< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA
Wiesław Myśliwski - Widnokrąg

Wiesław Myśliwski - Widnokrąg
Autor: Wiesław Myśliwski
Tytuł: Widnokrąg
Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak
Data wydania: Kraków, 2008
Liczba stron: 605
ISBN: 978-83-240-0837-7

Książka Myśliwskiego to nie jest science-fiction ani tekst o tematyce postapokaliptycznej, jednak, jeżeli uznamy, że II wojna światowa była swego rodzaju apokalipsą, to ta powieść może zostać uznana za specyficzny obraz społeczności w czasie zagłady. Większa część akcji dzieje się bowiem w trakcie wojny i dotyczy losów jednej rodziny. Zanim jednak o treści, kilka słów poświęcę formie utworu.

"Widnokrąg" jest tekstem, w którym zdarzenia zostały uporządkowane niechronologicznie. To zapis wspomnień głównego bohatera - Piotra, który jednocześnie pełni rolę narratora. Wydarzenia są często bardzo luźno powiązane ze sobą, w tekście występuje sporo dygresji, które jak nagle się pojawiają, tak gwałtownie się kończą. Czasami nie wiadomo, czy dane zdanie należy jeszcze do poprzedniego wątku, czy już do następnego. Przypomina to technikę tzw. "strumienia świadomości", czyli zapisywania wszystkich myśli, przewijających się przez świadomość piszącego. Każde wspomnienie odsyła do następnego, tworząc ciągłą narrację nie powiązaną chronologicznie. Na podobnych zasadach działa też technika proustowska, ze słynną już magdalenką, odsyłającą do kolejnych obrazów. To tworzy szczególny, intrygujący sposób narracji.

Wróćmy jednak do treści. Główny bohater opowiada czytelnikowi dzieje swojej rodziny w trakcie wojny i tuż po niej. Wspomina o tych wydarzeniach, które wywarły ogromny wpływ na jego życie i wzbudzały duże emocje. Co ciekawe, wcale nie są to sytuacje, jakie normalnie uznalibyśmy za sprawy najwyższej wagi, na przykład przez wiele stron Piotr opowiada o tym, jak w trakcie wysiedlania, spowodowanego zbliżaniem się frontu, zgubił lewego buta, długo potem szukanego przez całą rodzinę, a także o problemach związanych z nieudolnym dorabianiem przez szewca drugiego. Twierdzi, że to zdarzenie było powodem jednej z największych udręk, z którą matka nie mogła sobie poradzić aż do śmierci. Z kolei zgon ojca został przedstawiony jako zdarzenie niewiele zmieniające w życiu chłopca, ponieważ ojciec od dawna był chory na serce i właściwie dla rodziny (a w szczególności dla samego Piotra) prawie nie istniał. Jedyna myśl, jaka wtedy nurtowała bohatera to pytanie, skąd wezmą pieniądze na trumnę i pogrzeb.

Życie rodziny na wsi w najgorszym momencie wojny, gdy front przebiegał nieopodal, właściwie nie zmienia się zbyt znacząco względem czasu spokoju. Pole trzeba obrobić, zwierzęta nakarmić, krowy wydoić itd. Wojna nie bardzo przeszkadza w funkcjonowaniu. Niby trwa, a tak jakby jej nie było. W "Widnokręgu" prawie nie pojawiają się także wzmianki o obozach, masowej zagładzie, łapankach i innych sprawach, które współczesnym ludziom jednoznacznie kojarzą się z wojną. Tymczasem z tekstu wynika, że ówczesna wieś nie zaprzątała sobie myśli takimi problemami, ponieważ nie dotyczyły osobiście jej mieszkańców. W domu bohatera milczy się nawet o fakcie, że jego ojciec był w organizacji partyzanckiej (matka dowiaduje się o tym dopiero kiedy ojciec musi uciekać, bo jego sytuacja zrobiła się zbyt niebezpieczna). Co więcej - świadomość polityczna ludzi, przedstawionych na kartach powieści, jest bardzo niska - kiedy panny Ponckie, trudniące się najstarszym zawodem świata, dowiadują się, że jeden z ich klientów to enkawudzista, myślą, że to jakaś choroba i odczuwają ulgę, gdy odkrywają co się kryje za nazwą NKWD.

Ciekawie przedstawiony w powieści jest także wątek Żydów, którzy cieszą się, że zostaną wywiezieni gdzieś w inne miejsce kraju. Mówią, że czeka ich "ziemia obiecana", gdzie każdy dostanie swój dom i będzie miał pracę w swoim zawodzie. Wszyscy są podekscytowani i szczęśliwi. To pokazuje, jak dobrze działała dezinformacja i propaganda niemiecka, jak mało ludzie wiedzieli o tym co się dzieje w Polsce.

Możliwe też, że pospólstwo nie było świadome wielu spraw, bo zwyczajnie nie chciało być. Każdego interesowało tylko to, co bezpośrednio dotyczyło jego życia, co warunkowało jego przetrwanie i mieściło się w jego własnym widnokręgu. Po lekturze powieści nasunąć może się zatem pytanie, czy my obecnie jesteśmy inni niż bohaterowie książki. Czy my sami interesujemy się apokalipsami, rozgrywającymi się współcześnie w innych państwach, czy też tak jak ci bohaterowie, robimy tylko to co do nas należy, to co utrzymuje nas przy życiu? A jednocześnie - jak szeroki jest nasz widnokrąg? W czasach "globalnej wioski", w momencie kiedy mamy dostęp do tak wielu informacji, czy ważne jest dla nas coś więcej niż własne podwórko? Na ile powinniśmy się interesować sprawami odległymi od nas? Oraz co właściwie nazwać sprawami "odległymi" - wojny za granicą? problemy pozostałych kontynentów? czy też sprawy badania kosmosu? A może powinniśmy się właśnie skupić na tym, co jest blisko nas? Może tamci mieli rację, nie wychylając się poza własne obejście?

© 2012 Zrecenzowała Iwona 'Lithium' Przeklasa

< POSTKULTURA | << KSIĄŻKI I OPOWIADANIA