Oczywiście bezsprzecznie pochłania mnie możliwość wygrania Borderlands 2.

Powodów jest kilka, pozwolę je sobie zatem wymienić:
- moja tęsknota za Claptrapem jest bolesna i czuję, że dłużej nie wytrzymam

- nie mogę uwierzyć w scenę Claptrapa z podwójną tęczą

- nikt nie zaprowadzi porządku na Pandorze tak skutecznie jak ja

- jeśli nie wygram, to pewnie zanim będę mógł pograć, dawno obejrzę wszystkie gejmpleje

- będę miał co zrobić ze swoim życiem, na wypadek oblanej sesji i ostatecznej decyzji dziekana

- nikt mi nie powie, że dużo piję, bo nie będę miał na to czasu

- śnieg w Borderlands to pewnie jedyny jaki zobaczę w nadchodzące święta, a jednocześnie grając nie będę musiał sobie niczego odmrażać

- będę mógł mówić, że nie miałem czasu się ogolić, bo grałem :ords
- jak wygram, to kupię dziewczynie kwiaty

...żeby coś jej przypominało, że ma jeszcze faceta
