¦wi±teczna rozprawa, autotematyczna (lecz bez ¿enuj±cego autoerotyzmu) o charakterystycznym, ikonograficznym motywie w lokalnej tradycji, napisana ku pokrzepieniu serc i podbudowaniu nadw±tlonego ducha, z uwzglêdnieniem sarmackich i romantycznych kontekstów. Tym razem zasadniczo nie o ogl±d, lecz o pogl±d chodzi, choæ popatrzeæ mo¿na, a nawet trzeba, by wyrobiæ sobie wstêpne rozeznanie w poruszanej materii.
Najpierw nazwa. W³a¶ciwe daæ rzeczy s³owo, oto zadanie godne nie tylko poety. To co nienazwane nie istnieje, a to co nazwane kiepsko, kiepsko istnieje. Tu odsy³am do staropolskiej, sarmackiej etymologii wyrazu, której tu, ze wzglêdu na potencjalnych nieletnich czytelników nie wypada eksplikowaæ. Kto nie zna, ten kiep.
Panna z gnatem? Nazwa nie do koñca szczê¶liwa, delikatnie mówi±c. Wprawdzie domniemanie panieñstwa budzi nadziejê, ale nie musi siê zgadzaæ ze stanem faktycznym, co nara¿a na konfuzjê i potencjalne konsekwencje w razie b³êdu. Gnat budzi jeszcze wiêkszy opór. Niby potoczne, powszechnie zrozumia³e okre¶lenie broni palnej, ale b³êdne asocjacje absolutnie dyskwalifikuj± ten termin w rzeczonym kontek¶cie. Te „panny” ko¶ciste nie s±. Wrêcz przeciwnie. Z rze¼ni± te¿ siê nie kojarz±, ani te¿ kojarzyæ siê nie powinny. Nie taka jest intencja twórców i w tej sytuacji rozpatrywany termin wrêcz pod sabota¿ podpada. Podobnie z pozosta³ymi, które tu i ówdzie mo¿na napotkaæ, a poni¿ej zosta³y poddane pryncypialnej krytyce.
Laska z broni±? Weto! Spisek i zdrada! Broni siê nie czepiam, ale laska? Czechów lubiê, ale to akurat wredny bohemizm, chwast który trzeba wyrwaæ bez pardonu z ojczystej mowy. Niewidomy mo¿e, dowcipnie i z dystansem, nazywaæ swoj± laskê blondynk±, ale ¿eby w drug± stronê? To¿ pani na takim zdjêciu z definicji jest pe³nosprawna.
Dziewczyna z karabinem? Niezadowalaj±ce. Nie tylko dlatego, ¿e postaæ mo¿e mieæ pistolet, granatnik, albo jeszcze co¶ innego, co wprowadza³oby w b³±d, lub zmusza³o do zbêdnego mno¿enia bytów (nazw; znaczy) ponad potrzebê, ale g³ównie dlatego, ¿e nie do koñca oddaje istotê rzeczy. Nie o kobiety z si³ specjalnych tu chodzi. Wrêcz przeciwnie. Jak siê oka¿e, s± one absolutnie wykluczone.
Proponujê swojsko, zdrobniale i pieszczotliwie – "bronia". Jak najbardziej na miejscu, a i etymologicznie propozycja siê broni. Bronis³awa, czyli broñ s³awi±ca? Raczej broni±ca swej (domy¶lnie dobrej) s³awy. Dzi¶ wszystko siê degeneruje, wiêc i etymologia mo¿e. Zatem mo¿na sobie wybraæ bardziej pasuj±cy i w obu wersjach satysfakcjonuj±cy ¼ród³os³ów. Nie zamierzam postponowaæ tego rzadkiego dzi¶ imienia. ¯adnej Broni nie znam i osobiste resentymenty mn± nie powoduj±. Przeciwnie, refleksja mnie nasz³a - czy¿by dobra s³awa nie by³a dzi¶ w cenie? Na to wygl±da, niestety. Z drugiej strony, mo¿e i dobrze, apelatyw ma wiêksze szanse, bo protesty ze strony imienniczek ma³o prawdopodobne.
Na tym w zasadzie mo¿na by skoñczyæ. Cel – odnalezienie w³a¶ciwej nazwy dla ikonograficznego fenomenu – zosta³ osi±gniêty. Tylko, tak no¶ny - nie tylko ideowo - motyw, zachêca do g³êbszej analizy. Niestety, przegl±d literatury naukowej przedmiotu budzi rozczarowanie. Z bólem nale¿y podkre¶liæ dojmuj±cy brak publikacji radzieckich uczonych, którzy jako jedyni byliby w stanie osi±gn±æ w³a¶ciwy poziom. Klasowe ujêcie by³oby tu bezcenne, podobnie jak krytyka imperializmu i militaryzmu zgni³ego Zachodu. Amerykañscy naukowcy z kolei – którzy jako jedyni próbuj±, do¶æ nieudolnie zreszt±, radzieckim dorównaæ – nie do³o¿yli nale¿ytej staranno¶ci i pominêli w swych elukubracjach tê wa¿k± tematykê. Zatem, bez fa³szywej skromno¶ci; za pioniera przyjdzie robiæ.
Najpierw ogl±d, na pozór oczywisty, ale jak¿e zwodniczy. Koñ, jaki jest, ka¿dy widzi? Tu Benedykt Chmielowski, autor autorytatywnej, pe³nej eksperiencji, sarmackiej encyklopedii nadmiernie upro¶ci³ sprawê. To co widzimy zale¿y od kulturowej kompetencji i – w trosce o ni± – nale¿y obrazki poddaæ jedynie s³usznej interpretacji. To nie psychoanaliza (fuj; sam nie wierzê, ¿e u¿y³em tego s³owa na p), to by przekracza³o mo¿liwo¶ci laika. Jednak, ani piecz±tka, ani kozetka nie jest konieczna. Praktyka w schronowych s³u¿bach informacyjnych zupe³nie wystarczy.
Jak zatem wygl±da bronia? W kanonicznej wersji broñ broni jest absurdalnie du¿a, a powierzchnia ubrania (?) skrajnie ma³a. Mo¿na by rzec nawet, ¿e d±¿y ona asymptotycznie do zera, nigdy go jednak – co oczywiste – nie osi±gaj±c. Starania twórców tych s³ita¶nych foci inspirowane s± klasyczn±, rosyjsk± bajk±, o dziewczynie m±drej i sprytnej. Ju¿ po niezbêdnej trawestacji warunki postawione jej w finale przez cara (czyli ka¿dorazowo; widza) mog³yby brzmieæ mniej wiêcej tak; Bêdziesz ubrana, ale nieubrana, uzbrojona, ale bezbronna… Z trzecim warunkiem jest k³opot, bo có¿ ona mo¿e dawaæ i nie dawaæ zarazem?
Romantyzm tych fotografii bije po oczach. Na widok takiej broni z mêskiej piersi wyrywa siê bezwiednie klasyczna fraza; Pójd¼ dzieciê, ja ciê uczyæ ka¿ê! Czy¿ mo¿e byæ inaczej? Dziewczê chêtne, zainteresowania podziela, lecz o broni pojêcia nie ma, co widaæ na pierwszy rzut oka. Strój uniemo¿liwia zajêcie pozycji strzeleckiej w terenie, chyba ¿e pod¶cielimy puchaty kocyk, szpilki skutecznie utrudniaj± ruchy, a z broni w pozycji stoj±cej móg³by strzelaæ tylko niegdysiejszy Arnie, lub Sylwek w szczytowej formie. Tylko w filmie zreszt±. Nic dziwnego, ¿e instynkty pedagogiczne siê budz±.
Koñcz±c, a podobno mê¿czyznê poznaje siê po tym jak koñczy, wypadnie przywo³aæ jeszcze jeden sarmacki autorytet daleko wykraczaj±cy poza wszelkie granice wyobra¿alnej megalomanii. Wojciech Dembo³êcki, s³ynny kapelan lisowczyków, autor wielu klimatycznych dzie³, nie tylko uwa¿a³, ¿e Rzeczpospolita jest na wzór nieba urz±dzona, ale nawet g³osi³, ¿e Adam i Ewa mówili w raju po polsku, a zatem jêzyk ten jest najstarszym i inne z niego musz± siê wywodziæ. Czy w ¶wietle tych rewelacji skojarzenie broni z bronies mo¿e byæ przypadkowe?
I jeszcze raz to samo. Do skutku. Zachowuj±c jednak niezbêdny, choæ maksymalnie zawoalowany tryb przypuszczaj±cy. Przypadek? Nie s±dzê. Mam wrêcz przekonanie granicz±ce z pewno¶ci±, ¿e o ¿adnym przypadku nie mo¿e byæ tu mowy.
Ekscerpt dysertacji rehabilitacyjnej z³o¿onej w Instytucie Badañ Falloutowo-Postapokaliptycznych Trzynastego Schronu.
Wiêcej broni znajdziecie w schronowej galerii na Facebooku Panny z piesem, panny z gnatem, panny bez piesa i gnata
|