Wykończy nas ręka bliźniąt

...ale nie tych, którzy w pierwszej kolejności przychodzą nam na myśl. Mam przynajmniej taką nadzieję...

Supernowa Mowa bowiem o drugiej najjaśniejszej gwieździe w gwiazdozbiorze Oriona (i 9 najjaśniejszej gwieździe nocnego nieba), której nazwa - Betelgeza ("Jad al-Dżauzaa") tłumaczona z języka arabskiego to właśnie "Ręka Bliźniąt". Gwiazda ta znajduje się w odległości około 400-600 lat świetlnych od Ziemi i z jej obserwacji prowadzonych od 15 lat wynika, że może się powoli zapadać. Według naukowców, przez ostatnie półtora dekady jej średnica skurczyła się o około 15%, czyli o odległość między naszym słońcem a Wenus. Wśród astronomów panuje przekonanie, że jest to jedna z najbliższych nam gwiazd mogąca w niedalekiej przyszłości (rozumianej jako kilka - kilkanaście najbliższych stuleci) eksplodować. Rzekomo wybuch tak bliskiej supernowej może wykończyć życie na naszej planecie. O ile tylko naukowcy się nie przeliczyli. Pomiary są rzetelne, zaś pseudodziennikarstwo czerpie swe moce jedynie z właściwych proroctw w oparciu o dozwolone użytkowanie zasobów własnej bujnej wyobraźni.

Zaraz zaraz, jakie znowu pseudodziennikarstwo?

W tym momencie chciałbym przerwać, a tak naprawdę dopiero rozpocząć. Już od dawna, w szczególności od kilkudziesięciu ostatnich miesięcy, jeśli nie lat, jesteśmy jako społeczeństwo zasypywani z każdej strony przeróżnymi złowrogimi wizjami mówiącymi o zniszczeniu (przynajmniej nam znanego) świata, końcu ludzkości i takie tam. Nie mam na myśli pojawiających się sporadycznie doniesień o realnych zagrożeniach, ale to, że niemal codziennie w mass mediach można odnaleźć informacje o tym, że coś nas zniszczy, jeśli tylko wcześniej nie zdążymy zrobić tego sami.

Masowe media głoszą, że zagrażają nam wojny, śmiercionośne owady, nieznane dotąd szczepy bakterii, niewidoczne promieniowanie, słoneczne podmuchy, asteroidy, meteory, komety, oraz - jak się okazuje - nawet całe planety. zamiana biegunów, wytrącenie z orbity, upadek Księżyca, wybuch Słońca albo bliskiej gwiazdy, szalejąca pogoda, wymykające się spod kontroli eksperymenty z bronią chemiczną, biologiczną, projekty typu HAARP, modyfikowane genetycznie pożywienie, niezdrowe pożywienie, złe diety, programy nuklearne, terroryści, dziury ozonowe, topniejące lodowce, zatrzymane prądy oceaniczne, nieuchronny efekt cieplarniany, zanieczyszczenie, kosmici, wielki głód, upadek kapitalizmu i światowej gospodarki, telefony komórkowe, sztuczna inteligencja, zbuntowane roboty, fanatycy religijni, podatki, stres, wady genetyczne, brak ruchu, nadmiar ruchu, szeroko rozumiana głupota, pomyłka w systemie wczesnego ostrzegania stacji radarowych, wyczerpanie się paliw kopalnych, brak powszechnie dostępnych paliw, zakorkowanie się Internetu, epidemia ślepoty, atak zombie (aż dziw, że dopiero teraz o tym pomyślałem!), nieuzasadnione zniknięcie wszystkich innych ludzi na planecie, wymarcie mężczyzn, wybuchy gwiazd, wielkie czarne dziury, małe czarne dziury wsysające wszystko, małe czarne dziury powstałe w Wielkim Zderzaczu Hadronów (LHC) wsysające jeszcze więcej, zbiorowa bezpłodność, masoni, klątwy, zatrzymanie jądra Ziemi, pandemie choroby "szalonych krów", SARS, ptasiej grypy, świńskiej grypy, AIDS, szatan, egocentryczni i mściwi bogowie bez posłuchu, ultradźwięki, infradźwięki, mikrofale... z pewnością wiele pominąłem.

Nie chcę tu negować istoty albo powagi pewnych zagrożeń oraz tematów, ale sposób w jaki masowe media przekazują informacje o nich woła o pomstę do nieba. Pozostaje zadać pytanie jakim do cholery jasnej cudem w takim razie przetrwaliśmy na tym padole tak długo?

Rozumiem, że parcie na tą tematykę jest ogromne, a quazi-sensacje i granie na ludzkich emocjach są stałym elementem w ofercie mass mediów. Ale są pewne granice!

Można już chyba oficjalnie przywitać sezon ogórkowy roku pańskiego 2009 i spodziewać się kolejnych podobnych doniesień, ostrzeżeń przed zagrożeniami, które - co też trzeba zauważyć - w wielu przypadkach można zignorować lub oddalić poprzez kupienie "czegoś". My zaś dołożymy wszelkich starań, by przekazać wam kolejne "rewelacje" na temat potencjalnych zagrożeń ludzkości, żebyście wiedzieli, co macie wiedzieć i doszli do pewnych wniosków, w miarę możliwości prezentując takowe doniesienia w nieco bardziej czytelny sposób. Co powiecie na:

"Hej, jeśli przypadkiem będziecie (albo Wasi potomni) w okolicy za kilkaset do tysiąca lat, możecie załapać się na jedyne w swoim rodzaju widowisko! Nasz Host (swoją drogą, świetne określenie dla boga, nie przyczepi się chyba żadna religia) przygotował bowiem wybuch supernowej! To rzadkie zjawisko będzie o tyle ciekawsze, że mająca eksplodować w dobrym stylu Betelgeza jest wielkim czerwonym olbrzymem oddalonym ledwie o rzut kamieniem. Gdy wybuchnie to rozświetli nocne niebo bardziej niż księżyc w pełni, będzie też doskonale widoczna za dnia. Niestety, Host nie dał zbyt wielu wskazówek mogących podpowiedzieć kiedy gwiazda zabłyśnie. Odwiedzajcie więc Trzynasty Schron by mieć pewność, że nie przegapicie tego spektaklu!"?

A do listy rzeczy, które nas powoli lecz systematycznie "wykańczają" można dodać mass media.

© 2009 Dawid 'Ulyssaeir' Ślusarczyk

< NAUKA I TECHNIKA | << POSTAPO W NAUKOWYM PODEJŚCIU