Pamiêtacie co robili¶cie lub o czym my¶leli¶cie 12 lat temu? Zadaj±c takie pytanie mo¿na oczywi¶cie liczyæ na szerokie spektrum odpowiedzi, z których prawdziwe bêd± jednak tylko te maj±ce jakie¶ kluczowe znaczenie. Dla nas czy dla naszego otoczenia. Dlatego te¿ pocz±tek mojej przygody z czasopismem Science Fiction, który zacz±³ siê w³a¶nie 12 lat temu wspominam mi³o oraz z przyjemnym sentymentem. Choæ kupi³em pierwszy numer z powodu obszernej relacji z prac nad "W³adc± Pier¶cieni", to trafi³ gdzie¶ tam "gdzie¶". Zaskoczy³o, kupionym z rozpêdu numerem drugim i to tak, ¿e zosta³o mi to dzi¶. Bowiem w nim pojawi³y siê teksty, które otworzy³y mi ³epetynê ¿e "klimaty" mog± kojarzyæ siê nie tylko z Falloutami.
Dzi¶ brzmi to dziwnie, ¿e jak to jakie¶ jedno czy drugie opowiadanie mog³o co¶ zmieniæ w postrzeganiu swoich zainteresowañ. Nale¿y jednak pamiêtaæ, ¿e w 2001 roku nie by³o takie ³atwego i relatywnie taniego (a niekiedy nawet darmowego) dostêpu do Internetu. Zreszt± to w ogóle by³ jeszcze czas, kiedy wszyscy - w³a¶ciwie ca³y ¶wiat - ¿y³ w postzimnowojennym letargu, który mieli dopiero za parê rozpaliæ ¶niadoskórzy "koledzy" niejakiego Osamy...
W tym to czasie "informacyjnego niedostatku", pojawi³ niejaki (wtedy niejaki) Robert J. Szmidt, który postawi³ na promowanie polskiej literatury fantastycznej. Co by³o dalej to ka¿dy wie. Jak to siê zakoñczy³o równie¿. A po latach znale¼li¶my siê w takim dziwnym czasie, nak³adania siê na siebie kryzysu gospodarczego, który przerzedzi³ zapotrzebowanie na literaturê drukowan±, oraz rozwoju technologicznego pozwalaj±cego mieæ "ma³y komputerek w kieszeni". Jednym s³owem: papierowa ksi±¿ka, jak równie¿ papierowa prasa traci racjê bytu. Spadaj± nak³ady, redukuje siê zatrudnienie, a wydawcy nadal uparcie tkwi± w przekonaniu, ¿e papier ma jeszcze szansê. Co przek³ada siê na - ¶mieszne dla mnie - w swoim przekazie akcje w stylu Nie czytasz? Nie idê z Tob± do ³ó¿ka.
I tu znów na "scenie" pojawia siê redaktor Szmidt oraz jego nowy projekt - strona FantastykaPolska.pl, który pisze o tym tak:
Kilkana¶cie lat temu, wprowadzaj±c na rynek magazyn Science Fiction, pomog³em otworzyæ drzwi rynku wydawniczego dla kolejnej fali polskich autorów. Dziêki tamtej inicjatywie czytelnicy otrzymali dostêp do wielu znakomitych tekstów, które wcze¶niej le¿akowa³y latami w szufladach, a polscy autorzy przestali byæ traktowani gorzej od swoich zagranicznych kolegów. Dzisiaj próbujê otworzyæ kolejne drzwi, tym razem wirtualne, tworz±c bazê ogólnodostêpnych znakomitych tekstów, które powinny zachêciæ do kupowania czytników, a przez to doprowadziæ do rozwoju e-ksi±¿ki w Polsce. (fragment "wstêpniaka" ze strony FantastykaPolska.pl)
W³a¶nie!
Zwróæcie uwagê na co¶, na co niemrawo lub wcale nie zwracaj± uwagi polscy wydawcy pracy oraz ksi±¿ek: by czytelnicy w sposób ³atwy oraz tani wchodzili w posiadanie czytników. Skoro wspomnia³em na pocz±tku rok 2001 to dodam, ¿e wówczas w moim posiadaniu pojawi³ siê telefon komórkowy. Dlaczego do tej pory nikt nie wpad³ na pomys³ abonamentowego nabywania e-czytników? A problemu spadaj±cego czytelnictwa nie rozwi±¿e coraz powszechniejszy dostêp do tabletów, tak samo jak nie rozwi±za³y tego - odchodz±ce powoli w niebyt - netbooki.
Na swój prywatny u¿ytek, to co zacz±³ w 2001 roku Robert J. Szmidt nazywam "rewolucj±" bowiem dobrze pamiêtam, ¿e wówczas ksiêgarskie pó³ki ugina³y siê od pomniejszych anglojêzycznych pisarzy, a z polskich by³ dostêpny tylko Lem. Choæ dzi¶ - w 2013 roku - nawet i Trzynasty Schron jest dostêpny do czytania w wersji papierowo-elektronicznej (schronowe ziny) - to ufam, ¿e je¶li za pomys³em wiêkszej dostêpno¶ci oraz popularyzowania e-literatury stanie kto¶ taki jak w³a¶nie ON, to pomys³ ma szansê powodzenia. A na pewno zasiania ziaren, które w przysz³o¶ci wydadz± plon.
Jeste¶my za, a ja na pewno!
FantastykaPolska.pl - strona projektu, a tak¿e baza e-booków.
|