Ksi±¿ka Leszka Adamczewskiego "Pierwszy b³ysk. Tajemnica hitlerowskiej broni j±drowej" nie udziela jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy hitlerowskie Niemcy by³y ju¿ w posiadaniu czy tylko o jeden krok, od wybudowania broni j±drowej.
Dlaczego?
Nie da siê ³atwo odpowiedzieæ na to pytanie bez zrozumienia ca³ego kontekstu programu atomowego hitlerowskich Niemiec. W tych pracach bra³o udzia³ wielu naukowców z ogromnym dorobkiem z zakresu badañ nad promieniotwórczo¶ci± czy budow± cz±stek. Laureaci Nagrody Nobla jak Werner Heisenberg, Otto Hahn oraz szeroka rzesza mniej utytu³owanych, wywodz±c± siê z tej samej niemieckiej szko³y fizyki co Albert Einstein czy Max Planck. Nie wszyscy z nich, baa, zdecydowana wiêkszo¶æ nie mia³a nic wspólnego z pseudonaukowymi maniakami w rodzaju Josefa Mengele. Swoj± pracê wykonywali z czystej fascynacji nauk±, mo¿liwo¶ciami prowadzenia badañ, wreszcie nawet dlatego, ¿e ówczesne Niemcy by³y ich pañstwem. Dopiero poznanie prawdziwych skutków dzia³ania broni atomowej, po zrzuceniu jej na japoñskie miasta sprawi³o, pojawienie siê typowej dla wielu Niemców amnezji i wyparcia siê swoich dokonañ. Je¶li jakie¶ badania by³y nawet prowadzone, to tylko nad cywilnym wykorzystaniem rozpadu atomowego - po wojnie twierdzi³ ten czy inny, z Heisenbergiem na czele.
Ale nie zapominajmy, ¿e sam szef amerykañskiego militarnego programu j±drowego - Robert Oppenheimer - po naocznym przekonaniu siê, w czym bra³ udzia³, zacz±³ nabieraæ w±tpliwo¶ci, które sprowadzi³y na niego ostracyzm ¶rodowisk naukowych i wojskowych. Tymczasem naukowcy niemieccy stali po stronie "si³ z³a", z szaleñczym Hitlerem na czele. Nie wszyscy mieli takie szczê¶cie jak Werner von Braun, by móc rozwijaæ swoje badania. Broñ atomowa by³a silnie pilnowana i rozwijana przez Stany Zjednoczone oraz ZSRR, i ¿adni pomagierzy nie byli do tego zbytnio potrzebni.
Kolejnym czynnikiem zaciemniaj±cym odkrycie prawdziwej wiedzy na temat tego, jak Niemcy by³y bliskie budowy sprawnej broni j±drowej, byli ró¿ni cwaniacy z SS na czele z Himmlerem. Zbli¿aj±ca siê klêska sprawi³a, ¿e piln± potrzeb± sta³o siê uwiarygodnienie u zachodnich aliantów. A co, jak mo¿liwo¶æ przekazania im wyników badañ nad "straszn± broni±" to spe³nia³o. Rozmowy, które mia³y umo¿liwiæ Himmlerowi miêkkie l±dowanie po wojnie, jak wiemy nie wysz³y. Wielu zbrodniarzy zamiast do sto³u rokowañ, trafi³o na ³awê oskar¿onych. Za¶ w zamêcie ostatnich dni wojny, to czego nie zdobyli zachodni alianci (przede wszystkim Amerykanie) albo Rosjanie, przepad³o lub zosta³o zniszczone. Nadesz³a Zimna Wojna, która utrzyma³a atomowe status quo do dzisiaj, mimo udanych lub nie prób obej¶cia go przez ró¿ne pañstwa, z dzisiejszym Iranem na czele. Za¶ niemieckie do¶wiadczenia z broni± j±drow± zosta³y przykryte ton± niedomówieñ, tajemnicy lub te¿ sprowadzone do rojeñ Hitlera, w jego ostatnich dniach ¿ycia.
Dlatego te¿ mo¿na stwierdziæ jedno. Hitlerowskie Niemcy przez splot absurdalnych i g³upich wrêcz okoliczno¶ci nie wesz³y w posiadania broni j±drowej szybciej ni¿ Stany Zjednoczone. To przede wszystkim skutek polityki rasowej, która zmusi³a do emigracji wielu naukowców ¿ydowskiego pochodzenia (w tym samego Alberta Einsteina), a sam± fizykê budowy cz±stek i rozpadu promieniotwórczego sprowadzi³a do roli "nie aryjskiej nauki". Usilne udowadnianie, ¿e "j±dro atomowe nie jest koszerne", bardzo opó¼ni³o hitlerowski program atomowy. Do tego, w scentralizowanym i uporz±dkowanym pañstwie niemieckim, nad programem atomowym pracowa³o kilka grup naukowców, uwik³anych w ambicjonalne spory miêdzy sob±, oraz instytucja, tylko z pozoru kuriozalna na takie przedsiêwziêcia jak Poczta Rzeszy. Na to wszystko na³o¿y³a siê pocz±tkowa nieufno¶æ Hitlera do tej tematyki, zmieniona dopiero w ostatnich miesi±cach wojny w obsesyjn± nadziejê na pojawienie siê wunderwaffe. Na cudown± broñ by³o ju¿ jednak za pó¼no.
O tym te¿ traktuje pierwszy rozdzia³ niniejszej ksi±¿ki Leszka Adamczewskiego, który nosi, z pozoru tylko do¶æ dwuznaczny tytu³ "P³on±ce stosy". W nim poznajemy najwa¿niejsze nazwiska pracuj±ce przy atomowych badaniach z Wernerem Heisenbergiem na czele, "znanym" do tej pory tylko z opowiadania Andrzeja Ziemiañskiego. Budowa reaktorów atomowych, do¶wiadczenia z rozpadem j±der uranu, problemy ze zdobyciem ciê¿kiej wody, rozgrywki miêdzy naukowcami oraz instytucjami pañstwa hitlerowskiego, to zakres bogato ilustrowanej wiedzy, któr± poznamy z pocz±tkowych kart "Pierwszego b³ysku".
Niemiecki program atomowy "opuszczamy" w momencie dokonania dziwnej eksplozji na poligonie ko³o Ohrdrufu w Turyngii, któr± wszystkie przes³anki mog± dzi¶ okre¶liæ jako próbê odpalenia prymitywnego ³adunku j±drowego. Rozdzia³ drugi: "Fakty i mity" zaprasza czytelnika w podro¿ po miejscach, w których pracowano nad zagadnieniami rozpadu atomowego. Przez podziemne bunkry i fabryki a¿ do Uniwersytetu w Poznaniu, poznajemy od zaplecza miejsca w których "kuto" historiê hitlerowskiej broni j±drowej. Do tego autor zamieszcza du¿± bazê wiedzy na temat trudnej eksploracji takich miejsc w Polsce. Odwa¿ni mog± spróbowaæ na w³asn± rêkê zmierzyæ siê z t± tematyk±. Wreszcie rozdzia³ trzeci: "Zmierzch bogów", opisuj±cy wy¶cig aliantów, po efekty prac niemieckich naukowców. Tu nie by³o przepro¶, nawet miêdzy zachodnimi sojusznikami, a co dopiero gdy chodzi³o o rysuj±ce siê na horyzoncie zwarcie z ZSRR. Np. Amerykanie z wywiadowczej misji "Alsos" przy wsparciu swojego dowództwa, bez ¿adnych skrupu³ów "zakosili" ostatni reaktor Heisenberga w raz z zapasami uranu i ciê¿kiej wody, znajduj±cy siê we francuskiej strefie okupacyjnej Niemiec, który mia³ przypa¶æ Francuzom. Po prostu z "atomem" ju¿ wówczas nie by³o ¿artów.
Na dok³adkê dostajemy mini rozdzia³ "Tajemnica Puszczy Goleniowskiej", o podszczeciñskim o¶rodku w Mostach, który do dzi¶ jest objêty tajemnic±: wojskow± z polskiej armii. Czy tam znajdowa³o siê stanowisko reaktora atomowego? 100% dowodów nie ma.
"Pierwszy b³ysk. Tajemnica hitlerowskiej broni j±drowej" to spora dawka wiedzy o tym zbywanym milczeniem albo sprowadzanym do stylu brukowej sensacji aspekcie II Wojny ¦wiatowej. Ciê¿ko wiêc napisaæ ksi±¿kê opart± na faktach, o których tak naprawdê ma³o wiemy, a zarazem nie popa¶æ w zbytni± fantazjê, do której pe³ni brakuje tylko czerwonego diabe³ka z kamienn± ³ap±. Je¶li nawet do t³umu mniejszych lub wiêkszych zbrodniarzy, którzy znale¼li schronienie w krajach Ameryki Po³udniowej, dokooptowano ¿ywego Hitlera, a czarnoksiê¿nicy Himmlera nadal utrzymuj± go przy ¿yciu, to póki co jednego mo¿emy byæ pewni. Do¶wiadczenia i wiedza zwi±zana z hitlerowsk± broni± j±drow±, zosta³y pogrzebane wraz z koñcem III Rzeszy lub przejête przez mniej lub bardziej fajniejsze "si³y dobra".
I to w tych zwariowanych jak dzi¶ czasach tzw. "wojny z terrorem" powinno nam wystarczyæ.
|