Ponad rok temu pisałem, że zaległy numer „Schronzina” niebawem? No cóż, nieudolnie wieszczyłem.
Numer w końcu jest. Najnowszy ale poprzedni. Zakrzywienie czasoprzestrzeni. Teksty napisane zasadniczo (bo jest jeden wyjątek) w połowie 2018 roku okazują się zaskakująco aktualne. Widocznie widzieliśmy to, czego nie było widać. Pewnie dlatego, że nie staraliśmy się niczego przewidywać.
Klisza – niewolnik w postapo i wszystko jasne? Nic z tych rzeczy. Przynajmniej w tym numerze. Mad Maxa nie ma. Jest za to felieton o (nie)przepraszaniu, co o niewolniczym umyśle świadczy. Nie tylko politykom pod rozwagę. Gladiatorów i igrzysk śmierci też nie ma? Niespodzianka! Serial w którym benzynę z krwi robią, to krew z ich krwi oraz kość z kości. Jakieś wredne korpo i dyktatura też w tle obecne. Swoją recenzją
Rodrrik ukłon w stronę tradycji zrobił. Równowaga być musi.
Strzelistych ód do wolności brakuje. Zastąpione zostały recenzją punkowego albumu – „Większy zjada mniejszego”. W ramach premii
Wrathu ładnie, na przykładach pokazał, że największymi wrogami wolności mogą być niewolnicy. Nie ma wstrząsających tekstów o uzależnieniach. Musi wystarczyć skromny, przewrotny artykuł
Starego Wujka. Za to z wierszykiem. I jeszcze kazanie schronowego kapelana, o (nie)wychowaniu, co na (nie)wolę skazuje – czy bezpieczeństwo może być tyranią?
Veskern uchronił numer od monotematyczności, pisząc bez grama politycznej poprawności o „Gwiezdnych wojnach”.
Nie wiem za Sokratesa robi, więc nie wiem o czym pisze. W sumie trzydzieści sześć stron – solidna kwarta postkultury od serca nalana. W newsie nie sposób wszystkiego uwzględnić.
Lektura nie miała być miła, ale… będzie? Wobec takiego stężenia absurdu niczego nie można być pewnym. W atrakcyjność strony graficznej numeru nie należy jednak wątpić.
Hammer i
Pucka dołożyli starań i użyczyli fantazji.
W sumie z forum też można ściągnąć. Legalnie.
https://trzynasty-schron.net/teksty/Schronzin_9.pdf