Autor Wątek: Stellaris - Star Trek: New Horizons  (Przeczytany 3027 razy)

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Stellaris - Star Trek: New Horizons
« dnia: 20 Maja 2019, 23:50:38 »
Świetny mod pełnej konwersji do Stellaris pozwalający nam stanąć u sterów Gwiezdnej Floty. Mod przykłada bardzo dużą pieczę do szczegółów (choć nie jest pozbawiony niedoróbek), więc choćby dlatego warto się z nim zapoznać (twórcy również pracują nad podobnym modem do Star Wars: Fallen Republic).



Na początek mały poradnik jak grać Federacją. Gra ta jest o tyle świetna że rozpoczyna się tuż po Pierwszym Kontakcie i tak naprawdę nie ma Federacji. By tą założyć musimy wybrać jedną z ras założycieli. A więc Wulkan, Andorian, Ziemian bądź Tellerytów. Z co najmniej jedną z nich musimy utworzyć koalicję, po czym wciągnąć w nią jeszcze z dwie inne rasy i czekać aż uruchomi się event. Każą z raz gra się nieco inaczej. A i mała uwaga. Gra jest częściowo generowana więc będą się zdarzać przypadku załamania linii czasu, o czym dowiemy się gdy jakiś kanoniczny event nie dojdzie do skutku.

Edit: Mechanika moda sporo się zmieniła po ostatniej aktualizacji, więc usunąłem zdezaktualizowany poradnik.


Domyślny statek badawczy Federacji, klasy Franklin.
« Ostatnia zmiana: 11 Listopada 2019, 16:06:03 wysłana przez Rezro »

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Stellaris - Star Trek: New Horizons
« Odpowiedź #1 dnia: 02 Listopada 2019, 09:40:54 »
No to czas na nową wersję Stellaris: New Horizon w wersji 2.5:



1) Po rozpoczęciu gry nie należy panikować. New Horizon cierpi na wolną aktualizację, prawdopodobnie w celu oszczędzenia mocy obliczeniowej. Choć nie wiem dlaczego gra nie dokonuje wstępnej aktualizacji? Niemniej należy pamiętać że po jednej turze wszystkie alarmy powinny zniknąć, gdy ludzie zajmą stanowiska robocze. Tak czy siak pierwsze co robimy to tworzymy sektor główny (co również z jakiegoś powodu nie jest automatyczne) i wsadzam tam administratora, o ile ten nie jest absolutnie fatalny. Ten na dłuższą metę zbije nam przestępczość i niezadowolenie. Dostępne technologie są losowe więc trudno coś doradzić? Priorytetem są Intrepidy (okręty), statki kolonizacyjne i terraforming marsa. Priorytetyzujemy również silniki, technologie bojowe i gospodarcze nad moduły statku.

2) W dalszej kolejności (wszystko to cały czas na pauzie) wchodzimy w menadżer okrętów i wyłączamy aktualizację, bowiem ta jest jak zawsze do kitu. W przypadku okrętów badawczych i konstrukcyjnych ściągamy wszystkie ulepszenia. Te ich po prostu nie potrzebują a obniży to koszt ich konstrukcji. Jak będziemy mieć wystarczające środki, to natychmiast budujemy kolejny okręt badawczy i zatrudniamy naukowca (dostępny jest m. in. Kapitan Archer). Pierwszym okrętem jaki będziemy mieć na wyposażeniu jest Fregata Emmette. Ulepszamy ją do wersji z dodatkową wyrzutnią torped, ale aktualizacji floty dokonujemy tylko gdy mamy nadwyżki środków bowiem zysk jest minimalny (na wczesnym etapie większość okrętów nie ma tarcz, a więc torpedy mają przewagę). Jeśli już na starcie trafię nam się Intrepidy, to natychmiast ulepszamy te do Neptunów, co da nam cięższy fazer i jeszcze jedną wyrzutnię. Te zaś same istnieją w trzech wariantach: Wariant lekkiego krążownika posiada całą masę działek obrony punktowej przydatnych do zwalczania wrogich torped. Wariant z ciężkim działem, który wydaje się najlepszą opcją jeśli chodzi o obrażenia i barkę torpedową, której wyjątkowo nie polecam (później będzie lepsza, a ponadto bonus obrażeń z dwóch dodatkowych wyrzutni ledwo pokrywa skuteczność ciężkiego fazera, więc się nie opyla). Sam osobiście polecam Lekki Krążownik, bowiem szubko powinniśmy dostać ulepszenia fazerów niwelujących przewagę jednostki z ciężkim działem, nie posiadającej stanowisk tego typu.

3) No to czas na eksplorację! Okręt konstrukcyjny pozostawiamy jak jest (z powodu o którym za chwilę) i wysyłamy okręt badawczy na wschód (względny wschód mapy, znaczy się), a jak zbuduje nam się drugi to na zachód. Po tym też instalujemy laboratoria na okrętach badawczych i włączamy aktualizację. Ta poza silnikami kompletnie nie opłaca się jednak w przypadku okrętów konstrukcyjnych. Naszym priorytetem jest zajęcie Syriusza i systemu Wolf oraz systemu na zachodzie, zanim zrobi to konkurencja. Jednak podkreślam że nie należy się o to zabijać. Gdy napotkamy w systemie okręt badawczy Andorian bądź Telerytów to się wycofujemy, bowiem system prędzej czy później i tak do nas trafi w ramach Federacji, nie ma więc co sobie szkodzić. Naszymi faktycznymi priorytetami jest bowiem Syriusz i Gwiazda Baltazara (w dalszej kolejności Alfa Centauri i ew. systemy z odpowiednimi planetami jak się trafią). Zresztą najlepiej jak od razu skontaktujemy się z Volcanami i zakupimy od nich w zamian za żywność kontakty z tymi cywilizacjami i również dane czujników co ułatwi nam planowanie.

4) W przeciwieństwie do poprzedniej wersji gry tym razem zaprzyjaźnienie się z Andorianami było bezproblemowe. Jak tylko mamy okazję zawieramy z Volcanami, Andorianami i Telerytami po jednej umowie (ale nie więcej bo potrzebujemy wpływów na rozbudowę i za żadne skarby jej nie zrywamy! Bowiem w przeciwieństwie do podstawki zrywanie paktów handlowych i badawczych wiąże się z konsekwencjami. Tym razem zresztą pakt o nieagresji wydaje się optymalną opcję). Pamiętajmy że jak mamy potrzebę wymuszenia kontaktów z daną cywilizację to przed utworzeniem koalicji możemy zagwarantować jej niepodległość, co jest ryzykowne ale przydaje się gdy ci nam nie ufają. Podobnie jak poprzednio pierwszą korzyść rozwoju jaką odblokowujemy jest dyplomacja, co zarówno polepszy nasze kontakty jak i zmniejszy diametralnie koszt umów. W dalszej kolejności jednak inwestujemy w ekspansję by szybciej rozwijać kolonie i zwiększyć skuteczność administracji.

5) No to czas na rozbudowę (z tą musimy chwilę poczekać aż przyjdą zasoby). Zarówno na Ziemi jaki i Marsie, mamy po jednej bezrobotnej populacji. Myślę że najlepiej poczekać (nie ulepszać nawet orbitalnych stacji chyba że trafi się nam coś naprawdę cennego jak dilit) i uzbierać zasobu odlewnię stopów, albo nawet dwie a nawet trzy nie zaszkodzą. Tych będziemy potrzebować tony! Na Marsie stawiamy szpital co zwiększy przyrost naturalnym lub kopalnie. Tu mała uwaga. W systemie w grze (co początkowo mnie zaskoczyło) nie mamy miejsc pracy z ulepszeń regionów a jedynie bonusy, w te inwestujemy więc nadwyżki (pamiętajmy też o specjalnych projektach na ziemi i marsie). Stanowiska pracy pochodzą z faktycznych budynków, należy więc uważać z ich przebudową bowiem w zasadzie należy się spodziewać bezrobocia na dłuższą metę, co nie jest jednak jakimś problemem bo mamy z tego tytułu niewielkie bonusy.

« Ostatnia zmiana: 03 Listopada 2019, 17:58:31 wysłana przez Rezro »

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Stellaris - Star Trek: New Horizons
« Odpowiedź #2 dnia: 03 Listopada 2019, 18:18:27 »
6) W przeciwieństwie do poprzedniej gry włączenie do koalicji Andorian nie przysporzyło mi kłopotów. Z Tellaritami było nieco problemu bowiem ci byli oddaleni od tych dwóch cywilizacji, ale dzięki zrzeszeniu w końcu przełamały się lody i ci również dołączyli, choć kosztowało nas to pogorszenie relacji z konkurującymi z nimi Denobulanami. Pomimo że posiadałem z nimi umowę badawczą, nie zdążyłem ocieplić relacji na tyle by tej nie zerwali, ale będzie jeszcze okazja później, tym bardziej że ci dzielą z ziemią doktryny polityczne. W międzyczasie czekała mnie wizyta sądy rasy Xindi. Ta jest nieuzbrojona więc nie bójcie się posłać flotę, bo jak ta dotrze do ziemi to stracimy populację i ci dokonają sporych zniszczeń (czyli nie panikujcie, to nie koniec gry). Zapoczątkowuje to event związany z misją Enterprise, więc nie zapomnijcie posłać do badania wraku Archera. Po zakończeniu misji czeka nas kolejny atak i tym razem w towarzystwie eskorty, ale w zamian dotniecie wsparcie okrętów ww. rasy i NX-1 Enterprise. Wraz z możliwością budowy dalszych jednostek tego typu. Po tym ataku zdecydowałem się dokonać umocnienia floty o dwie jednostki typu Intrepid (więcej się nie opłaca, a zbudowałem je tylko jako kontrtorpedowce) i Kolumbię, znaczy się seryjnego NX'a (i nie że parę niefortunnych event'ów wyczyściło mi wpływy hamując mi rozwój, więc na coś stopy było trzeba wydać). Choć z tym ostatnim okrętem było trzeba dobudować bazę gwiezdną.

7) No to jak można było przewidzieć Franklin zaginął. To event więc najlepiej trzymać tam najgorszego naukowca. Dodatkowo straciłem też drugi statek tego typu w niefortunnym wypadku, co zmusiło mnie do dokupienia kolejnej jednostki (w sumie to trzeci wysokiej rangą oficer który zginął tragicznie). A tak poza tym to mamy wojnę! I to nie byle jaką bo domową! Otóż na Marsie zalęgło mi się Terran Empire i wysłało na mnie zbudowaną w sekrecie gigantyczną flotę złożoną z pięciu krążowników Intrepd i dziesięciu Fregat Neptun! Na szczęście dla mnie dzięki zbyt dużej pewności siebie rasistów spisek udało się wykryć zanim stał się prawdziwie groźny (choć mój zarządca jest częścią frakcji militarystycznej, to jednak nie godzi się na zdradę i rasizm), bowiem miałem wciąż na tym etapie przepakowaną stację kosmiczną, która zmieliła flotę trzykrotnie potężniejszą od mojej. Dobra rada, nie wchodź w tą konfrontację dopóki siła wroga nie spadnie poniżej bezpiecznego poziomu. Nie ma co tracić okrętów na gwarantowane zwycięstwo. Potem zaś należy wysłać flotę desantową na praktycznie niebronionego Marsa. Niestety będzie to poważny cios w stabilność ziemi, ale tak przeważnie kończy się ślepy nacjonalizm.

8 ) Z drugiej jednak strony kolonizacja przebiegła gładko i już prawie zająłem planowany obszar sięgający po Terra Novę (kolonia okazała się niestety wymarła). Ogólnie mam pod górę (np. obecnie mam problem z deficytem będącym skutkiem niedawnej wojny domowej), ale w przyjemny sposób w postaci wyzwań a nie walenia głową o ścianę. Niestety w dalszej kolejności czeka mnie kolejna wojna. Tym razem z pewnym jaszczurami. W sumie to rozpętała ją moja koalicja, więc skutek jest na dłuższa metę obojętny. Niemniej równocześnie spotkał mnie spory cios ze strony Denobulan, z którymi po wręczeniu im sporej daniny relacje uległy poprawie. Ale ci z niczego ogłosili mnie rywalem i ponownie zerwali wszystkie umowy. Tak czy siak można podejrzewać nadchodzący konflikt. Ale to raczej nie za szybko. Równocześnie rozpocząłem budowę sieci baz gwiezdnych i zrezygnowałem z budowy drugiego Intrepida. Choć jednostka przeciwlotnicza jest przydatna, to technologia zbliża się do kresu swojej przydatności. Myślę że lepiej będzie zainwestować w kolejnego NX'a.

9) Wojna z Jaszczurami nie przebiegła gładko. Moi sojusznicy rzucili się na głęboką wodę, bowiem na tym etapie stacje kosmiczne są niezwykle potężne. Wysłałem im flotę do pomocy, ale tylko by atakować słabe cele bo utrata floty na tym etapie była by niezwykle kosztowna. Dzięki sprzyjającemu obrotowi spraw to ziemia przeprowadziła lądową inwazję ojczystej planety, mocno przyczyniając się do zwycięstwa. A było o włos. Dalsza rozbudowa przebiegała gładko, bowiem na tym etapie skończyły się przestrzeń do zajęcia. Przyszedł czas na utwardzenie mocno niestabilnej po ostatniej wojnie domowej, gospodarki ziemi. Niestety próby zdobycia sojuszników w postacie Saurian i Deltan, zawiodły. Ci tak z niczego dołączyli do sojuszu z Denobulanami, stanowiąc obecnie jedno większych zagrożeń dla Federacji. Z incydentów to doszło jeszcze do ataku terrorystycznego ze strony ulepszonych genetycznie ludzi. Siły Khana udało się powstrzymać, ale w walkach utracono USS Neptune.

10) Z Fregat powoli już będę rezygnował, bo te po prostu nie dają radę. Do użytku wszedłby zresztą retrofity NX'a, znane jako Columbia. Obecna nie w flocie znajdują się cztery okręty tego typu. Te zostawiły w tyle Intrepidy, dlatego dobrze że zrezygnowałem z zakupu. Niedługo zresztą pojawi się nowa technologia przeciwlotnicza, więc te ostatecznie trafią do lamusa. Jedyny okręt tej klasy zostanie więc przerobiony na barkę rakietową, służąc za okręt flagowy tej floty (technicznie to krążowniki). Modernizacja floty została wstrzymana faktem że doszło do powstania Federacji, a w konsekwencji czekają mnie teraz  poważne inwestycje co do wewnętrznej integracji. W sumie to dobrze bowiem potencjał bojowy ziemi mocno wzrósł, choć nasz limit zarządzania dosłownie plącze (przekroczony dwukrotnie).

« Ostatnia zmiana: 08 Listopada 2019, 10:15:31 wysłana przez Rezro »

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Stellaris - Star Trek: New Horizons
« Odpowiedź #3 dnia: 10 Listopada 2019, 01:27:17 »

Poseidon-class Destroyer

11) Unifikacja Federacji była bolesna! Trzeba była zrobić przegląd dziesięciu stacji (w tym dwie zlikwidować i jedną dobudować, o licznych przebudowach które pochłonęły prawie 2k stopów, nie mówiąc) oraz prawie dwudziestu kolonii (choć nie wiem dlaczego P'jam również się w to wlicza?), a to przy gigantycznym deficycie i niedoborze żywności. Niemniej gospodarka wszyła na swoje, a po wszystkim niebotyczny limit floty to niezły bonus. Z innych rzeczy to w walce z piratami utraciłem okręt flagowy floty USS Intrepid. Strata nie jest katastrofalna bo jednostka była przestarzała i miała jedynie wartość sentymentalną. Ale miałem ją właśnie modernizować, a tu klapa! Niemniej znacznie gorszą stratą była utrata NX-1 Enterprise, w trakcie durnych rutynowych badań bo akurat nie miałem innego okrętu pod ręką. Tragiczna śmierć bohatera Federacji, Jonathana Archera rozeszła się szerokim głosem po Federacji. Na jego cześć nazwano nawet okręt. Na domiar złego na Marsie zmarła populacja w skutek wypadku przy terra-formowaniu. Z dobrych wieści do służby wszedłby właśnie okręty klasy Poseidon. Niszczyciele Federacji zbudowane na bazie NX'ów, świetnie nadające się na Barki Torpedowe.

12) Jak na razie Federacja miała spory okres pokoju i prosperity. Jedynym zagrożeniem był atak piratów na jedną z kolonii, który to ewent przedstawił jako spore ryzyko. Atak sześciu Fregat mnie rozbawił, bo dosłownie wyparowały one w konfrontacji z Gwiezdną Flotą i rozbudowaną bazą obronną. Po tym dokonałem krwawej zemsty niszcząc główne siły piratów. Było ciężko, ale w tym sensie że prawie a straciłbym okręt albo dwa. Czyli nie mieli szans. Dokonałem też sporych inwestycji defensywnych, co było głownie dlatego że te oparte były na Duranium, którego miałem tony. Tak to preferuję rozwój floty. Skoro o tym mowa to Poseidony początkowo mnie rozczarowały. Dokonano bowiem zmian w balansie czyniące NX'y prawdziwymi mordercami (krążowniki lotniskowe). Jednak z czasem zmieniłem zdanie, choć zdecydowałem się wybrać wariant uzbrojony w fazery (wcześniej użyty w Columbia'ch). Barki torpedowe stały się opcją dopiero po wynalezieniu lepszych torped, więc może rozważę przebudowę? Ale jak na razie nie warto, bo torpedy mają spory rozrzut obrażeń. Ponadto Intrepid wyszły już z użycia, zastąpione przez nowy Lekki Krążnik Bonaventure. Nie jestem fanem tego okrętu! Jest on niby lepszy od Posejdona w bezpośrednim porównaniu. Ale wariant pancerny tegoż jest niespowity i mimo niskiej siły ognia te są pod tym względem kontr-balansem dla NX'ów. Bonaventure w sumie ustępuje im pod każdym względem, mając tylko nieco większą siłę ognia. Dlatego też symbolicznie zakupiłem jeden w wariancie przeciwlotniczym. A tak to uzupełniłem moją flotę o trzy nowe Poseidony. Z prostej przyczyny. Są one tańsze od NX'ów i wciąż bardzo użyteczne.

13) Jako że i tak zapomniałem powiedzieć o budowie NX-2 Enterprise, terra-formowaniu Marsa i budowie miasta na księżycu (oby te siedemset stopu było tego warte) to myślę że pozwolę sobie na nieco liczb co do drugiej trzeciej generacji okrętów floty. Zdecydowanie najlepszym okrętem do którego mamy dostęp już od początku jest NX/Columbia (uwaga, dane w oparciu o trzecią generację broni i drugą komponentów). Okręt ten można podkręcić do 5.3k wytrzymałości i niebotycznych 60'u pkt. obrażeń! (z podstawowymi promami to wciąż spore 44 pkt). Świetny okręt, tym bardziej że później można go również przerobić okręt naukowy (tj. zainstalować pasywne laboratoria, co ograniczy wytrzymałość ale przy przechodzeniu do następnej generacji nie jest to już problem). Wadą jest spora cena, po ulepszeniach wynosząca 66x stopów. Podstawowy Poseidon ma ok. 34 pkt. ataku w wariancie torpedowym i tylko 5.1k kadłuba, ale można już na starcie go łatwo podkręcić do 5.9 (dwa wzmacniania) a nawet 6.6k (trzy). Jest to spora różnica która jednak może wymagać użycia mniej energochłonnej (mniej broni) baterii fazerów (30 pkt obrażeń, choć mi się udało wymasować do 34 dzięki egzotycznym torpedom). Mimo wszystko dodanie paru twardych jednostek może być dobrym pomysłem tym bardziej że kosztują one koło 52x stopów, a więc ponad stówkę taniej. Krążownik Benaventure ma tylko 35 pkt obrażeń w obu wariantach i 5.6k wytrzymałości (z większym naciskiem na tarcze co na tym etapie jest użyteczne), więc teoretycznie jest lepszy od Poseidon'a (choć wolniejszy) i tylko pół stówki droższy. Więc wielu mniej doświadczonych graczy może się rzucić, tym bardziej że jest to konstrukcja bardziej rozwojowa (tj. nie ma konieczności upychania generatorów). Tyle że jak to zacznie mieć już jakieś znaczenie, to penie będzie coś lepszego. W skrócie, szrot. Choć kontrtorpedowiec się przyda, myślę czy nie dokupić drugi?

14) W walkach z piratami utraciłem jednostkę klasy Columbia SS Endeavor oraz dwie Fregaty. Ocaloną Fregatę oddelegowałem do zadania patrolowania szlaków handlowych, choć niefortunna strata Eskortowca była kosztowna. Zamiast tego zdecydowałem się dokupić dwie Benaventury. I tak, wciąż podtrzymuję kiepską opinię o nich, ale jednostki przeciwlotnicze zdecydowanie mi się przydadzą i mimo wszystko są one bardziej rozwojowe niż pozostałe jednostki linii. Choć na tym etapie mógłbym dokupić trzy kolejne ww. okręty to zdecydowałem się poczekać na okręty nowej generacji. Z innych innych informacji: Praktycznie skończyłem rozbudowę baz gwiezdnych, poza tym dzięki zmianie w polityce Federacja dołączyła do wcześniej wrogiej koalicji Denobulan. Dzięki temu jest okazja ich wszystkich wchłonąć (błahahahahaha), tak więc Saurianie już dołączyli do Betazoidów jak nowi członkowie Federacji. Tak więc w sumie okres integracji rdzenia federacji został w większości zakończony.

« Ostatnia zmiana: 14 Listopada 2019, 09:33:37 wysłana przez Rezro »

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Stellaris - Star Trek: New Horizons
« Odpowiedź #4 dnia: 14 Listopada 2019, 20:24:31 »

Niestety screen sprzed unifikacji mi przepadł.

15) Wojna z Orianami: Wszystko zaczęło się od tego że Yrydiański syndykat przestępczy założył na ziemi siatkę wywiadowczą. Z powodu lawinowego wzrostu przestępczości zbudowano agencję kontrwywiadu w ramach Sekcji 31 (policję). Wkrótce udało się przejąć kontrolę nad siecią agentów, co nie było trudne o tyle że Yrydianie zostali zaatakowani przez Klingonów. Mieli więc ważniejsze rzeczy na głowie. Wkrótce jednak ich miejsce zajęli Oriońscy handlarze niewolników. Federacja nie mogła pozwolić na taki obrót spraw! Podjęto więc decyzję o zaprzestaniu pełnego pacyfizmu i przyjęto edykt o interwencji przeciwko handlarzom niewolników i piratom z Oriona. Jednym z ciekawszych momentów wojny było pierwsze starcie po wyzwoleniu Argelian. Gwiezdna Flota natknęła się w następnym układzie na Oriońskie floty z stacją w sile 2.2k. Było to co prawda mniej niż Gwiezdna Flota o sile 3.3 K, ale takie starcie na początku kampanii było by bolesne. Na szczęście Admirał Orain przydupił! Uważając się za sprytnego wysłał on te floty do sąsiedniego niebronionego układu Federacji. Tyle że w momencie gdy mniejsza flota skoczyła (500), do układu w którym znajdowała się w istocie Andoriańska flota patrolowa (800+stacja 600), która akurat przypadkiem tam przejeżdżała. To akurat wtedy Gwiezdna Flota wyskoczyła z sąsiedniego układu przechwytując podążającą za nią główną flotę w sile 1.1k, po za zasięgiem stacji. Mówiąc w skrócie przypadkiem rozgromione zostało większość floty Oriona, już na starcie. Co prawda część uciekła i kapitan krążownika szczególnie odwalał sceny rodem z filmu. Ale Orion szansy nie miał. Szczególnie gdy przybyły floty sojusznicze w liczbie sięgającej do 5k. Co prawda były to głównie patrolowce i jedynie kilka niszczycieli i krążownik. Ale zawsze odciążyło to główne siły i Orion został rozjechany jak Federacja w Discovery. Kanclerz Oriona został zmuszony do abdykacji, a nowy rząd zobowiązał się do zaprzestania wsparcia piractwa i niewolnictwa. Niestety nie dało się zapewnić autonomii podległych Orionowi planet, z powodu braku odpowiednich przywódców. Ci oczywiście zostali wyzwoleni, ale w ramach obywatelstwa Oriona.

16) Raport wojskowy po wojnie w Orionie: Po spektakularnej wręcz akcji Oriońskiego krążownika, który to przetrwał o ile się nie mylę pięć konfrontacji z Flotami Federacji, niektórzy dowódcy marynarki zaczęli rozważać użycie podobnego rozwiązania z koncentracją na polu siłowym. Z tego powodu rozbrzmiała ostra dysputa, bowiem choć omawiane rozwiązanie było rewolucyjne to wiązało się z redukcją załogi serwisantów, których kwatery trzeba było by wymienić na osprzęt wzmacniający pole. Wielu dowódców kłóciło się że naprawy okrętu były krytyczne nie tylko w trakcie walki, ale również po walce przywracając flotę do formy użytecznej bez konieczności napraw w porcie. Z drugiej zaś inni argumentowali że gdy nie da się przebić pola to takiej potrzeby nie ma. Dyskusja jak szybko się zaczęła tak i się zakończyła, bowiem szybko stało się jasne że okręty Federacji już cierpią na katastrofalny niedobór mocy, więc użycie nowego rozwiązania w czymkolwiek poza Lekkim Krążownikiem, który i tak pełni rolę pomocniczą, po porostu nie wchodzi w grę. Był to kompromis na który mogli zgodzić się wszyscy, okręty te bowiem nie były krytyczne dla skuteczności floty. Przy okazji pojawił się osoby temat, w postaci eksperymentalnego użycia pancerza polaryzacyjnego nowej generacji w Poseidon'ach. Wszystko zaczęło się od żartu że to i tak już praktycznie pancerniki, szczególnie po ostatniej modernizacji broni która zwiększyła ich siłę ognia do 40'stu, ale kosztem wymiany generatora pola na klasyczne opancerzenie. Skoro omawiano już eksperymentalne opancerzenie więc i tu zaczęto rozważać opcje, a skoro Poseidony i tak mają być wkrótce zastąpione okrętem nowej generacji, to postanowiono pójść w drugą stronę i zamontować pełny pancerz oparty o Trellium. Początkowo opcja była mało popularna z powodu problematycznej eksploatacji zasobu, ale skoro i tak uruchomiono produkcję z powodu nowej generacji płyt, to czemu by nie?

17) Raport gospodarczy Zjednoczonej Federacji Planet: Budowa Forum Galaktycznego była wielkim tryumfem Federacji, a epicka w skali megakonstrukcja jeszcze doczeka się rozbudowy. Obecnie przestawiono rynek na zakup Duranium by tego dokonać. Zarządca Sarek spisał się wyśmienicie w walce z handlarzami niewolników, więc rozważa się wypełnienie jego prośby o przeniesienie do sektora Vucańskiego. Poza tum zatrudniono również wybitnego admirała Terell'a (który obecnie przyucza się na "flocie" patrolowej) oraz naukowca Moonien Songa, który został mianowany kapitanem NX-2 Enterprise B. Zwiększenie roli Ziemi jako centrum nauki i kultury, a także administracji wymusiło przeniesienie gigantycznego kompleksu stoczniowego poza układ Słoneczny. Układ Słoneczny [1] wciąż pozostanie największą stocznią w kwadrancie Alfa i Beta. Ale co najmniej połowę z wielkich fabryk okrętowych zastąpiono laboratoriami i biurowcami. Jeszcze większą przemianę przeszedł Mars, który to z bandy brudnych górników i zdradzieckich militarystów przerodził się w równie znaczący ośrodek badawczy, poza tym że zzieleniał po terraformacji. Jedyną pozostałością po przeszłości planety jest wielka fabryka przedmiotów konsumpcyjnych i spory ośrodek kotwicowiskowy, wraz z przyległą eksperymentalną stocznią San Francisco. Tu też kotwicuje Enterprise. Skoro o tym mowa to trzecim i ostatnim ośrodkiem badawczym jest Vulkański święty świat P'Jem [2] (nie wnikam dlaczego wszedł on w obręb Federacji, ale uszanowałem jego status). Który to ze względu na umiejscowieniu na skrzyżowaniu szlaków handlowych, doczekał się również portu przeładunkowego i biur zarządu nawigacji i licencji eskortowych. W przeciwieństwie do innych ośrodków handlowych. Nie zbudowano jednak żadnych budynków o charakterze komercyjnym. Skoro o ośrodkach przemysłowych mowa, to te przeniesiono do Terra Nowa [3], gdzie mieściła się zaginiona kolonia ziemi zniszczona w skutek wojny jądrowej i gdzie miał miejsce ciekawy event z dronami. Planeta świetnie nadawała się na ośrodek przemysłowy i gospodarczy (szczególnie że radioaktywny krater odstraszał turystów), o tym że przypadkiem akurat tu miałem zapasową stocznię, nie mówiąc. Tu zacząłem przenosić sporą część fabryk stoczniowych. Drugim ośrodkiem stała się stolica sektora Andoriańskiego [4], która również świetnie nadawała się na świat przemysłowy, choć tym razem o bardziej różnorodnej kompozycji. Choć sama stocznia znajduje się w sektorze Cytadeli [6], będącym stolicą sektora Vulcańskiego. Jak sama nazwa wskazuje jest to najlepiej chroniony port Federacji ze względu na bliskość Romulan i Klingonów. Choć o ironię sama planeta o wdzięcznej nazwie Heaven stanowi ośrodek rolniczy. Pomimo strategicznej lokalizacji wybitnie nie nadaje się ona pod przemysł. Z innych: W [5] jest dawna stolica sektora, która rozważana była jako świat rolniczy, ale projekt anulowano z powodu niefortunnych pozostałości po starożytnej terraformacji. Obecnie to główny ośrodek handlu w kwadrancie Beta.


Niebieskie Gwiazdy i Okręgi - Ośrodki Obserwacyjne i Światy Badawcze
Czerwone Wieloboki i Okręgi - Stocznie i Światy Przemysłowe
Zielone Wieloboki i Okręgi - Kotwocowiska i Światy Rolnicze
Szare i Fioletowe Okręgi, oraz Szary Wielobok - Układy Niechronione i Kolonizowane Planety, oraz Stacja Techniczna Ochrony Handlu.
« Ostatnia zmiana: 16 Listopada 2019, 09:52:54 wysłana przez Rezro »

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Stellaris - Star Trek: New Horizons
« Odpowiedź #5 dnia: 16 Listopada 2019, 14:43:01 »
18) Pomijając dyskusje o tym jaki format opancerzenia jest lepszy, oczywistym wnioskiem z wojny było to że dotychczasowe konstrukcje Federacji się nie sprawdzały. Columbie miały sporą siłę ognia, ale były delikatne i narażone na ataki (jako w końcu z zamysłu okręty naukowe), zaś Poseidony były co prawda pancerne ale miały niską siłę ognia i obie konstrukcje miały niedobór mocy, a Benaventure dalej ssie. Wniosek był oczywisty. Większy okręt łączący zalety obu konstrukcji. Dzięki talentom genialnego naukowca Moonien Songa, opracowano rewolucyjną konstrukcję która z automatu stanie się koniem roboczym Federacji, czyli klasę Walker. W konfiguracji Krążownika Liniowego oferuje ona aż 96k pancerza i 92 pkt. obrażań. To praktycznie jak Columbia i Poseidon razem wzięte! Z automatu zamówiono trzy jednostki, a rozważa się nawet kolejne trzy, choć tu zależy to od zdolności zaopatrzeniowych floty. W ramach nagrody za zasługi Moonien Song dostał unikatową szansę udania się an trzyletnią misję (na którą z jakiegoś powodu nie mogę wysłać Enterprise, więc w zamian przydzielono mu okręt badawczy klasy Franklin, SS Tereshkova. Co ciekawe jedna z najstarszych jednostek w flocie. Ponadto pojawiły się plotki o niejakich Borgach? Ciekawe co Control powie na to :zwr



Niestety muszę zawiesić serię. Główna kampania New Horizon jest po prostu zbyt masywna jak na mój komputer (1400 gwiazd i 90 cywilizacji w porównaniu do 1000 i 30 max z podstawki, nie mówiąc o całym dodatkowym kontencie). Planuję restart w nowym formacie, ale jeszcze nie wiem czy wybiorę mapę średnią, czy też będę kombinować z ograniczeniem ilości aktywnych ras. Zobaczy się.

Edit: Ok. Po testach spotkałem się z negatywnymi opiniami o średniej wersji mapy. Zgadzam się z opiniami że ma nieco za mało cywilizacji, a w konsekwencji tendencje do blobowania, w late-game'ie. Zdecydowałem się zmniejszyć ilość zamieszkiwanych planet o połowę. 15 zamiast 30 planet wydaje się sensownym kompromisem. Jednak lag wciąż daje o sobie znać (w trakcie rozpoczęcia rozgrywki gra wykonuje sporo obliczeń dając mniej więcej pojęcie o tym co będzie dalej). W grę wchodzi więc albo zmniejszenie ilości cywilizacji albo eliminacja pomniejszych imperiów do pre-warpowej ery. Chyba zdecyduje się na to drugie rozwiązanie... wydaje się to też bardziej naturalne od strony rozgrywki.
« Ostatnia zmiana: 18 Listopada 2019, 17:53:32 wysłana przez Rezro »