Tekst napisa³ Kobold, choæ pochodzi z projektu który prowadzi Kret, a wrzuci³ go Squonk.
Na wyra¼nie ¿yczenie autora, zosta³a zachowana oryginalna pisownia jego przemy¶leñ i rozwa¿añ.
Squonk
"Psie Smutki" to blog Kobolda, który by³ tak uprzejmy i udostêpni³ swoj± zawarto¶æ do publikacji. No dobrze, ¶ciemniam - nie chcia³o nam siê zak³adaæ dwóch blogów.
Kret
Jaki¶ czas temu ok 3 lat temu dok³adnie po przerobionym maratonie nocek w robocie pozwoli³em sobie wpa¶æ do zaprzyja¼nionego lokalu w centrum Gdañska na ma³± szklankê whisky. Lubiê whisky a picie jej w domu sprawia mi spor± przyjemno¶æ ale czasem trzeba wyj¶æ do ludzi. Jak zwykle po pierwszej czy drugiej szklanie widzê znajom± mordê z "bran¿y", w sumie znamy siê z tym koleg± kilka lat, kolega z pokrewnej firmy ale zajmuje siê tym samym no i s³yszê takie story:
- Mam nowego zwierzaka w robocie, kapitalny kurde, na serio jakby by³ stworzony do tej roboty i wyobra¼ sobie ¿e to pies ze zwrotki od cywila, w sumie to nie wiem jak go zakwalifikowali no ale ju¿ jest to jest. Powiem Ci ciê¿ko uwierzyæ w story ale we¼ skumaj…. i tu dochodzimy do historii owego psa - dajmy na to nazywa siê "Figo".
*****
"…Dobry dom dorastaj±ca córka lat 18, no w sumie ju¿ doros³a nazwijmy j± Dorotka. Dorotka koniecznie chcia³a pieska, to przed ¶wiêtami stary dziany ojciec bêd±c na wczasach na S³owacji przytarga³ stamt±d owczarka wilczastego, wiesz jaki to nie?? Taki trochê niemiec ale z sier¶ci± wilcz±… (tu nastêpuje wywód na temat co to za gatunek psa i jaki nie jest zajebisty i dlaczego), przywióz³ tego kole¿kê do domu, wszyscy zachwyceni kud³ata kuleczka, jaki grzeczny jaki m±dry, no trochê sika, ale mu przejdzie nic nie gryzie, pos³uszny i w ogóle cudo nie pies.
Ale kuleczka podrasta nadchodzi wiosna a rzeczony Figo wa¿y ju¿ 30 kg i zaczyna wymagaæ odpowiedniego traktowania i szkolenia, krótko mówi±c w wieku psiego dzieciaka zaczyna mu delikatnie odpierdalaæ bo to nie rasa do miziania, w tym momencie okazuje siê ze Dorotka zaci±¿y³a na Sylwestra. Stary bierze psa i zabiera na szkolenie, instruktor po dwóch miechach jest zachwycony psem ale Pan Tata Dorotki tylko narzeka na niego, wiêc facet mówi:
- Panie we¼ mi go pan odsprzedaj ja go chêtnie wezmê. Na co papcio ¿e nie i chuj bo to córki decyzja, córka natomiast coraz bardziej ma psa w dupie i staje siê jej tylko zbêdnym ciê¿arem, dosta³ kilka razy kopa, z domu wywalono go do kojca, pies zwariowa³.
No kurwa jak to??
Przecie¿ by³ kochany, roczny pies ca³y rok w domu miziany prowadzany na szkolenia a teraz kojec, gnat 20 minut na siku kupê i wszystko. Ale Papcio umy¶li³ sobie ¿e zrobi ze zwierzaka psa obroñcê stró¿uj±cego - ta rasa siê do tego wybitnie nadaje i dalej chodzi³ na szkolenie. Treser wiele razy mu proponowa³ ¿e odkupi psa je¶li to ciê¿ar, w koñcu Papcio siê wkurwi³ i powiedzia³ treserowi ze niech siê pierdoli bo jest natrêtem. W tym czasie pies zacz±³ przejawiaæ ju¿ niezbyt dobre zachowania, zaczyna³ powoli na Papcia ³ypaæ jak na intruza, warczeæ na komendy, stawa³ siê oporny. Treser pomy¶la³ - kurwa co¶ jest nie tak chyba psa napierdalaj± - ale da³ spokój bo nie bêdzie siê ludziom w ¿ycie wbija³. Natomiast pies powoli zaczyna³ byæ wkurwiony zaistnia³± sytuacj±. Odtr±cony, wywalony z domu, brak zainteresowania, zacz±³ siê zamykaæ w sobie i traktowaæ potencjalnych wyprowadzaczy jak w najlepszym przypadku materia³ do wy¿ycia siê. W koñcu wyprowadzaczem zosta³ gach Dorotki, niejaki dajmy mu na to Filipek. Filipek ju¿ za drugim razem zosta³ przez Figa uwalony w rêkê. Czemu?? Nie wiadomo, natomiast Papcio po namowach Dorotki zabra³ psa na u¶pienie.
I tu wkracza do akcji znajomy mój weterynarz z rodzinnej miejscowo¶ci - pan dr B. Mówi do ch³opa "po co pan go chcesz usypiaæ to m³ody pies potrzebuje trochê czu³o¶ci, rodziny i bêdzie genialny". Facet w zaparte - "ziêcia mi pogryz³ trzeba u¶piæ inaczej go ³opat± zajebiê". Na to doktor B. mówi dobra szkoda, id¼ pan my siê psem zajmiemy. Dr B, nie jest jakim¶ tam pierwszym lepszym rze¼nikiem i rakarzem, to wet z powo³ania tote¿ wykona³ telefon w odpowiednie miejsce i po tygodniu pies zosta³ zabrany do specjalnego o¶rodka na Mazowszu (bran¿owi wiedz± gdzie). Tam okaza³o siê ze pies jest tak idealnie predestynowany do s³u¿by ¿e bania siada. Roczny pies z naturalnym instynktem, z podstawowym przeszkoleniem pos³uszeñstwo/agresja mega towar. Ale mia³ jedna wadê… Zero uczuæ, zero myrdania ogonem, maszyna do robienia roboty i tyle."
*****
Kumpel historiê jeszcze kontynuowa³ przez jakie¶ 20 minut, podniecony niczym nastolatek. Dopili¶my po drinie i wio do domu. Nie wiem na ile prawdziwa by³ ta historia, nie mi oceniaæ.
Ale do meritum.
Ok 2 tyg. temu idê sobie D³ugim Targiem o jakiej¶ nieludzkiej porze, ciemno pizga i pada deszcz, lekka mgie³a - sceneria jak z horroru. Przechodz±c obok zamkniêtego ju¿ o tej porze lokalu, gdzie mia³a miejsce powy¿sza rozmowa, przypomnia³a mi siê ta historia, psa którego roboczo dzi¶ nazywam "Figo". Po kilku latach ró¿nych wzlotów i upadków ¿yciowych (a bywa³o ró¿nie serio) postawi³em sam siebie w sytuacji rzeczonego Figa. No ja pies i on pies w sumie du¿ej ró¿nicy nie ma. I Psy i Ludzie jeste¶my do siebie cholernie podobni z zachowania i charakteru w wielu przypadkach. Idziesz do Firmy z powo³ania, z misj± naprawy ¶wiata, z radosnym przekonaniem ¿e co¶ zmienisz, ¿e uratujesz ¿ycie, ¿e bêdziesz dla kogo¶ istotny. Przyjmuj± ciê, traktuj± jak szczeniaka, ucz± i ucz± dobrze. Jeste¶ nauczony dobrej roboty, i robota jest dla ciebie pasj±. W ¿yciu prywatnym jak to w ¿yciu bywa ró¿nie. Dochodzisz do momentu ¿e los daje Ci szansê i stawia przed tob± kogo¶, kto w sumie bierze Ciê takiego jakim jeste¶. Zaczyna siê tob± opiekowaæ, poza robot± masz dom, masz cel, i wszystko jest zajebi¶cie... Do pewnego momentu... Do momentu a¿ siê kto¶ tob± nie znudzi.
Wtedy mechanizm dzia³a dok³adnie jak w przypadku Figa. Odstawia Ciê na boczny tor, traci tob± zainteresowanie, a Ty ch³opie w swej naiwno¶ci mówisz "kurwa jak to??!! co ja ¼le zrobi³em??!" - nic nie zrobi³e¶ ¼le. Po prostu tak jak ten szczeniak, kto¶ siê tob± pobawi³ bo by³e¶ s³odziutki i w ogóle fajny, jara³a adrenalina bycia z gliniarzem bo to podobno teraz egzotyczne do¶wiadczenie jak gdzie¶ us³ysza³em a pó¼niej gdy wraca proza ¿ycia i rutyna jest.
"Ups o kurwa to tak na powa¿ne?? O ja jebie... O Jezu, po co ja go pyta³am co robi³ w pracy???" A ty w swej g³upocie i szczero¶ci odpowiedzia³e¶ jak by³o. ¯e by³o tak i tak, ¿e ¶mierdzisz trupem bo ¶ci±ga³e¶ wisielca 2-tygodniowego z poddasza, ¿e znów siê la³e¶ po mordach z bandytami, ¿e jeste¶ zmêczony. I nagle idziesz ni z rus ni z prus w odstawkê.
I co siê wtedy dzieje??
Ano idziesz w robotê/hobby/sport bo w sumie masz ju¿ w ¶rodku pustkê, i ciê¿ko j± wype³niæ kim¶ innym, bo to tylko substytut osoby która Ciê w jaki¶ sposób oswoi³a. A mora³ z tego jest bardzo prosty. Je¶li co¶ oswoi³e¶/oswoi³a¶ - jeste¶ za to odpowiedzialny/odpowiedzialny...
I jak macie dzieciakowi kupiæ zwierzaka na gwiazdkê, to lepiej pluszowego...
Kret jest samotnym tat± Julki, na co dzieñ pracuj±cy jako ratownik medyczny, za¶ Kobold jest jego koleg±. Wróæ! Tacy ludzie jak Kret i Kobold nie maj± kolegów...
|