Zbigniew Truszczyñski, 'Mamy dusze muszkieterów' - recenzja - 16:43 - Veron |
|
Mamy dusze muszkieterów jest drug± - po Dzienniku snajpera W³adys³awa Wilka - propozycj± wydawnictwa WarBook w ramach nowej serii, "Kondotierzy". Te dwa tytu³y zapowiadaj±, i¿ bêdzie to cykl wyj±tkowy. Relacje ludzi przebywaj±cych bezpo¶rednio na froncie prawdziwych dzia³añ militarnych s± bowiem nad wyraz zajmuj±ce i potrafi± wci±gn±æ na d³ugie godziny bardziej efektywnie ni¿ najlepsza proza military fiction. W przypadku ksi±¿ki Zbigniewa Truszczyñskiego daj± te¿ niema³o okazji do u¶miechu.
Mamy dusze muszkieterów to wspomnienia ¿o³nierza Legii Cudzoziemskiej. Wspomnienia trzeba zaznaczyæ pozytywne, gdy¿, jak pisze autor w pocz±tkowych fragmentach ksi±¿ki, do z³ych wracaæ nie chcia³. Zbudowana jest z ca³ej masy anegdot, opowie¶ci z ¿ycia wojaków jednej z najbardziej znanych formacji wojskowych na ¶wiecie. Obraz to niewiele odbiegaj±cy od klasycznych filmowych przygód inspektora Ludovica Cruchota, popularnego ¿andarma granego onegdaj przez Louisa de Funesa. Do tego, tak jak filmy z francuskim aktorem, tak¿e zawieraj±cy drugie dno i w ten sam sposób je ukrywaj±cy.
Truszczyñski nie rozpisuje siê na temat niebezpieczeñstw, szkoleñ czy akcji wojskowych. Z jego ksi±¿ki przebija przede wszystkim przygoda, za któr± w sposób naturalny sz³y pijackie wybryki i lubie¿ne ekscesy. Miêdzy wierszami doszukaæ siê jednak mo¿na portretu smutnej rzeczywisto¶ci Afryki na pó³noc od równika w pierwszej po³owie lat 80-tych - dzia³alno¶ci Jeana-Bedela Bokassy czy pu³kownika Kadafiego. Autor w sobie znany sposób potrafi³ przemyciæ te zagadnienia, niemniej nie zmieni³ przez to wymowy powie¶ci.
Ta bowiem w po³±czeniu z klarownym jêzykiem daje czytelnikowi po prostu sporo satysfakcji. Jedynym mankamentem ksi±¿ki jest narracja. Truszczyñski bowiem, nie wiedzieæ czemu, zdecydowa³ siê na opowiadanie w trzeciej osobie z perspektywy fikcyjnej postaci. Znacznie ciekawiej czyta³oby siê Mamy dusze muszkieterów jako relacjê pierwszoosobow±. Poza tym i kilkoma wpadkami czysto redakcyjnymi (literówki czy b³êdy interpunkcyjne mo¿na jeszcze wybaczyæ, ale b³êdy ortograficzne s± niedopuszczalne) to ksi±¿ka absolutnie godna polecenia.
|
Podgl±d newsa | Skomentuj newsa
|
|
|