Bezpośredni link do newsa---------
[ kolejny artykuł z serii pre-apo ]
Nie od dziś wiadomo, że świat się zmienia ale ostanie miesiące przyniosły ich chyba nawet w nadmiarze. Moim zdaniem możemy obserwować ponowne klarowanie się - po latach jednobiegunowego świata powstałego po rozpadzie ZSRR w 91 roku - czasu, w którym „królowała” demokracja, wolny rynek i ludzie wpadli w euforię jak w czasie La Belle Époque. Stron konfliktu tym razem wielu a nie jak to kiedyś miało miejsce dwóch. Tak, dokładnie - to mała 5mln Gruzja stała się moim zdaniem impulsem do stworzenia świata wielobiegunowego, czego politolodzy wyczekiwali od dawna. Po krótkiej wojnie na Kaukazie, nawet najpotężniejsze państwa zdały sobie sprawę, że potrzebują sojuszników w nowych rejonach świata.
Niedawno świat obiegła wiadomość, że USA zniosły zakaz sprzedaży technologii i materiałów nuklearnych Indiom. W poszukiwaniu sojuszników w coraz potężniejszej Azji, USA sięgają po najbliższe im ideowo, bo także demokratyczne Indie. Wycofując się z decyzji podjętej w 1974r. po ich pierwszej próbie atomowej, USA umocni strategiczne partnerstwo z Indiami, pomoże Indiom zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na energię i otworzy rynek wart miliardy dolarów. A żeby jednak nie było tak miodnie należy przypomnieć, że Indie nie podpisały układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej co może rozpocząć nowy wyścig zbrojeń w Azji - choćby z Pakistanem, który też jest sojusznikiem USA. Jednak dezorganizacja i brak zdecydowanej walki z terrorystami mocno rozczarował Stany. Za tę dość wysoką cenę amerykanie powoli tworzą sobie nowy przyczółek w Azji.
W tym samym czasie Rosjanie wzmacniają współpracę w Wenezuelą, petropaństwem prowadzonym przez lewicowego dyktatora Hugo Chaveza. Jakiś czas temu świat obiegła informacja, że 2 rosyjskie strategiczne bombowce Tu-160 urządziły sobie wygodne „gniazdko” przed wielkimi wspólnymi manewrami radzie... eee rosyjskiej floty czarnomorskiej z siłami Wenezueli. Wzbudzając powszechny postrach na morzu śródziemnomorskim, Rosjanie poraz pierwszy od kryzysu Kubańskiego pojawili się na półkuli zachodniej. Dodatkowo niedawno ogłoszono rozpoczęcie współpracy w dziedzinie atomistyki. Czyli Wenezuela ma reaktywować swój program atomowy (jak twierdzi tylko i wyłącznie cywilny) - zapewne z pomocą technologiczną Rosjan.
Taki sam krok podjęli Rosjanie wobec Iranu. Podczas gdy cały zachodni świat widzi w nim zagrożenie, Rosja zawiesiła rozmowy wielostronne na temat programu i zaczęła zaopatrywać Iran w materiały do produkcji "cywilnej" energii nuklearnej. O ironio to wszystko za nasze, Europejczyków i Amerykańców pieniądze wydawane na wenezuelską i rosyjska ropę i gaz.
Jakby nie dość kryzysu na giełdzie, nasi sąsiedzi, Ukraińcy postanowili poirytować Rosjan zapowiadając, że nie wpuszczą floty Czarnomorskiej powrotem do Sewastopola na Krymie, gdzie zwiększa się napięcie a większość stanowią Rosjanie. Zdenerowany sytuacją w parlamencie prezydent Juszczenko rozwiązał wczoraj parlament, co bynajmniej nie zapewnia stabilnej sytuacji w tym regionie. Była już Ukraińska premier chciała strategicznego partnerstwa z Rosją, mimo iż ta otwarcie atakowała prezydenta oskarżając go między innymi o wysyłanie broni do Gruzji i chęć wysłania wojsk do strefy konfliktu.
Do gromadki państw, które znowu startują z programem nuklearnym ponownie dołącza Północna Korea, która po wysadzeniu z wielką pompą przed kamerami CNN kominu elektrowni atomowej, ponownie aspiruje do bycia mocarstwem atomowym i wznawia testy na poligonie atomowym jaki i uruchamia ponownie instalacje do wzbogacania uranu.
A jak w tym całym zamieszaniu odnajduje się Zjednoczona Europa ??
Na pewno chce odgrywać coraz większą rolę w Nowym Ładzie :] Pomóc w tym ma jej oddzielny od amerykańskiego system nawigacji satelitarnej Galileo - system GMES. Według mnie jest on tylko przykrywką dla systemu satelit szpiegowskich, które mają uniezależnić nas od danych z satelit amerykańskich i wspomóc nowo projektowaną armię europejską - o ile ta kiedyś w ogóle powstanie.
Jak widać sytuacja na świecie mocno się skomplikowała w przeciągu ostatnich miesięcy a sytuację pogarsza narastający kryzys na giełdzie oraz zamęt gospodarczy. Moim zdaniem możemy się spodziewać nowych lokalnych konfliktów. Oby nie skończyły się one III wojenką światową, bo najwyraźniej ludzkość nie wyciągnęła jeszcze wniosków z tylu poprzednich wojen a ryzyko owej ostatecznej globalnej katastrofy jest jeszcze większe niż parę miesięcy temu.
[tak, wiem jestem rusofobem i pesymistą ;]
Oparto na materiałach z serwisu
Onet.plTaki malusieńki artykulik na powitanie wszystkich czytelników Trzynastego Schronu