< PUBLICYSTYKA | << RELACJE I REPORTAŻE
Szczołkino i okolice

S730 - aparat cyfrowy
DSC - zdjęcia panoramiczne z komórki

Wstęp (opis sytuacji która mi się przydarzyła):
Podróżując po Krymie spotkałem parę, z którą całkiem mile się rozmawiało, lecz zbliżał się ich przystanek i musieli wysiadać i tak o to mnie pożegnali (będzie fonetycznie):
- Haraszo, przyjeżdżajcie k'nam (Świetnie, odwiedźcie nas kiedyś)
- Kuda wy żyjocie (Gdzie mieszkacie??)
- My żywu w Czarnobylu (Mieszkamy w Czarnobylu ?!!!!!)

Podróżując przez spalony słońcem step z resztkami cywilizacji

i

dotarłem w końcu do miasta Szczołkino (KLIK),

miasta zbudowanego specjalnie dla pracowników budowanej w pobliżu elektrowni atomowej. Ta swoista ofiara socjalizmu, nosi imię na cześć radzieckiego ojca fizyki jądrowej i współtwórcy radzieckiej bomby wodorowej, Kiriła Szcziołkina (KLIK). Budowę rozpoczęto w roku 1978, gdy ZSRR chyliło już się powoli ku upadkowi (rok później ZSRR wkroczyło do Afganistanu co upadek ten znacznie przyspieszyło). Miasto nie posiada ulic, jest tylko numeracja domów, a właściwie bloków bo prawie całe jest betonowe.

Gdzie niegdzie widoczne są jeszcze resztki dawnej świetności - tu w postaci amfiteatru

i szerokich deptaków.

W roku 1986 z powodu protestów ekologów i braku poparcia społecznego po katastrofie w Czarnobylu budowę przerwano a mieszkańców wśród których - co jest ewenementem - 40% ma wykształcenie wyższe, pozostawiono samym sobie z niedokończonymi projektami.

W końcu przyszedł czas by udać się do miejsca , które jest celem mej podróży. Na rozstaju dróg , stoi ... (zaraz, zaraz, to nie ta bajka). Milicjant, on wskaże ci drogę :-) uprzednio kontrolując, i wróci do swej budki strażniczej.

Z daleka widać już charakterystyczny budynek reaktora z specjalistycznym dźwigiem do lania betonu, oraz nieszczęsną kopułą która przyczyniła się do upadku całego projektu,

ale o tym później. Po innemu przyjrzeniu się sprawie

zauważyłem opuszczoną stację benzynową w klimatach

oraz coś co o mało mi ni umknęło, nieśmiertelną Czerwoną Gwiazdę

i

O ironio koło czegoś, co miało oszczędzać paliwa kopalne (potrzebne czołgom ;) ) czyli elektrowni atomowej wyrosły odwierty ropy,

i pilnie strzeżona baza, ją gromadząca.

Po wyjściu na pobliskie wzniesienie powitał mnie kompleks elektrowni

oraz ponownie Czerwona Gwiazda,

która jak się okazało stoi obok olbrzymiego dworca kolejowego jakim dowożono potrzebne materiały. Sowieci zadbali o należytą ochronę,

lecz niestety nie zadbali o odpowiedni dopływ surowców, co okazało się kluczowe dla powodzenia projektu.

- Może troszkę jaśniej?? (wyrywa się z sali )

Otóż kopuła zwieńczająca budynek reaktorów miała być wykonana z specjalistycznego betonu z dodatkami polimerów , którego cechą było to, że osiągał pożądaną wytrzymałość tylko i wyłącznie gdy był lany ciągłym strumieniem. Był to newralgiczny punkt całego projektu od, którego zależało jego powodzenie. I w tym momencie do akcji wkraczają osławieni ekolodzy, którzy zablokowali drogi dojazdowe powodując, że beton zastygł w gruszkach i na budowie, i projekt przerwano.

Nieszczęsna kopuła:

.

Tu widać budynek administracji:

.

Plac z transformatorem:

.

Magazyn:

.

i budynek nieznanego zastosowania:

.

Plastik czy drewno?? Wszystko dotknięte duchem czasu:

.

I tak o to prawie gotowy kompleks:

,

tu widoczny z stacją generatorów

,

został porzucony. Ale czy na pewno?? Ku memu zdziwieniu okazało się iż mieszkają tam ludzie

,

którzy nawet całkiem nieźle tam się urządzili. Z budynku powitały mnie dźwięki chowanych tam zwierząt.

"Arkady":

.

Zbliżając się do kompleksu

zauważyłem swoiste morze betonu, które miało być moim zdaniem początkiem drugiego obiegu wody i stacji pomp

.

Ponownie stacja generatorów:

.

Ogromne rurki:

.

Trzecim obiegiem wody miało być pobliskie jezioro, co podniosłoby jego temperaturę o 10 stopni:

.

Ponownie budynek reaktorów:

.

Mimo groźnie brzmiących napisów "UWAGA!!"

,

zdecydowałem się przyjrzeć z bliska temu budynkowi

,

i spotkało mnie tam coś czego zupełnie się nie spodziewałem. Pod patronatem ekipy Stalkera

,

odbywa się tam techno-party w klimatach postapo!!!!

A są do tego podstawy gdyż to właśnie w tym miejscu startowała "Republika Kazantyp"

,

legendarna impreza, coś w stylu wschodniego "Love Parade" i "Mayday". Ten z początku amatorski projekt zamienił się w ogromnie przedsięwzięcie, ale już nie odbywa się w elektrowni między innymi z powodu protestów mieszkańców.

Resztki cywilizacji:

.

Ponure budynki:

.

Nadszedł czas pożegnania z elektrownią

,

i Szcziołkinem

,

by udać się ponownie na bezkresny step

,

podziwiając przy okazji nowo wybudowaną elektrownię wiatrową

.

Więcej zdjęć znajduje się w galerii Krymskie pustkowia.

© 2008 Krzysztof 'Chrzysztof' Szczerbiński

< PUBLICYSTYKA | << RELACJE I REPORTAŻE