Kurczę, że też akurat musiało mi coś wypaść.. no cóż, w międzyczasie mam "Godzillaton"
Seria Millenium.. po wielkiej wtopie jaką była Amerykańska adaptacja Godzilli z 1998'ego, Toho zdecydowało się pokazać Jankesom jak należy to robić wznawiając markę. Co zawiodło u Jankesów? Jedni wykazują bardziej realistyczne kształty bestii, inni popierają tą decyzję wskazując jako źródło problemu fakt że Go.. tzw. Zilla, jak nazwali ją Japończycy dała się zbyt łatwo zabić (zabijają ją samoloty, które niemal jako symbol marki zawsze zawodziły). Co więcej fatalna decyzja z "Godzillątkami" była.. no cóż.. fatalna. No ale jedziemy..
- Godzilla 2000 - Pierwszy film z serii Milenium z roku 1999'ego (tak, serio) przynosi nam pojedynek Godzilli z UFO.. no cóż.. film nie jest tak zły jak się to zapowiada, choć zarazem też daleko mu do najlepszych. Ogólnie można polecić na deszczowe noce.
- Godzilla vs. Megaguirus - Seria mocno nastawiona na Sci Fi.. co więc w niej zawodzi? No cóż.. irytujący dzieciak, choć na szczęście tylko na początku, irytujący bohater robiące tanie seksalne aluzje bohaterce, ogólny koncept w którym próbuje się powstrzymać Godzillę za pomocą miniaturowej czarnej dziury.. serio.. no i mało ciekawy przeciwnik. A film mógł być niezły.. szkoda.
- Godzilla, Mothra and King Ghidorah: Giant Monsters All-Out Attack - Tym razem mamy film zdecydowanie lepszy niż poprzedni, tyle że mocno nastawiony na mistykę. Aha.. filmy z serii milenium są rebootami i tu poza atakiem Godzilli z 54'ego i atakiem Zilli na Nowy Jork istnienie tej bestii jest niemalże legendą i niektórzy zaczynają wręcz wątpić w prawdziwość tamtych wydarzeń. Pewna dziennikarka trafia na ślad legendy o trzech bestiach strażnikach i zapowiedz następnego ataku Godzilli. Nawet niezły, choć nieco inny film z serii.
- Godzilla vs Mechagodzilla III oraz Godzilla Tokio SOS - Wymieniam te filmy razem gdyż istnieje ciągłość fabularna pomiędzy nimi. Po ataku Godzilli w 54'tym i kilku innych słabszych potworów później w tym Mothry, ludzie mimo posiadania skutecznej broni w postaci tzw. "Maserów", decydują się przy wykorzystaniu szczątków pierwszej Godzilli (jakoś mało osób wie że potwór ginie w pierwszym filmie) zbudować wielkiego robota do walki z potencjalnymi zagrożeniami większego kalibru.. krótko po rozpoczęciu prac mad "Kiru" dochodzi do pierwszego od lat ataku Godzilli. Po odparciu tegoż w kolejnym filmie ludzie otrzymują wiadomość od Wróżek (istot panujących na Mothrą) z żądaniami wstrzymania prac nad Kiru w zamian za ochronę Mothry.. jednak kolejny atak Godzilli zmusza obie strony do współpracy w celu odparcia bestii. Oba filmy są naprawdę fajne jeśli ktoś lubi serowe Sci Fi i mogę je zdecydowanie polecić.
- Godzilla: Final Wars - Finał serii milenium i znowu zupełnie nowa historia. Na ziemię przybywają kosmici z początkowo przyjaznymi obietnicami jednak szybko okazują się mieć złe zamiary. Grupa superżołnierzy/mutantów stara się ich powstrzymać (spokojnie, motyw zgrabnie wpasowano), ale kosmici okazują się mieć na podorędziu całą armię wielkich potworów. Ludzie decydują się więc na ryzykowne zagranie uwalniając z lodowych okowów swojego własnego potwora Godzillę (w przeciwieństwie do innych nie stworzonego przez obcych). Godzilla w morderczym szale rozwala po kolei każdego ważniejszego potwora z historii marki (no bez kilku egzotycznych, ale jest tam słynna walka Godzilli z Zillą). Pożegnanie zrobione z przytupem, które stanowczo mogę polecić fanom tego typu Sci Fi.
WIP