyt szybko do właściwej części fabuły, niepotrzebnie poświęcając niemałą ilość stron na raczej rozwleczoną ekspozycję, którą można było zmniejszyć o kilka dobrych składników.

Te wady jednak nie zmieniają faktu, że Tam gdzie ciepło stanowi znakomitą książkę zarówno dla fanów klasycznej postapokalipsy, jak i osób skłaniających się raczej ku fantasy czy fantastyce naukowej. Zmieszanie każdego z elementów, wraz z interesującą fabułą i autentycznymi, dającymi się lubić i oryginalnymi bohaterami skutkuje lekturą, koło której nie należy przechodzić obojętnie. Jest to 576 stron naprawdę przedniej zabawy, która jest lekka w prowadzeniu, ale też angażująca czytelnika do chłonięcia rozdziału za rozdziałem aż do późnych godzin nocnych.

© 2016 Konrad 'Veskern' Ochniowski

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA