Z czym Wam się kojarzy Legia Cudzoziemska? Bo mi ze znakomitymi komediami z Luisem de Funesem i Marianem Kociniakiem. W przerysowany sposób obrazy te przemycały cząstkę prawdy o owej formacji. Dostajemy jednak znakomitą okazję do przyjrzenia się Legii oczami człowieka, który do niej należał. O swoich przygodach bowiem opowiada Zbigniew Truszczyński w książce Mamy dusze muszkieterów - nowości od wydawnictwa WarBook w ramach świeżutkiego cyklu "Kondotierzy".
To coś więcej niż typowa historia w stylu „maszeruj albo zdychaj”. To raczej łotrzykowska opowieść, pełna bijatyk, barowych eskapad i obyczajowych ekscesów; słowem – Legia na wesoło.
Przeczytaj relację chłopaka wywodzącego się z polskiego prowincjonalnego miasteczka, który by przeżyć przygodę i zwiedzić świat, wstąpił do Legii Cudzoziemskiej!
Różowe szkiełka, przez które autor pozwala nam patrzeć na przygody legionisty Nowaka, mają na celu jedynie złagodzenie obrazu brutalnej rzeczywistości, z jaką nasz łowca przygód zetknął się w sercu Czarnego Lądu.
To „Afryka od kuchni”, w której przez całe dekady rządzili zwyrodnialcy w rodzaju Jeana-Bédela Bokassy, cesarza-ludożercy z Afryki Środkowej, czy też nieobliczalni warlordowie , tacy jak Hissen Habré, Idriss Déby czy Goukouni Oueddei w Czadzie.
W tych konfliktach zza kurtyny pociągali za sznurki politycy francuscy oraz osławiony libijski pułkownik Kadafi. Książka, mimo iż niemal w całości zbudowana jest z obyczajowych anegdot, zawiera sporo informacji na temat współczesnych konfliktów zbrojnych toczących się w Afryce oraz historii Legii Cudzoziemskiej.
Książka dostępna w sprzedaży od dzisiaj, czyli 9-ego czerwca. Gorąco polecamy Mamy dusze muszkieterów Zbigniewa Truszczyńskiego!
|