Autor Wątek: LandsbergON - półrocznik z Gorzowa Wielkopolskiego - numer trzeci  (Przeczytany 1127 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron

Trzeci numer Gorzowskiego Magazynu Fantastycznego LandsbergON, który jest wydawany przez Stowarzyszenie na rzecz Innowacji Społecznych NOVUM, tym razem zawiera w sobie teksty związane z tematyką grozy 👻

W klimat poszczególnych tekstów czytelnika wprowadza wstępniak redaktora naczelnego Mariusza Sobkowiaka. Z tekstu możemy się też dowiedzieć o kłopotach, jakie dotykają tego typu społeczne projekty. Czyli o problemach związanych z finansowaniem druku i składu.

Również i następny tekst, opowiadanie Z Bogiem zostało napisane przez Sobkowiaka. Choć tekst jest krótki, bo na dwie strony, hmm... ocieka klimatem słowiańskich mitów, zetkniętych z chrześcijańską codziennością życia na wsi.

W Dziwadle Łukasza Piotrowskiego również można wyczuć lekką nutkę słowiańskich czarów i guseł, zręcznie wpisanych w motyw klasowej ofiary mniej lub bardziej zręcznie eksploatowany przez popkulturę. W przypadku tego tekstu jest to dość zręcznie.

Karol Wojdyło w krótkim tekście Żałoba pokazuje czytelnikowi zgubne skutki przesiadywania na cmentarzu, nie mogąc pogodzić się ze stratą bliskiej osoby.

Króciutki tekst G. Kwaśniewskiej O miejskim kacie, który szukał... żony ma tą wadę, że jest... króciutki. Aż się prosi, by rozwinąć temat wymierzania kar i sprawiedliwości w dawnym Gorzowie Wielkopolskim, w kontekście problemów sercowych osoby to wykonującej.

Ostatnim tekstem fabularnym jest Lokal samotnych Sebastiana Siudy, w którym - a jakże, samotny - bohater, natrafi na wybrankę swojego serca. A do tego nawet na jej siostry. Będzie grubo.

Poza tym w kolejnym LandsbergONie znalazł się wywiad z Jackiem Radzymińskim z fanpage Mówi wieko. Postmodernistyczny w swojej wymowie tekst, pokazuje nam że nawet wierzący katolik może tematykę grozy traktować jak dobrą, popkulturalną zabawę.

Na deser zostają zdjęcia Krzysztofa Szmytkiewicza, Marcina Skiby oraz grafiki Beaty Patrycji Klary i Edwina Bortkiewicza.
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.