Autor Wątek: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2  (Przeczytany 23939 razy)

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #20 dnia: 30 Grudnia 2017, 22:32:05 »
Nie, nie wszystko jest do wszystkiego podobne, bo powstają rzeczy unikatowe, ciągle. Ale jest sporo np. filmów, które główny wątek kopiują opakowując go w innego koloru papierek jak: Wyspa Tajemnic, Czarny Łabędź czy 9 sesja. Nie wypowiadam się też jako przeciwnik SW, bo oglądałem dotychczas każdą część i jak wielu fanów czekałem też na nowe odsłony spodziewając się nowego a nowego nie dostałem, dostałem to samo co oglądałem wcześniej w kinie i na VHS oprócz Łotra. Rozumiem też, że są ludzie kochający SW, tyle że oni pokochają wszystko co dostaną a to już nie jest miłość tylko fanatyzm. I nie zgadzam się też z tym, że schemat ma być zawsze obecny, bo to nie oznacza rozwoju tylko stagnację. SW były filmem, który popchnął kino do przodu, po nich pojawiło się jeszcze wiele filmów, które to kino pchały ale na dzisiaj osobiście z przykrością stwierdzam, że SW nie zrobiły kroku do przodu ale w tył i mówię tylko o głównym nurcie.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #21 dnia: 31 Grudnia 2017, 09:34:22 »
Hmm.. to może wypadałoby od Hamleta zacząć? Zły stryj, nierokująca miłość? Czy to oryginalne? Śmiem wątpić.
Dokładnie :hyh

Według mnie jest bardzo podobny, ale nie bardzo bardzo. Tyle że w czym to przeszkadza. Wszystko jest do wszystkiego podobne, i wszystko jest zrzynaniem klisz. Tak działa ludzki umysł.
W tym wypadku bardzo dobrze pokolorowano schemat który będzie zawsze obecny, więc nie widzę problemu z podobieństwami. Zwłaszcza że to zupełnie różne filmy w kwestii ciężaru i samej realizacji.
Dokładnie. Nikt nie neguje pewnym podobieństwom a nawet były one zamierzone. Niemniej twierdzenie że Przebudzenie Mocy to Nowa Nadzieja jest absurdalne. Nie nie jest. Sam wymieniem kilka podobieństw, ale na dobrą sprawę nawiązania do KotOR'a przynajmniej były unikatowe w skali GW.

Nie, nie wszystko jest do wszystkiego podobne, bo powstają rzeczy unikatowe, ciągle.
No shit, ale mamy tu do czynienia z kolejną po latach częścią mającej ciągłość fabularną w serii. Myślisz że dlaczego używana przez nich technologia komputerowa jest retro? Ponieważ seria ma ciągłość fabularną nawet jeśli jest to nierealistyczne (swoją drogą dziwne że krytycy się jeszcze tego nie czepili, ale patrząc na ich przeciętny poziom inteligencji pewnie tego nie zauważyli).

i jak wielu fanów czekałem też na nowe odsłony spodziewając się nowego a nowego nie dostałem
Ty na serio nie trollujesz? Gwiezdne Wojny to nie Star Trek, to co powinno być nowe jest nowe.. ale na dobrą sprawę to akcje Luka w Ostatnim Jedi nie są w żadnym stopniu nowe jeśli ktoś faktycznie jest fanem serii.

Rozumiem też, że są ludzie kochający SW, tyle że oni pokochają wszystko co dostaną a to już nie jest miłość tylko fanatyzm.
Zgadnij jaka jest ich opinia o nowych filmach? No ale na dzień dzisiejszy ta nikogo nie obchodzi bo ci nienawidzą wszystkiego co nie jest w ich strefie komfortu.

I nie zgadzam się też z tym, że schemat ma być zawsze obecny, bo to nie oznacza rozwoju tylko stagnację.
I ten rozwój jest obecny, ale należy mieć racjonalne oczekiwania, tym bardziej że to pierwsze wznowienie serii po dwóch dekadach. A ci co widzieli oryginał w kinie bywają już martwi ze starości.

SW były filmem, który popchnął kino do przodu, po nich pojawiło się jeszcze wiele filmów, które to kino pchały ale na dzisiaj osobiście z przykrością stwierdzam, że SW nie zrobiły kroku do przodu ale w tył i mówię tylko o głównym nurcie.
Ale w jaki sposób on to zrobił? Lukas był mistrzem techniki filmowej, nie geniuszem pióra czy reżyserii. Był on specem od efektów specjalnych! To był sposób w jaki Gwiezdne Wojny pchały kinematografię do przodu, bowiem fabuła w serii to od zawsze była najbardziej kliszowa i wtórna rzecz wszech czasów. ba! Bezdyskusyjnym faktem jest że Lukas zrzynał z Valeriana (komiks) co nawet widać gołym okiem. Już przy Prequelach zarzucano Lukasowi że zamiast zająć się scenariuszem i wynająć dobrego reżysera który nada jego drewnu życie ten zajął się zabawą cyfrową kamerą i CGI, gdzie pierwsze było niezauważalne a drugie wręcz znienawidzone (w nadmiarze). Sorry, ale Avatar był pierwszy zaś Disney'a jak i fanów obchodzą dobre filmy a nie gonienie za marzeniami.. wole nawet sobie nie wyobrażać jaka była by wymuszona innowacja! Gwiezdne wojny XX! Poczuj smród slumsów Nowego Neo-Imperium! Nie dzięki..



No dobra. Ta dyskusja już dawno wyczerpała swoją zasadność. I'm out.

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #22 dnia: 01 Stycznia 2018, 02:52:16 »
Łeeeee mały rezro, chce wszystkim udowodnić, że ma rację i zna gwizdne wojny jakt nik inny, więc się nie nasmiewajcie z małego rezro łeeeeeeee

A ten głupi pan Aq mówi mu, że gada bzdety o technice retro, bo to wcale nie technika retro a normalne nagrywanie filmów i że przesadzili z komputerami bo wygląda to zbyt gówniano i sterylnie

Łeeeee  łeeee łeeee ale ja wiem lepiej bo oglądałem gwiezdne wojny zawsze po tym jak się na święta polewałem z kolegami wodą łeeeee łeeeeeeee łeeeeeee

I znowu ten dureń Aq gada że to podobieństwo, jak to inne filmy przeczcież bo hełmy zmienili i nie luk a jakaś pani biega po pustyni, ale buc z niego

Łeeeee ale ja wiem lepiej jaki był Pan reżyser, wiem to bo ja wiem wszystko, mam taki pierścień i on mi mowi i to mój największy skarb łeeeee

A ten niedobry, głupi pan Aq śmie mi mówić że gwiezdne wojny mają być inne, przecież ja nie oglądałem tego kiedyś, a może oglądałem, nie, nie, nie a może? Mniejsza z tym, kiedyś tam oglądałem ale te są fajne są bohaterowie, jest pan z hełmem jest wszystko  ideał. Ale ten Pan Aq nie wie chyba wszystkiego?

Nie, nie wie
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Rodrrik

  • Mł. chorąży sztab. - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 309
  • "Władza jest zawsze gwałtem na ludziach"
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #23 dnia: 01 Stycznia 2018, 11:17:23 »
@Aq

I jaki ma do cholery cel ta wypowiedź? Obraza rozmówcy? Bo ja tutaj nic innego nie znalazłem.

Jak Razero się ogarnął to ty poszedłeś po bandzie.

Jeszcze jedna taka odzywka i zamykamy wątek.
"Choć droga jest bez końca
Pozornie bez znaczenia
Mniemam, że mam powody
By drogi swej nie zmieniać "

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #24 dnia: 01 Stycznia 2018, 22:04:13 »
Jeżeli już pytasz, to tak :) a ta gęba rozsmarowana w postaci emokitionka wyraża jedynie zachwyt ale nie pedalskie podejście rezra do bycia fanem SW w kulcie fanbojowników. Bo jeśli by był takim fanem to nie sprzeczał by się ze mną o zasadę tylko by wygłosił słowo.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #25 dnia: 01 Stycznia 2018, 23:22:37 »
Prawdopodobieństwo zamknięcia wątku na tym forum, jest wprost proporcjonalne do rozbijania przez Rezro na poszczególne cytaty wypowiedzi innych użytkowników  :hyh


Łeeeee mały rezro,
:zcz2: :zcz2: :zcz2:

 :hyh

 :spk
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #26 dnia: 02 Stycznia 2018, 09:43:45 »
Prawdopodobieństwo zamknięcia wątku na tym forum, jest wprost proporcjonalne do rozbijania przez Rezro na poszczególne cytaty wypowiedzi innych użytkowników  :hyh

Nie myl przyczyn i skutków.. skala mojego czepialstwa jest proporcjonalna do jakości czyichś argumentów i jeśli już to nie o mnie tu chodzi.

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #27 dnia: 02 Stycznia 2018, 11:05:53 »
pokasujecie posty niezwiązane
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #28 dnia: 02 Stycznia 2018, 14:54:10 »
Akurat swoje posty to możesz skasować sam.. mam nadzieje że Rodrrik jak obiecał w końcu skończy twój ból dupy :ssi

Adam

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 479
    • Szepczący w ciemności
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #29 dnia: 02 Stycznia 2018, 16:06:48 »
Rozumiem, że ta pseudopolityka w recenzji miała być jakoś baitowa? Bo osiąga dokładnie odwrotny skutek - jak doszedłem do bzdur o totalnej opozycji i Wielkim Spisku Przeciwko Białym Mężczyznom, to przestałem czytać, więc do recenzji niestety odnieść się nie mogę.

Generalnie w mojej ocenie "Ostatni Jedi" jest jednym z najlepszych filmów serii - zaraz za "Zemstą Sithów". Ale poza kilkoma idiotycznymi scenami takimi jak zmartwychwstanie Lei, większość argumentów po stronie ludzi, którym film się podobał jak i tych, którym się nie podobał jest taka sama (:D). Odbiór filmu filmu jak się okazuje bardzo zależy od tego, czy oczekiwaliśmy czegoś nowego (wtedy raczej się spodoba), czy po raz czterdziesty "Nowej nadziei" (wtedy będzie smutno). I fakt, to nie jest jakaś supernowatorska fabuła, operuje kliszami, ale bardzo często tylko po to, żeby te klisze złamać - mamy jakiś problem nie do pokonania, twardogłowych dowódców i tych młodych idealistów, którzy wyruszają na samobójczą misję... tym razem tylko po to, żeby zawalić. Zabieg niezbyt ambitny, a w życiu nie spodziewałbym się czegoś takiego w Star Wars. Film jest generalnie od tej strony dość inteligentny - rację mają zazwyczaj doświadczone postacie, a te młode, ale chętne do rozwałki zwykle wychodzą kiepsko na niesłuchaniu ich.

Co do Luke'a - Mark Hammil miał dość spore obiekcje co do jego interpretacji i dopóki wytwórnia garścią dolarów albo groźbą pozwu nie zamknęła mu ust, ogłaszał wszem i wobec że nowy Luke to "nie jest ten sam Luke, którego grałem przed laty". I miał rację - to zupełnie inna postać, ale nie powinno się mieć z tym żadnego problemu. Dlaczego? Otóż po 30 latach (tyle minęło od części poprzedniej? nawet jeśli 20, to też dużo) ciężko spodziewać się, żebyśmy mieli do czynienia z tą samą postacią. Zwłaszcza że po drodze sporo się wydarzyło - nic dziwnego, że zmienił się o 180 stopni. Sam kierunek rozwoju bardzo przypadł mi do gustu - klisza upadłego bohatera jak najbardziej zadziałała. Gdyby jeszcze na końcu pokazał coś więcej niż hologram (stał tam naprawdę i nic sobie nie robić z ostrzału  :zcz:), cała sytuacja byłaby, jak to powiedział poeta, zbyt zajebista.

Nie ma sensu bronić filmu, co do którego sami autorzy nie kryją że jest zrzynką z "Nowej nadziei", przed oskarżeniami o bycie zrzynką. Liczę tylko, że w ostatniej części scenarzyści będą bardziej skłonni do rozwiązań z "Ostatniego jedi" niż "Przebudzenia mocy".

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #30 dnia: 02 Stycznia 2018, 16:37:27 »
Tak tylko dodaję że popieram opinię Adama. Swoją drogą opinia o Zemście Sitów jest dość łatwym sposobem odróżnienia fana do barana, bo film jest dobry a jedynie częścią fatalnej trylogii. No ale ci co jeżdżą tzw. "bandwagon'em" oczywiście wiedzieć tego nie będą.

Odbiór filmu filmu jak się okazuje bardzo zależy od tego, czy oczekiwaliśmy czegoś nowego (wtedy raczej się spodoba), czy po raz czterdziesty "Nowej nadziei" (wtedy będzie smutno).

Odbiór to jedno.. walenie ślepym hate'm wyzywając rozmówców od pedałów imputując im czegoś co nigdy nie powiedzieli w swoim ślepym z'fan-boy'eniu i wprowadzanie w błąd ludzi tylko z powodu przerośniętych i nierealistycznych oczekiwań, to drugie. Tak tylko po raz kolejny przypomnę że ja nawet Przebudzenia Mocy nie lubię, no ale nie jest to podstawą gadania o nim bredni jak ta "racjonalna" część tutejszej fan-bozy.

Nie ma sensu bronić filmu, co do którego sami autorzy nie kryją że jest zrzynką z "Nowej nadziei", przed oskarżeniami o bycie zrzynką. Liczę tylko, że w ostatniej części scenarzyści będą bardziej skłonni do rozwiązań z "Ostatniego jedi" niż "Przebudzenia mocy".

Nie w tym rzecz bo i temu nie przeczę. Ale szalejący idioci stanowczo przesadzają ze skalą podobieństw i rzekomego problemu jaki to tworzy. Czasami zahacza to o skalę absurdu na poziomie że największym problemem nowej trylogii Gwiezdnych Wojen, jest to że są to Gwiezdne Wojny i zachowywanie się jak by był to realny skandal. No już nie jest jazda "bandwagon'em" ale przywiązanie się do jego maski.

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #31 dnia: 03 Stycznia 2018, 23:33:42 »
Rozumiem, że ta pseudopolityka w recenzji miała być jakoś baitowa? Bo osiąga dokładnie odwrotny skutek - jak doszedłem do bzdur o totalnej opozycji i Wielkim Spisku Przeciwko Białym Mężczyznom, to przestałem czytać, więc do recenzji niestety odnieść się nie mogę.
Coś taki delikutaśny? Recenzje Wiedźmina, zarzucające mu rasizm - bo pigmento osób w nim nie ma - też Tobie przeszkadzały?  :hyh

Baitowe to są teksty na polskojęzycznych, parówkowych mediach czy innych Wyborczych. Od zawsze pisałem to co czuję i myślę, tym bardziej że czytelnicy nie płacą mi za dostarczane treści, więc obie strony są wolne :-*
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Adam

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 479
    • Szepczący w ciemności
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #32 dnia: 03 Stycznia 2018, 23:52:52 »
Cytuj
Recenzje Wiedźmina, zarzucające mu rasizm - bo pigmento osób w nim nie ma - też Tobie przeszkadzały?
Też nie czytałem.

Natomiast jeśli mam się na poważnie przyczepić do lewackiej propagandy w "Ostatnim jedi", to była taka jedna scena, gdzie ta mała Azjatka rozmawiała z Finnem w tym kasynie. Wiesz, że można się tak dorobić tylko na jednej rzeczy. Handlu bronią z imperium. Pamiętajcie dzieci, w całym wszechświecie TYLKO JEDNA rzecz może uczynić was bogatymi - HANDEL BRONIĄ, ewentualnie coś równie złego! tak, Mark Hammil dostał za tę rolę budżet małego państwa, ale on może dorabiać się nie będąc złym. TYLKO ON w całym wszechświecie. A bogacze w całym wszechświecie mają TYLKO JEDNĄ rozrywkę - siedzenie w kasynach i oglądanie - a jakże - okrutnych wyścigów, gdzie robi się krzywdę kosmicznym osłom.

To była tylko jedna scena i w życiu nie mieszałbym jej do opisu filmu jako takiego, ale tak mnie rozbawiła :inzj: Dobrze, że Padme nie żyje, w końcu była księżniczką, to też musiałaby być zła :D

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #33 dnia: 04 Stycznia 2018, 01:29:51 »
Pomijając kwestie lewackości/prawackości "Ostatniego Jedi", film wygląda na taki jakby jego scenariusz napisała ułomna, sztuczna inteligencja podłączona do Internetu. Bo tylko ktoś tak chory mógł wcisnąć do tego filmu Jasia Kapelę Galaktyki, czyli Rose. A pęd by śmieszkować ze złych złoli - bo wiecie dzieci, oni są sami biali, a biały jest przecież też zły Trump - aż kłuje w dupę postępem :aqq:

Reasumując, że można na nowo ale w starym dobrym stylu pokazał "Łotr Jeden". W "Ostatnim Jedi", poza Lukiem nie ma żadnych postaci z którymi można by się emocjonalnie związać, a ich miałkość i pustka przypomina miałkość i pustkę utworów Imagine Dragons czy innego indie-gówna  :fj
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #34 dnia: 04 Stycznia 2018, 09:26:14 »
Natomiast jeśli mam się na poważnie przyczepić do lewackiej propagandy w "Ostatnim jedi", to była taka jedna scena [...] Pamiętajcie dzieci, w całym wszechświecie TYLKO JEDNA rzecz może uczynić was bogatymi - HANDEL BRONIĄ, ewentualnie coś równie złego!

Fakt, aczkolwiek mówiła ona kontekstowo. Po prostu wiedziała ona że to kasyno w którym bawią się ludzie z przemysłu zbrojeniowego. Niemniej fatyczne wypadło to niefortunnie.

Pomijając kwestie lewackości/prawackości "Ostatniego Jedi", film wygląda na taki jakby jego scenariusz napisała ułomna, sztuczna inteligencja podłączona do Internetu.

Czyli i tak lepiej niż wcześniej.. GW nigdy nie miały dobrego scenariusza.

Adam

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 479
    • Szepczący w ciemności
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #35 dnia: 04 Stycznia 2018, 10:28:01 »
Nie wiem czemu wszyscy tak nienawidzą Rose. Fakt, jest plastikowa, ale taka jej rola w fabule - mówienie słodkich banałów kiedy Poważni Bohaterowie Na Burzliwe Czasy zajmują się czymś innym. Prawda, sidekick Finna jest niepotrzebny, bo i sam Finn jest dość dziwną postacią - w poprzedniej części sam był sidekickiem, a w obecnej nie zrobił nic wartego uwagi. Mimo wszystko jednak lubię ich wątek, bo dzięki niemu po raz pierwszy w Gwiezdnych Wojnach coś idzie nie tak i Wielki Samobójczy Plan się nie udaje.

Cytuj
A pęd by śmieszkować ze złych złoli - bo wiecie dzieci, oni są sami biali, a biały jest przecież też zły Trump - aż kłuje w dupę postępem
Ja mam sposób na zredukowanie nienawiści do wszelkiej poprawności politycznej, która to nienawiść psuje potencjalnie fajne recenzje. Wyobraź sobie, że tamta druga strona jest tak samo paranoiczna. Bo dopatrywanie się aluzji do Trumpa w fikcyjnej kosmicznej organizacji wzorowanej na nazistach (hmm... naziści to najbardziej stereotypowa i utrwalona w popkulturze grupa totalitarnych złoli, może dlatego niezbyt ambitny scenariusz "Przebudzenia mocy" odnosił się do nich? co jest pierwszym skojarzeniem z popkulturowymi nazistami? masa białych mężczyzn w wojskowych mundurach? cholera, jeszcze wyjdzie na to, że biała armia Snoke'a to po prostu stereotyp a nie zamach na białych mężczyzn :( ) ma dokładnie tyle samo sensu, co dopatrywanie się rasizmu w braku czarnoskórych w Wiedźminie. Tak więc możecie spokojnie iść razem na piwo, bo tok myślenia jest dokładnie ten sam, tylko jedni boją się gejów i kobiet, a drudzy monokulturowości i dresów patriotycznych.

Nawiasem mówiąc, śmieszkowanie ze złych jest tak stare jak same Gwiezdne Wojny, zawsze był ten jeden (biały!) generał, którym pomiatał ten jeden (zwykle - jak Kylo Ren czy Vader - czarny! przynajmniej z ubioru) wyższy dowódca, zawsze były elementy humorystyczne związane ze złymi, każdy z przeciwników był komediowo przerysowany. Chociaż muszę tu przyznać, pod względem komiksowości Kylo błyszczy :D

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #36 dnia: 04 Stycznia 2018, 12:42:28 »
Czyli i tak lepiej niż wcześniej.. GW nigdy nie miały dobrego scenariusza.
To chyba nie widziałeś "Łotra 1" albo trollujesz. W Twoim przypadku to jedno i to samo   :zwr :zwr :zwr


Nie wiem czemu wszyscy tak nienawidzą Rose. Fakt, jest plastikowa, ale taka jej rola w fabule - mówienie słodkich banałów kiedy Poważni Bohaterowie Na Burzliwe Czasy zajmują się czymś innym.
Poprzez włożenie w jej usta banałów rodem z Krytyki Politycznej pisanych jakby przez Jasia Kapelę, zjebano motyw pokazania tego że zwykła dziewczyna z sąsiedztwa też może uratować Galaktykę. Nie posągowa bejbe w stylu Padme, Lei (jak była młoda OFC  :hyh) czy Jyn.


Nawiasem mówiąc, śmieszkowanie ze złych jest tak stare jak same Gwiezdne Wojny, zawsze był ten jeden (biały!) generał, którym pomiatał ten jeden (zwykle - jak Kylo Ren czy Vader - czarny! przynajmniej z ubioru) wyższy dowódca, zawsze były elementy humorystyczne związane ze złymi, każdy z przeciwników był komediowo przerysowany. Chociaż muszę tu przyznać, pod względem komiksowości Kylo błyszczy :D
Ale w poprzednich trylogiach nigdy nie było śmieszkowania z głównych złoli. Palpatine, Tarkin, Vader nie mieli zabawnych wejść, za to ich przydupasy owszem. Natomiast teraz? Rozwydrzony dzieciak napierdala we wszystko co mu nawinie się pod ręką. Główny generał prześciga się w wydaniu rozkazów ze swoim niby-szefem. Zaś siła szefa wszystkich szefów pryska wówczas, gdy zaczyna on się samofapić swoimi kocopołami, co pozwala jego uczniowi go zabić. A potem jeszcze te ujęcie na wywalony jęzor  :face:

Serio? Tak bardzo chcecie być jak Marvel, by nikt nie pomyślał sobie że zaraz Myszka Miki i Kaczor Donald skądś wyskoczą?  :fj :fj :fj
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #37 dnia: 04 Stycznia 2018, 13:55:12 »
To chyba nie widziałeś "Łotra 1" albo trollujesz. W Twoim przypadku to jedno i to samo   :zwr :zwr :zwr
No a kto niby go napisał? Krasnoludki?

zjebano motyw pokazania tego że zwykła dziewczyna z sąsiedztwa też może uratować Galaktykę.
Że co? Wpierw jej zarzucasz lewacką naiwność, a potem zarzucasz filmowi że naiwniara nie uratowała galaktyki? :face:

Natomiast teraz? Rozwydrzony dzieciak napierdala we wszystko co mu nawinie się pod ręką.
Jak dla mnie to była udana satyra na przeciętnego fanboya GW, ciekawe w jakim stopniu rozmyślna? No ale do poziomu argumentacji Aq pasuje jak ulał..

Główny generał prześciga się w wydaniu rozkazów ze swoim niby-szefem.
Czyż nie powiedziałeś coś o przydupasach? A poza tym konkurencja między Tarkinem a Vaderem była też w oryginale, no ale ten był starszy i bardziej zdecydowanie się z nią rozprawił. To że Kylo jest gówniarzem powiedział mu nawet Snoke.

Zaś siła szefa wszystkich szefów pryska wówczas, gdy zaczyna on się samofapić swoimi kocopołami, co pozwala jego uczniowi go zabić.
Mówisz o Palpatinie i jak załatwił go Vader?

Serio? Tak bardzo chcecie być jak Marvel, by nikt nie pomyślał sobie że zaraz Myszka Miki i Kaczor Donald skądś wyskoczą?  :fj :fj :fj
A jaki niby jest problem z Marvelem? Nie mów mi tylko że jesteś fanboy'em DCEU który nie przyjmuje do wiadomości że nawet zagorzali fani po nim jadą bo robienie wszystkiego inaczej niż Marvel, przy jednoczesnym gonieniu kruliczka nie jest wcale przepisem na sukces. Marvel ma konsekwentną wizję, a w ramach niej różnorodność stylów i tematów. Fani to lubią.
« Ostatnia zmiana: 04 Stycznia 2018, 13:58:02 wysłana przez Rezro »

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #38 dnia: 04 Stycznia 2018, 14:48:29 »
Co do Rose to zarzucam twórcom że zmarnowali pomysł pokazania że Galaktykę może też uratować babka nie będąca super lasencją, a normalską z sąsiedztwa. Zamiast tego wyszła im typowa, kolejna, głupia aktywistka, jakich pełno drze mordy na manifach przeciw Trumpow czy Kaczafiemu.

Naprawdę

Cytuj
nie

potrafisz

Cytuj
czytać

ze

Cytuj
zrozumieniem

tylko

Cytuj
wszystko

musisz

Cytuj
rozbijać

na cytaty?  :face: :face: :face:
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Adam

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 479
    • Szepczący w ciemności
Odp: Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi - recenzja #2
« Odpowiedź #39 dnia: 04 Stycznia 2018, 15:26:32 »
Cytuj
Ale w poprzednich trylogiach nigdy nie było śmieszkowania z głównych złoli. Palpatine, Tarkin, Vader nie mieli zabawnych wejść, za to ich przydupasy owszem.
Czy ja wiem... Imperator też był właściwie autoparodią z tym swoim Użyj swojej nienawiści Luuuuuuuuuk  :zcz:, jednym z, jakby nie patrzeć głównych, złych był Jabba, a imperium mimo wszystko pokonały Ewoki.

Nie zapowiada się żeby Porgi robiły coś więcej niż krzyczenie i nawracanie na wegetarianizm :D