Autor Wątek: Chcecie żyć wiecznie?  (Przeczytany 33831 razy)

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #40 dnia: 06 Września 2013, 14:03:16 »
Wynika z tego, że chrześcijaństwo nie miało monopolu na naukowe podejście do otaczającego świata, a niewierni pod opiekuńczymi skrzydłami Allaha również dążyli do poznania metodami naukowymi.
I podałeś na to przykład zadania na poziomie dzisiejszego gimnazjum? Nie domyśliłbym się. Racja, w innych cywilizacjach również stosowano podejście naukowe, ale zupełnie na chybił trafił. Dopiero w Europie przyjęło się traktowanie sceptycznie wszystkiego, co ktoś ogłosił.

Jeżeli już tak pojmujesz kryterium naukowości, to śmiem twierdzić, że jesteś w błędzie, ponieważ zasadę falsyfikowalności zawdzięczamy potomkowi żydowskich adwokatów /akurat przykład Poppera przyda Ci się do założeń o edukacji  ;)/
Jak widać, użyłem złego słowa. Z kontekstu mojej wypowiedzi i tak wynika, że mówiłem o weryfikowalności. Choć uwzględniam nową rolę, jaką gra kryterium falsyfikowalności. Bardzo się cieszę z tej dyskusji, bo wielu rzeczy się mimochodem uczę.

Rzeczywiście teoria Darwina nie spełnia również kryterium falsyfikowalności, ale i tak jest bardziej prawdopodobna niż kreacjonizm.
Podobnie geocentryzm był, uwzględniając obserwacje, przez długi czas bardziej prawdopodobny. I choć złapaliśmy teorię ewolucji z nożem i martwym truchłem w dłoniach, to musimy być ostrożni, bo jednak może się okazać, że to nie ona jest winna kreacji obecnej różnorodności biologicznej.

Odrzekł, a nie oddał. I tu postąpił akurat zgodnie ze swoimi poglądami. Nie wykazałeś jednak dlaczego nie oddał, a przecież mógł...
Bo musiał zginąć Jak oznajmia Pismo. Choć Ewangelia nie zaleca jej stosować (bardzo kategorycznie tego nie robi), to jednak później w listach apostolskich jest polecenie podporządkowania władzy świeckiej, również stosowanej przez nią przemocy, jako że ta została ustanowiona bożą wolą.

Nie myl Polski z Niemcami.
Na szczęście odnośnie edukacji cały świat dostarcza dowodów odnośnie zbawiennego wpływu rynku.

Teoria względności też nie do końca została udowodniona, ale sprowadza się to do faktu braku jej pełnej precyzji, a nie braku sprawdzalności praktycznej. Istnieje tyle materiału dowodowego potwierdzającego prawdziwość obu teorii i że obecnie ich zanegowanie bez naprawdę żelaznych dowodów oczernia tylko taką osobę i Benedykt sporo stracił teraz w moich oczach.
Na gruncie dzisiejszej "nauki o nauce", choć teoria ewolucji bardzo przekonująco tłumaczy wiele aspektów rzeczywistości, to jednak nadal nie została zweryfikowana. Między innymi dlatego kryterium weryfikowalności zostało zastąpione kryterium falsyfikowalności, bo teorii ewolucji nie można potwierdzić empirycznie (jeszcze raz dzięki toga5 za zwrócenie mi na to uwagi).

Znane są nowo powstałe gatunki.. co prawda powstałe w procesie hybrydyzacji który jest szybszy niż normalny proces, ale są. No a poza tym różnice między pewnymi gatunkami hodowlanymi bywają znaczne, a powstanie nowego gatunku sprowadzało by się tu jedynie do utraty zdolności do ich krzyżowania.. co jest totalnie zbędne.
A jednak jeszcze się to nie udało. Hybryda to jeszcze nie nowy gatunek. A choć chihuahua różni się znacznie od nowofundlanda, to jednak nie jest dowodem ewolucji. Nadal pozostają jednym gatunkiem (choć lepiej, dla dobra małej suczki, nie zapładniać chihuahua'y większą rasą).

Ale ten fanatyzm miał charakter polityczny, a nie religijny.
Zupełnie jak w średniowiecznej i nowożytnej Europie ;)

Taaa.. może tobie. Już w XIV wieku Ockham wprowadził swoją "brzytwę", a sceptycyzm był już znany w czasach Greckich i czy coś to zmieniło?
I naprawdę, skoro ten sceptycyzm znano, nikt nie negował, że cięższe spada szybciej od lżejszego, że dżdżownice to małe węgorze?

Galileusz też nic nie zmienił bo i dziś co jakiś czas jakiś pseudonaukowiec publikuje swoje brednie jak np. kreacjonizm i co?
No właśnie dużo zmienił. Choć zdaję sobie sprawę, że większość osiągnięć naukowych, choć wymagających pracy geniusza, jest w większej mierze dziełem epoki, to jednak te właśnie odkrycia i wynalazki stanowią kamienie milowe. Dawniej wszyscy wiedzieli, że Galileusz miał rację, ale i tak w majestacie pełnego poszanowania logiki i racjonalności można było go zmusić do zaprzestania działalności, czyli głoszenia jako prawdy zweryfikowanej, że to Słońce jest w centrum.

Jeden pokazowy proces nie mógł i nic nie zmienił, bo z punktu widzenia historii podaje się go po prostu jako przykład ingerencji religii w naukę i nic więcej
Tak to wygląda dzisiaj z perspektywy 400 lat. Ówcześnie wywołało to silne emocje i wzmożone badania ciał niebieskich. Jak również dyskusje o naturze prawdy.

Ponieważ rasy u ludzi są związane jedynie z pojedynczymi genami kodującymi barwnik (osoby jednej rasy potrafią się czasem bardziej różnić Genetycznie)
Tylko barwnik? Jak na mój gust, jednak murzyni albinosi wyglądają naprawdę niecodziennie. Różnice są też we wzroście (najwyżsi są masaje, najniżsi pigmeje), fakturze włosów, owłosieniu, metabolizmu mleka. I nie ma znaczenia, że tak istotne różnice odpowiada bardzo mało genów


Nawet jeśli dana populacja czarnych jest np. wyraźnie głupsza (co bierze się pod uwagę uwzględniając rasy) to nie wynika to z samego koloru ich skóry, tylko z historii danej populacji (tu też bywają skrajne różnice w ramach samej rasy).
Masaje i pigmeje ;) Neguje to dzisiejszy podział na rasy, ale bardzo silnie podkreśla konieczność wprowadzenia innego.

Ja tylko wskazuję na istnienie tendencji do włączania kobiet do gospodarki, co w konsekwencji osłabia ich rolę jako matek.
Tylko że ta tendencja jest wynikiem działań rządowych. Niech się wycofa z gospodarki, wymuszania urlopów macierzyńskich, to zobaczymy.

Masz na myśli przechowywanie nadmiarowych dzieci w beczkach? Pierdzielenie o wartościach rodzinnych jest powszechne wśród moherowych
Mam raczej na myśli opinie mojego kręgu znajomych, które potwierdzają badania statystyczne odnośnie przeciętnego obywatela Polski (wspomnianego autochtona).

I w czym problem? Polityka prorodzinna ma z zasady wspierać pełne rodziny, co najwyżej wyrównywać szanse samotnym rodzicom i w miarę możliwości leczyć bezpłodnych
Dobrze, że do tej pory, przez te tysiące lat, wszystkie władze taką politykę prowadziły. Bez tego byśmy wymarli.

Ciężko mi uwierzyć, że jestem w stanie poprzeć stanowisko Tuska w sporze z Tobą. Możemy skupić wysiłki na pomocy rządowej dla rodzin. Za co oczywiście zapłaci społeczeństwo w podatkach. Albo skupić się na gospodarce, i poprzez poprawienie sytuacji potencjalnych rodziców, pozostawić wybór im samym.

A jeśli rząd naprawdę przeanalizowałby co sprzyja dzietności i postanowił mimo wszystko ją zwiększyć... Makabra! Chyba wolałbym rządowe działania antyrodzinne ;)


Islamska imigracja w dalszej perspektywie
Leniwe pasożyty (niekoniecznie muzułmanie) przyjadą, jak politykę prorodzinną wprowadzimy.

Zaostrzenie matur jest zasadne, ale ważniejsze jest usunięcie patologicznej tzw. rzekomo "bezpłatnej" edukacji i zastąpienie jej celowymi stypendiami.
Tu prawda. Maturę wskazuję po prostu jako najjaskrawszy przykład mącenia rządów w edukacji.

Niemniej jednak powodem wybuchu Jezusa było zapewne ujrzenie jak robi się z miejsca kultu cyrk
Nie miejsca kultu. Domu jego ojca. Jak ty byś zareagował, gdyby to Twoich rodziców spotkało?

doktryna taoizmu zniechęcała to poszukiwań ceniąc stagnację (z tego powodu Chiny zaprzestały eksploracji i wykazywali tendencje izolacjonistyczne co później obróciło się przeciwko nim, nie mówiąc już że wiele wynalazków odrzucano uznając je za zbędne, jak np. zegar).
Nazywa się to wu wei i wbrew pozorom Chiny oberwały za to, że się do tego nie zastosowały. Izolacja i obsesyjne trwanie w tradycji to nie jest pozwalanie sprawom, by płynęły własnym tokiem.

Dawno temu rozważałem koncepcję wszechmocności i doszedłem do wniosku, że ma się jak zbrodnia doskonała, czy władca absolutny. W rzeczywistości zgodnie z logiką nie może być to totalne "może wszystko".

Cytat: Rezro
wystarczy się po prostu wstrzymać się z swoją chucią.
Nie wystarczy, miliony przykładów z całego świata o tym świadczy.
Rzeczywiście, ale zostawmy już osoby wierzące w spokoju.
Jestem pewien, że Aq miał na myśli coś innego niż niepokalane poczęcia, ale poczekam na jego wytłumaczenie.
« Ostatnia zmiana: 06 Września 2013, 14:13:26 wysłana przez Glassius »
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #41 dnia: 06 Września 2013, 14:53:07 »
Glassius potwierdzam to co mówisz. Tylko nawiązałem do chuci.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #42 dnia: 06 Września 2013, 16:55:26 »
Wynika z tego, że chrześcijaństwo nie miało monopolu na naukowe podejście do otaczającego świata, a niewierni pod opiekuńczymi skrzydłami Allaha również dążyli do poznania metodami naukowymi.
I podałeś na to przykład zadania na poziomie dzisiejszego gimnazjum? Nie domyśliłbym się. Racja, w innych cywilizacjach również stosowano podejście naukowe, ale zupełnie na chybił trafił.
Jeżeli nie podpasował Ci przykład, to Aryabhata i jego nienaukowe podejście powinno przypaść Ci do gustu.
Dopiero w Europie przyjęło się traktowanie sceptycznie wszystkiego, co ktoś ogłosił.
Zapomniałeś dodać, że jedynie pod opiekuńczymi skrzydłami Kościoła.

Bardzo się cieszę z tej dyskusji, bo wielu rzeczy się mimochodem uczę.
I vice versa.

Podobnie geocentryzm był, uwzględniając obserwacje, przez długi czas bardziej prawdopodobny. I choć złapaliśmy teorię ewolucji z nożem i martwym truchłem w dłoniach, to musimy być ostrożni, bo jednak może się okazać, że to nie ona jest winna kreacji obecnej różnorodności biologicznej.
Równie dobrze może się okazać, że pekińczyk powstał ze związku małpki i lwa pobłogosławionego przez samego Buddę...

Znane są nowo powstałe gatunki.. co prawda powstałe w procesie hybrydyzacji który jest szybszy niż normalny proces, ale są. No a poza tym różnice między pewnymi gatunkami hodowlanymi bywają znaczne, a powstanie nowego gatunku sprowadzało by się tu jedynie do utraty zdolności do ich krzyżowania.. co jest totalnie zbędne.
A jednak jeszcze się to nie udało. Hybryda to jeszcze nie nowy gatunek. A choć chihuahua różni się znacznie od nowofundlanda, to jednak nie jest dowodem ewolucji. Nadal pozostają jednym gatunkiem (choć lepiej, dla dobra małej suczki, nie zapładniać chihuahua'y większą rasą).
Odkryto nowy gatunek rekina - tvn24.pl
Jak się dość długo przypatrzysz, to może zauważysz w jakim kierunku podąża ów stwór. Nie spiesz się...

doktryna taoizmu zniechęcała to poszukiwań ceniąc stagnację (z tego powodu Chiny zaprzestały eksploracji i wykazywali tendencje izolacjonistyczne co później obróciło się przeciwko nim, nie mówiąc już że wiele wynalazków odrzucano uznając je za zbędne, jak np. zegar).
Nazywa się to wu wei i wbrew pozorom Chiny oberwały za to, że się do tego nie zastosowały. Izolacja i obsesyjne trwanie w tradycji to nie jest pozwalanie sprawom, by płynęły własnym tokiem.
Będę się modlił do  :emanacja13s:, aby przypomniała mi, gdzie zasłyszałem, że JPII namawiał naukowca do zaniechania badań... Przy całym szacunku do JPII nie miało to wydźwięku pronaukowego, a raczej sprawiało wrażenie, że to do KrK można odnieść
Cytuj
Izolacja i obsesyjne trwanie w tradycji to nie jest pozwalanie sprawom, by płynęły własnym tokiem.

Cytat: Rezro
wystarczy się po prostu wstrzymać się z swoją chucią.
Nie wystarczy, miliony przykładów z całego świata o tym świadczy.
Rzeczywiście, ale zostawmy już osoby wierzące w spokoju.
Jestem pewien, że Aq miał na myśli coś innego niż niepokalane poczęcia, ale poczekam na jego wytłumaczenie.
Pewien bądź, że dla mnie bynajmniej nie chodziło o niepokalane poczęcie...

A na koniec, skoro wykazałeś naukowe zacięcie proszę empiryczny dowód na skuteczność modlitwy, a poniekąd i istnienie Boga.
« Ostatnia zmiana: 06 Września 2013, 18:06:36 wysłana przez toga5 »

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #43 dnia: 06 Września 2013, 19:14:36 »
Na gruncie dzisiejszej "nauki o nauce", choć teoria ewolucji bardzo przekonująco tłumaczy wiele aspektów rzeczywistości, to jednak nadal nie została zweryfikowana. Między innymi dlatego kryterium weryfikowalności zostało zastąpione kryterium falsyfikowalności, bo teorii ewolucji nie można potwierdzić empirycznie (jeszcze raz dzięki toga5 za zwrócenie mi na to uwagi).

Ależ ja nie twierdzę że ewolucja jest ostatecznie dowiedziona, ale wskazuję na dysproporcje pomiędzy dowodami na obie teorie. Ewolucja spotkała się z zajadłym atakiem przez ponad wiek i wciąż ma się dobrze, zaś kreacjonizm ma kilka naciąganych dowodów na krzyż, w tym większość z nich została obalona w oparciu o dowody na ewolucję. Tyle tylko że kontr-dowodów na kreacjonizm też brak, bo jest to teoria pokroju analogicznej "teorii Boga" tj. taka nieweryfikowalna..

Co zabawne nie wykluczam aktu kreacji, bo nie wiemy czy Bóg nie stworzył świata w obecnej postaci choćby wczoraj, ale fakty są takie że nawet jeśli Bóg stworzył świat to zrobił to tak by wyglądało to na akt zgodny z zasadami Ewolucji. Suma summarum kreacjoniści więc obrażają dzieło swojego Boga, uważając że da się dowieść kreacji.

I naprawdę, skoro ten sceptycyzm znano, nikt nie negował, że cięższe spada szybciej od lżejszego, że dżdżownice to małe węgorze?

Ale wciąż nie dowodzi to tego że sprawa Galileusza jakoś realnie zmieniła te podejście. Do powszechnego stosowania metody naukowej doszło z czasem, a kościół w żaden sposób w tym nie pomógł.

Galileusz też nic nie zmienił bo i dziś co jakiś czas jakiś pseudonaukowiec publikuje swoje brednie jak np. kreacjonizm i co?
No właśnie dużo zmienił. Choć zdaję sobie sprawę, że większość osiągnięć naukowych, choć wymagających pracy geniusza, jest w większej mierze dziełem epoki, to jednak te właśnie odkrycia i wynalazki stanowią kamienie milowe. Dawniej wszyscy wiedzieli, że Galileusz miał rację, ale i tak w majestacie pełnego poszanowania logiki i racjonalności można było go zmusić do zaprzestania działalności, czyli głoszenia jako prawdy zweryfikowanej, że to Słońce jest w centrum.

Wciąż nie widzę związku sprawy Galileusza z metodą naukową.

Jeden pokazowy proces nie mógł i nic nie zmienił, bo z punktu widzenia historii podaje się go po prostu jako przykład ingerencji religii w naukę i nic więcej
Tak to wygląda dzisiaj z perspektywy 400 lat. Ówcześnie wywołało to silne emocje i wzmożone badania ciał niebieskich. Jak również dyskusje o naturze prawdy.

Z dzisiejszej perspektywy to Galileusz może wydawać się wyjątkowy bo my znamy już skutki jego odkrycia, ale w swoim czasie był on tylko jednym z setek naukowców i jego dzieło było jednym z co najmniej kilkudziesięciu zanegowanych przez inkwizycje w parze z dziełem Kopernika. Naprawdę wielkim nadużyciem jest twierdzenie że to akurat ta sprawa przyczyniła się do rozwinięcia astronomii, a nie np. rozwój teleskopów (to tym przyczynił się Galileusz, a nie procesem).

Podobnie było z Newtonem: Dziś jest on "ojcem" fizyki, a w swoim czasie istniał całkiem spory konflikt o autorstwo jego teorii jako że i inni naukowcy dochodzili do podobnych wniosków, choć nie ujęli oni tego tak zgrabnie jak on.

Ponieważ rasy u ludzi są związane jedynie z pojedynczymi genami kodującymi barwnik (osoby jednej rasy potrafią się czasem bardziej różnić Genetycznie)
Tylko barwnik? Jak na mój gust, jednak murzyni albinosi wyglądają naprawdę niecodziennie. Różnice są też we wzroście (najwyżsi są masaje, najniżsi pigmeje), fakturze włosów, owłosieniu, metabolizmu mleka. I nie ma znaczenia, że tak istotne różnice odpowiada bardzo mało genów

Różnice rasowe określa się tylko kilkoma konkretnymi genami (fakt to nie tylko kolor skóry), a różnice pomiędzy populacjami to różnice pomiędzy populacjami, a nie rasami.. naprawdę znajdę ci i białych którzy wyglądają nietypowo, mimo że murzynami albinosami nie są (np. mongołowie). W praktyce rasa ludzka jest tak skundlała że trudno tak naprawdę znaleźć czystego "rasowego" człowieka i rasiści najczęściej wyszukują tu po prostu różnice na siłę i w oparciu o fałszywe przesłanki byle tylko uważać się za "lepszych".

Masaje i pigmeje ;) Neguje to dzisiejszy podział na rasy, ale bardzo silnie podkreśla konieczność wprowadzenia innego.

Dziś naukowcy tak naprawdę nie uznają żadnego mówiąc o populacjach, ale kilku rasistów zawsze się znajdzie.

Ja tylko wskazuję na istnienie tendencji do włączania kobiet do gospodarki, co w konsekwencji osłabia ich rolę jako matek.
Tylko że ta tendencja jest wynikiem działań rządowych. Niech się wycofa z gospodarki, wymuszania urlopów macierzyńskich, to zobaczymy.

Taa.. a legalizacja związków partnerskich doprowadzi nas do gajokalipsy. :/ Nie należy mylić uwzględniania tendencji, z wymuszaniem tendencji i tak jak dziś są związki partnerskie mimo luki w prawie, tak i sufrażystki "spalą sejm" gdy się im ich prawa odbierze.. by przeprowadzić taką operację było by trzeba odebrać kobietą prawa wyborcze, a na to w najbliższym czasie szans nie ma.

Mam raczej na myśli opinie mojego kręgu znajomych, które potwierdzają badania statystyczne odnośnie przeciętnego obywatela Polski

I bardzo dobrze, ale ilość dzieci mimo to spada.

...przeciętnego obywatela Polski (wspomnianego autochtona).

Przeciętny obywatel Polski nie jest autochtonem.. w zasadzie to żaden obywatel Polski nie jest autochtonem bo Słowianie są ludem napływowym. To co mówisz pachnie mi mocno bredniami PiS'u o "prawdziwych polakach", mimo że najbliżsi temu pojęciu "Polanie" są z Wielkopolski (z "Germańskiej" Zachodniej A-Polski :P).

Dobrze, że do tej pory, przez te tysiące lat, wszystkie władze taką politykę prowadziły. Bez tego byśmy wymarli.

Do połowy XX wieku kobiety nie miały praw wyborczych bo były tylko do robienia dzieci i taka polityka nie była potrzebna.

Ciężko mi uwierzyć, że jestem w stanie poprzeć stanowisko Tuska w sporze z Tobą. Możemy skupić wysiłki na pomocy rządowej dla rodzin. Za co oczywiście zapłaci społeczeństwo w podatkach. Albo skupić się na gospodarce, i poprzez poprawienie sytuacji potencjalnych rodziców, pozostawić wybór im samym.

Ależ ja się z Tuskiem zgadzam, tyle tylko że my jesteśmy jeszcze społeczeństwem na dorobku i sprawa dopiero zacznie nas dotyczyć, bo nie można rozwijać gospodarki w nieskończoność i w pewnym momencie będzie trzeba pomyśleć jak nie wymrzeć.

A jeśli rząd naprawdę przeanalizowałby co sprzyja dzietności i postanowił mimo wszystko ją zwiększyć... Makabra! Chyba wolałbym rządowe działania antyrodzinne ;)

Chyba antyspołeczne? Ale żart trafny ;)

Islamska imigracja w dalszej perspektywie
Leniwe pasożyty (niekoniecznie muzułmanie) przyjadą, jak politykę prorodzinną wprowadzimy.

No oczywiście, nie przyjadą jak pracodawcy będą potrzebować siłę roboczą i sypać kasą bo "tacy leniwi" :/ Chybione finansowanie imigrantów na zachodzie to nie polityka prorodzinna, tylko rozdawnictwo podszyte multikulti.

Niemniej jednak powodem wybuchu Jezusa było zapewne ujrzenie jak robi się z miejsca kultu cyrk
Nie miejsca kultu. Domu jego ojca. Jak ty byś zareagował, gdyby to Twoich rodziców spotkało?

Nie dyskutuję o wierzeniach, ale masz rację.

Nazywa się to wu wei i wbrew pozorom Chiny oberwały za to, że się do tego nie zastosowały. Izolacja i obsesyjne trwanie w tradycji to nie jest pozwalanie sprawom, by płynęły własnym tokiem.

No cóż.. nie mówię o poprawności interpretacji tylko o skutkach. Od politycy..

Dawno temu rozważałem koncepcję wszechmocności i doszedłem do wniosku, że ma się jak zbrodnia doskonała, czy władca absolutny. W rzeczywistości zgodnie z logiką nie może być to totalne "może wszystko".

Zgodnie z ideą wszechmocy można też nie kierować się logiką, więc można. Ale jak też mówiłem wszechmoc to ogólnie słaby argument.

@ Aq
Przyznaję że nie załapałem.. dobre :D
« Ostatnia zmiana: 07 Września 2013, 12:00:04 wysłana przez Rezro »

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #44 dnia: 09 Września 2013, 19:10:03 »
Jeżeli nie podpasował Ci przykład, to Aryabhata i jego nienaukowe podejście powinno przypaść Ci do gustu.
Ale czemu akurat matematykę, gdzie każde twierdzenie i dowód na nie jest z marszu weryfikowane, i która od razu spełnia wszystkie (prawie) warunki jakie próbuje się nauce narzucić. Zresztą mniejsza. Monopolu na naukę nikt nie miał, ale to wciąż w Europie doszło do rewolucji naukowej. Możemy się spierać, ale nawet jeśli katolicyzm stopował naukę, to w mniejszym stopniu, niż inne ustroje.

Dopiero w Europie przyjęło się traktowanie sceptycznie wszystkiego, co ktoś ogłosił.
Zapomniałeś dodać, że jedynie pod opiekuńczymi skrzydłami Kościoła.
Być może, ale cieszę, że o tym przypominasz.

Odkryto nowy gatunek rekina - tvn24.pl
Jak się dość długo przypatrzysz, to może zauważysz w jakim kierunku podąża ów stwór. Nie spiesz się...

W... prawo? A potem w lewo! Chyba o to chodzi.

Bo na pewno nie popełniasz tego błędu twierdzącego, że ewolucja dokądś zmierza? W końcu to jest proces, suma zdarzeń losowych, który po prostu się dzieje. Nadal istnieją przecież ryby dwudyszne, które od 20 mln lat "daleko nie doszły", a niektóre zwierzęta zdają się wręcz cofać w rozwoju!

Na lądzie jest jednak zbyt niebezpiecznie. Lepiej się trochę cofnę!

Nie mówię, że ewolucja jest fałszem. W tej kwestii jestem nienaukowym ewolucjonistą ;)

Będę się modlił do  :emanacja13s:, aby przypomniała mi, gdzie zasłyszałem, że JPII namawiał naukowca do zaniechania badań... Przy całym szacunku do JPII nie miało to wydźwięku pronaukowego
Zapewne chodziło o manipulacje nad poczętym życiem ludzkim. Sprzeciw wobec hodowania ludzkich chimer, czy hodowania embrionów na części zamienne dla już urodzonych, i inne takie duperele, zupełnie nieistotne dla mentalnych spadkobierców dra Mengele.

Cytat: Rezro
wystarczy się po prostu wstrzymać się z swoją chucią.
Nie wystarczy, miliony przykładów z całego świata o tym świadczy.
Rzeczywiście, ale zostawmy już osoby wierzące w spokoju.
Jestem pewien, że Aq miał na myśli coś innego niż niepokalane poczęcia, ale poczekam na jego wytłumaczenie.
Pewien bądź, że dla mnie bynajmniej nie chodziło o niepokalane poczęcie...
Powinienem był Ciebie z tego cytatu wyciąć, bo to było do Rezra. Akurat tam nie miałem co do Twojego rozumowania żadnych wątpliwości ;)


Ewolucja spotkała się z zajadłym atakiem przez ponad wiek i wciąż ma się dobrze, zaś kreacjonizm ma kilka naciąganych dowodów na krzyż
Były dowody na kreacjonizm?  :o

Ale wciąż nie dowodzi to tego że sprawa Galileusza jakoś realnie zmieniła te podejście. Do powszechnego stosowania metody naukowej doszło z czasem, a kościół w żaden sposób w tym nie pomógł.
Nie chodzi tylko o samą metodę naukową, choć Galileusz był pionierem w stosowaniu metody eksperymentalnej, a o jego niekwestionowanym wpływie na nauce wypowiedzieli się Einstein i Hawking. (fajnie by było wykazać kłam takim autorytetom :)  )

Ale wracając, kim stał się dla astronomów tamtego okresu (Wikipedia twierdzi, powołując się na źródło, że większość przyznała mu rację)? Może męczennikiem? Wcześniej takiego brakowało.

Wciąż nie widzę związku sprawy Galileusza z metodą naukową.
Za to Kościół ją dostrzegł. I po cichutku wycofał się z bycia arbitralną wyrocznią w sprawach badań świata.

Z dzisiejszej perspektywy to Galileusz może wydawać się wyjątkowy bo my znamy już skutki jego odkrycia, ale w swoim czasie był on tylko jednym z setek naukowców i jego dzieło było jednym z co najmniej kilkudziesięciu zanegowanych przez inkwizycje w parze z dziełem Kopernika. Naprawdę wielkim nadużyciem jest twierdzenie że to akurat ta sprawa przyczyniła się do rozwinięcia astronomii,
Wynik procesu wpłynął na Kartezjusza, Pascala i Leibniza.

rasiści najczęściej wyszukują tu po prostu różnice na siłę i w oparciu o fałszywe przesłanki byle tylko uważać się za "lepszych".
I, dopóki rasizm będzie piętnowany, lepsi rasiści się nie znajdą. Ludzkie populacje (żeby nie było, że mówię o anachronicznie wybranych rasach) się różnią na gruncie biologicznym, i warto to zbadać.

by przeprowadzić taką operację było by trzeba odebrać kobietą prawa wyborcze, a na to w najbliższym czasie szans nie ma.
A tam, trzeba by odebrać nie tylko kobietom ;)

Przeciętny obywatel Polski nie jest autochtonem.. w zasadzie to żaden obywatel Polski nie jest autochtonem bo Słowianie są ludem napływowym. To co mówisz pachnie mi mocno bredniami PiS'u o "prawdziwych polakach"
Dla Ciebie to chyba jedyny prawdziwy polski autochton  ;)

Byłem tu pierwszy!

Autochton to pojęcie umowne, zależne od przedziału czasowego. A akurat historia Polski chyba pozwala mi używać tego słowa, w opozycji do najeźdźców? A nawet żartobliwie, w opozycji do inwazji zachodniego stylu życia.

Do połowy XX wieku kobiety nie miały praw wyborczych bo były tylko do robienia dzieci i taka polityka nie była potrzebna.
Do lat 70. XX wieku (przynajmniej w Polsce) większość kobiet w przerwach między porodami robiła w polu, i problemów z płodnością nie miała. A co się działo w Polsce do XII wieku! I też się mnożyły ;)

Ależ ja się z Tuskiem zgadzam, tyle tylko że my jesteśmy jeszcze społeczeństwem na dorobku i sprawa dopiero zacznie nas dotyczyć, bo nie można rozwijać gospodarki w nieskończoność i w pewnym momencie będzie trzeba pomyśleć jak nie wymrzeć.
Przede wszystkim, nie mnożyć się w nieskończoność, by nie przekroczyć pojemności środowiska. Polacy spontanicznie i oddolnie rozwiązali ten problem za rządzących.

Chybione finansowanie imigrantów na zachodzie to nie polityka prorodzinna, tylko rozdawnictwo podszyte multikulti.
Napisałem specjalnie "leniwe pasożyty", żeby nie było (tylko) o imigrantach. W momencie jak posiadanie dziecka stanie się opłacalne w stosunku do normalnego zarobkowania, pojawią się pasożyty. A jeżeli dotacje dotyczyć będą tylko pracujących, to pojawi się fikcyjne zatrudnienie, a pasożyty i tak będą.
« Ostatnia zmiana: 09 Września 2013, 19:17:39 wysłana przez Glassius »
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #45 dnia: 09 Września 2013, 21:29:33 »
Ewolucja spotkała się z zajadłym atakiem przez ponad wiek i wciąż ma się dobrze, zaś kreacjonizm ma kilka naciąganych dowodów na krzyż
Były dowody na kreacjonizm?  :o

Oj, zgubiłem nawias :P Chodziło mi o "dowody" pokroju zapisów w biblii.

Ależ ja się z Tuskiem zgadzam, tyle tylko że my jesteśmy jeszcze społeczeństwem na dorobku i sprawa dopiero zacznie nas dotyczyć, bo nie można rozwijać gospodarki w nieskończoność i w pewnym momencie będzie trzeba pomyśleć jak nie wymrzeć.
Przede wszystkim, nie mnożyć się w nieskończoność, by nie przekroczyć pojemności środowiska. Polacy spontanicznie i oddolnie rozwiązali ten problem za rządzących.

To zależy od tego czy całość populacji będzie stabilna, czy też zacznie się w skutek tego kurczyć. Oczywiście w starzejącym się społeczeństwie wzrost udziału ludzi starszych nie oznacza z automatu zapaści demograficznej, ale trzeba i to brać też pod uwagę.. w przyszłości. W końcu po coś tych Arabów na zachodzie sprowadzano? I jak niby ktoś tu rozwiązał jakiś problem bo tego nie widzę?

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #46 dnia: 09 Września 2013, 22:28:09 »
Dopiero w Europie przyjęło się traktowanie sceptycznie wszystkiego, co ktoś ogłosił.
Zapomniałeś dodać, że jedynie pod opiekuńczymi skrzydłami Kościoła.
Być może, ale cieszę, że o tym przypominasz.
Raduję się, że się cieszysz.
Tylko że zwrot "być może" koliduje mi z
W to również ciężko uwierzyć, zważywszy, że nauka powstała dopiero, i jedynie, w średniowiecznej Europie pod opiekuńczymi skrzydłami Kościoła.
a to zalatuje kategorycznym stwierdzeniem fanatycznego katola.

W końcu to jest proces, suma zdarzeń losowych, który po prostu się dzieje. Nadal istnieją przecież ryby dwudyszne, które od 20 mln lat "daleko nie doszły", a niektóre zwierzęta zdają się wręcz cofać w rozwoju!
I do tego nawiązywałem prosząc, abyś się nie spieszył ze swoimi obserwacjami, bo widzisz procesy w naturze /co zdajesz się zauważać/ trwają dosyć długo. Nie oczekuj więc, że ktoś w najbliższym czasie wyskoczy z twierdzeniem, iż zaobserwował proces ewolucji na własne oczy... Problem oczywiście rozwiąże się, gdy będziemy żyć wiecznie...


Na lądzie jest jednak zbyt niebezpiecznie. Lepiej się trochę cofnę!
Naprawdę nie wiem, czemu kuzynka boi się lądu...

Będę się modlił do  :emanacja13s:, aby przypomniała mi, gdzie zasłyszałem, że JPII namawiał naukowca do zaniechania badań... Przy całym szacunku do JPII nie miało to wydźwięku pronaukowego
Zapewne chodziło o manipulacje nad poczętym życiem ludzkim. Sprzeciw wobec hodowania ludzkich chimer, czy hodowania embrionów na części zamienne dla już urodzonych, i inne takie duperele, zupełnie nieistotne dla mentalnych spadkobierców dra Mengele.
Akurat nie o to, ale :emanacja13s: naprowadza swe owieczki na właściwą drogę... bowiem dzięki Twojej wzmiance przypomniałem sobie, że chodziło o Hawkinga.
Jeżeli nie oglądałeś /onegdaj linkowany/ "Ciekawość. Kto stworzył wszechświat wg. Hawkinga"
Wzmianka o Galileuszu z pewnością uraduje Cię, jak i również nie jest dziełem przypadku, a objawieniem :emanacja13s:

Chybione finansowanie imigrantów na zachodzie to nie polityka prorodzinna, tylko rozdawnictwo podszyte multikulti.
Napisałem specjalnie "leniwe pasożyty", żeby nie było (tylko) o imigrantach. W momencie jak posiadanie dziecka stanie się opłacalne w stosunku do normalnego zarobkowania, pojawią się pasożyty. A jeżeli dotacje dotyczyć będą tylko pracujących, to pojawi się fikcyjne zatrudnienie, a pasożyty i tak będą.
Moja lewackość nakazuje mi, aby zwrócić uwagę, że używanie kolejny raz pojęcia "pasożyty" w stosunku do bliźniego nie godzi się. Chętnie więc się z Tobą pokłócę, a nawet posunę do obelg i wypominania demencji, o ile nie opanujesz swoich JKMistycznych zapędów.
« Ostatnia zmiana: 09 Września 2013, 22:31:17 wysłana przez toga5 »

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #47 dnia: 10 Września 2013, 01:37:24 »
W końcu po coś tych Arabów na zachodzie sprowadzano? I jak niby ktoś tu rozwiązał jakiś problem bo tego nie widzę?
Istnieje taki jeden kraj, w całości zbudowany przez imigrantów... Ale wtedy jeszcze nie było tak dużo zasiłków, co teraz. Za to był kapitalizm.

Zapomniałeś dodać, że jedynie pod opiekuńczymi skrzydłami Kościoła.
Być może, ale cieszę, że o tym przypominasz.
Raduję się, że się cieszysz.
Tylko że zwrot "być może" koliduje mi z
W to również ciężko uwierzyć, zważywszy, że nauka powstała dopiero, i jedynie, w średniowiecznej Europie pod opiekuńczymi skrzydłami Kościoła.
a to zalatuje kategorycznym stwierdzeniem fanatycznego katola.
Być może zapomniałem.

Ale racja, IMHO porównując inne cywilizacje z Chrystianitas dojść trzeba do wniosku, że to albo przypadek, albo w Chrystianitas była jakaś przyczyna rewolucji naukowej.

Problem oczywiście rozwiąże się, gdy będziemy żyć wiecznie...
No, wystarczająco długo, by tą ewolucję jednak zaobserwować. Nie zawsze to co prawdziwe, jest naukowe. A czasem to co "naukowe", nie jest prawdziwe.

bowiem dzięki Twojej wzmiance przypomniałem sobie, że chodziło o Hawkinga.
Jeżeli nie oglądałeś /onegdaj linkowany/ "Ciekawość. Kto stworzył wszechświat wg. Hawkinga"
Przez Ciebie dołączyłem Hawkinga do grona wojujących ateistów.
1. Wikingowie wierzyli, że najstraszniejszy Bóg ich mitologii wywołuje zaćmienie Słońca, dlatego próbowali krzykami odegnać zaćmienie.
Po pierwsze, to Sköll nie był bogiem, a dużo straszniejszy był jego tatuś

Po drugie, kiedyś ludzie wierzyli w bociany i Świętego Mikołaja. Przecież tak pisze w książkach!
Po trzecie, skoro wikingowie próbowali odstraszyć Skölla bo bali się paru minut bez światła, to pewnie

Zespół Immortals swoją twórczością nawiązuje do norweskich zwyczajów z czasów średniowiecza, polegających na darciu ryja by zakończyć noc polarną

Może jednak trochę się bali, bo to niby ma zwiastować Ragnarök? Kolejna bzdura, współcześni tak pojmują mitologię wikingów z powodu złego tłumaczenia Eddy.

Gdyby Hawking znał historię i mitologię, to by głupot nie napisał. A może chciał wywołać skandal i zwiększyć nakład swojej książki, Krótkiej historii czasu? W każdym razie, krótki referat jaki przygotowałem na temat mitologii wikingów w podstawówce dla reszty klasy pozwolił mi z marszu obalić tezę Hawkinga o wikingach. Został jeszcze Jan XXI i Jan Paweł II. Nie kopmy już siedzącego nieszczęsnym Galileuszem.


Warto czytać książki dla dzieci

Teraz papież, który w 1277 potępił prawa przyrody jako herezje.
A nie potępił wtedy przypadkiem awerroizmu? Czyli takich "praw przyrody", jak dualność duszy i że świat jest wieczny?

No i Jan Paweł II... Lepiej sprawdzić, do czego prowadzi cytowanie z pamięci.

Tym samym, jeśli chcesz podawać, że papież polecił poniechać badań fizycznych, musisz znaleźć inne źródło. I dziękuje za możliwość skopania Hawkinga jako autorytetu odnośnie wzajemnych relacji nauka-religia.

Swoją drogą, dwie herezje przeciwko dwóm różnym religiom w ciągu 10 minut... To chyba jakiś rekord?

Moja lewackość nakazuje mi, aby zwrócić uwagę, że używanie kolejny raz pojęcia "pasożyty" w stosunku do bliźniego nie godzi się.
Jezus mówił o chwastach w odniesieniu do ludzi. Więc niby czemu się nie godzi?

Chętnie więc się z Tobą pokłócę, a nawet posunę do obelg i wypominania demencji, o ile nie opanujesz swoich JKMistycznych zapędów.[/left]
Moja kreatywność w rozumieniu słownikowych definicji jest raczej Palikociarskim zapędem.

Proponuję zatem obelgę pod moim adresem: Ty lewaku!
« Ostatnia zmiana: 10 Września 2013, 01:40:00 wysłana przez Glassius »
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #48 dnia: 10 Września 2013, 08:56:03 »
W końcu po coś tych Arabów na zachodzie sprowadzano? I jak niby ktoś tu rozwiązał jakiś problem bo tego nie widzę?
Istnieje taki jeden kraj, w całości zbudowany przez imigrantów... Ale wtedy jeszcze nie było tak dużo zasiłków, co teraz. Za to był kapitalizm.

Ale ja tu nie mówię że imigranci są źli, tylko o konkretnej sytuacji w europie.

Ale racja, IMHO porównując inne cywilizacje z Chrystianitas dojść trzeba do wniosku, że to albo przypadek, albo w Chrystianitas była jakaś przyczyna rewolucji naukowej.

Oczywiście że była, ale pytanie brzmiało czy kościół tu pomagał, czy po prostu mniej szkodził? Ja obstawiam tą druga opcję.

Nie zawsze to co prawdziwe, jest naukowe. A czasem to co "naukowe", nie jest prawdziwe.

Podaj proszę przykład czegoś co jest prawdziwe i nienaukowe równocześnie bo jakoś sobie tego nie wyobrażam (poza rzeczami tzw. "nadprzyrodzonymi" oczywiście)? Co innego dyskusja o pseudonauce, oraz tym że ludzie uważają pewne zagadnienia za nienaukowe bądź nie, gdy jest inaczej.. np. wspominałem już o teorii Boga? W praktyce nienaukowe jest tylko promowanie teorii już obalonych przez naukę (przy czym same teorie jeśli spełniają wymogi metody naukowej to pozostają naukowe choć nieprawdziwe, stąd nie wiem skąd ten nawias?), przedstawianie teorii niedostatecznie dowiedzionych jako fakt (z wyłączeniem tych co do których warunkowo zgadza się cały świat nauki) lub takich nie spełniających wymogów metody naukowej, przy czym nie oznacza że samo zjawisko jest nienaukowe, a jedynie że teoria je opisująca ma wady.

I dziękuje za możliwość skopania Hawkinga jako autorytetu odnośnie wzajemnych relacji nauka-religia.

A on kiedykolwiek był takim autorytetem? Ja cenię go jako fizyka, ale jakoś nigdy nie uważałem by był ekspertem w innych dziedzinach, np. nie zgadzam się z jego opinią o obcych i pominę tu to że jest popularnonaukowym celebrytą.

Moja lewackość nakazuje mi, aby zwrócić uwagę, że używanie kolejny raz pojęcia "pasożyty" w stosunku do bliźniego nie godzi się.
Jezus mówił o chwastach w odniesieniu do ludzi. Więc niby czemu się nie godzi?

A nie mówił o plewach? Choć może to po prostu moja skleroza, niemniej istnieje różnica pomiędzy tym co daje owoc, a co nie (tj. jest neutralnie), a określaniem kogoś jako szkodnika (chwast/pasożyt) czyli coś złego co należy zniszczyć.

rozumieniu słownikowych definicji

Ekhm? Dowód na to że nie tylko Wikipedia zawiera błędy? U ludzi relacje międzyludzkie mają najczęściej charakter symbiozy i tu samo bycie na czyimś utrzymaniu nie zawsze bywa złe, gdy zapewnia się w zamian pewne inne korzyści (np. opieka nad dziećmi, toważystwo, itd.). Zaś w socjologii termin ten (tj. pasożytnictwo) odnosi się do konkretnego typu relacji międzyludzkich, tj. "próżniaczego trybu życia osoby zdolnej do pracy". Jednak odnoszenie tego do wszystkich relacji w których "człowiek żyje z cudzej pracy" jest powiedzmy "dyskusyjne".
« Ostatnia zmiana: 10 Września 2013, 10:05:08 wysłana przez Rezro »

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #49 dnia: 10 Września 2013, 22:40:07 »
Ale ja tu nie mówię że imigranci są źli, tylko o konkretnej sytuacji w europie.
Oczywiście że nie są. Gdyby nie oni, kto inny siedziałby na socjalu i robił zadymy. Napływ imigrantów nie jest zły, o ile przyjeżdżają pracować.

Podaj proszę przykład czegoś co jest prawdziwe i nienaukowe równocześnie bo jakoś sobie tego nie wyobrażam
Ciężko podać, bo teraz zauważyłem, że znowu wpadam w pułapkę definiowania tego, co nauką jest, a co nie. W tym momencie miałem na myśli pewne hipotezy które zadają kłam obowiązującym teoriom. Znam takich parę, związanych z ewolucją.

to pozostają naukowe choć nieprawdziwe, stąd nie wiem skąd ten nawias?
Nawias dlatego, że na podstawie pewnych danych wyciąga się nazbyt daleko idące wnioski, i tutaj znowu mógłbym podać parę rzeczy związanych z ewolucją. Dawniej wierzono że u ludzi najpierw rozwinął się mózg, potem dwunożność. Obecnie się wierzy że nasz wspólny przodek z szympansem był czworonożny. Jeszcze za naszego życia upadnie hipoteza sawanny.

A nie mówił o plewach? Choć może to po prostu moja skleroza, niemniej istnieje różnica pomiędzy tym co daje owoc, a co nie (tj. jest neutralnie), a określaniem kogoś jako szkodnika (chwast/pasożyt) czyli coś złego co należy zniszczyć.
Mt 13, 38-42 Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie. Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

Jednak odnoszenie tego do wszystkich relacji w których "człowiek żyje z cudzej pracy" jest powiedzmy "dyskusyjne".
Do wszystkich faktycznie. Powinni rozwinąć definicję, ale akurat ja w tym momencie chyba nie zostawiłem wątpliwości, że mówię o ludziach żyjących cudzym kosztem i nic od siebie nie dających?
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #50 dnia: 11 Września 2013, 08:36:22 »
W tym momencie miałem na myśli pewne hipotezy które zadają kłam obowiązującym teoriom. Znam takich parę, związanych z ewolucją.

Naukowcy wciąż nie znają dokładnych mechanizmów ewolucji i tzw. neodarwinizm niejako zakłada nawet wiele sprzecznych teorii czekających wciąż na weryfikację tego która z nich jest słuszna. Ale to dyskusja techniczna nie wchodząca w słuszność głównych założeń samej teorii, którą uważa się za praktycznie dowiedzioną. Poza tym podważanie danej i nawet powszechnie uznanej teorii nie jest nienaukowe, a wręcz na ty polega istota nauki.. tyle tylko że krytykę należny prowadzić naukowymi metodami.

to pozostają naukowe choć nieprawdziwe, stąd nie wiem skąd ten nawias?
Nawias dlatego, że na podstawie pewnych danych wyciąga się nazbyt daleko idące wnioski

Ciekawe jest to że to najczęściej komentatorzy uznają za fakty, twierdzenia podawane przez naukowców jedynie jako warunkowo uznane teorie i potem walczą z tą "ignorancją" nauki. Problem leży w tym że gdyby trzymać się tylko tego co jednoznacznie dowiedzione to byśmy byli o kilka generacji do tyłu z nauką. Wynika to z faktu że pewne rzeczy działają lub nie, nie zależnie od jakości teorii je tłumaczących i czasem lepiej mieć tymczasowy model który się w miarę sprawdza, niż nie mieć nic.. wspominałem już o teorii względności? Pierwsze satelity GPS były zbudowane tak by można było włączyć lub wyłączyć efekty relatywne przy obliczaniu lokalizacji, było to skutkiem kłótni naukowców o słuszność tej teorii i jak się potem okazał gdyby nie uwzględniono efektów relatywnych które inżynierowie olewali toby cały system poszedł na złom. Nie zmienia to faktu że formalnie wciąż ta pozostaje teorią, którą jednak się stosuje w praktyce. Podobnie model standardowy też wciąż nie jest w pełni dowiedziony i kompletny, choć stanowi on podstawę wielu technologii.

Obecnie się wierzy że nasz wspólny przodek z szympansem był czworonożny.

A nie był? Naukowcy bodajże znaleźli to brakujące ogniwo, a rozdział ludi i szympansów jest dość dawny. Choć może mówisz o czymś o czym nie wiem?

Jeszcze za naszego życia upadnie hipoteza sawanny.

Coś o tym słyszałem.. ale wciąż nie widzę tu jakiejś nienaukowości?

Mt 13, 38-42 Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie. Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

Tyle że nie jest tu wprost mowa o ludziach, ale o wpływach szatana.. mimo wszystko to bardziej neutralna wypowiedź niż ocenianie ludzi jako takich, czy innych. Nie powiem co Jezus mówił na ten temat?

PS: Chwileczkę? Czy jest tam mowa o interwencji aniołów? Całkowicie o tym zapomniałem, hm? To potwierdza moją prywatną teorię.. hm..

Powinni rozwinąć definicję, ale akurat ja w tym momencie chyba nie zostawiłem wątpliwości, że mówię o...

Wybacz, odnosiłem się wyłącznie do nich by była jasność..

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #51 dnia: 11 Września 2013, 09:05:47 »
Zapomniałeś dodać, że jedynie pod opiekuńczymi skrzydłami Kościoła.
Być może, ale cieszę, że o tym przypominasz.
Raduję się, że się cieszysz.
Tylko że zwrot "być może" koliduje mi z
W to również ciężko uwierzyć, zważywszy, że nauka powstała dopiero, i jedynie, w średniowiecznej Europie pod opiekuńczymi skrzydłami Kościoła.
a to zalatuje kategorycznym stwierdzeniem fanatycznego katola.
Być może zapomniałem.
Może to i skleroza, ale w połączeniu z nieustępliwą i chybioną argumentacją osobiście określiłbym to demencją.

Ale racja, IMHO porównując inne cywilizacje z Chrystianitas dojść trzeba do wniosku, że to albo przypadek, albo w Chrystianitas była jakaś przyczyna rewolucji naukowej.
A może źródło w kształcie mózgoczaszki,  kolorze oczu <Heil!>

Po drugie, kiedyś ludzie wierzyli w bociany i Świętego Mikołaja. Przecież tak pisze w książkach!
Kiedyś ludzie wierzyli, że akt poczęcia nie może się obyć bez bożej ingerencji...
Dziś również wierzą w istotę, która jest wszechobecna i za dobre zachowanie dostaniemy prezent, a za bycie niegrzecznym rózgę...

No i Jan Paweł II... Lepiej sprawdzić, do czego prowadzi cytowanie z pamięci.Tym samym, jeśli chcesz podawać, że papież polecił poniechać badań fizycznych, musisz znaleźć inne źródło.
Artykuł zarzucający Hawkingowi, że przytoczył wypowiedź JPII nie ujmując w cudzysłów ! Co za niedopatrzenie ! Ergo nie zrozumiał intencji Jego Omnipotencji... Nie podał również źródła cytatu i to tylko jego interpretacja...
Ale czy w istocie nauka nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie o początek Wszechświata ? No i Hawking śmiał replikować...

Moja lewackość nakazuje mi, aby zwrócić uwagę, że używanie kolejny raz pojęcia "pasożyty" w stosunku do bliźniego nie godzi się.
Jezus mówił o chwastach w odniesieniu do ludzi. Więc niby czemu się nie godzi?
Bo jeżeli się godzi, to owym mianem można by określić ludzi, którzy miast rozmnażać się żerują na współobywatelach...

Chętnie więc się z Tobą pokłócę, a nawet posunę do obelg i wypominania demencji, o ile nie opanujesz swoich JKMistycznych zapędów.[/left]
Moja kreatywność w rozumieniu słownikowych definicji jest raczej Palikociarskim zapędem.

Proponuję zatem obelgę pod moim adresem: Ty lewaku!
Na komplement musisz sobie zasłużyć.

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #52 dnia: 11 Września 2013, 22:54:48 »
Obecnie się wierzy że nasz wspólny przodek z szympansem był czworonożny.
A nie był? Naukowcy bodajże znaleźli to brakujące ogniwo, a rozdział ludi i szympansów jest dość dawny.
Raczej naukowcy przesuwają rozdzielenie się naszych linii rodowych, bo ciągle znajduje się coraz starsze szczątki dwunożnych małp (ostatni jest Sahelantrop sprzed 7 mln lat), ale żadnego czworonożnego, pośredniego ogniwa. Niektórzy już zaczynają się skłaniać do teorii, że to szympansy i goryle padły na czworaka, chociaż pierwotnie byli dwunożni.

mimo wszystko to bardziej neutralna wypowiedź niż ocenianie ludzi jako takich, czy innych. Nie powiem co Jezus mówił na ten temat?
To było wezwanie do pokory i wyzbycia się hipokryzji. Natomiast nie wzbrania nam oceniać sytuacji obiektywnie i nazywać rzeczy po imieniu. W końcu dalej Jezus mówił
Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata.

A może źródło w kształcie mózgoczaszki,  kolorze oczu <Heil!>
Pewnie nie uwierzysz, ale nawet przez myśl mi to nie przyszło. Nie to co standardowemu człowiekowi lewicy ;)

Artykuł zarzucający Hawkingowi, że przytoczył wypowiedź JPII nie ujmując w cudzysłów !
Artykuł zarzucający Hawkingowi, że zrozumiał (i powtarza!) zupełnie nie to, co zostało powiedziane. Przecież nawet Ty, kiedy mówiłeś o czymś co tylko Ci się zdawało (JPII zabronił jakichś badań) mówiłeś w trybie przypuszczającym. Hawking? Z pewnością i kpił sobie z tego.

Żeby nie było, nie zarzucam mu głupoty. Tego Skölla musiał sam wymyślić, a skoro do tego doszło, działał z premedytacją.

Bo jeżeli się godzi, to owym mianem można by określić ludzi, którzy miast rozmnażać się żerują na współobywatelach...
Oczywista nieprawda, bo wielu tak żerujących rozmnażaniem się para, ku chwale Islamu!
« Ostatnia zmiana: 11 Września 2013, 22:57:14 wysłana przez Glassius »
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #53 dnia: 12 Września 2013, 01:14:27 »
Raczej naukowcy przesuwają rozdzielenie się naszych linii rodowych, bo ciągle znajduje się coraz starsze szczątki dwunożnych małp (ostatni jest Sahelantrop sprzed 7 mln lat), ale żadnego czworonożnego, pośredniego ogniwa. Niektórzy już zaczynają się skłaniać do teorii, że to szympansy i goryle padły na czworaka, chociaż pierwotnie byli dwunożni.

Wybacz, ale Goryle i Szympansy zaliczane są do Hominidów, czyli dużych dwunożnych ssaków naczelnych, zaś identyczny do nich podparty dwunożny typ chodzenia miały zresztą należące do tej samej grupy Sahelantropy i Orroriny (spekuluje się że to ten pierwszy mógł być naszym ostatnim wspólnym przodkiem z Szympansami stąd nie wiem skąd wziąłeś to że obecnie uważa się inaczej?), jak i wiele innych gatunków z tej grupy. W pełni wyprostowana postawa dwunożna pojawiła się zaś dopiero u Homo. Poza tym nie wspomniałeś że mówisz o ostatnim wspólnym przodku, stąd wydało mi się dziwne twierdzenie że takich (tj. czworonożnych przodków) wcześniej nie było ??? Poza tym sprawdziłem hipotezę Sawanny i nie ma ona związku z ewolucją tylko psychologią (która nomen omen słynie z naciąganych hipotez).

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #54 dnia: 12 Września 2013, 21:57:21 »
podparty dwunożny typ chodzenia miały zresztą należące do tej samej grupy Sahelantropy i Orroriny (spekuluje się że to ten pierwszy mógł być naszym ostatnim wspólnym przodkiem z Szympansami stąd nie wiem skąd wziąłeś to że obecnie uważa się inaczej?)
W przypadku Sahelantropa, a Orrorina to już w ogóle, ślady wskazują na dwunożność. To naukowcy, nie chcąc burzyć dogmatów, stale przypisują im podparty sposób chodzenia.

jak i wiele innych gatunków z tej grupy. W pełni wyprostowana postawa dwunożna pojawiła się zaś dopiero u Homo.
Wcześniej, zapewne u australopiteków. 3,5 mln lat temu najpewniej jeszcze homo nie było, za to w pełni rozwinięta dwunożność, tak. Zresztą, dwunożność oficjalnie przesuwa się jeszcze bardziej wstecz z powodu ardipiteków, sprzed 5 mln lat.
 
Poza tym nie wspomniałeś że mówisz o ostatnim wspólnym przodku
Tu masz dane genetyków

A tutaj uwzględniających również ślady kopalne.
8 a 6 mln, co za różnica?

stąd wydało mi się dziwne twierdzenie że takich (tj. czworonożnych przodków) wcześniej nie było ???
Zobacz jak chodzi gibbon na ziemi, to może zrozumiesz, o co mi chodziło, z tym brakiem czworonożnego przodka. Bo definitywnie czworonożnego wspólnego przodka nie znaleziono.

Poza tym sprawdziłem hipotezę Sawanny i nie ma ona związku z ewolucją tylko psychologią (która nomen omen słynie z naciąganych hipotez).
Z psychologią, znaczy, pobożnymi życzeniami? :D
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #55 dnia: 13 Września 2013, 08:09:31 »
Wszechmocny Jehowa: Pomiocie szatana przestań bluźnić ! Przecież to jam, temi rencami sklajstrował pierwszego człowiekusa w sobotę tuż przed five o'clockiem !

Artykuł zarzucający Hawkingowi, że zrozumiał (i powtarza!) zupełnie nie to, co zostało powiedziane. Przecież nawet Ty, kiedy mówiłeś o czymś co tylko Ci się zdawało (JPII zabronił jakichś badań) mówiłeś w trybie przypuszczającym. Hawking? Z pewnością i kpił sobie z tego.
Cały czas rozmawiamy o tej wypowiedzi JPII?
Cytuj
“Every scientific hypothesis about the origin of the world, such as the one that says that there is a basic atom from which the whole of the physical universe is derived, leaves unanswered the problem concerning the beginning of the universe. By itself science cannot resolve such a question: it requires human knowledge which rises above the physical, the astrophysical, what we call the metaphysical; what is required above all is the knowledge which comes from the revelation of God.
/podkreślenia moje/
Widzisz, gdyby tymi słowami zwrócił się do mnie ktoś występujący w charakterze autorytetu, to podobnie jak Hawking przyjąłbym, że sens tych słów można streścić:
Cytuj
Warto badać zasady rządzące światem, jednak nie należy pytać o jego początki, jako że jest on dziełem Boga.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #56 dnia: 13 Września 2013, 12:37:47 »
podparty dwunożny typ chodzenia miały zresztą należące do tej samej grupy Sahelantropy i Orroriny (spekuluje się że to ten pierwszy mógł być naszym ostatnim wspólnym przodkiem z Szympansami stąd nie wiem skąd wziąłeś to że obecnie uważa się inaczej?)
W przypadku Sahelantropa, a Orrorina to już w ogóle, ślady wskazują na dwunożność.

Bo były dwunożne.. podobnie jak są dwunożne są zresztą szympansy i goryle. Podparty typ chodzenia to jeden z rodzajów dwunożności co wyraźnie ignorujesz.

To naukowcy, nie chcąc burzyć dogmatów, stale przypisują im podparty sposób chodzenia.

Aha, naukowcy postępują w nienaukowy sposób bo ty nie będąc naukowcem wiesz lepiej? To właśnie nazywamy pseudonauką :/ A wracając do rzeczy: Naukowcy mają ograniczone informacje i tylko na ramach swojej wiedzy opierają swoje teorie. Zresztą większość z tych twierdzeń z założenia ma charakter hipotezy weryfikowanej na bieżąco wraz z nowymi dowodami kopalnymi i to tylko ty jako komentator uważasz że naukowcy wyrażają tu zdecydowane opinie (poza nielicznymi lanserami oczywiście).

jak i wiele innych gatunków z tej grupy. W pełni wyprostowana postawa dwunożna pojawiła się zaś dopiero u Homo.
Wcześniej, zapewne u australopiteków. 3,5 mln lat temu najpewniej jeszcze homo nie było, za to w pełni rozwinięta dwunożność, tak. Zresztą, dwunożność oficjalnie przesuwa się jeszcze bardziej wstecz z powodu ardipiteków, sprzed 5 mln lat.

Wybacz, że wyraziłem się nie jasno mówiąc że dopiero u Homo wszystkie gatunki były w pełni wyprostowane, ale nie dodając że u Hominina ta postawa zaczęła się już wykształcać. To u pnia tej drugiej grupy leżą Sahalopy z których jak się sądzi wyewoluowały szympansy (pomijając brak danych kopalnych wykazują na to kości udowe). Zauważ że Aridipiteki są młodsze od Sehalopów i Orrorinów.

Tu masz dane genetyków
A tutaj uwzględniających również ślady kopalne.
8 a 6 mln, co za różnica?
Zobacz jak chodzi gibbon na ziemi, to może zrozumiesz, o co mi chodziło, z tym brakiem czworonożnego przodka. Bo definitywnie czworonożnego wspólnego przodka nie znaleziono.

Wspólnymi przodkami ludzi i szympansów (oraz wielu innych gatunków małp) są prawiewióry, więc gdzieś na jakimś etapie mieliśmy czworonożnych przodków. W całym tym zestawieniu najbardziej śmieszy mnie fakt że jak ci wygodnie to szympansy są czworonożne, a jak nie to Orangutany już są dwunożne. LOL

A tak bardziej na serio to wyjaśnia to (tj. dane genetyków) dlaczego istnieje tyle wymarłych gatunków ludzi i żaden szympansa. Słyszałem już o tym że u ludzi DNA jest bardzo niestabilne, ale skoro mutacja miała miejsce u przodka ludzi, szympansów i goryli, to u naszych kuzynów po prostu na pewnym etapie musiała się ponownie wyłączyć, przez co szympansy nie uległy większym zmianom od czasu wyodrębnienia z Sahelopa (chyba że znajdą jeszcze starszego przodka którego jeszcze nie odkryto).

Poza tym sprawdziłem hipotezę Sawanny i nie ma ona związku z ewolucją tylko psychologią (która nomen omen słynie z naciąganych hipotez).
Z psychologią, znaczy, pobożnymi życzeniami? :D

Z psychologią jest jak zresztą i z ekonomią, czy kilkoma innymi dziedzinami głownie humanistycznymi.. oczywiście stosuje się metodę naukową, ale do weryfikacji czegoś co jest zarazem złożone jak i niepodatne na badania naukowe. Naukowcy wręcz mówią półżartem że psychologia i ekonomia to nie nauka tylko forma sztuki :P Oczywiście formalnie jest to nauka, ale ścisła tylko wedle tych co się na tym nie znają.

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #57 dnia: 14 Września 2013, 20:40:30 »

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #58 dnia: 14 Września 2013, 23:54:56 »
Bo były dwunożne.. podobnie jak są dwunożne są zresztą szympansy i goryle. Podparty typ chodzenia to jeden z rodzajów dwunożności co wyraźnie ignorujesz.
Jak mam tego nie ignorować? Tryb chodzenia goryli i szympansów (nawet bonobo) jest typowo czworonożny. Na dwóch nogach chodzą rzadko, podobnie jak wybitnie czworonożne pawiany. Uznawać ich czworonożność za wyjątkowy przykład chodu dwunożnego to absurd semantyczny, nawet jeśli ich przodkowie chodzili na dwóch nogach.

Istnieją natomiast naczelne które zawsze chodzą na dwóch nogach. I mowa tu nie o pociesznych sifakach białych, ale o gibbonach. Zalicza się je do człekokształtnych, choć od drzewa rodowego człowieka oddzieliły się najwcześniej. Ludzie i gibbony dzielą wspólnie dwunożność, natomiast pozostałe małpy człekokształtne, choć czasem też chodzą na dwóch nogach, to jednak poruszają się głównie na czterech kończynach. I czynią to w niezwykły sposób, bo na knykciach. Suche fakty wskazują, że to czworonożność w nadrodzinie człekokształtnych może mieć wtórny charakter.


Ależ mnie ten postęp ewolucyjny męczy. A tam, będę chodził jak dziadek

Aha, naukowcy postępują w nienaukowy sposób bo ty nie będąc naukowcem wiesz lepiej? To właśnie nazywamy pseudonauką :/
Przesuwanie rozdzielenia linii rodowych szympansa i człowieka wstecz z powodu bardziej zaawansowanych cech dwunożności u starszych człowiekowatych jest uzasadnione tylko przy uznaniu czworonożności wspólnego przodka. To ludzie uznający poniższy obrazek

przesunęli rozdzielenie się linii rodowych człowieka i szympansa w myśl zasady "jeśli fakty nie pasują do teorii, tym gorzej dla faktów!". Choć co prawda, ciężko tutaj mówić o jakichś niepodważalnych faktach.

Teoria oryginalnej czworonożności spełnia wymogi teorii naukowej, w takim sensie że nowe odkrycia kopalne mogą ją całkowicie obalić, to jednak przytoczona przeze mnie teoria oryginalnej dwunożności ma takie samo prawo istnieć. I, przynajmniej na razie, ładniej wypada razem z zastanym stanem morfologicznym człekokształtnych (uwzględniając gibbony i chód knykciowy) i zgodnością chronologiczną danych kopalnych z genetycznymi.

Uznawanie, że nasz przodek musiał być koniecznie czworonożny i podobny do szympansa, a wspólny przodek gibbona i człowiekowatych podobny do gibbona prowadzi czasem do niezłych rysunków

Gdzie zmęczony dwunożnością w tryumfalnym pochodzie do współczesnego człowieka (zawsze mężczyzny) przodek pada na chwilę z powrotem na czworaka ;) Ale już za chwilę coraz bardziej zadziera głowę w górę, w miarę jak rozpiera go duma! Z tego, że całą tak długą drogę udało mu się przejść bez pokazywania fajfusa.

to tylko ty jako komentator uważasz że naukowcy wyrażają tu zdecydowane opinie (poza nielicznymi lanserami oczywiście).
Bardzo lubię teorię oryginalnej dwunożności człekokształtnych, bo wpadłem na nią zupełnie sam. Radość z dokonanego odkrycia przyćmiło pośpieszne przejrzenie informacji z Internetu, że nie tylko ja jestem taki montry, choć w mainstreamie publikacji o ewolucji tego nie ma. Istnieją różne teorie, różnych naukowców.

Wybacz, że wyraziłem się nie jasno mówiąc że dopiero u Homo wszystkie gatunki były w pełni wyprostowane, ale nie dodając że u Hominina ta postawa zaczęła się już wykształcać. To u pnia tej drugiej grupy leżą Sahalopy z których jak się sądzi wyewoluowały szympansy (pomijając brak danych kopalnych wykazują na to kości udowe). Zauważ że Aridipiteki są młodsze od Sehalopów i Orrorinów.
Owszem, bo jeszcze starsze osobniki żyły na drzewach, gdzie rozróżnienie dwunożność/czworonożność ustępuje opcji czwororęczność. Nic dziwnego, że nie można u najstarszych naszych przodków mówić o czymś w pełni wykształconym. Choć gibbon, sifaka biała, czy siamang na czworaka nigdy nie pada, to ich skamieniałości nie pozwolą ich uznać za istotę w pełni wyprostowaną.

Wspólnymi przodkami ludzi i szympansów (oraz wielu innych gatunków małp) są prawiewióry, więc gdzieś na jakimś etapie mieliśmy czworonożnych przodków. W całym tym zestawieniu najbardziej śmieszy mnie fakt że jak ci wygodnie to szympansy są czworonożne, a jak nie to Orangutany już są dwunożne. LOL
Nic o orangutanach nie pisałem, choć dobrze, że doczytałem. Różnią się od goryli i szympansów tym, że chodzą na pięściach, a kiedy już stoją na dwóch nogach, to prostują kolana. I całkiem dużo czasu spędzają wyprostowane wśród koron drzew, co stworzyło bardzo poważną alternatywę dla teorii sawanny.

przez co szympansy nie uległy większym zmianom od czasu wyodrębnienia z Sahelopa (chyba że znajdą jeszcze starszego przodka którego jeszcze nie odkryto).
Raczej tego, że małpy człekokształtne nie lubią wody, a ciężko pozostawić po sobie skamieniałości poza wodą. Przesłynne szczątki Lucy i chłopca znad jeziora Turkana zakonserwowało w końcu bagno! Co, z kilkoma innymi przesłankami prowadzi do hipotezy jeszcze bardziej szalonej: hipotezy wodnej małpy.

Teoria sawanny, drzewnej dwunożności, czy wodnej małpy? I wszystkie rodzą ciekawe spory. Czasem prowadzą do fajnych filmów. Zatem to nie jest tak, że ja wiem lepiej. Choć wiem :P!
« Ostatnia zmiana: 15 Września 2013, 13:11:54 wysłana przez Glassius »
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Chcecie żyć wiecznie?
« Odpowiedź #59 dnia: 15 Września 2013, 16:01:13 »
Bo były dwunożne.. podobnie jak są dwunożne są zresztą szympansy i goryle. Podparty typ chodzenia to jeden z rodzajów dwunożności co wyraźnie ignorujesz.
Jak mam tego nie ignorować? Tryb chodzenia goryli i szympansów (nawet bonobo) jest typowo czworonożny. Na dwóch nogach chodzą rzadko, podobnie jak wybitnie czworonożne pawiany.

Sprawdziłem i faktycznie podparty typ chodzenia uznany jest za czworonożny, co nie zmienia jednak faktu że małpy człekokształtne (z wyjątkiem gatunku Homo i pojedynczych wymarłych gatunków do których nomen omen nie zalicza się nasz prawdopodobny wspólny przodek z szympansem) zdolne są do obu typów ruchu, a ty upierasz się z klasyfikowaniem ich tak czy inaczej co jest drogą donikąd.

Uznawać ich czworonożność za wyjątkowy przykład chodu dwunożnego to absurd semantyczny, nawet jeśli ich przodkowie chodzili na dwóch nogach.

Tak postawione pytanie jest, szkoda tylko że ja czegoś takiego nie powiedziałem myląc chód podparty z dwunożnym. Równym absurdem jest jednak upieranie się że gatunki zdolne do dwóch rodzajów ruchu, muszą się poruszać tylko jednym.

Istnieją natomiast naczelne które zawsze chodzą na dwóch nogach. I mowa tu nie o pociesznych sifakach białych, ale o gibbonach. Zalicza się je do człekokształtnych, choć od drzewa rodowego człowieka oddzieliły się najwcześniej. Ludzie i gibbony dzielą wspólnie dwunożność, natomiast pozostałe małpy człekokształtne, choć czasem też chodzą na dwóch nogach, to jednak poruszają się głównie na czterech kończynach. I czynią to w niezwykły sposób, bo na knykciach. Suche fakty wskazują, że to czworonożność w nadrodzinie człekokształtnych może mieć wtórny charakter.

Gratuluję "genialnych" spostrzeżeń, ale w jaki to niby sposób mi przeczy? Chyba że dalej w sztuczny sposób próbujesz klasyfikować małpy zdolne do dwóch rodzajów ruchu jako konkretny typ. Poza tym Gibony nie są naszymi przodkami tylko kuzynami i dwunożny chód równie dobrze mógł się u nich wykształcić równolegle.


Ależ mnie ten postęp ewolucyjny męczy. A tam, będę chodził jak dziadek

Gdybym nie był małpą to bym wiedział że chodzę właśnie tak jak dziadek, który chodził tak i tak :P

Przesuwanie rozdzielenia linii rodowych szympansa i człowieka wstecz z powodu bardziej zaawansowanych cech dwunożności u starszych człowiekowatych jest uzasadnione tylko przy uznaniu czworonożności wspólnego przodka.

Ależ ta sprawa nie jest i nigdy nie była taka oczywista, jako że nasi przodkowie wykorzystywali oba rodzaje ruchu, więc sprawa tego który był preferowany bardziej jest dość śliska. Poza tym chyba już mówiłem że Sehalopy miały zbliżona budowę ud do szympansów? Trudno zakładać więc że to sztuczne przesuwanie pokrewieństwa do tyłu.. już prędzej nie jest pewne czy nie było przypadkiem jakiegoś wcześniejszego przodka?

To ludzie uznający poniższy obrazek

przesunęli rozdzielenie się linii rodowych człowieka i szympansa w myśl zasady "jeśli fakty nie pasują do teorii, tym gorzej dla faktów!". Choć co prawda, ciężko tutaj mówić o jakichś niepodważalnych faktach.

Naprawdę w to wierzysz? Widzisz, to że ty zakładasz że oni w to wierzą a nie jedynie teoretyzują i to kompromituje właśnie ciebie, a nie ich.

Teoria oryginalnej czworonożności spełnia wymogi teorii naukowej, w takim sensie że nowe odkrycia kopalne mogą ją całkowicie obalić, to jednak przytoczona przeze mnie teoria oryginalnej dwunożności ma takie samo prawo istnieć. I, przynajmniej na razie, ładniej wypada razem z zastanym stanem morfologicznym człekokształtnych (uwzględniając gibbony i chód knykciowy) i zgodnością chronologiczną danych kopalnych z genetycznymi.

Otóż tak (pomijając że zastany stan jest mieszany), ale wracając do sedna: Ty zarzucasz naukowcom rzekomą ślepą wiarę w sytuacji gdy mamy same teorie i niekompletny materiał kopalny.

Uznawanie, że nasz przodek musiał być koniecznie czworonożny i podobny do szympansa, a wspólny przodek gibbona i człowiekowatych podobny do gibbona prowadzi czasem do niezłych rysunków
Gdzie zmęczony dwunożnością w tryumfalnym pochodzie do współczesnego człowieka (zawsze mężczyzny) przodek pada na chwilę z powrotem na czworaka ;) Ale już za chwilę coraz bardziej zadziera głowę w górę, w miarę jak rozpiera go duma! Z tego, że całą tak długą drogę udało mu się przejść bez pokazywania fajfusa.

Rysunki są dla dzieci i robią je najczęściej artyści a nie naukowcy. Na wczesnym etapie mamy do czynienia z oboma typami ruchu, przydatnymi w sytuacji gdyby owe małpy równocześnie żyły w zróżnicowanych środowiskach (jak się uważa).

Bardzo lubię teorię oryginalnej dwunożności człekokształtnych, bo wpadłem na nią zupełnie sam. Radość z dokonanego odkrycia przyćmiło pośpieszne przejrzenie informacji z Internetu, że nie tylko ja jestem taki montry, choć w mainstreamie publikacji o ewolucji tego nie ma. Istnieją różne teorie, różnych naukowców.

Też tak kilka razy miałem. Jak to nazywasz "mainstream" to najczęściej teksty popularyzacyjne zawierające uproszczone wersje najbardziej znanych teorii, przedstawionych tak by przeciętny głąb je zrozumiał (choć i to często nie starcza). Krytykowanie w oparciu o nie nauki jest jednak bezpodstawne, bo tu musiałbyś się powoływać na faktyczne teksty naukowe, a nie artykuły z neta.

Teoria sawanny, drzewnej dwunożności, czy wodnej małpy? I wszystkie rodzą ciekawe spory. Czasem prowadzą do fajnych filmów. Zatem to nie jest tak, że ja wiem lepiej.

Problemem naczelnym jest właśnie wspomniany brak skamienielin który utrudnia dotarcie do prawdy, ale nauka właśnie polega na tym by na sporach dochodzić do kolejnych teorii i dowodów.

Choć wiem :P!

Proszę więc o dowody, skoro twoja teoria jest mniej teoretyczna niż inne :/