< POSTKULTURA | << KOMIKSY
Highschool of the Dead (1-5)

Daisuke Sato, Shouji Sato - Highschool of the Dead Daisuke Sato, Shouji Sato - Highschool of the Dead
Daisuke Sato, Shouji Sato - Highschool of the Dead Daisuke Sato, Shouji Sato - Highschool of the Dead
Daisuke Sato, Shouji Sato - Highschool of the Dead

Autor: Daisuke Sato, Shouji Sato
Tytuł: Highschool of the Dead (1-5)
Wydawca: Wydawnictwo Waneko 2011-2012

(Recenzja dotyczy pięciu wydanych w Polsce tomów mangi)

Co jest?! Celowałem w łeb! (Takashi Komuro)

Dość niedawno w moje ręce trafiła manga, której chyba nigdy wcześniej nie odważyłabym się kupić. Dlaczego? Na okładce przedstawiono zaprawioną w boju kobietę, otoczoną przez całą masę obrzydliwych, zakrwawionych dłoni. To nie dla mnie - pomyślałam, a razem ze mną pewnie wielu innych wielbicieli i wielbicielek mangi. Jednakże wzięłam dwa głębokie wdechy i zaczęłam czytać...

"Highschool of the Dead" to manga wykonana przez braci: Daisuke Sato - twórcę scenariusza oraz młodszego z nich - Shouji Sato - autora rysunków. Ukazuje się od 2007 roku, a na nasz rynek trafiła w 2011 roku nakładem wydawnictwa WANEKO. Na pierwszy rzut oka można wywnioskować, że mamy do czynienia z gatunkiem ecchi. Męskiej części czytelników zapewne przypadnie to do gustu: przemoczone ubrania, widoczne "skrawki" bielizny czy też podteksty erotyczne, zaskakują nas praktycznie na każdej stronie.

Akcja dzieje się we współczesnej Japonii w prywatnym liceum Fujimi. W mieście znikąd pojawiają się bezmyślne, nadgniłe zombie, których horda zbliża się do bram szkoły. Można by rzec - scenariusz rodem z Hollywood: ugryzieni przez nich ludzie w przeciągu kilku chwil zmieniają się w potwory, rozprzestrzeniając zarazę na całe miasto. Od teraz zaczynają się problemy związane z przetrwaniem ludzi tego i innych miast, a nawet państw. Bohaterami są uczniowie liceum, którego nawiedziła plaga tych zombie. Przeobraziła tę placówkę w siedlisko żywych zwłok, przynoszących strach, cierpienie i śmierć. Na samym wstępie poznajemy głównego bohatera Takashiego Komuro, który ratuje z opresji swoich przyjaciół. Będąc świadom zbliżającego się zagrożenia postanawia działać. Odrzucając swoją moralność staje się mężczyzną, od którego zależy życie bliskich mu osób. Towarzyszy mu dawna szkolna miłość - drugoklasistka Miyamoto Rei, aż do przesady cycata pielęgniarka szkolna Shizuka Marikawa, wojownicza trzecioklasistka Busujima Saeko, mądrala Takagi Saya i Hirano Kouta - samiec chory na punkcie broni palnej. Przedzierając się przez chmary zombie próbują odnaleźć swoich najbliższych. Sytuacje, z którymi przyjdzie im się zmierzyć, wcale nie czynią tego zadania łatwym. Już na samym początku tej trudnej i skomplikowanej misji Komuro uświadamia sobie "...że nasz świat naprawdę przestał istnieć". Autor kreując wydarzenia w "Highschool of the Dead" doprowadził do przemiany bohaterów i zmiany w postrzeganiu przez nich świata. Walcząc o przetrwanie i szukając bezpiecznego schronienia przekraczają granicę, której nie wolno przekroczyć - granicę, za którą przestaje się być sobą... Oderwaniem od otaczającej rzeczywistości są chwile, które spędzają we własnym gronie chociażby kłócąc się ze sobą, dogryzając sobie, a nawet flirtując używając przy tym podtekstów erotycznych. Każdy z bohaterów jest sam w sobie oryginalny. Ma inne uczucia, patrzenie na świat, czasem jest pozbawiony etyki; skrywa tajemnice, które z czasem ujrzą światło dzienne. Czy uda im się przetrwać? A jeśli tak, czy odnajdą w tym świecie szczęście?

A teraz trochę konkretów. Kreska, którą posługuje się Shouji Sato, w pełni oddaje zarówno postapokaliptyczny klimat otaczającego świata, jak również nie sprawia mu problemów kreowanie pięknych i seksownych licealistek z dużym biustem. Jak zresztą wiadomo jest wyspecjalizowany w nadawaniu kobiecych kształtów :-) (rysownik mang gatunku hentai). Jego styl w pełni oddaje dynamizm zachodzącej akcji. Czytając, niejednokrotnie poświęcałam swoją uwagę najdrobniejszym szczegółom rysunków. Czasem jednak pomimo starań, ciężko było mi się połapać w gąszczu "zombie-rąk", rozrywających i pożerających swoją ofiarę. Nie przypadły mi także do gustu przesadne piersi przesłodkiej jak i głupiutkiej pielęgniarki Pani Shizuki. Według mnie autor "przedobrzył" w tej kwestii, chyba że się mylę?

Sama manga została wydana w sposób przyzwoity. Jednak skupmy się na tym co mi do gustu przypadło, a co mnie "lekko" mówiąc zdenerwowało. Wydawnictwo stanęło na wysokości zadania umieszczając w każdej mandze kilka kolorowych, starannie dopracowanych ilustracji. Pobudzają one wyobraźnię czytelnika i dzięki nim potrafimy zobrazować sobie daną postać czy krwiożerczego zombiaka. Umieszczono na nich cytaty do adekwatnych scen z "Highschool of the Dead", które w delikatny sposób nakreślają, co będzie się działo w danym tomie. Niejednokrotnie jednak wprowadzają czytelnika w błąd, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Tak jak przystało na WANEKO zadbano również o to, aby czytana manga nie uległa przedwczesnemu zniszczeniu. Kolorowa okładka, którą łatwo można zdjąć, przydawała się także w momencie, gdy mangę trzeba było nagle odłożyć - wystarczyło zagięciem okładki zaznaczyć, gdzie się skończyło czytać (zrehabilitowało to błąd braku numeracji stron). Kolejną sprawą, którą chciałabym poruszyć, są nieprzetłumaczone onomatopeje pojawiające się na większości rysunków. Jako osobie, która co nie co "liznęła" japońskiego, sprawiało mi ogromną frajdę odczytywanie kolejnych znaków. Doskonale oddawały "dźwięki" otoczenia i akcji w mandze. Jednakże dla osoby nie mającej styczności z tym językiem, będzie to sprawiać trudności a wręcz irytować. Ciężko jej będzie dokładnie wczuć się w klimat mangi. Największa wada tej mangi? Wewnętrzne marginesy. Każdą stronę trzeba było maksymalnie odchylać, aby odczytać znajdujący się tam tekst. Wydawnictwo najwidoczniej nie zauważyło tego problemu, który potrafił podnosić mi ciśnienie.

Troszkę o głównym bohaterze. Na początku nie byłam do niego nastawiona dość sympatycznie. Tchórzliwy, panicznie podejmujący decyzje "chłoptaś". Dopiero jego towarzysze lansują go na mężnego woja, który jest skłonny poświęcić swoje życie dla innych. Staje się autorytetem i inspiracją do walki o przetrwanie. Można zauważyć, że jest dość nieśmiały w stosunku do kobiet, które nierzadko o niego rywalizują. Nie podoba mi się ta postawa z uwagi na to, że lubię wątki miłosne, a w tej mandze przez Takashiego na takie się nie zapowiada. Tłumaczę go jednak tym, że podczas wojny nie ma miejsca na takie gierki?

Podsumowując, mimo sceptycznego podejścia do mangi "Highschool of the Dead", muszę przyznać, że mnie wciągnęła. Mimo powielanego schematu inwazji zombie, pomysł Daisuke Sato przypadł mi do gustu. Wymieniłam tu głównych bohaterów lecz nie ukrywam, że postacie drugoplanowe zostały równie drobiazgowo i bardzo interesująco wykreowane. Uważam, że manga jest przeznaczona dla osób, których organizm wytworzył naturalną odporność na zombie i widok masakrowanych ciał umarlaków. Syndrom żądzy krwi dopadł już wszystkich; Ty jednak masz wybór - a więc walcz lub giń.

© 2012 Katojido

< POSTKULTURA | << KOMIKSY