Autor Wątek: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie  (Przeczytany 3687 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« dnia: 06 Stycznia 2020, 23:22:55 »

Pośród chaosu, przepychanek, kłótni wewnątrz studia Disney i z płaczem pseudo-fanów za plecami - tak musiała powstawać finałowa, dziewiąta odsłona sagi Gwiezdnych Wojen. Jedni winią świetnego moim zdaniem Ostatniego Jedi, inni winią obecną szefową Lucasfilm, pozostali skupiają swój gniew na Rianie Johnsonie, J.J. Abramsie czy świętym mikołaju. Pośród tego wszystkiego, finałowy epizod sagi rozpoczętej 42 lata temu został ukończony, i... jest całkiem niezły. Chcecie wiedzieć więcej? Zapraszam do recenzji.

Wreszcie nadszedł - finał finałów. Ostatni, największy, najmasywniejszy. Deus Ex Machina do potęgi dziesiątej zamykająca najpotężniejszą trylogię trylogii w historii kina. Rozdźwięki na planie i poza nim, w sali edycji, wśród reżyserów oraz samych fanów - każdy znajdzie smak i format kontrowersji w sam raz dla siebie. Tylko jaki jest produkt finalny? Film, który w sposób godny kończy sagę Skywalkerów, czy może sklecona na kolanie konkluzja mająca zatuszować i poprawić (domniemaną) porażkę narracyjną Ostatniego Jedi?

Całość recenzji pod tym linkiem.
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #1 dnia: 08 Stycznia 2020, 10:24:58 »
Hmm? A już miałem pisać "actually (nerdface)" :zwr

Tak więc w skrócie. W mojej ocenie nowa trylogia jest dość przeciętna, nawet na tle reszty Nowego Kanonu. W wielu sprawach można by rozwiązać różne kwestie lepiej, ale skala hejtu ze strony ludzi nie mających zielonego pojęcia co tak naprawdę było w OT a w szczelności EU, zakrawa już na absurd. Ironicznie nowa trylogia powtarza ścieżkę tej oryginalnej. Pierwszy film był może bez fajerwerk ale jest powszechnie ceniony. O czym ludzie zapominają to jest fakt że świetne Imperium Kontratakuje było pierwotnie zjechane przez fanów i krytyków, ze względu na odważną strukturę po to by z czasem być tym najlepszym. No i finał serii jest mieszanką tego dobrego (konformacja Luka z Imperatorem) oraz tego złego (Ewoki).

Identycznie mamy z nową. Przebudzenie Mocy jest niezłe ale bez szału. Ja byłem jedną z pierwszych osób która broniła Ostatniego Jedi i z tego co widzę to ludzie powoli zmieniają na jego temat zdanie, no i ostatni film to chwalebna mieszanka fanserwisu i fajerwerków, która nie bez powodu doczekała się przeciętnych ocen krytyków i w kontraście jest lubiana przez fanów (choć moje przewidywania się nie sprawdziły). Choć ostatnie niedobitki hejterów wciąż nie odpuszczają ze swoim "prequele wciąż były lepsze" (bo o to tu chodzi). Tak czy siak biorąc pod uwagę jakość świetnego Mandaloriana i solidną Łotra Jeden oraz Solo, raczej spodziewałbym się że wraz z kuciem żelaza jakość serii będzie się poprawiać.

PS: Jeśli ktoś tego nie wie to ten film jest de facto adaptacją/kontynuacją Mrocznego Imperium. I winienie Abramsa za domniemane plot-hole jest tu śmieszne.

Aurelinus

  • Sojusznicy 13S
  • *
  • Wiadomości: 625
    • Mój miniblog tematyczny
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #2 dnia: 12 Stycznia 2020, 17:13:07 »
Edytor, jeśli w ogóle był, trochę zawiódł. To nie recenzja, tylko wprawka/rozprawka z 7. klasy szkoły podstawowej. Polszczyzna, klecenie myśli i zdań pozostawia wiele do życzenia (spoko, na poziom 7.klasisty wszystko jest ok.).
Autor chyba powinien spróbować to przeczytać, skoro ww. edytor/korektor zaspał, a przede wszystkim - zajrzeć do słownika jęz. polskiego. Nie, żeby nie dało się zrozumieć (chyba), ale zęby trzeszczą od nadużywania "to" i "tego", błędów pokroju "tą" (poprawna forma to "tę" - "tą trylogią", ale: "tę trylogię") i zlepków pokroju "patrząc pod lupą" (chyba "przez lupę", bo jak patrzysz "pod" to po co ci lupa...), albo "co irytuje tym bardziej" - eee... bardziej niż co...? O interpunkcji już nie wspomnę.
Do edycji, bo po prostu wstyd, żeby 13 Schron hostował takiego potworka. No chyba, że targetujemy teraz 10.latków, ale ich też należałoby przyzwyczajać do polszczyzny wyższych lotów.
« Ostatnia zmiana: 12 Stycznia 2020, 17:19:34 wysłana przez Aurelinus »

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #3 dnia: 18 Stycznia 2020, 22:52:54 »
@Aurelinus
A nie chciałbyś zająć się obróbką językową naszych tekstów?  :afr
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Aurelinus

  • Sojusznicy 13S
  • *
  • Wiadomości: 625
    • Mój miniblog tematyczny
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #4 dnia: 19 Stycznia 2020, 00:18:18 »
A nie chciałbyś zająć się obróbką językową naszych tekstów?
Połowę fuck-upów wyłapie byle jaki edytor tekstu..., a druga połowę bym wyrzucił, bo to klasyczna grafomania.
« Ostatnia zmiana: 19 Stycznia 2020, 00:22:27 wysłana przez Aurelinus »

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #5 dnia: 19 Stycznia 2020, 02:03:03 »
Edytor jakiego używam nie wyłapał niczego więcej, zaś co do grafomanii to już kwestia gustu. Propozycja jest otwarta.
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Aurelinus

  • Sojusznicy 13S
  • *
  • Wiadomości: 625
    • Mój miniblog tematyczny
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #6 dnia: 19 Stycznia 2020, 12:45:28 »
Ostatni, największy, najmasywniejszy. Deus Ex Machina do potęgi dziesiątej zamykająca najpotężniejszą trylogię trylogii (pogrubiono grafomanię, ale cały tekst ma charakter grafomanii, polegającej w tym wypadku na nieumiejętnym dobieraniu wyrażeń "artystycznych" do celu wypowiedzi)
Deus ex Machina to rodzaj męski (Deus=bóg) więc nie "zamykająca" ale "zamykający", poza tym ktoś tu chciał napisać, że to jest (chyba) coś w rodzaju "opus dei", końca wszystkich końców itp., a nie "nagłe zmiany sytuacji, niedające się logicznie wyjaśnić w kategoriach rozwoju wydarzeń" jak powiedzenie "deus ex machina" jest powszechnie rozumiane. No właśnie tak to jest, jak ktoś nad treść stawia grafomanię.
ta seria nigdy nie była monumentem logiki
Gwiezdne Wojny to nie jest ciąg logiczny i rzeczowość - pomijając absurd polegający na poszukiwaniu "rzeczowości" w filmie sci-fi to mamy tu liczbę pojedynczą, a w następnym zdaniu już mnogą:
To rozrywkowe produkcje, gdzie główne skrzypce grają bohaterowie - inna sprawa, że powiedzenie brzmi "pierwsze skrzypce", "główne" są role.
niesamowita wewnętrzna mitologia
które w moich oczach są prawdziwą filmową porażką przez większość czasu trwania - podział na mniejszość i większość raczej wyklucza twierdzenie o "prawdziwej porażce". Jak dla mnie porażką można nazwać tylko totalny crap, a nie coś co jednak daje się zjeść.
Odstawiając niefiltrowaną nostalgię na bok - heh, chciałbym wiedzieć zatem, czym jest "filtrowana nostalgia"...
Niezdecydowanego, butnego, otaczającego się ludźmi którzy nie umieli bądź nie chcieli przecedzić jego pomysłów na prequele i wizję wymienionych w Nowej Nadziei Wojen Klonów - "Nowej Nadziei Wojen Klonów" - wtf? Ktoś się chyba tak zapędził, że tworzy nowe części? "Niezdecydowany" i "butny" to raczej wyrażenia sprzeczne, ale rozumiem konkluzję - "nie ma zdania, ale i tak broni go".

Co do tematu - mogę spróbować, ale akurat z tego tekstu - wg mnie - nie da się zrobić niczego sensownego bez przepisania go od nowa z zachowaniem zasad tworzenia recenzji. Oczywiście, to nadal będzie rozprawka wg standardu z podstawówki (tzn. nie mam nic przeciw konstrukcji rozprawki, to bardzo dobry kręgosłup opracowania), ale pisana lepszym językiem. To oznacza ponowną pracę autora, bo to nie ma być mój tekst - z którym nota bene w wielu fragmentach się albo nie zgadzam, albo nie rozumiem - tylko zastąpienie zrozumiałymi zdaniami hymnu rodem z kościelnego chóru. Zdaniami, które coś znaczą i do czegoś prowadzą. Nie twierdzę, że autor to dyletant, bo ogólnie konspekt z jego tekstu się wyłania, ale twierdzę, że ma za mało doświadczenia, by bez pomocy słowników i przeczytania kilku rzeczowych recenzji, łapać się za takie poważne zadania.
Polecam - jako studium niezłej recenzji, z którą też nie do końca się zgadzam i która też ma grafomańskie zadatki (ale tylko kilka drobnych) - ten tekst:
https://www.gram.pl/artykul/2019/12/20/recenzja-filmu-gwiezdne-wojny-skywalker-odrodzenie-i-smierc-zludzen.shtml
« Ostatnia zmiana: 19 Stycznia 2020, 18:42:09 wysłana przez Aurelinus »

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #7 dnia: 19 Stycznia 2020, 19:01:04 »
Jestem za squonkową propozycją zatrudnienia Aurelinusa na etacie korektora/redaktora. Przez życiowy zapierdol nie zaglądam do korektorskiego warsztatu wystarczająco często. A Squonk jest zbyt liberalny  :ords , więc przydałoby się wsparcie.
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #8 dnia: 20 Stycznia 2020, 16:25:52 »
ja to bardziej bym się obwiał, że on nie przepuści żadnego tekstu  ;)
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Aurelinus

  • Sojusznicy 13S
  • *
  • Wiadomości: 625
    • Mój miniblog tematyczny
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #9 dnia: 20 Stycznia 2020, 20:16:08 »
ja to bardziej bym się obawiał, że on nie przepuści żadnego tekstu  ;)
"On" myśli, że coś jest na rzeczy ;).

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #10 dnia: 23 Stycznia 2020, 09:41:31 »
A nie mówiłem, już się zaczęło  :piwo2:
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #11 dnia: 23 Stycznia 2020, 18:14:51 »
Hmm... kontynuujmy:

1. "On" - czyli Squonk czy Aurelinus?
2. "nie przepuści" - czyli:
a) - jako gramatyczny i ortograficzny purysta nie dopuści do publikacji jakiegokolwiek tekstu odstającego od ideału (=> Aurelinus)
b) - nie przepuści (okazji) do publikacji jakiegokolwiek tekstu który się pojawił (=> Squonk)

Wybaczcie, zgubiłem się w zawiłej dyskusji  :ords  Wybieram podpunkt a)
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.

Aurelinus

  • Sojusznicy 13S
  • *
  • Wiadomości: 625
    • Mój miniblog tematyczny
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #12 dnia: 24 Stycznia 2020, 00:01:36 »
Hmm... kontynuujmy:

1. "On" - czyli Squonk czy Aurelinus?
2. "nie przepuści" - czyli:
a) - jako gramatyczny i ortograficzny purysta nie dopuści do publikacji jakiegokolwiek tekstu odstającego od ideału (=> Aurelinus)
b) - nie przepuści (okazji) do publikacji jakiegokolwiek tekstu który się pojawił (=> Squonk)

Wybaczcie, zgubiłem się w zawiłej dyskusji  :ords:  Wybieram podpunkt a)

1. "On" to było delikatne zwrócenie uwagi, że w towarzystwie/dialogu zwracamy się do siebie w 1 os. l.p., albo per imię/nick, taki niepisany zwyczaj świadczący o kulturze osobistej ;), tak jak np. w moim poście używam słów "autor", "edytor", ale nie "on" i to tylko dlatego, że autor nie bierze udziału w dyskusji, a jego praca jest na innej stronie; gdyby tu był, używałbym zwrotów imiennych, lub właśnie zwracał się do niego bezpośrednio, tj. w 1 os. l.p. :)
2a. Na pewno nie jestem gramatycznym purystą i sobie wypraszam :) - czym innym jest dbałość, a czym innym pedanteria, wg mnie; zresztą clue dyskusji nie był poziom gramatyczny tylko literacki, który nota bene nie jest wcale tragiczny, po prostu kilka grafomańskich (albo i megalomańskich) zwrotów wystarczyło zastąpić czymś mniej kontrowersyjnym i poprawnym stylistycznie, by było dużo lepiej;
2b. Powinien to skomentować Squonk himself, ale nie przypuszczam, żeby nasz Wódz Naczelny miał ambicje wypuszczania byle jak i byle czego - i stąd zapewne pytanie do mnie - ustosunkowuję się do niego pozytywnie (tzn. do pytania), ale nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy moja pomoc jest niezbędna lub czy będzie skuteczna, a poziom ingerencji akceptowalny - po prostu chyba trzeba by spróbować w praniu. Tym nie mniej mam kręgosłup jako taki - jeśli np. ustalimy, że tekst wychodzi "nie później niż" to wyjdzie z lub bez moich poprawek/uwag/cokolwiek, a decyzję zawsze podejmie autor i naczelny, a nie ja. Rozumiem to współdziałanie wyłącznie w kategoriach doradztwa (w zakresie na jaki mnie oczywiście stać), a nie pisania za kogoś.
« Ostatnia zmiana: 05 Października 2021, 08:48:32 wysłana przez Squonk »

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #13 dnia: 24 Stycznia 2020, 14:52:04 »
Pasuje, wyjaśniłeś co trzeba i jak trzeba.  :)  Skoro chcesz, to Squonk to uprawnienia nada, bo sam proponował.
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #14 dnia: 24 Stycznia 2020, 23:12:25 »
Wchodzę tu sobie po póĺ roku zobaczyć co napiszecie o filmie, bo nie wiem czy kontynuować bojkot. A Wy dyskutujecie o recenzji. Czyżby to znaczyło że recenzja jest ciekawsza niż sam film?
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #15 dnia: 24 Stycznia 2020, 23:15:36 »
czytałem ostatnio twoje posty i tak sobie myślałem, gdzie ten człowiek się podziewa no i proszę  :zltk
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #16 dnia: 25 Stycznia 2020, 16:06:55 »
@ Glassius

Nie wiem. Jakoś nie chciało mi się wybrać na seans.
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.

Aurelinus

  • Sojusznicy 13S
  • *
  • Wiadomości: 625
    • Mój miniblog tematyczny
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #17 dnia: 25 Stycznia 2020, 17:16:31 »
Ja mam bardzo mieszane uczucia, ale głównie się śmiałem z kiepskiego rozwinięcia akcji i wątków, wyglądało to bardzo nienaturalnie, i było w tym za dużo prawdziwego deus ex machina. Wg mnie te 3.cią trylogię głównie psuje aktor odtwarzający Kylo Rena, ma mniej-więcej tyle charyzmy co worek ziemniaków. Inna sprawa to wtórność, niebywale uwypuklona w ostatniej części.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Recenzja filmu Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie
« Odpowiedź #18 dnia: 26 Stycznia 2020, 09:14:06 »
Desu Ex Machina to nic w serii nowego, bo Moc (hail Morai). Skoro o tym mowa pojawiło się ostatnio coś ciekawego:


Jeśli to prawda (a prawdopodobnie tak), to wychodzi na to że fanboza udupiła sequele. W sumie z tego co widziałem w filmie, a konkretnie absurdalnej ilości fanserwisu to ma to sens. W skrócie: Wyciekł domniemany oryginalny scenariusz trzeciej części po tym jak zakończyła się współpraca Disney i pierwotnie planowanego dyrektora (nie Jar Jar Abramsa). Zawywszy że nie jest to rzadkie (stąd wiemy że w USS Discovery miał być pierwotnie tylko stealth-shipem) i biorąc pod uwagę jakość koncept-artu, to raczej jest to pewniak. W skrócie dla tych co nie znają Angielskiego:

- Po pierwsze widzimy przykłady brutalności Porządku, w tym np. publiczne egzekucje.
- To duch Luka trenuje Rey, nie Leia.
- Głównym złoczyńcą jest jakiś zupełnie inny obcy (starożytny Tor'Valum). Nie Palatine.
- Kylo konfrontuje się z wizją Vadera (zgaduję że Anakin podważa jego wiarę)
- Porządek okupuje Coruscant.
- Ekipa pomocnicza stara się wezwać odsiecz w celu ocalenia stolicy.
- Kolejne przykłady brutalności i siły porządku, ale również rosnącej siły Rey i przerobione przez Rebelię AT-ST.
- R2 ginie.
- Rey konfrontuje się z Kylo (a tak poza tym używa ona Light Staffa)
- Luke objawia się Kylo i powiedzmy że daje mu do zrozumienia czym jest prawdziwa potęga mocy.

W skrócie, więcej epiki, mniej fanserwisu. No ale nie było by Y-Winga i kazirodczego* Reylo :rzwg:
* Jeśli ktoś nie wie to Palpatine jest prawdopodobnie starym Anakina.