Autor Wątek: Recenzja gry Anthem  (Przeczytany 1418 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Recenzja gry Anthem
« dnia: 21 Marca 2019, 13:46:04 »

Pierwsze moje skojarzenie z Anthem przywodzi na myśl oryginalne Destiny, które ukazało się na konsolach w 2014 roku. Obie gry wychodzą od bardzo uznanego studia, obie starają się sprzedać nam ideę "gry jako usługi", obie też w okolicach premiery są ograbione z zawartości do gołych pośladków. Po bliższej analizie znalazłem jednak kilka różnic - Destiny od samego początku posiadał ciekawy klimat i rozbudowaną historię świata, która umiała gracza angażować pomimo oczywistych problemów ze stabilnością i rozbudowaniem produkcji.

Anthem natomiast... Właśnie, co tak naprawdę ma w sobie Anthem?

Zauważyłem, że z wiekiem coraz więcej gier mi się podoba. Może to wina pogarszającego się gustu, może po prostu staram się skupić na tym, żeby spędzać czas na dobrej zabawie. Wszyscy opluwali Destiny 2 - moim zdaniem jest bardzo fajny, zwłaszcza z całkiem dużą bazą graczy na konsoli. Wielu określało Vampyra popłuczynami po Soulsborne - dla mnie był to ciekawy tytuł klasy "B" i niezła przekąska przed kolejnym Vampire: The Masquerade, który ponoć nadchodzi. Są jednak momenty kiedy nawet mnie pozostaje chwycić za widły i pochodnię, oraz przygotować stos pod ścierwem, jakie zostało stworzone przez niegdyś wybitnych autorów. I niech mnie diabli, jeżeli Anthem nie jest właśnie takim momentem.

Całość recenzji pod tym linkiem.
« Ostatnia zmiana: 21 Marca 2019, 13:47:46 wysłana przez Squonk »
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Recenzja gry Anthem
« Odpowiedź #1 dnia: 21 Marca 2019, 17:17:37 »
Kilka uwag:
- Nie pamiętam by ludzie nie lubili Destiny, a jedynie byli rozczarowani produktem końcowym (szczególnie że przecieki dotyczące planowanego pierwotnie scenariusza były wyśmienite). Obje gry mają zresztą wspólny mianownik, tj. ch..o wydawcę.
- Vampyr był produktem klasy "B" ale jak na takowy był zajebisty. Popieram!
- I robią Maskaradę? Dasz link? Ja tam wiem że ludzie od zajebistego Call of Cthulhu robią Werewolf: The Apocalypse z tej samej serii, ale starą Maskaradę? O ile mi wiadomo to ta nawet nie jest już wspierana, bo obecna wersja to Requiem.
- Bioware po zwolnieniu 90% załogi i zastąpieniu jej przez EA szympansami, nie jest już tym samym. Ja tam już ich dołączam do grona ofiar seryjnego markobójcy jakim jest EA, obejmującego: Bullfrog, Westwood, Pandemic, Black Box, DWI, Maxis i Visceral, oraz parę pomniejszych.
- No i Warframe przynajmniej jest MMO, a nie mutantem gatunek udającym. Serio. Jakim trzeba być jołopem by nie rozumieć podstaw gatunku? Na serio wydaje mi się że robią to tylko dla loot-box'ów.
- Czy mowa to o poziomie katastrofy pokroju Sonic 06, gdzie mieliśmy ekrany ładowania pomiędzy licznymi dialogami? Co ja gadam, jeśli mamy ekran ładowania przy wchodzeniu do ekwipunku to gra leży i kwiczy.
- Kto zawinił? Ci sami co przy zakończeniu Mass Effect 3, Andromedzie i kontynuacjach Dragon Age. Za postępującą degradację Bioware odpowiada EA.