[supresja sarkazmu]
Postapo (postapokalipsa) jak sama nazwa wskazie opowiada o warunkach po jakiejś formie "końca świata" (najpopularniejsza to postnuke, czyli po wojnie jądrowej). Mówiąc wprost nie chodzi to o żaden piach, maski gazowe czy inne pierdoły, ale o same okoliczności. O czym często się zapomina wiele utworów np. Japońskich, to postapo mimo że mogą tam latać rycerze i inne chibi-pokraki. Tak samo sam piach i maski nie robią z czegoś postapo, ba! Jedynym powodem dla którego mamy pustynię w Mad Maxie i poniekąd Fallout'cie jest fakt że akcja mam miejsce na pustyni, tyle w temacie.
Czy S.T.A.L.K.E.R. to postapo? To jak pytanie czy <<sarkazm ocenzurowano>>
Oczywiście że nie. Nie ma tam żadnej apokalipsy, po prostu lokalna anomalia i banda hołoty. Nie mniej nie więcej.
Poza tym nie ma czegoś takiego jak wschodnie i zachodnie postapo. Utwory pokroju Fallouta to retrofuturyzmy sięgające do ikonografii atompunkowej, z czasów Amerykańskiej nuklearnej gorączki. STALKER czy Metro sięgają do współcześniejszej ikonografii militarystycznej, ale pewnie i na zachodzie znalazło by się sporo utworów tego typu (Fallout to nigdy nie było prawdziwe postnuke). Po prostu dla producentów zza wschodniej granicy "słoń i kondon" budzą większy sentyment niż piach i atomowe pistolety.
To w zasadzie tyle..
[/supresja sarkazmu]