źródło
1. «miejsce, z którego woda wypływa na powierzchnię ziemi; też: ta woda»
2. «to, co stanowi początek czegoś»
3. «przyczyna uczuć, zachowań, chorób itp.»
4. «dokument będący podstawą do dalszych badań»
Media nie są ani odpowiedzialne za powstanie liberalnej demokracji ani nie są jej przyczyną, więc nie można nazwać ich źródłem. Owszem, grają w niej ważną rolę, ale nie są źródłem. Zresztą z rolą też bym nie przesadzał, dzisiaj tradycyjne media są w odwrocie w stosunku do mediów społecznościowych czy choćby youtube. I jeśli naprawdę wierzysz, że za KODem stoi jakaś gazeta, to wynika to z tego samego nie odróżniania przyczyny od skutku. Gazety nie obchodzi kto rządzi, gazetę obchodzi jaki będzie nakład. Dlatego gazeta sama nic nie organizuje, bo to generuje niepotrzebne koszty przy i tak już małych współcześnie nakładach, gazeta podpina się na gotowe i krzyczy jaka ona prospołeczna. To
Wyborcza chce żebyś myślał, że odpowiada za KOD, bo robisz jej tym darmową reklamę
Myślisz że w interesie wyborczopochodnych mediów jest żeby PiS przestał rządzić? Niby dlaczego? Ludzie się uspokoją i spadną zasięgi.
1) Czarni: Achilles, Sherlock Holmes, bogowie nordyccy, angielskie królowe w anglojęzycznych produkcja filmowych i serialowych to pewnie promowanie światów fantasy.
2) Oczojebliwy artykuł na stronie Polsatu (do znalezienia w archiwum) o tym że dwóch homoseksualistów wzięło ślub, a przy okazji napłakało jak to strasznie i źle jest w tej Polsce, to tylko taki lifestyle pokazujący szczęście dwojga osób. Zapewne tak samo wrzucają teksy o tym że jakieś małżeństwo kobiety i mężczyzny nie załapało się na program "Mieszkanie dla młodych".
Część z tego rozumiem, część nie, ale jaki to ma związek z Gwiezdnymi Wojnami? OK, jest Finn, ale co ci przeszkadza jego kolor skóry? Bardziej przyczepiłbym się do ogólnego konceptu irytującej i niepotrzebnej postaci, wybielenie by tego nie zmieniło. Związku z Gwiezdnymi Wojnami polsatu i Polski w ogóle nie pojmuję
A generalnie umieszczanie kontrowersyjnych czy bezsensownych czarnych/homoseksualnych/chorych/muzłumańskich postaci ma charakter marketingowy a nie jest spowodowane jakąś ogólnoświatową konspiracją - jeśli Sherlock Holmes będzie czarny, jedni będą mieć ból dupy - darmowa reklama! - a inni być może obejrzą tylko po to, żeby się pochwalić jacy są pro.
A nie dotarło do Ciebie że jest coś takiego jak Rozum i Godność Człowieka, które nie są ani lewicowe, ani prawicowe? Jakby dotarło to byś nie odpalał po roku tego samego argumentu, "mówisz że nie jesteś narodowcem, a mówisz jak oni".
Generalnie Rozum i Godność Człowieka to szukanie leku na raka a nie zajmowanie się kolorem skóry fikcyjnych postaci, więc trochę słaba analogia, ale skoro już chcemy szukać zdrowego, nieszufladkowanego środka, to jeśli mówisz jak narodowiec to jakkolwiek byś tego nie uzasadniał, jesteś w tym momencie tak samo skrajny jak i oni, więc nie jesteś w strefie zdrowego rozsądku a ekstremum. W tym momencie to ty szufladkujesz sprowadzając wszystko do wyborczej, ja dystansuję się od jednego jak i drugiego i wcale nie uważam, że liberałowie mają być z automatu tymi dobrymi a narodowcy tymi złymi, chociaż fakt - niewiele z narodowej ideologii jestem w stanie jakoś sensownie obronić i tak, liberalizm jest mi bliższy. A Wyborczej nie miałem w rękach od nie wiem kiedy, może nigdy.
W wypowiedzi o kobietach nie widzę spójności pomiędzy zdaniami, więc nie rozumiem o co chodzi
Wiem tylko że chamstwo w stosunku do kobiet, dzieci, starszych i chorych jest po obu stronach, a w kwestii idiotów w filmach jest generalnie parytet, więc też nie rozumiem w czym problem.
Rozumiem że w kwestii mięsa ekstremum, które jest ci bliższe musisz z automatu wyśmiać i uznać, że nie istnieje, ale przypominam, że nie o tym była rozmowa, a o tym, co ci przeszkadza w tym, że część ludzi nie je mięsa.
A z tego co wiem biblijnie, [jeśli się mylę to oświeć mnie wersetami] bóg dał ludziom ziemie by jedli jej owoce, natomiast zwierzęta mieli nazwać by nie czuć się samotni. Nie było nawet mowy o jedzeniu, co zmieniło się dopiero po buncie ludzi, i zagładzie prawie całego gatunku w potopie. Także ten.
Generalnie interpretacje są różne, natomiast religia katolicka nigdzie nie mówi co mamy jeść a co nie, za wyjątkiem tego, że nie powinno się jeść mięsa w czasie postu, więc popieranie jedzenia mięsa argumentem religijnym nie ma sensu.
Jeśli w tym że są ludzie o innych poglądach niż twoje, i tworzą oni różne rzeczy w których umieszczają te poglądy znajdujesz jakąś niewidzialną rękę którą nazywasz wstrętną. To ta dyskusja nie ma sensu. Bo zwykłym cenzorem jesteś.
W punkt.