< NAUKA I TECHNIKA | << LITERATURA NAUKOWA
Jerzy Kubowski - Katastrofa w Czarnobylu

Okładka książki 'Katastrofa w Czarnobylu' Autor: Jerzy Kubowski
Tytuł: Katastrofa w Czarnobylu. Przyczyny wybuchu reaktora - obalanie mitów
Wydawca: Wydawnictwo Poligraf
Data wydania: październik 2019
Liczba stron: 116
ISBN: 978-83-785-6510-9

Zanim przeczytacie tekst, odpowiedzcie sobie na pytanie – czy znacie filologa rosyjskiego rozumiejącego zasady działania reaktora atomowego? Nie? No cóż, ja do niedawna też nie znałam. Teraz spoglądam na taki ewenement codziennie patrząc w lustro. Podtytuł książki o której zaraz przeczytacie idealnie wpisuje się w sytuację. Zaraz obalimy mit „humanisty” nieumiejącego w nauki ścisłe.

Katastrofa w Czarnobylu autorstwa Jerzego Kubowskiego, to całkiem krótka (nieco ponad 100 stron), acz niezwykle treściwa pozycja, którą polecam każdej, zbłąkanej w odmętach reaktorowych, duszy. Tekst składa się z 14 rozdziałów, z których prawie połowę stanowi opis techniczny poszczególnych elementów reaktora i ich funkcji w atomowym kotle. Pozostałe rozdziały opisują przebieg katastrofy, losy głównych „bohaterów” i ukochaną przeze mnie Stopę Słonia...

Co mnie urzekło? Wracamy do początku mojego tekstu.

Kojarzycie ten moment, kiedy chcąc zgłębić jakiś temat otwieracie książkę bądź artykuł w języku ojczystym, a mimo to ni w ząb niczego nie rozumiecie? Naukowa terminologia i złożoność materii podcina Wam skrzydła pojmowania w efekcie czego porzucacie wyniosłą ideę i chęć poznania.

Dwa lata temu pożyczono mi książkę Podstawy techniki reaktorów jądrowych, swego rodzaju 1000-stronicową biblię napisaną złośliwie drobnym maczkiem. Uwielbiam jej widok na regale, ale obawiam się jak ognia niepomiernej mądrości, którą w sobie skrywa. Mówiąc po ludzku, jeszcze jej nie przeczytałam i ten stan za szybko się nie zmieni.

Ja, raczkująca w tematyce ściśle technicznej, potrzebowałam mentora, który weźmie mnie za rękę i łopatologicznie, zrozumiale, znaczy opowie mi jak to się dzieje, że kupa żelastwa wytwarza energię i czasem (mimo zapewnień konstruktorów) wybucha. Na ratunek przyszedł właśnie Jerzy Kubowski. Nieskromnie powiem, że książkę kupiłam „przy okazji” – kup w zestawie, będzie taniej! - mówili. I była to jedna z najlepszych decyzji dotyczących kompletowania „biblioteki czarnobylskiej”.

Już pierwsza strona sprawiła, że moje filoloże[1] serce zabiło szybciej – przy wstępie jeden z ulubionych cytatów dotyczących Czarnobyla [2]. My filolodzy bardzo lubimy cytaty, a jeszcze bardziej te których źródło znamy i uważamy za kanoniczne w danej dziedzinie. Potem krótka historia powstania elektrowni im. W. I. Lenina[3] i przedstawienie „świętej trójcy” ds. reaktorów typu RBMK – Jefima Sławskiego, Nikolaja Dolleżala i Anatolija Aleksandrowa. Dalej – Eldorado ignorantów.

Podstawy budowy i działania najważniejszych elementów reaktora opisane w taki sposób, że zamiast „yyyyyyy...ale, że jak?!”, mówisz „aaaa, no to takie oczywiste”. Do tego schematycznie proste rysunki (które pomogły mi błyszczeć podczas zwiedzania Ignalińskiej EJ na Litwie) i techniczna tabula rasa z lekkością wieszcza narodowego może godzinami (no prawie) rozprawiać na temat budowy kaset paliwowych, układu prętów sterowniczych czy też o współczynniku mnożenia neutronów.

Kolejnym ciekawym elementem tekstu, jest raport Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych i Narodowej Akademii Nauk Ukrainy wydany 25 lat po katastrofie dotyczący jej przyczyn. Znajdziemy go w fragmentach w dwóch wersjach językowych – oryginalny rosyjski (średniej jakości kopia[4]) oraz tłumaczenie na język polski[5]. Na wstępie do tego rozdziału autor zaznacza, że raport jest poniekąd ukłonem w stronę linii obrony Anatolija Diatłowa – za katastrofę odpowiadają błędy w konstrukcji reaktora. A to dla mnie kolejny plus, bo lubię kiedy mówią o tym „atomowym chuliganie[6]” dobrze.

Żeby jednak nie było idealnie, moje przewrażliwione oko trafiło na pewien błąd. Zakładam, że to literówka. Dodam, że dotyczy smutnej daty – śmierci Walerija Legasowa. Ale z tą informacją Was zostawię – może dzięki temu, sami będzie chcieli sprawdzić o co chodzi, a tym samym przeczytać całą książkę.

P.S.: A znacie kogoś, kto nad ranem, przy pierwszym łyku kawy, zastanawia się ileż to było tych prętów ze skróconymi pochłaniaczami? 12? 24? A może 32?

[1]: Mały neologizm, nie mylić z „filologiczne”.

[2]: W książce po rosyjsku, ja przytoczę tłumaczenie: „Czarnobyl to nie jest po prostu katastrofa, to granica miedzy jednym światem i innym, to już jest nowa filozofia, nowy światopogląd”. Swietłana Aleksijewicz – autorka Modlitwy Czarnobylskiej, wzruszającej relacji ofiar katastrofy czarnobylskiej.

[3]: Obszerniej... dużo obszerniej możecie o tym poczytać w Czarnobyl. Historia nuklearnej katastrofy - autor Serhii Plokhy; (psssyt – to ta co świeci w ciemności).

[4]: Jedną z wad książki są niskiej jakości fotografie, często niewyraźne i rozmazane. Może to być kwestia wydania, które posiadam, bądź słabej jakości oryginalnych fotografii.

[5]: Gdyby ktoś odczuwał chęć na całość - chernobyl.info/Portals/0/Docs/ua-25-chornobyl-ru-c.pdf

[6]: Tak nazywa się Diatłowa w książce Czarnobyl. Zapiski faktów, którą na język polski tłumaczy nie kto inny jak pan Kubowski.

© 2021 Anna 'Maślana Mucha' Morgenstern

< NAUKA I TECHNIKA | << LITERATURA NAUKOWA