Na początek ważna uwaga! Nie polecam oglądać trailerów, bowiem jest to jeden z tych przypadków w których te tworzą złe wrażenie wobec serii. Tą najlepiej z góry traktować jako alternatywną rzeczywistość z mrocznego spektrum DC. Z postaciami będącymi wzorcowymi antybohaterami, a nie tymi znanymi nam z kreskówki, czy nawet stron komiksów.
Jednak pomimo słuszności krytyki, sama seria wciągnęła mnie jak ruchome piaski. Przynajmniej pierwsze odcinki sprawiają wrażenie serii kompetentnej, świadomej że zgrywanie edgelorda jest debilne i z grubsza posiadającej usprawiedliwienie dla ekstremalnych zachowań postaci. Np. Robin zrezygnował z aktywnej służby wstępując do policji, bowiem zdaje on sobie sprawę że stał się socjopatą pokroju Franka Castle i próbuje on przed tym uciec. Bardzo dobrym pomysłem było również przeniesienie trójkąta romantycznego na Hawk'a i Dove, bo wielu fanów nie znosiło tego elementu serii. Miejmy nadzieję więc że ta wersja Tytanów pomimo stylu Earth-31 okaże się kompetentna do samego końca. A i choć efekty są tanie, to jakoś bardzo mi nie przeszkadzały.
Mimo wszystko mogło być gorzej. Polecam chociaż serie sprawdzić, ale i zarazem zapomnieć wszystko co wiemy o New Teen Titan's.
