Gdy w 2009 roku pojawił się film
Dystrykt 9, za którym stał południowoafrykański reżyser
Neill Blomkamp, wydawało się w fantastyczno-naukowej kinematografii coś pozytywnie drgnęło. Że można kręcić filmy nie dziejące się ciągle w tej samej scenerii Nowego Jorku lub Los Angeles, czy na typowej, amerykańskiej prowincji. Że są na świecie, i to bez specjalnego silenia się na wymyślanie fantastycznego settingu, miejsca w których na co dzień jest fantastycznie. Takim krajem jest Republika Południowej Afryki, która okazała się dobrą bazą na pokazanie w krzywym zwierciadle systemu pomocy humanitarnej i troski o tzw. "uchodźców", którzy byli... kosmitami.
Ale Hollywood tak łatwo nie odpuszcza, bo tylko tam są odpowiednio duże pieniądze, by kręcić odpowiednio dużym rozmachem filmy. Przy kosztach produkcji wynoszących 30 mln $,
Dystrykt 9 przyniósł 210 mln $ przychodu, co zapaliło dla Bloomkampa zielone światło na wejście na wielkie, filmowe salony. Oczywiście ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nakręcony w 2013
Elizjum, miał kilkukrotnie większy budżet (115 mln $), gwiazdorską obsadę, ale był jak chińska zupka z torebki. Ładnie pachnący i wyglądający po zalaniu wodą, ale w miarę jedzenia pokazujący że to tylko woda, makaron i parę sypkich dodatków. Po kolejnym, pełnometrażowym filmie
Chappie, Neill Bloomkamp jakby przycichł, skupiając się na krótkim metrażu. Lecz w ramach założonego przez siebie
Oats Studios, rozpoczął wypuszczanie filmowych szkiców, które klimatem i rozmachem biją wiele holiwoodzkich, wysokobudżetowych produkcji.
Oglądając dostępne na YouTube filmy
Rakka,
Baza oraz
Zygota można się wręcz przebić przez brawurowy miks popkulturowych inspiracji, w których wojna w Wietnamie, kosmici i egzoszkielety są oczywistą oczywistością. No bo są!
Żeby było ciekawej, w dostępnej filmografii
Oats Studios jest też dwuminutowy short noszący jakże swojską nazwę...
Gdansk. A w nim kilkunastometrowy gigant w stroju rycerza Zakonu Krzyżackiego, inspirowany twórczością
Jakuba Różalskiego. Można? Można!
Ciężko stwierdzić czy owa zręczność w budowaniu klimatycznych i ciekawych historii przez Neilla Bloomkampa, przełoży się na dłuższą, pełnometrażową produkcję. W kwietniu zeszłego roku reżyser ogłosił, że w związku z niedostatecznie udaną zbiórką pieniędzy, nie powstanie pełnometrażowa wersja Bazy. A co z pozostałymi "szkicami"? Gdy więc Hollywood skupia się na mniej lub bardziej udanych ekranizacjach komiksów, lub na parodiowaniu legendarnych marek, ciekawe produkcje powstają w ramach serwisów streamingowych. I to nie tylko jako seriale, ale też i filmy, jak zeszłoroczna
Annihilacja. I póki co jeszcze nie ma tam Bloomkampa.
Póki co.
Strona
Oats Studios.