Policjant walcz±cy z przestêpczo¶ci±, to sta³y motyw wykorzystywany w dzie³ach X muzy. Tych z najwy¿szej pó³ki, jak i tych z tzw. kina klasy B. Z filmem Stone cold(pol. Zimny jak g³az) jest jednak pewien problem. Bo choæ ogl±daj±c film ma siê wra¿enie, ¿e nie jest to dzie³o najwy¿szych lotów, to umieszczone w nim zwroty akcji, przerysowania, a tak¿e specyficzne poczucie humoru, sprawia ¿e z zainteresowaniem dociera siê do koñca.
To wszystko musia³o wiêc sprawiæ, ¿e Stone cold by³ w Polsce na pocz±tku lat 90-ch XX wieku hitem wypo¿yczalni kaset video. Pokazywa³ bowiem ¶wiat, o jakim w ju¿ koñcz±cym siê PRL-u ka¿dy marzy³. Twardzi faceci, z jajami wielkimi jak balony, w otoczeniu biu¶ciatych panien. Równie wielkie motory i broñ palna, jako styl ¿ycia. A do tego niczym nie ograniczona niezale¿no¶æ. To jedna strona medalu. Druga to sekciarska wrêcz przestêpczo¶æ, czerpi±ca zyski z handlu narkotykami, i maj±ca zamiar na powa¿nie wej¶æ w politykê. Oczywi¶cie na swoich zasadach. Zapobiec temu oczywi¶cie mo¿e cz³owiek stoj±cy na stra¿y prawa, maj±cy jednak swoje zasady. Ot i ca³a prawda o Stone cold.
Jednak nie ma co siê do tego tytu³u zniechêcaæ. Bowiem dzi¶, kiedy i u nas jest ju¿ "prawie tak jak" w Stanach, film mo¿e byæ ciekawym urozmaiceniem falloutowych inspiracji i rozwa¿añ.
Dlatego te¿, po jego obejrzeniu (nie widzia³em w trakcie boomu kasetowego VHS) ¶mia³o mogê go poleciæ wszystkim fanom postapokaliptycznej serii gier, jako mi³e urozmaicenie i poszerzenie wiedzy, na temat amerykañskich kontekstów kulturowych.