Tekst napisał
Veskern, wrzucił Squonk.
Tym razem książka z nieco innej beczki, którą przez całą lekturę ciężko było mi przybić jako "dobrą" czy "złą". Nie jest to klasyczna postapokalipsa jakiej się spodziewałem, jednak nie stanowi także standardowej powieści wojennej. Bardziej stara się trzymać pomiędzy tymi dwoma gatunkami - niektóre elementy owszem, po drodze zostają zagubione, jednak powieść jako całość zyskuje przez to całkiem oryginalny charakter. Czy go polubicie, czy nie - to już będzie zależeć od Was i wrażeń wyniesionych z recenzji.
Całość recenzji pod tym linkiem.