Autor Wątek: Oppenheimer  (Przeczytany 491 razy)

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Oppenheimer
« dnia: 26 Lipca 2023, 00:43:58 »

Oppenheimer to taki film, w którym jego reżyser Christopher Nolan próbuje złapać kilka srok za ogon. No ale od początku, w wielkim skrócie, bo film dopiero co ukazał się w kinach Polski. Tytułowy Oppenheimer to postać realna, a sam film jest jego biografią, czyli opowieścią o losach jego życia, w przypadku samego filmu, skupiającą się na jego pracy.  Oczywiście film porusza również wątki życiorysu dotyczące  jego życia prywatnego, które w kluczowych, lecz nie głównych wątkach przeplatają się dość mocno, ale, no właśnie to ale, po zobaczeniu napisów końcowych moje procesy zmysłowe miały problem z interpretacją filmu jako całości.

Cała opowieść trwa około trzy godzin czasu ziemskiego i nie łączę tego czasu z początkowym zlepkiem reklam, które dodatkowo wydłużają pobyt w kinie.  Sam film to połączenie wielu wątków, które prowadzą do dwóch finałów, lecz watki te są umiejscowione w kilku ramach czasowych, i mamy do czynienia z przeszłością, teraźniejszością i alternatywną opowieścią jednego z bohaterów filmu, który opisuje postać i życie tytułowego Oppenheimera.

Haczyk. Do ostatniego aktu filmu, nic nie dzieje się po kolei. Widz dostaje zlepek różnych scen, umiejscowionych w różnym okresie życia Oppenheimera i jego zdaniem (widza) jest poprawne odczytywanie wszystkich znaków, które Nolan przed nim postawił.
 
Oczywiście dla wytrawnego wielbiciela twórczości Nolana będzie jak oblizanie palca podczas jedzenia pączka, ale już dla widza, który odbiera Nolana jako twórcę filmów Sc-Fi może być trochę gorzej.

To jest jednak biografia, okraszona kilkoma niezłymi scenami, które nadinterpretują stan umysłu głównego bohatera, ale na pewno nie jest tak przyjemny i taki dobry w odbiorze jak np. „Piękny Umysł”.

Nolan zrobił ten film po swojemu, miał do tego zupełne prawo, ale w mojej ocenie łapał te wszystkie sroki za ogon i do końca żaden z poruszanych wątków nie był dość dobrze pokazany. A mamy do czynienia z samą pracą Oppenheimera, poruszane są kwestie społeczne, ruchy polityczne, życie prywatne, czy związki intymne, jednak w tym wszystkim dostajemy tak po trochu, po takiej garstce sklejonych obrazów, który żaden do końca nie został namalowany.

Oppenheimer ma momenty, naprawdę dobre sceny podkreślone muzyką Ludwiga Göranssona (Tenet, Mandalorian, Venom), ale czapki z głów dla tego, który do ostatniego momentu filmu doskonale orientował się w tej nawałnicy nazwisk, którymi operowali bohaterowie filmu. I może w tym tkwi ten problem, że postacie w filmie, pomimo, że odgrywane przez bardzo dobrych aktorów, w bardzo dobry sposób, są zbyt przezroczyste, blade i mało charakterystyczne.

Nolan nakręcił biografię, film dobry z nadzwyczajnymi momentami, ale uważam, że dla przeciętnego widza zbyt długi i zagmatwany w swoim przekazie. Może jeśli ktoś będzie miał ochotę to usiądzie do kolejnego seansu i zrozumie te wszystkie zawiłości nolanowskiego umysłu.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

troskliwaO

  • Kapral
  • *
  • Wiadomości: 40
Odp: Oppenheimer
« Odpowiedź #1 dnia: 27 Lipca 2023, 15:32:56 »
Mi już udało się zobaczyć i jestem pod wrażeniem roli głównego bohatera. Bardzo dobrze poprowadzona akcja. Rzeczywiście trudno było odnaleźć się w tych wszystkich nazwiskach. Myślę, że każdy, kto wybiera się na ten film - powinien oczytać się z materiałami na temat programu Manhattan. Na pewno spory plus za momenty ukazujące kryzys psychiczny Oppenheimera w trakcie studiów.
« Ostatnia zmiana: 20 Marca 2024, 12:50:41 wysłana przez Squonk »

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Oppenheimer
« Odpowiedź #2 dnia: 31 Lipca 2023, 00:46:42 »
Mi już udało się zobaczyć i jestem pod wrażeniem roli głównego bohatera.
Ja miałem to nieszczęście, że niedawno obejrzałem Cilliana Murphy w serialu Peaky Blinders, i tam w ostatnich sezonach on jest właśnie takim Oppenheimerem, a bardziej zbolałym, umęczonym i melancholijnie teatralnym Tommym Shelby
Myślę, że każdy, kto wybiera się na ten film - powinien oczytać się z materiałami na temat programu Manhattan.
Film został nakręcony na podstawie biografii Oppenheimera: Amerykański Prometeusz: triumf i tragedia Roberta Oppenheimera.
Na pewno spory plus za momenty ukazujące kryzys psychiczny Oppenheimera w trakcie studiów.
To było ciekawe, bo dla mnie podpite też kapitalnym utworem

Ale jak bym miał wybierać, to moment studiów był lepiej pokazany w  Pięknym Umyśle.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.