Autor Wątek: Avengers: Wojna bez granic - recenzja  (Przeczytany 1811 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Avengers: Wojna bez granic - recenzja
« dnia: 03 Maja 2018, 00:43:17 »

Avengers: Wojna bez granic może być najbardziej ambitnym produktem Marvel Studios. Ogromny budżet, i kryjąca się za nim równie ogromna idea - żeby sprowadzić cały panteon bohaterów MCU do jednego filmu, i rzucić ich do walki przeciwko prawdziwie wszechmocnej postaci. Ukoronowanie i kumulacja ostatnich dziesięciu lat filmów Marvela. Jaki jest efekt końcowy? Dowiecie się w recenzji.

Uwaga: są tu spoilery, więc czytacie na własną odpowiedzialność.

Nie rozumiałem i nie zrozumiem miłości, jaką fani darzą dwie pierwsze odsłony Avengers. Może chodzi o moją chroniczną nienawiść do zdolności artystycznych Jossa Whedona, który po prostu nie umie nadać filmowi jednolitego tonu, ani stworzyć spójnych postaci. Stąd też kiedy na stołek reżyserski Infinity War wskoczyli bracia Anthony i Joe Russo, poczułem niemałą ulgę i zacząłem dopiero oczekiwać premiery. Po moim pierwszym imaxowym seansie powiem Wam tyle - jest znakomicie. A może raczej - jest znakomicie, ALE...

Całość recenzji pod tym linkiem.
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Avengers: Wojna bez granic - recenzja
« Odpowiedź #1 dnia: 04 Maja 2018, 07:31:44 »
Pierwszy Avengers nie tylko był wystarczająco dobry jak na lata kiedy powstał, był rewolucyjny. Ale o ile mi wiadomo drugi budzi mieszane opinanie i sam jestem z obozu który uważa film za rozczarowanie. Dla kontrastu choć uważam trzeci film z serii ze świetny to jak dla mnie nieco przesadzasz z pochwałami. Tak, Thanos jest nieco bardziej złożony niż tylko wielki zły i sposób w jaki kończy się film jest odważny, no ale.. powiedzmy że było to poniekąd do przewidzenia. Jest to bowiem film dwuczęściowy i faktycznym finałem będzie dopiero część druga która ukaże się za rok.

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Avengers: Wojna bez granic - recenzja
« Odpowiedź #2 dnia: 18 Stycznia 2019, 20:15:12 »
Dobry film, odbił się od kupy wcześniejszych odsłon. Tak sobie myślę, że może celowo nakręcili go w ten sposób, bo jednak widzowie, którzy tak podniecali się pierwszymi odsłonami po prostu dorośli i krok w ten sam kiczowaty styl mógłby jednak nie koniecznie spodobać się fanom. Pewnie bez kolejnych scen z sieczką i komicznych tekstów niektórych bohaterów film był by jeszcze lepszy, ale nie ma co narzekać, gdyż produkt wywindował już ten wytarty schemat bardzo wysoko. Po seansie, gapiąc się na końcowe napisy w głowie dudniło mi nadal ...Thanos ...Thanos...Thanos.

Veskern gratuluje recenzji.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.