Might and Magic szanuj
Ależ szanuję (szczególnie że to marka z lat 80'tych) co nie zmienia faktu poziom samej technicznej strony jest cienki jak woda, co w sumie nie powinno dziwić skoro większość fanów Heroes'ów nawet o tym nie wie (mówię o Colony tj. 1-4 nie Ashen 5-6).
w powiązaniu technologii z maja jest tyle samo sensu (albo jego braku) co w Shadowrunie
Ależ się nie zgodzę, choć mogłem się nie wyrazić jasno. W Shadowrun całe to fantastyczne tałatajstwo zostało względnie szybko spacyfikowane przez posiadających technologiczną przewagę ludzi. Stąd na etapie na których dzieją się gry Elfy, Orki i Trolle są już po prostu kolejnymi Kowalskimi z Smokami robiącymi za polityków i przemysłowców z jedynie magią która pozostała jako relatywnie równorzędna sztuka dostępna jednak nielicznym, zresztą jako stara sztuka nie mająca większego wpływu na techniczną stronę gry. To miałem na myśli mówiąc o mającym sens powiązaniu stylów zamiast zwalenia kupy w postaci kolesi z mieczykami walącymi w roboty. Jak niestety wygląda to w większości gier z tego gatunku.
różnica jest tylko taka że jedno to świat fantasy z elementami pseudonauki, a drugie to świat cyberpunku z elementami fantasy.
Niby tak, ale zauważ że istnieje spora różnica pomiędzy technologią w stylu prawa Clarka (dlatego wspomniałem Xenoblade) albo światem gdzie autentyczna magia koegzystuje z nauką (Shadowrun), a technologicznym nonsensem w którym ignorujemy że koleś z mieczem rycerskim (do którego wykonania jednak trzeba mieć pewną wiedzę, a więc niemożliwe jest od tak cofnięcie się do średniowiecza, chyba że jedynie w przenośni) nawala w przestylizowanego robota jak niby nic, gdy takowym trudno było by rozwalić nawet toster, albo fatalną integracją która nie ma ładu i składu, więc z szacunku do klasyków podam tu ELEX'a gdzie mamy hipisów z magią z dupy konkurujących z użytkownikami technologi bazującej na ufo glucie która nie działa jakoś wybitnie lepiej o starej technologii którą od tak zapomniano ch*j wie czemu. W takim Horizon Zero dla kontrastu ludzkość faktycznie wyczołgała się z kompletnego barbarzyństwa, ale jednak była w stanie szybko opanować użycie pewnych technik. Co więcej roboty z którymi walczymy nie są jednostkami bojowymi a zazwyczaj bywają wręcz pasywne (a jeśli już są to są to wraki) i zresztą szybko okazuje się że to nie one były nawet przyczyną zagłady choć musimy powstrzymać je przed dokończeniem roboty. Jako że całość narracji ma sens to łatwiej przymknąć oczy na pomniejsze bzdurki które też są.
Więc proszę mnie tu nie szkalować
Ja tego tak nie odebrałem, bowiem gra faktycznie nie wygląda na taką gdzie to by miało by sens.