Autor Wątek: Predator - recenzja  (Przeczytany 1374 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Predator - recenzja
« dnia: 27 Września 2018, 13:04:58 »

Kontynuacja Predatora wywołała burzę jeszcze przed swoją premierą. Pierwszy niepokój wzbudził wybór reżysera. Shane Black, odpowiedzialny za filmy takie jak Iron Man 3 (którego bardzo cenię) czy Kiss Kiss Bang Bang. Nikt chyba nie przyzna, że to najlepszy kandydat do produkcji reprezentującej tak krwawy i mocny nurt jak Predator. Drugim były trailery, wahające się od "słabych" aż po "całkiem niezłe". Osobiście jednak miałem nadzieję na chociaż pomniejszy sukces. Jedno że lubię kiedy seria idzie w inny sposób niż przewidywany (patrz Ostatni Jedi), a drugie tylko pierwszy film o Predatorze wydawał mi się naprawdę dobry.

Jak zatem Predator prezentuje się na ekranie? Wszystkiego dowiecie się w recenzji.

Kosmiczny łowca określany mianem Predatora może być moim ulubionym potworem w historii kina, i nie tylko. To nie jest ten sam rodzaj uczucia którym darzę Ksenomorfa - jego uwielbiam za projekt, i za grozę jaką budzi u każdego. Predator natomiast jest czymś co odpowiednio wykorzystane, przejawia w sobie tonę charakteru i może stanowić znakomity kręgosłup historii, która niekoniecznie każe nam się utożsamiać wyłącznie z tymi, którzy walczą przeciw niemu. Tym większa szkoda, że jedynym filmem o Predatorze jaki mi się podobał dotychczas, był oryginał z roku 1987. Każdy następny film albo nie rozumiał jak wykorzystać swój atut, albo stanowił leniwy sequel stworzony "bo wypada".

Całość recenzji pod tym linkiem.
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Predator - recenzja
« Odpowiedź #1 dnia: 27 Września 2018, 21:52:18 »
Powiem tylko że wszystkie części Predatora z wyjątkiem AvP zawierały element satyry kina akcji (ekipa ratunkowa uzbrojona w minigun i uliczna apokalipsa lat 90'tych?), stąd też gównoburza z powodu żartów (które dotyczyły w większości tylko czubków) mnie tylko śmieszy. Film mi się podobał i tyle. Pierwszy film jest wciąż najlepszy ale twierdzenie że nowy film jest "shitem" to brednie zaślepionych fanboy'ów.