Autor Wątek: Miniaktualizacja naukowa - V.2013  (Przeczytany 53623 razy)

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #100 dnia: 28 Czerwca 2013, 13:09:49 »
Dwa pierwsze teksty stawiają za pewność istnienie dwóch różnych autorów opisujących te same dzieje, których prace później sklejono. Jednak nie jest to pewne, a wielu podaje to jako przykład struktury chiastycznej, pytań retorycznych i innych narzędzi poetyckich. Zatem nie warto tego analizować. Trzeci mówi o żonie Kaina... O której Biblia nie wspomina, skąd się wzięła. I to ma być jakaś sprzeczność? Bóg mógł ulepić inne pary osobno, a Biblia o nich nie wspominać.
I pewnie do lepienia owych innych par używał Pan gliny o różnym zabarwieniu, toby rzeczywiście wyjaśniało skąd się wzięli  :afr :zltk :wkur: :zima: i inne nacje. Mam racje ?

W Biblii nie pisze że potop objął całą Ziemię, mógł objąć ograniczony obszar.
Cytuj
Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem.[...]Wszystko, co jest na ziemi, zginie.[...]Tak zgładził Bóg wszystkie istoty, które były na powierzchni ziemi, począwszy od człowieka aż do bydła, aż do płazów i ptactwa niebios; to wszystko zostało zgładzone z ziemi.
Nawet się nie wysilając, odpowiedzi na te wątpliwości udzieliłem. Bo też i to krytyka do dupy jest, skoro widzi się w Biblii rzeczy, których nie ma (tutaj zwrotów "gatunek" oraz "cała Ziemia", rozumiana jako całą planetę).
Musisz wysilić się bardziej, bo to właśnie Twoje wyjaśnienia istotnie są z i do dupy. Skoro Bóg stworzył wszelkie życie na ziemi, to potop musiałby objąć całą jej powierzchnię. Inaczej przecież w Biblii napisane by było, że ocalił Pan w łasce swej po parze Eskimosa, któremu wystaje sopel spod nosa, Czerwonoskórego i squaw jego itd. itp.

(1:26b) "Let them have dominion ... over all the earth."
God gave humans dominion over every other living thing on earth. This couldn't be true, of course, since millions of other species existed for millions of years before humans existed.
Jak kawa dobra zdejm kapelusz. To zdanie przecież sensu nie ma.
4004 p.n.e według obliczeń bajkopisarzy, wróć biblistów powstała ziemia, skąd więc odnajdowane są szczątki przedstawicieli fauny i flory sprzed owej daty ? Nawet gdyby przyjąć, że datowanie węglem to banialuki, to po co Bóg oddawać miał we władanie ludziom dinozaury, skoro już nie żyły... inaczej Noe musiałby zabrać na arkę triceratopsy, tyranozaurusy i takie tam z długimi szyjami co się żywiły liściami ...
No chyba nie jesteś na tym samym poziomie wiary co Giertych senior... Choć z drugiej strony toby rzeczywiście wiele wyjaśniało...

Postanowiłem również, w ramach przeogromnej cierpliwości i dobrej woli jeszcze raz pochylić się nad zadanymi przez Ciebie pytaniami
1. Dzień i noc to pojęcia nieobiektywne. Odniosłem się błędnie do samego początku w dziejach Wszechświata, w powinienem wprost do Biblii. A ta mówi: na początku niebo i ziemię, a potem światłość, potem noc i dzień. Nic to, że niebo i ziemia nie muszą bezpośrednio odnosić się do planety i wszechświata, ale załóżmy, że tak. Mamy młodą planetę która właśnie krystalizuje się z pierotnego obłoku dysku protoukładu słonecznego (tak mówi astronomia). Atmosferę stanowi pył, nie widać słońca. Pył opada: mamy światłość! Ale co to? W młodym Układzie Słonecznym, choć już istnieje planeta, to jednak sam układ pełny jest latających "księżyców", komet i innego śmiecia, których światło odbite czyni nieodróżnialnym dzień od nocy. I stąd oddzielenie tych dwóch pór.
2. Chiazm. A może drugi opis jest streszczeniem? ;)
3. Teraz się skapłem, że chodzić Ci może o żebro... Biblia ani każe Ci być dumnym, a nawet jeśli to tylko bajka, to i tak z takiego związku najprawdopodobniej pochodzisz.
1. Pył opada: mamy światłość ! Aż musiałem zmrużyć oczy po tak przemawiającym do wyobraźni tekście. No ale nie mamy słońca, które powstanie dwa dni później...skoro była światłość, potem dzień i noc, które obywały się bez ciał niebieskich, to po co było owe tworzyć ? Chronologia domniemanego aktu stworzenia pozostawia wiele do życzenia...
2. Muszę Ciebie wyprowadzić z błędu. To nie jest chiazm. No chyba że chiazmem jest wszystko co chiazmem nazwiesz Ty.

Zaznaczyć muszę, że stawiając niektóre przypuszczenia dokonywałem zupełnie bezpodstawnych założeń. Zupełnie, jak krytycy Biblii. Napisanie posta dotąd zajęło mi dość dużo czasu i nie mam ochoty więcej go marnować na bzdury (ir)racjonalistów. Jeśli znajdziesz jakąś faktyczną sprzeczność, a nie niedopowiedzenie, daj znać.
Rzeczywiście czasu i cierpliwości szkoda. Jako osoba wierząca każde bezpodstawne założenie będzie dla Ciebie uzasadnione, o ile tłumaczyć będzie boski porządek świata, natomiast będzie kompletną bzdurą, gdy podda w wątpliwość sens Biblii.

Aq powiedział o tym trochę nieściśle. Sawicka zaskarżyła postępowanie CBA jako nielegalne, ale Prokutarua Okręgowa w Lublinie umorzyła postępowanie, bo nie dopatrzyła się znamion przestępstwa, przez co sąd pierwszej instancji (okręgowy w Warszawie) w sprawie korupcji również uznał je za legalne, i wyrok wydał. To sąd drugiej instancji (Apelacyjny w Warszawie) uznał działania CBA za nielegalne, bo dopatrzył się w nich czegoś, czego prokuratura w Lublinie się nie dopatrzyła.
Owe "coś" co działaniom CBA zarzucił SA mogło być nielegalne i nie wypełniać znamion przestępstwa jednocześnie.

W nawiązaniu do tematu, to mam nadzieję, że "święte oburzenie" dotyczy również (...) umorzenia postępowania wobec klechy, któremu nastolatki zlizywały z kolan piankę do golenia /bita śmietana została oczywiście wklejona przez lewacką propagandę/.
Jak widzę, Ty porządnych otrzęsin mających na celu wyleczenie Ciebie z wrodzonego prostactwa i wliczenie w poczet ludzi cywilizowanych nie przeszedłeś ;)
Ty zaś musiałeś nalizać się bitej piany z kolanek księżulka za nas dwóch, żeś taki ucywilizowany.
« Ostatnia zmiana: 28 Czerwca 2013, 15:01:22 wysłana przez toga5 »

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #101 dnia: 28 Czerwca 2013, 16:01:57 »
Cytuj
Moja analiza ogranicza się do wykazania bzdurności opisów biblijnych
I większość "krytyków" dokonuje w tym celu różnych bezpodstawnych założeń i nadinterpretacji.

Jak i ich zwolennicy.. więc skoro dzieło jest tak podatne na interpretacje to i traktowanie go jako wyznacznika czegokolwiek poza wiarą jest wątpliwe.

1. ile trwał dzień, noc, a ile poranek i wieczór przed zmajstrowaniem ciał niebieskich /w tym słońca/ przez Boga ?
1. Dzień i noc to pojęcia nieobiektywne. Odniosłem się błędnie do samego początku w dziejach Wszechświata, w powinienem wprost do Biblii. A ta mówi: na początku niebo i ziemię, a potem światłość, potem noc i dzień. Nic to, że niebo i ziemia nie muszą bezpośrednio odnosić się do planety i wszechświata, ale załóżmy, że tak. Mamy młodą planetę która właśnie krystalizuje się z pierotnego obłoku dysku protoukładu słonecznego (tak mówi astronomia). Atmosferę stanowi pył, nie widać słońca. Pył opada: mamy światłość! Ale co to? W młodym Układzie Słonecznym, choć już istnieje planeta, to jednak sam układ pełny jest latających "księżyców", komet i innego śmiecia, których światło odbite czyni nieodróżnialnym dzień od nocy. I stąd oddzielenie tych dwóch pór.

A nie łatwiej założyć że to opis symboliczny? Twórcy biblii nie mieli pojęcia o mechanizmach powstawania świata i relacji pomiędzy poszczególnymi zjawiskami których dokładne opisanie nie było ich zamiarem (to nie nauka). Co jednak nie ma żadnego znaczenia w pytaniu o to kto stworzył świat, na które odpowiedzią jest ten opis i jego teologiczna interpretacja (to Bóg, przyp.). To jest właśnie idealny przykład "bezpodstawnych założeń i nadinterpretacji" o których mowa wcześniej, więc obie strony są tu siebie warte.

No i zapominasz że skumulowana materia świeci pod wpływem tarcia, więc młoda ziemia była rozpaloną kulą magmy co podważa twoje twierdzenie o braku światła (to już nauka). Resztę tego wątku sobie odpuszczę bo to w istocie sprowadza się do tego samego, tj. z gruntu irracjonalnej dyskusji o prawdziwości naukowej biblii.

Wyjątek potwierdzający regułę..
Irytuje mnie to zdanie. Wielokrotnie jednym przykładem zbijałem argumentację różnych oponentów, by usłyszeć "wyjątek potwierdzający regułę". Uważam to zdanie za jeden z najbardziej rozpowszechnionych mitów. Wyjątek nie potwierdza reguły, a stwierdza, że jest ona właściwa tylko w konkretnych przypadkach.
Mnie też to irytuje. Wyjątek tworzy regułę. Nową.

Czy wy na serio interpretujecie te powiedzenie (podkreślam: POWIEDZENIE) dosłownie? Odnosi się ono do faktu że zazwyczaj w złożonym świecie "jedyne-słusznie" twierdzenia są błędne, bo prawdziwe reguły są zazwyczaj pewnym uproszczeniem zjawiska stąd i są w nich wyjątki.. Jerzy dobrze to ujął "Wyjątek tworzy regułę. Nową." i to zresztą było powodem użycia przeze mnie tego powiedzenia! Glassius próbuje wyjątkami dowodzić prawdziwość reguły:

Ponieważ nie istnieją inteligencje wśród zwierząt samotnych (czyli takich, które nie muszą budować więzi emocjonalnych)

To jest własnie przykład twierdzenia które nie dopuszcza wyjątków i zarazem jest twierdzeniem błędnym: Większość drapieżników jest inteligentna, a zarazem większość z nich jest samotnikami. Oczywiście nie rozwijają one inteligencji emocjonalnej i empatii, ale polowanie wymaga zazwyczaj sporych zdolności taktycznych tj. inteligencji.

natomiast istnieją roślinożercy o bardzo wysokiej inteligencji,

Oczywiście istnieją i są to właśnie wyjątki.. większość nie jest jednak zbyt bystra bo nadmiar indywidualizmu prowokuje konflikty.

dlatego z dużym prawdopodobieństwem stwierdzam, że to jednak stadność jest ważniejsza od drapieżnictwa dla jej rozwoju, choć dużej roli drugiego czynnika wcale nie neguję.

A ja uważam na odwrót..

1. Królewicz w tym lepszy, że uczy się jak rządzić, a polityk, jak pokonać rywali politycznych. Stąd wiedza królewicza o rządzeniu będzie większa od tej o zdobywaniu władzy (i zapewnie dlatego monarchie odeszły do lamusa :D)

Podajesz mi argument w którym zaprzeczasz sam sobie? Królewicz musi na równi umieć zdobywać/utrzymywać władzę jeśli nie chce paść ofiarą intryg, co polityk umieć rządzić jeśli chce się utrzymać na stołku dłużej niż jedną kadencję, gdy już tą władze zdobędzie. Pamiętajmy że mówimy tu o rodach politycznych, a nie o wiejskich działaczach z ludu którzy poza zdobywaniem władzy nic nie umieją.

2. Porozmawiajmy o PiS-LPR-Samoobronie...

Takie są już anty-demokratyczne partie wodzowskie dążące do zdobycia władzy absolutnej.. jak dojdą do władzy to prędzej czy później sztylety pójdą w ruch jak za dawnych "dobrych" lat monarchii.

ale jeżeli o demokracji zacznie się rozmawiać na poważnie, a nie "to najgorszy system, ale lepszego nie wymyślono", to może się to zmieni? Przynajmniej w naszym przypadku widzę, że tak robimy

Ale przecież demokracja to "najgorszy system, ale lepszego nie wymyślono"! Nie jest tak że nie widzę wad tego ustroju, ale zarazem nie bez powodu to ona z czasem wygryzła inne systemy. Po prostu ma ona najlepszy stosunek wad do zalet, z kluczową zaletą systemowego łagodzenia napięć wewnętrznych poprzez dopuszczanie mniejszości o ile nie do współrządzenia, to choćby do głosu.

Wiem(y?) tyle, że "dobre" dyktatury pojawiały się gdy demokratycznie wybrani politycy próbowali urządzić rewolucję komunistyczną. I choć PiS prowadzi ostatnio w sondażach, to są za mało czerwoni, by jakiś obrotny generał się znalazł...

Zgubiłeś jednak powód takiego obrotu spraw: Demokratycznie wybrani politycy mają szansę urządzić rewolucję komunistyczną tylko w niedojrzałych demokracjach. Dla owych "dobrych" dyktatorów (zazwyczaj) celem nie było więc utrzymanie dyktatu, tylko była to reakcja w skutek tzw. "wyższej konieczności" wynikłej z zagrożenia komunizm. Nie wiem czy któraś z tych polityków utworzył dalej monarchię, ale wiem na pewno że np. Pinochet zrobił pucz nie z powodu rządu przez który był zresztą powołany, ale z powodu zagrożenia komunizmem dążącym do zbrojnego zamachu stanu na fali ówczesnego kryzysu gospodarczego. Wpierw wprowadzono reformy kapitalistyczne i w końcu zresztą stopniowo luzowano restrykcje pozwalając ostatecznie w wolnych wyborach na przejęcie władzy przez demokratyczną opozycję. Nasz Piłsudski zaś przejął władzę z powodu zagrożenia zewnętrznego, na które nie reagowała nasza młoda i skłócona demokracja.. śmierć Piłsudskiego skończyła się zresztą tragicznie dla Polski.

Aq powiedział o tym trochę nieściśle. Sawicka zaskarżyła postępowanie CBA jako nielegalne, ale Prokutarua Okręgowa w Lublinie umorzyła postępowanie, bo nie dopatrzyła się znamion przestępstwa, przez co sąd pierwszej instancji (okręgowy w Warszawie) w sprawie korupcji również uznał je za legalne, i wyrok wydał. To sąd drugiej instancji (Apelacyjny w Warszawie) uznał działania CBA za nielegalne, bo dopatrzył się w nich czegoś, czego prokuratura w Lublinie się nie dopatrzyła.

Aha.. ale w czym więc problem? Od tego jest sąd apelacyjny by eliminować błędy w postępowaniu.

Problem kiepskiego zarządzania wynika wprost z braku konkurencji.

I w tym się zgadzam.. to nie ja zresztą robię aferę z komercjalizacji szpitali, gdy leczenie zależy od ubezpieczyciela a nie stanu własności szpitala :/

Argumenty o wadliwym sprzęcie z Chin czy niesterylizowanych igłach uznac należy za nie tyle demagogiczne, co nieprawdziwe ;) To po co nam Ministerstwo? Znam tylko jeden powód-ograniczenie stosowania antybiotyków w myśl zasady: klient wymaga, klient płaci, klient dostaje

Tu chodziło o zadania ministerstwa którymi nie jest dbanie o organizację szpitali tylko o stan prawny. To że nasze ministerstwo nie zajmuje się tym co należy nie jest jednak argumentem za jego eliminacją, bo nie jest nam potrzebna jeszcze większa anarchia niż jest. Argument odnosił się zresztą do koncepcji samostanowienia się lekarzy, co jest zresztą stanem obecnym którego nie chciałbym pogłębiać (to nie specjaliści od zarządzania tylko lekarze okupują ministerstwo).

same koszta operacyjne przekroczyły straty spowodowane tymi łapówkami, a ich celem był tylko i wyłącznie cel polityczny (pominę tu fakt że sprawa Garlickiego przyczyniła się do śmierci kilku osób). Skoro uważasz że strzelanie z armaty do komara ma sens, to jak widać faktycznie pochodzimy z innych środowisk.
Organa ścigania mają łapać przestępców, a nie przynosić dochód! Przez takie myślenie mamy absurdy w postaci bezkarnych złodziei do 250 zł. Za kradzież do 250 zł grozi najwyżej mandat 500 zł, czyli wystarczy dawać się łapać rzadziej raz na dwie kradzieże, a przestępcy wychodzą na plus. I oczywiście policja nie będzie takich ścigać, bo to tylko mandat. Już zresztą w wywiadach dzisiaj się przyznają, że i "przestępców" co ukradli towaru nawet za 500 zł nikt nie goni.

Wybacz, ale gdzie ja mówiłem coś o dochodzie? Po prostu nie należy poświęcać mercedesa, gdy chodzi o kradzież dziecku lizaka.. niech te środki pójdą lepiej na ściganie złodziej samochodów, bo złodzieje lizaków nie uwierzą że to autentyczna akcja przeciwko nim (przecież wszyscy wiedzą że były to akcje polityczne).

Strzelanie z armaty do komara ma sens, jeśli huk odstraszy inne komary.

A takowego nie ma jeśli odstraszy przy tym pszczoły, dżdżownice i inne pożyteczne owady, które mogą nie zrozumieć anormalnego zachowania pewnych osób i mają jak najbardziej podstawy bać się rykoszetów z armaty.

4004 p.n.e według obliczeń bajkopisarzy, wróć biblistów powstała ziemia,

Wybacz toga5, ale bibliści akurat nie twierdzą że zapisy biblii są prawdziwe.. bajkopisarstwem zajmują się tu klechy i teolodzy.
« Ostatnia zmiana: 28 Czerwca 2013, 16:26:16 wysłana przez Rezro »

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #102 dnia: 28 Czerwca 2013, 18:36:20 »
4004 p.n.e według obliczeń bajkopisarzy, wróć biblistów powstała ziemia,
Wybacz toga5, ale bibliści akurat nie twierdzą że zapisy biblii są prawdziwe.. bajkopisarstwem zajmują się tu klechy i teolodzy.
:emanacja13s: uczy nas, aby wybaczać, a ja jako pokorny sługa nie śmiałbym się Jej naukom sprzeniewierzać /pomimo, że pojęcie biblistyki zawiera w sobie teologiczne bajania/. Wybaczam Tobie więc i proszę o wybaczenie na zaś.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #103 dnia: 28 Czerwca 2013, 19:01:41 »
Zawiera w tym sensie że teolodzy też badają biblię w ramach Biblistyki (teologia biblijna), ale twierdzenie że bibliści "bajają" to wciąż spora przesada. To zupełnie tak samo jakby twierdzić że np. Egiptolodzy "bajają" bo zajmują się mitologią Egipską, co nie jest tym samym co kult. Jako że widać wyraźne różnice między biblistyką jako taką, a teologią* nawet tą w ramach biblistyki (nie zawsze zresztą oba pojęcia się łączy) to nie ma powodu do wybaczania mi czegokolwiek.

* Koncyliacyjne możemy uznać że teologia to paranauka, która jeszcze jakoś nie wyleciała z uniwersytetów, mimo niestosowania przez nią metody naukowej (którą dla kontrastu w biblistyce się stosuje).

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #104 dnia: 01 Lipca 2013, 01:57:03 »
Skoro Bóg stworzył wszelkie życie na ziemi, to potop musiałby objąć całą jej powierzchnię. Inaczej przecież w Biblii napisane by było, że ocalił Pan w łasce swej po parze Eskimosa, któremu wystaje sopel spod nosa, Czerwonoskórego i squaw jego itd. itp.
Nawet gdyby nie było napisane "ziemi" tylko "Ziemi" (czyżby tłumacze Biblii byli tak przezorni?), to nadal obszar określony tą "Ziemią" (i wszelakie życie na obszarze "Ziemi") byłyby kwestiami dyskusyjnymi.

(1:26b) "Let them have dominion ... over all the earth."
God gave humans dominion over every other living thing on earth. This couldn't be true, of course, since millions of other species existed for millions of years before humans existed.
Jak kawa dobra zdejm kapelusz. To zdanie przecież sensu nie ma.
4004 p.n.e według obliczeń bajkopisarzy, wróć biblistów powstała ziemia, skąd więc odnajdowane są szczątki przedstawicieli fauny i flory sprzed owej daty ? Nawet gdyby przyjąć, że datowanie węglem to banialuki, to po co Bóg oddawać miał we władanie ludziom dinozaury, skoro już nie żyły... inaczej Noe musiałby zabrać na arkę triceratopsy, tyranozaurusy i takie tam z długimi szyjami co się żywiły liściami ...
No chyba nie jesteś na tym samym poziomie wiary co Giertych senior... Choć z drugiej strony toby rzeczywiście wiele wyjaśniało...
Wyliczenia protestanckiego Jamesa Usshera... Różni bibliści różnie interpretują wiek Ziemi, od takich poszukujących pogodzenia opisu w Biblii z wiedzą naukową (nazywa się to konkordyzmem) po żydów, którzy to ustawili na 3761 p.n.e.  ;) Poza tym, Bóg oddał ludziom całą ziemię, ale przecież nie (jest powiedziane, że) z całego przedziału czasowego. W procesie kreacji mógł sobie przedpotopowe gady odrzucić, tak że nie dożyły nawet stworzenia człowieka.

1. Pył opada: mamy światłość ! Aż musiałem zmrużyć oczy po tak przemawiającym do wyobraźni tekście. No ale nie mamy słońca, które powstanie dwa dni później...skoro była światłość, potem dzień i noc, które obywały się bez ciał niebieskich, to po co było owe tworzyć ? Chronologia domniemanego aktu stworzenia pozostawia wiele do życzenia...
Bo też i lepsza być nie może, skoro aby ją gnębisz, przyjmujesz interpretację dosłowną.

2. Muszę Ciebie wyprowadzić z błędu. To nie jest chiazm. No chyba że chiazmem jest wszystko co chiazmem nazwiesz Ty.
Dziękuję, że tak kreatywną i twórczą interpretację przypisujesz wyłącznie mnie, choć oczywiście aż do XI wieku n.e. cały autorytet żydowski za tym stał ;) Pewnie żydzi wierzą, że Mojżesz cierpiał na rozdwojenie jaźni, albo przynajmniej napadową sklerozę, skoro po dwa razy opisuje to samo, i do tego zupełnie różnie...

Zaznaczyć muszę, że stawiając niektóre przypuszczenia dokonywałem zupełnie bezpodstawnych założeń. Zupełnie, jak krytycy Biblii. Napisanie posta dotąd zajęło mi dość dużo czasu i nie mam ochoty więcej go marnować na bzdury (ir)racjonalistów. Jeśli znajdziesz jakąś faktyczną sprzeczność, a nie niedopowiedzenie, daj znać.
Rzeczywiście czasu i cierpliwości szkoda. Jako osoba wierząca każde bezpodstawne założenie będzie dla Ciebie uzasadnione, o ile tłumaczyć będzie boski porządek świata, natomiast będzie kompletną bzdurą, gdy podda w wątpliwość sens Biblii.
I oczywiście kolejne założenie, że skoro bronię Biblii przed fałszywymi oskarżeniami, to muszę być osobą wierzącą...

Owe "coś" co działaniom CBA zarzucił SA mogło być nielegalne i nie wypełniać znamion przestępstwa jednocześnie.
Nie wynikało to z opisu Aq jednoznacznie, ale nie dziwię się (bezpodstawnemu, znowu :D) założeniu Rezra, że prokuratura sama się sprawdziła, i sama stwierdziła legalność swoich działań... Na co zareagował absurdalnym ździwieniem ;)

Ty zaś musiałeś nalizać się bitej piany z kolanek księżulka za nas dwóch, żeś taki ucywilizowany.
Zazdrościsz?

skoro dzieło jest tak podatne na interpretacje to i traktowanie go jako wyznacznika czegokolwiek poza wiarą jest wątpliwe. (...) A nie łatwiej założyć że to opis symboliczny? (...)to w istocie sprowadza się do tego samego, tj. z gruntu irracjonalnej dyskusji o prawdziwości naukowej biblii.
Oboje z togą zdajemy sobie z tego sprawę  :D
Kilka przykładów na nielogiczność Biblii można by znaleźć.
Daj jeden. Proszę, tak ładnie :ncz
Jeżeli obiecasz równie ładnie i na kolankach, że nie wykpisz się rozbieżnością tłumaczeń, znaczeń i niedookreślonością "faktów" biblijnych, to chętnie.
Taa, połowę Ewangelii stanowią przypowieści i przenośnie, a ja mam się nie odwoływać do znaczeń... Mimo wszystko zgoda. Dawaj :D
Jednak zakład z nim, obiektywnie patrząc, przegrałem. W końcu próbowałem z nim rywalizować na polu interpretacji i zszedłem z dosłownej w stronę tłumaczeń, znaczeń i niedookreśloności...

Czy wy na serio interpretujecie te powiedzenie (podkreślam: POWIEDZENIE) dosłownie? Odnosi się ono do faktu że zazwyczaj w złożonym świecie "jedyne-słusznie" twierdzenia są błędne, bo prawdziwe reguły są zazwyczaj pewnym uproszczeniem zjawiska stąd i są w nich wyjątki.. Jerzy dobrze to ujął "Wyjątek tworzy regułę. Nową." i to zresztą było powodem użycia przeze mnie tego powiedzenia!
Reguły przyjmuje się za obowiązujące w pewnym zbiorze założeń, a jeśli nie są, to się zbiór zawęża tak długo, aż znowu będą (budując przy okazji nowe reguły dla wykluczonych przedziałów). Na tym między innymi polega nauka.

Ponieważ nie istnieją inteligencje wśród zwierząt samotnych (czyli takich, które nie muszą budować więzi emocjonalnych)
To jest własnie przykład twierdzenia które nie dopuszcza wyjątków i zarazem jest twierdzeniem błędnym: Większość drapieżników jest inteligentna, a zarazem większość z nich jest samotnikami. Oczywiście nie rozwijają one inteligencji emocjonalnej i empatii, ale polowanie wymaga zazwyczaj sporych zdolności taktycznych tj. inteligencji.
Wszystko zależy od terminu inteligencja. Moim zdaniem oznacza nie tylko adaptację do nowych warunków, ale również symulację rezultatów tej adaptacji, jak i jej braku, i podjęcie decyzji o jej przeprowadzeniu, bądź nie. Stąd moja teza, że "inteligentne działanie to nie inteligencja". Inteligencja (od łac. intelligentia - zdolność pojmowania, rozum) – zdolność do postrzegania, analizy i adaptacji do zmian otoczenia.. Właśnie na analizę tutaj kładę nacisk (a Ty ją pomijasz). IMHO, koniecznym wyznacznikiem inteligencji jest zdolność planowania w nowych sytuacjach. Istnieje wiele bardzo złożonych, inteligentnych działań, na przykład "decyzje mrowiska", które bez tego się obywają. Podobnie większość metod polowań u drapieżników to zachowanie wyuczone, a nie twórczo zaplanowane. Podważa to nieco inteligencję nawet lwów, natomiast stwierdza ją u świń.
Cytuj
The finding is just one in a series of recent discoveries from the nascent study of pig cognition. Other researchers have found that pigs are brilliant at remembering where food stores are cached and how big each stash is relative to the rest. They’ve shown that Pig A can almost instantly learn to follow Pig B when the second pig shows signs of knowing where good food is stored, and that Pig B will try to deceive the pursuing pig and throw it off the trail so that Pig B can hog its food in peace

Podajesz mi argument w którym zaprzeczasz sam sobie? Królewicz musi na równi umieć zdobywać/utrzymywać władzę jeśli nie chce paść ofiarą intryg co polityk umieć rządzić jeśli chce się utrzymać na stołku dłużej niż jedną kadencję, gdy już tą władze zdobędzie. Pamiętajmy że mówimy tu o rodach politycznych, a nie o wiejskich działaczach z ludu którzy poza zdobywaniem władzy nic nie umieją.
Wiedza z zakresu utrzymania władzy jest podobna w obu przypadkach, różnica wynika z nakładów poświęconych na jej zdobycie/wykorzystanie.

Nie jest tak że nie widzę wad tego ustroju, ale zarazem nie bez powodu to ona z czasem wygryzła inne systemy. Po prostu ma ona najlepszy stosunek wad do zalet, z kluczową zaletą systemowego łagodzenia napięć wewnętrznych poprzez dopuszczanie mniejszości o ile nie do współrządzenia, to choćby do głosu.
To akurat nie jest cecha demokracji, bo w niej rządzi większość (można przegłosować wymordowanie mniejszości). Jest to demokracja ze "standardami demokratycznymi", czyli republika demokratyczna. W monarchiach król gwizda na wolę większości (dopóki dysponuje odpowiednią siłą) i może wbrew jej interesom wysłuchać (audiencja), jak również forsować wolę mniejszości (co zdarzało się czasem).

Wiem(y?) tyle, że "dobre" dyktatury pojawiały się gdy demokratycznie wybrani politycy próbowali urządzić rewolucję komunistyczną. I choć PiS prowadzi ostatnio w sondażach, to są za mało czerwoni, by jakiś obrotny generał się znalazł...
Zgubiłeś jednak powód takiego obrotu spraw: Demokratycznie wybrani politycy mają szansę urządzić rewolucję komunistyczną tylko w niedojrzałych demokracjach.
Inaczej: mają szansę tam, gdzie lud nie wierzy w republikę, czyli rządy prawa. Każda taka rewolucja opiewała lud jako źródło władzy.

Aha.. ale w czym więc problem? Od tego jest sąd apelacyjny by eliminować błędy w postępowaniu.
Takie małe sprostowanko, aby nie było, że prokuratura sama o sobie osądza, a ktoś się na to powołuje ;)

Wybacz, ale gdzie ja mówiłem coś o dochodzie?
Cytuj
same koszta operacyjne przekroczyły straty spowodowane tymi łapówkami
Zrozumiałem to w ten sposób, że nie powinno się prowadzić postępowań, które kosztują więcej niż koszt samego przestępstwa. Zgadam się, że w sytuacji konfliktu trzeba wybierać przestępstwo o większym kalibrze, ale policja mając pewien budżet i środki powinna ścigać wszelkie możliwe przestępstwa. To przecież nieuchronność kary jest ważniejsza od wysokości.

Strzelanie z armaty do komara ma sens, jeśli huk odstraszy inne komary.
A takowego nie ma jeśli odstraszy przy tym pszczoły, dżdżownice i inne pożyteczne owady, które mogą nie zrozumieć anormalnego zachowania pewnych osób i mają jak najbardziej podstawy bać się rykoszetów z armaty.
Akurat przy sprawie łapówkarstwa armacie towarzyszły muszkiety i garłacze (czyli pokazówka Ziobry) walące w całą brać lekarską i transplantację organów. Gdyby ograniczyli się do samego ścigania aferantów w ramach obowiązującego prawa, pszczółki i inne pożyteczne stworzonka niczego by się nie bały.
« Ostatnia zmiana: 01 Lipca 2013, 02:36:59 wysłana przez Glassius »
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #105 dnia: 01 Lipca 2013, 12:30:32 »
Nie wynikało to z opisu Aq jednoznacznie, ale nie dziwię się (bezpodstawnemu, znowu :D) założeniu Rezra, że prokuratura sama się sprawdziła, i sama stwierdziła legalność swoich działań... Na co zareagował absurdalnym ździwieniem ;)

Gdzie ja niby zrobiłem takie założenie? Sam byłem zdziwiony opisem Aq, stąd może ta niejasność.. otóż prokuratura jest organem nadzorującym pracę CBA i jako taka powinna ona wykryć nieścisłości już na etapie działań operacyjnych, których nie stwierdziła mimo że powinna (wyrok sądu II instancji potwierdza stosowanie niewłaściwych praktyk przez CBA). Opinia prokuratury w sprawie jest więc nieobiektywna, bo stwierdzając wykroczenia w niezależnym śledztwie (w którym nic nie stwierdzono, przyp.) podważono by jakość ich własnego nadzoru nad CBA, stąd uzasadnione podejrzenie nieobiektywności prokuratury które wyraziłem. Nie zapominajmy też że prokuratura prowadzi jedynie postępowanie przygotowawcze, stąd ich opinia nie jest ostateczna, bo sprowadza się ona jedynie do: "nie wszczynamy śledztwa" i nic więcej.

Wszystko zależy od terminu inteligencja. Moim zdaniem oznacza nie tylko adaptację do nowych warunków, ale również symulację rezultatów tej adaptacji, jak i jej braku, i podjęcie decyzji o jej przeprowadzeniu, bądź nie. Stąd moja teza, że "inteligentne działanie to nie inteligencja". Inteligencja (od łac. intelligentia - zdolność pojmowania, rozum) – zdolność do postrzegania, analizy i adaptacji do zmian otoczenia. Właśnie na analizę tutaj kładę nacisk (a Ty ją pomijasz). IMHO, koniecznym wyznacznikiem inteligencji jest zdolność planowania w nowych sytuacjach. Istnieje wiele bardzo złożonych, inteligentnych działań, na przykład "decyzje mrowiska", które bez tego się obywają. Podobnie większość metod polowań u drapieżników to zachowanie wyuczone, a nie twórczo zaplanowane. Podważa to nieco inteligencję nawet lwów, natomiast stwierdza ją u świń.

Próbowałem do tego dojść, ale jakoś nie miałem punktu zaczepienia: Wiele zależy własnie od rodzaju inteligencji których jest sporo, a tak się składa że nie jest to dość jednoznaczny termin. W tej dyskusji dość istotnym aspektem jest to czy zdolność do analizy jest jedynie obecnym, czy wręcz kluczowym czynnikiem inteligencji? Jako że istnieje grupa inteligentnych zachowań (będących inteligencją, przyp.) która nie wymaga głębokiej analizy, a często nawet zdolności zaliczane do tzw. "wyższej inteligencji" jak np. zdolności matematyczne okazują się mało w istocie "inteligentne". Stąd zdolność do podejmowania decyzji współcześnie kojarzy się raczej z świadomością istoty tej decyzji (co jest podstawą do analizy) niż z samą zdolnością do analizy która też potrafi być działaniem automatycznym. Zwierzęta które autentycznie można uznać za samoświadome można policzyć dosłownie na placach jednej ręki.

Podajesz mi argument w którym zaprzeczasz sam sobie? Królewicz musi na równi umieć zdobywać/utrzymywać władzę jeśli nie chce paść ofiarą intryg co polityk umieć rządzić jeśli chce się utrzymać na stołku dłużej niż jedną kadencję, gdy już tą władze zdobędzie. Pamiętajmy że mówimy tu o rodach politycznych, a nie o wiejskich działaczach z ludu którzy poza zdobywaniem władzy nic nie umieją.
Wiedza z zakresu utrzymania władzy jest podobna w obu przypadkach, różnica wynika z nakładów poświęconych na jej zdobycie/wykorzystanie.

Nie widzę związku między nakładami w obu przypadkach? Więcej zależy od inteligencji samego "dziedzica" bo każda ze stron daje maksymalny nakład jaki tylko się da.

To akurat nie jest cecha demokracji, bo w niej rządzi większość (można przegłosować wymordowanie mniejszości). Jest to demokracja ze "standardami demokratycznymi", czyli republika demokratyczna.

Tu przyznaję ci rację.. był to nadmierny skrót myślowy z mojej strony.

W monarchiach król gwizda na wolę większości (dopóki dysponuje odpowiednią siłą) i może wbrew jej interesom wysłuchać (audiencja), jak również forsować wolę mniejszości co zdarzało się czasem).

Czasami? Szlachta do z definicji mniejszość. A co do reszty: Istnieje różnica między "móc" a "musieć".

Inaczej: mają szansę tam, gdzie lud nie wierzy w republikę, czyli rządy prawa. Każda taka rewolucja opiewała lud jako źródło władzy.

W republice lud też jest źródłem władzy, tyle tylko że poprzez stanowione przez niego prawo. Komuniści wykorzystywali tu źle pojętą demokrację (tzw. ludową), jako wytrych w zamian za brak konieczności rozumienia przez lud prawa czy przyzwolenie do anarchii. W istocie jednak zarówno komunizm jak i faszyzm sprowadzały się do rządu wodza któremu ciemny lud daje władze w zamian za obiecanki cacanki (w komunizmie wodzem jest ten kto mówi w imieniu tzw. "proletariatu", którym nie jest w istocie lud bo ten nie ma tu nic do gadania).

Aha.. ale w czym więc problem? Od tego jest sąd apelacyjny by eliminować błędy w postępowaniu.
Takie małe sprostowanko, aby nie było, że prokuratura sama o sobie osądza, a ktoś się na to powołuje ;)

O czym ty mówisz? Po prostu nie widzę sensu na powoływanie się na opinie prokuratury w tej sprawie, skoro jest wyrok sądu.

Wybacz, ale gdzie ja mówiłem coś o dochodzie?
Cytuj
same koszta operacyjne przekroczyły straty spowodowane tymi łapówkami
Zrozumiałem to w ten sposób, że nie powinno się prowadzić postępowań, które kosztują więcej niż koszt samego przestępstwa. Zgadam się, że w sytuacji konfliktu trzeba wybierać przestępstwo o większym kalibrze, ale policja mając pewien budżet i środki powinna ścigać wszelkie możliwe przestępstwa. To przecież nieuchronność kary jest ważniejsza od wysokości.

Aha.. to dlatego że gdzieś zgubił się kontekst. Aq robił z korupcji Bóg wie jaką zbrodnię, a jako że to "zbrodnia" o charakterze finansom to zwróciłem mu uwagę że samo postępowanie pociągnęło za sobą większe koszta niż straty wywołane przez te łapówki. Oczywiście łapówkarstwo należy ścigać, ale jest to przestępstwo niskiej rangi, które zresztą jest trudno ściągalne, powszechne i wynika przede wszystkim ze złej jakości prawa czyniącego okazję złodziejowi. Kara nie jest i nie będzie nieuchronna ze względu na istotę problemu, a kasa i uwaga społeczna władowana w sprawę idzie w błoto bo to pokazówka polityczna i nic innego. Chcecie rozwiązać problem to zacznijcie poprawiać prawo (do tego trzeba czasu i nadzoru społecznego), a nie je negować preferując metody siłowe które nie działają nawet w zabetonowanych zbrodniczych reżimach gdzie korupcja dopiero jest powszechna.

Akurat przy sprawie łapówkarstwa armacie towarzyszły muszkiety i garłacze (czyli pokazówka Ziobry) walące w całą brać lekarską i transplantację organów. Gdyby ograniczyli się do samego ścigania aferantów w ramach obowiązującego prawa, pszczółki i inne pożyteczne stworzonka niczego by się nie bały.

Otóż to.. ale PiS to pajace nie umiejące zrobić nic jak należy, a w zamian tylko lansują się w mediach robiąc z pierdnięcia huragan z którym bohatersko walczą, zaś gdy przychodzi prawdziwy huragan i ci dają dupy, to winę ponoszą oczywiście: Niemcy, Ruscy, Żydzi, Komuniści, Masoni, Cykliści i Kosmici.

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #106 dnia: 07 Lipca 2013, 15:24:35 »
Nie wynikało to z opisu Aq jednoznacznie, ale nie dziwię się (bezpodstawnemu, znowu :D) założeniu Rezra, że prokuratura sama się sprawdziła, i sama stwierdziła legalność swoich działań... Na co zareagował absurdalnym ździwieniem ;)
Gdzie ja niby zrobiłem takie założenie?
Wydaje mi się, że tu
Chwileczkę prokuratura? A miałem ci właśnie mówić o wieloinstancyjości sądu.. ale prokuratura? Pomijając że prokuratura jest tu sędzią w własnej sprawie bo legitymizowała działania CBA, należy pamiętać że zadaniem prokuratury jest jedynie gromadzić dowody a nie orzekać o winie.
Do pierwszego wyroku sądu w którym skazano Sawicką było tak:
śledztwo przeciwko Sawickiej: Prokuratura Krajowa w Poznaniu
średztwo w sprawie legalności działań CBA: najpierw Prokuratura Okręgowa w Poznaniu, później Prokurator Krajowy przeniósł postępowanie do Lublina.

Oba śledztwa były niezależne, o ile może być niezależne badanie działań kolegów po fachu.

Jako że istnieje grupa inteligentnych zachowań (będących inteligencją, przyp.) która nie wymaga głębokiej analizy, a często nawet zdolności zaliczane do tzw. "wyższej inteligencji" jak np. zdolności matematyczne okazują się mało w istocie "inteligentne".

Faktycznie głupio kłócić się o coś, co w istocie nawet definicji ścisłej nie ma. Ciekawe, czy fakt że kury dysponują podstawami arytmetyki i logicznego myślenia mówi o ich wybitnej inteligencji, czy wybitnej banalności tych umiejętności.

Stąd zdolność do podejmowania decyzji współcześnie kojarzy się raczej z świadomością istoty tej decyzji (co jest podstawą do analizy) niż z samą zdolnością do analizy która też potrafi być działaniem automatycznym. Zwierzęta które autentycznie można uznać za samoświadome można policzyć dosłownie na placach jednej ręki.


Test lustra, czyli czy zwierzę wie, że to co widzi w nim nie jest innym zwierzęciem, tylko nim samym, jest z braku laku powszechnie uznawanym podstawowym testem na samoświadomość. Przechodzą go szympansy zwykłe, bonobo, goryle górskie, nizinne i orangutany. Potraktujmy pięć gatunków wielkich małp po prostu jako małpę. Test przechodzi również słoń (3 gatunki), delfin (butlonos i orka), sroka zwyczajna. Weźmy że piąty to człowiek i mamy remis ;)


Nie widzę związku między nakładami w obu przypadkach? Więcej zależy od inteligencji samego "dziedzica" bo każda ze stron daje maksymalny nakład jaki tylko się da.

Inteligentny człowiek rozwiązuje problemy, w które mądry człowiek nie wpada. Kłopoty z niezadowoleniem rządzonych, konkurencją to domena obu panów. Natomiast sam akt zdobycia władzy, zwłaszcza skuteczny, wymaga dużej wiedzy na ten temat.

Czasami? Szlachta do z definicji mniejszość. A co do reszty: Istnieje różnica między "móc" a "musieć".

W demokracji żadnego przymusu, poza wolą ludu, do przestrzegania standardów państwa prawa też nie ma. W przypadku monarchii i demokracji kluczowa jest sytuacja rządzonych.

W istocie jednak zarówno komunizm jak i faszyzm sprowadzały się do rządu wodza któremu ciemny lud daje władze w zamian za obiecanki cacanki
W przypadku monarchii i demokracji kluczowa jest sytuacja rządzonych.

Oczywiście łapówkarstwo należy ścigać, ale jest to przestępstwo niskiej rangi, które zresztą jest trudno ściągalne, powszechne i wynika przede wszystkim ze złej jakości prawa czyniącego okazję złodziejowi
Jak słyszę takie gadanie, i czytam takie notki prasowe, to w pełni rozumiem ból dupy Aq.
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #107 dnia: 07 Lipca 2013, 19:01:08 »
Nie wynikało to z opisu Aq jednoznacznie, ale nie dziwię się (bezpodstawnemu, znowu :D) założeniu Rezra, że prokuratura sama się sprawdziła, i sama stwierdziła legalność swoich działań... Na co zareagował absurdalnym ździwieniem ;)
Gdzie ja niby zrobiłem takie założenie?
Wydaje mi się, że tu
Chwileczkę prokuratura? A miałem ci właśnie mówić o wieloinstancyjości sądu.. ale prokuratura? Pomijając że prokuratura jest tu sędzią w własnej sprawie bo legitymizowała działania CBA, należy pamiętać że zadaniem prokuratury jest jedynie gromadzić dowody a nie orzekać o winie.

No właśnie: "wydaje ci się" :/ Powiedzenia: "być sędzią w własnej sprawie" tłumaczyć chyba nie muszę? Tym bardziej że w tym samym zdaniu wyraźnie powiedziałem że prokuratura nie zajmuje się sądzeniem jako takim i w jaki sposób jest stroną w sprawie.

Oba śledztwa były niezależne, o ile może być niezależne badanie działań kolegów po fachu.

Nie przeczę formalnej "niezależności" tej instytucji, ale jak było w istocie chyba każdy widzi?

W demokracji żadnego przymusu, poza wolą ludu, do przestrzegania standardów państwa prawa też nie ma.

To nieco bardziej złożona kwestia sprowadzająca się do istoty anarchii: Otóż żadna demokracja o ile chce pozostać demokracją nie może zdecydować o rezygnacji z zasad państwa prawa, bo bez tego mamy anarchię a w anarchii nie ma mowy o utrzymaniu demokracji bo tu rządzi siła (anarchia jest autodestrukcyjnym systemem prowadzącym do dyktatury, na co idealnym przykładem był bolszewizm). Jeśli społeczeństwo odrzuci zasady państwa prawa, jak to mamy np. w Polsce na prawicy, to mowa tu wyraźnie o działaniu w istocie antydemokratycznym (co innego dyskusja o restrykcyjności państwa prawa bez jego podważania, co jest starą debatą w demokracji). Choć fakt.. takie ryzyko istnieje, ale jest ono ryzykiem marginalnym bo dojrzałe społeczeństwo na to nie pozwoli, a nieliczne wyjątki to domena niedojrzałych demokracji niejako zasługujących na but El Presidente.

W przypadku monarchii i demokracji kluczowa jest sytuacja rządzonych.

Jak najbardziej, jednak różnica dotyczy akcentów, tj. w demokracji sytuacja rządzonych jest bardziej kluczowa, bo i ci są zarazem rządzącymi.

Oczywiście łapówkarstwo należy ścigać, ale jest to przestępstwo niskiej rangi, które zresztą jest trudno ściągalne, powszechne i wynika przede wszystkim ze złej jakości prawa czyniącego okazję złodziejowi
Jak słyszę takie gadanie, i czytam takie notki prasowe, to w pełni rozumiem ból dupy Aq.

Ależ jak najbardziej ja też, ale "bul dupy" nie jest uzasadnieniem naiwności i wiary w cudowne panacea, bo to że życie ssie to po prostu fakt. Jakieś anarchiczne zachowania nie rozwiążą problemu łapówkarstwa, bo te trzeba eliminować za pomocą metod demokracji. Ta wbrew mniemaniu niektórych nie jest wcale wylęgarnią łapówkarzy sama przez się, a wręcz przeciwnie: Ujawnianie takich afer prowadzi w dalszej perspektywie do ich eliminacji, a nie eliminacji ujawniających afery jak w pewnych "wesołych" ustrojach. Jeśli ktoś wolni żyć w kraju "szczęśliwości" w którym władza nie bierze w łapę, a tylko ty łaskawie jej dajesz jeśli ci życie miłe.. to już jego problem.

Edit:
Zresztą skoro już o tym mowa to mam wykres:


Jak widać wyraźnie "tragiczna" korupcja w Polsce nie jest wcale taka tragiczna i w zasadzie mamy średni poziom jako taki, a w skali globalnej jesteśmy wręcz w mniejszości krajów o najmniejszej korupcji. Stąd jak widać problem ten jest w Polsce po prostu rozdmuchany i do siebie dodam że polityczny bo łatwo opozycji pałować władze w ten sposób. To dobrze że wytyka się korupcję, ale źle że na tej fali dopuszcza się do władzy populistów i korumpałow.

Poza tym jeśli oskarża się o korupcję demokrację to znowu.. widać wyraźnie że to kraje z dojrzałą demokracją (republikańską i monarchią parlamentarną) są właśnie w mniejszości która aż tak skorumpowana nie jest. Pewnym problemem demokracji jest to że w okresie transformacji wzrasta przejściowo skala korupcji (przejściowy brak regulacji, dziurawe prawo, liczne zmiany strukturalne prowokujące nadużycia i brak wielu instytucji) i przede wszystkim nagle ujawnia się skala dotychczas ukrywanych nadużyć, ale trzeba rozumieć że jeśli chce się rozwiązać problem to jest to właściwa droga.
« Ostatnia zmiana: 07 Lipca 2013, 20:35:05 wysłana przez Rezro »

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #108 dnia: 09 Lipca 2013, 09:57:18 »
Demokracja, demokracja, oj Rezro, Rezro. Masz chyba świadomość, że twoja wizja dorosłej demokracji, o przepraszam dojrzałej demokracji jest zmiana pokoleniową a w naszym przypadku dwóch albo i trzech pokoleń. Patrząc na rys historyczny naszego kraju i jako taką normalność, czyli późny PRL to większość ludzi mówi, że w tamtych czasach był spokój i praca dla wszystkich. Nie wiem, nie żyłem w tamtych czasach, jednak przyjmijmy, że to prawda skoro ludzie tak mówią. Problem w tym, że utrzymanie spokoju na ulicach i danie ludziom poczucia wartości poprzez prace wynikało z okradania naszego państwa i wyprowadzania wszystkiego na wschód. Dlaczego tak się działo? Pewnie, dlatego, że wyrżnęli cała inteligencje i większość społeczeństwa miała korzenie chłopskie i robotnicze. To jest jakaś teoria czy słuszna, trzeba by patrzeć w statystyki. Dalej mamy przewrót, solidarność, okrągły stół itd., czyli co? Rozkradanie majątku państwowego przez układy kolegów. Czy to przypadkiem nie trwa do dzisiaj? Niedokończona lustracja, która została zakrzyczana. Walka z korupcją, która nazywana jest teraz faszyzmem. Idziemy dalej. Jeżeli byśmy tak wprowadzali twój plan to wyjście jest jedno. Czekamy tak z 500 lat na dojrzenie demokracji. Kwestia czy bez dekomunizacji jest to w ogóle możliwe? 
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #109 dnia: 09 Lipca 2013, 14:54:59 »
Demokracja, demokracja, oj Rezro, Rezro. Masz chyba świadomość, że twoja wizja dorosłej demokracji, o przepraszam dojrzałej demokracji jest zmiana pokoleniową a w naszym przypadku dwóch albo i trzech pokoleń.

Jestem tego w pełni świadomy, ale obecnie nie ma innej drogi. Jak na razie tylko demokracja umożliwia wymuszenie jawności i nadzoru nad pracą władzy, co potwierdzają statystyki. Żadna dyktatura zaś nie może sobie pozwolić by ją krytykowano, co ciągnie za sobą brak jawności i nadzoru nad władzą, a dalej masową korupcję.

Patrząc na rys historyczny naszego kraju i jako taką normalność, czyli późny PRL to większość ludzi mówi, że w tamtych czasach był spokój i praca dla wszystkich. Nie wiem, nie żyłem w tamtych czasach, jednak przyjmijmy, że to prawda skoro ludzie tak mówią. Problem w tym, że utrzymanie spokoju na ulicach i danie ludziom poczucia wartości poprzez prace wynikało z okradania naszego państwa i wyprowadzania wszystkiego na wschód.

To jest standardowy problem z populizmem.. da się na krótką metę stworzyć utopię, ale potem trzeba spłacić długi. Problem w tym że ludzie kochają kiełbasę, ale nie zdają sobie sprawy że to ona stoi za późniejsza koniecznością wcinania owsianki i nie winią tych co trzeba. W PRL mieliśmy do czynienia ze zjawiskiem zwanym "ukrytym bezrobociem", tj. każdy miał zagwarantowaną pracę ale już w fabryce główne co ludzie robili to spali na kartonach czekając na spóźniające się dostawy surowców bo tych nie produkowano, bo i to nie było to celem fabryk tylko budowa fabryk produkujących fabryki itd. Ludzie pamiętają jak dobra praca była za PRL, nie pamiętają zaś jaka bieda wtedy panowała bo byli do niej przyzwyczajeni.. gdyby dziś takiego miłośnika lat minionych przenieść na tydzień kilka dekad wstecz to spierdzieliłby stamtąd jak najszybciej.. iFony nie rosną wszak na drzewach.

Dlaczego tak się działo? Pewnie, dlatego, że wyrżnęli cała inteligencje i większość społeczeństwa miała korzenie chłopskie i robotnicze. To jest jakaś teoria czy słuszna, trzeba by patrzeć w statystyki. Dalej mamy przewrót, solidarność, okrągły stół itd., czyli co? Rozkradanie majątku państwowego przez układy kolegów. Czy to przypadkiem nie trwa do dzisiaj? Niedokończona lustracja, która została zakrzyczana.

Zauważ jednak że robotnicy nie zamierzali tak naprawdę obalać socjalizmu.. chcieli obalić partię robotniczą która służyła sama sobie, a nie robotnikom. Mówiąc wprost: Tu chodziło o kasę i prawo do rozkradania majątku narodu, ale na szczęście ich "oszukano" wprowadzając demokracje która okazała się nie być taka miła dla związkowego "ludu pracy" domagającego się kasy za nic. Nie należy więc winić trudów przemian ustrojowych które wciąż trwają z odpowiedzialnością demokracji za złodziejstwo i korupcje.. złodziejstwo było i przed demokracją jak np. gdy komuniści ukradli pieniądze emerytom które teraz spłacamy w ZUS. To rozwój demokracji republikańskiej jako jedyny jest w stanie w dalszej perspektywie przywrócić ład w chaosie.

Walka z korupcją, która nazywana jest teraz faszyzmem.
   
To faszyzm jest nazywany teraz faszyzmem, a przez innych walką z "korupcją", mimo że posadzenie kilku domniemanych korumpałów z opozycji nie rozwiąże wcale w istocie strukturalnego problemu, o czym wiedzą też sami zainteresowani ale "ciemny lud to kupi" i pozwoli na bezprawie. Leczeniem objawów nie wyleczy cię z choroby, a tym bardziej jak pod tym pretekstem wytną ci nerki.

Idziemy dalej. Jeżeli byśmy tak wprowadzali twój plan to wyjście jest jedno. Czekamy tak z 500 lat na dojrzenie demokracji. Kwestia czy bez dekomunizacji jest to w ogóle możliwe?

Jeśli masz jakieś cudowne rozwiązanie to chętnie wysłucham, ale jak na razie sek w tym że nie ma. Zauważ że proponowane przez naszą prawicę "rozwiązania" już dawno przerabiano i nigdy nie dało to rezultatu. Np. "winnych" kryzysu Żydów Naziści posłali do gazu i czy im to pomogło? Czy wymordowanie "winnych" kryzysu Burżujów pomogło bolszewikom utworzyć ich wymarzoną utopię? Nie muszę chyba odpowiadać? To po prostu klasyczny mechanizm winienia za problemy innych zamiast szukania faktycznych źródeł problemów u siebie.
« Ostatnia zmiana: 10 Lipca 2013, 08:56:08 wysłana przez Rezro »

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #110 dnia: 11 Lipca 2013, 09:46:07 »
Walka z korupcją, która nazywana jest teraz faszyzmem.
   
Cytat: Rezro
To faszyzm jest nazywany teraz faszyzmem, a przez innych walką z "korupcją", mimo że posadzenie kilku domniemanych korumpałów z opozycji nie rozwiąże wcale w istocie strukturalnego problemu, o czym wiedzą też sami zainteresowani ale "ciemny lud to kupi" i pozwoli na bezprawie. Leczeniem objawów nie wyleczy cię z choroby, a tym bardziej jak pod tym pretekstem wytną ci nerki.
Pijesz ciągle do PIS. Taka rozmowa nie ma sensu, bo nie przedstawiasz tym samym, żadnych argumentów ani opcji na zmiany w Państwie. Ja już wiem, że nienawidzisz PISU(każdy wie to już tutaj), dlatego nie opieraj się na nich tylko przedstaw swoje propozycje na rozwiązanie. Ja uważam, że jeżeli chęć wzbogacenia się obywatela doprowadza go do sytuacji gdzie łamie prawo wzbogacając się tym samym na stracie dla państwa to reakcja powinna być natychmiastowa. W postaci całkowitej kasacji majątku jego a także wszystkich wyśledzonych ruchów finansowych. Tj. przekazywanie majątku na rodzinę itd. Oczywiście do tego potrzebne są podstawy prawne i dowody. Osoba taka powinna zostać wykluczona z życia publicznego na szczeblach administracyjnych. To samo powinno się tyczyć wszystkich, których działalność ma negatywny wpływ na życie i zdrowie obywateli. A którzy nie stosują się do wymagań i norm.      

Idziemy dalej. Jeżeli byśmy tak wprowadzali twój plan to wyjście jest jedno. Czekamy tak z 500 lat na dojrzenie demokracji. Kwestia czy bez dekomunizacji jest to w ogóle możliwe?

Cytat: Rezro
Jeśli masz jakieś cudowne rozwiązanie to chętnie wysłucham, ale jak na razie sek w tym że nie ma. Zauważ że proponowane przez naszą prawicę "rozwiązania" już dawno przerabiano i nigdy nie dało to rezultatu. Np. "winnych" kryzysu Żydów Naziści posłali do gazu i czy im to pomogło? Czy wymordowanie "winnych" kryzysu Burżujów pomogło bolszewikom utworzyć ich wymarzoną utopię? Nie muszę chyba odpowiadać? To po prostu klasyczny mechanizm winienia za problemy innych zamiast szukania faktycznych źródeł problemów u siebie.

Patrząc ekstremalnie i patrząc teraz na Niemcy. Czy nie pomogło?  Ja jestem za całkowitą i bezwzględna dekomunizacją. Poparta dowodami.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #111 dnia: 11 Lipca 2013, 11:53:27 »
Pijesz ciągle do PIS. [...] Ja już wiem, że nienawidzisz PISU(każdy wie to już tutaj)

Tu nie chodzi o PiS, ale o to co sobą reprezentują i tego faktycznie nie cierpię.

Taka rozmowa nie ma sensu, bo nie przedstawiasz tym samym, żadnych argumentów ani opcji na zmiany w Państwie. [...] dlatego nie opieraj się na nich tylko przedstaw swoje propozycje na rozwiązanie.

Tą rozmową możemy się zająć już gdy wspólnie uznamy że nie ma mowy o stosowaniu bezprawnych metod do walki z korupcją. Wybacz, ale to ty stwierdziłeś wcześniej że popierasz metody PiS'u które były bezprawiem i wciskasz kit że problem walki z korupcją naszywa się faszyzmem, gdy problem z faszyzmem nie ma z tym nic wspólnego. Jeśli już to nie ja mówię tu nie na temat.

Ja uważam, że jeżeli chęć wzbogacenia się obywatela doprowadza go do sytuacji gdzie łamie prawo wzbogacając się tym samym na stracie dla państwa to reakcja powinna być natychmiastowa. W postaci całkowitej kasacji majątku jego a także wszystkich wyśledzonych ruchów finansowych. Tj. przekazywanie majątku na rodzinę itd. Oczywiście do tego potrzebne są podstawy prawne i dowody. Osoba taka powinna zostać wykluczona z życia publicznego na szczeblach administracyjnych. To samo powinno się tyczyć wszystkich, których działalność ma negatywny wpływ na życie i zdrowie obywateli. A którzy nie stosują się do wymagań i norm.

Dziękuję za banał i do tego prędzej czy później dojdzie, ale problem w tym że Polska jest jeszcze krajem na dorobku, który przechodzi jeszcze spore przemiany strukturalne i prawne, nie ma więc co dziwić się że nie jest tak cudownie jak by się chciało (pozatym korupcja sama w sobie jest trudna do ścigania, stąd lepiej sprawdza się prewencja). Ale nie jest tak że prokuratura nic nie robi "bo demokracja" tylko prokuratura działa jeszcze w niewłaściwy sposób pamiętając jeszcze czasy PRL i Ziobry, a sąd nie jest w stanie działać poza prawem i jeśli te ssie to nic nie pomoże. Na to trzeba po prostu czasu i nadzoru społecznego nad przemianami, bo tajemnicą poliszynela jest to że politykom się nie spieszy.

Patrząc ekstremalnie i patrząc teraz na Niemcy. Czy nie pomogło?  Ja jestem za całkowitą i bezwzględna dekomunizacją. Poparta dowodami.

Tu mamy dwa wątki więc je rozdzielmy (pominę że obszar byłego NRD jest tam takim "Wschodem Polski"):

Po pierwsze: Powiedzmy dlaczego nie doszło do dekomunizacji: W Polsce mamy demokrację tylko dzięki temu że ideowi socjaliści z PZPR (np. Kwachu) zgodzili się na współpracę z Solidarnością i po moralnym bankructwie partii robotniczej w 89'tym to dzięki ich głosom rozwiązano PRL. Mnie też to nie cieszy, ale taki był koszt bezkrwawej rewolucji. Takie kraje jak NRD nie dość że popłynęły na fali, to jak sam zauważyłeś miały tradycje i nie ma co ich z nami porównywać. My wtedy jeszcze nie mogliśmy wiedzieć czy ZSRR nie wjedzie nam do kraju jak zrobili to Czechom (przy naszym ekhm. udziale). Oczywiście część ludzi wierzy że można było wtedy wygrać zbrojnie, ale to zwykłe mrzonki tych co wtedy byli trzecią ligą opozycji i niczego sami nie dokonali. Przypomnę: Związkowcy nie chcieli wtedy demokracji! Naprawdę trudno powiedzieć jaką Białoruś mielibyśmy dzisiaj gdyby faktycznie udało im się wygrać, więc uważam obecny obrót spraw za mimo wszytko korzystny.

Osobna sprawa to realny wpływ byłych komunistów na współczesną politykę i.. ten jest dziś zanikający (zgadnij w której partii na prawicy jest dziś najwięcej byłych ludzi PZPR jak np. sędzia Kryże.. i nie jest to bynajmniej SLD). Należy pamiętać że mimo że komuniści i Solidaruchy zawłaszczyli większość majątku narodowego po 89'tym, to większość z tego szybko trafiło na wolny rynek bo aparatczyki nie były w stanie nim zarządzać. Jeśli jacyś ludzie byłego PZPR mają dziś majątki to tylko dlatego że się do tego nadają (chyba że to prezesi spółek państwowych, ale zgadnij kto jest dziś przeciwko prywatyzacji?), ale nie jest tak że miniona przynależność partyjna odgrywa dziś tu jakąś szczególną rolę jak dawniej. Ten majątek musiał trafić na rynek i trafił.. szkoda że państwo nie uzyskało z tego tytułu pieniędzy, ale te i tak nie powinno mieć nic ponad to co konieczne, a w ostateczności majątek i tak trafił do ręki biznesu jak to w kapitalizmie być powinno. Współcześnie przeprowadzenie rozliczeń mija się z celem i jest z tym o kilka dekad za późno. A ci co chcą dzisiaj rozliczać "komunistów" nawet jeśli ci są sprawnymi przedsiębiorcami i za komuny niczego złego nie zrobili (spora część ludzi partii sama nie wiedziała co ta robi wierząc w propagandę), to najczęściej ci sami ludzie co chcą zarazem znacjonalizowania majątku państwowego i czy muszę mówić jak to coś się nazywa? Minęło już tyle lat że wkrótce problem komunistów zresztą się sam rozwiąże.
« Ostatnia zmiana: 11 Lipca 2013, 12:03:50 wysłana przez Rezro »

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #112 dnia: 13 Lipca 2013, 01:42:44 »
Ja uważam, że jeżeli chęć wzbogacenia się obywatela doprowadza go do sytuacji gdzie łamie prawo wzbogacając się tym samym na stracie dla państwa to reakcja powinna być natychmiastowa. W postaci całkowitej kasacji majątku jego a także wszystkich wyśledzonych ruchów finansowych. Tj. przekazywanie majątku na rodzinę itd. Oczywiście do tego potrzebne są podstawy prawne i dowody. Osoba taka powinna zostać wykluczona z życia publicznego na szczeblach administracyjnych. To samo powinno się tyczyć wszystkich, których działalność ma negatywny wpływ na życie i zdrowie obywateli. A którzy nie stosują się do wymagań i norm.

Cytat: Rezro
Dziękuję za banał

Powiedział lód do Mojżesza gdy przyniósł im dziesięć przykazań.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #113 dnia: 13 Lipca 2013, 11:59:49 »
Pomijając że chyba nie słyszałeś o "złotym cielcu" (tak wiem że to był kiepski sarkazm z twojej strony), to podana przez ciebie "propozycja" zmian propozycją wcale nie była. Ja też potrafię powiedzieć że chcę być piękny i bogaty, ale to nie rozwiązanie.. to dobrze że wiesz jak powinno to wyglądać i wcale zasadności twojej "propozycji" nie przeczę, ale zanim dostosuje się prawo (kture często pamięta jeszcze czasy PRL) miną lata i nic na to nie poradzisz poza wskazywaniem luk i domaganiem się zmian jako obywatel. Jeśli naprawdę wierzysz że w oparciu o luźną ideę da się robić prawo od tak, to.. żal mi ciebie :/ Świat nie wiem czywiesz, ale jest złożony :ssi
« Ostatnia zmiana: 13 Lipca 2013, 12:02:55 wysłana przez Rezro »

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #114 dnia: 13 Lipca 2013, 23:55:55 »
Widzisz, świat nie jest wcale złożony tylko są ludzie, którzy nie chcą doprowadzić do zmian. O tym ci ciągle mówię, są ludzie, którzy utrzymują stagnację w tym państwie. Jeżeli ty się na to godzisz to już twój problem. Twój problem, że widzisz złożoność tam gdzie jej nie ma. To nie są żadne mrzonki, tylko realne pomysły na zmianę, których np. nie boi się Victor Orban. Ja nie widzę problemu w zmianach prawnych, to nie jest nic trudnego, Problem zaczyna się dopiero w chęciach. Jeżeli ludzie, którzy będą mieli odwagę niestety nie będą mieli większości, to ci co mówią "nie da się, nie możliwe, nie uda się, to zbyt złożone" dalej będą ciągnęli to państwo w duł.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #115 dnia: 14 Lipca 2013, 11:57:13 »
Widzisz, świat nie jest wcale złożony [...] Twój problem, że widzisz złożoność tam gdzie jej nie ma.

No jasne.. Jeden Bóg, Jeden Naród i Jedna Ojczyzna :/ To określa się właśnie "czarno-białym patrzeniem na świat" i jak na razie nie znane są żadne dobre skutki z tego wynikające.. no chyba że ktoś uważa za takie apartheid, krucjaty i holokaust.

tylko są ludzie, którzy nie chcą doprowadzić do zmian. O tym ci ciągle mówię, są ludzie, którzy utrzymują stagnację w tym państwie.

To jedna z definicji konserwatyzmu i to daleka od moich poglądów. Obecnie największym źródłem stagnacji są właśnie radykałowie, przez których nie można normalnie mówić o reformach, bo polaryzują oni scenę polityczną i trzeba głosować przeciwko nim zamiast głosować za reformami. Jak ludzie nauczą się ignorować tego typu głosu i dyskutować o autentycznych problemach to będzie to krok w stronę dojrzałej demokracji.

Jeżeli ty się na to godzisz to już twój problem.

W którym momencie mówienia o zmianach o tym powiedziałem? Rożnica jest taka że ja mam realne spojrzenie na świat, a ty spałeś na historii.

To nie są żadne mrzonki, tylko realne pomysły na zmianę, których np. nie boi się Victor Orban.

No jasne.. potrzeba nam kolejek po kartofle :/

Ja nie widzę problemu w zmianach prawnych, to nie jest nic trudnego, Problem zaczyna się dopiero w chęciach.

Problem zaczyna się dopiero na skutkach.. zmienić prawo potrafi każdy idiota, ale dostosować je do potrzeb rynku i społeczeństwa to sztuka. Prawo ma służyć ludziom a nie ludzie prawu, a tacy utopiści jak ty już byli i ich dobre intencje zazwyczaj nazywano nie ratunkiem ale opresją (np. pozdrowienia dla Marksa i Engelsa :/).

Jeżeli ludzie, którzy będą mieli odwagę niestety nie będą mieli większości, to ci co mówią "nie da się, nie możliwe, nie uda się, to zbyt złożone" dalej będą ciągnęli to państwo w duł.

To nie kwestia odwagi tylko naiwności :/ Nie myl proszę głupoty z odwagą! Poza tym to ty mówisz że się "nie da", ja mówię że się da, ale trzeba na to czasu i systemowego działania, a nie naiwnych frajerów z mrzonkami.

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #116 dnia: 14 Lipca 2013, 19:54:57 »
Cytat: Rezro
No jasne.. Jeden Bóg, Jeden Naród i Jedna Ojczyzna :/ To określa się właśnie "czarno-białym patrzeniem na świat" i jak na razie nie znane są żadne dobre skutki z tego wynikające.. no chyba że ktoś uważa za takie apartheid, krucjaty i holokaust.
Poziom wypowiedzi godny Niesiołowskiego, Michnika, Środy. Klapki na oczach i jedne i te same brednie.
Cytat: Rezro
To jedna z definicji konserwatyzmu i to daleka od moich poglądów. Obecnie największym źródłem stagnacji są właśnie radykałowie, przez których nie można normalnie mówić o reformach, bo polaryzują oni scenę polityczną i trzeba głosować przeciwko nim zamiast głosować za reformami. Jak ludzie nauczą się ignorować tego typu głosu i dyskutować o autentycznych problemach to będzie to krok w stronę dojrzałej demokracji.
6  lat rządów liberałów i gdzie te twoje reformy? Tobie nic nie dogodzi.

Cytat: Rezro
W którym momencie mówienia o zmianach o tym powiedziałem? Rożnica jest taka że ja mam realne spojrzenie na świat, a ty spałeś na historii.
Bardzo realne. Poczekajmy 3 pokolenia, może zmiana nadejdzie. Wiem, wiem, co cię obchodzą ci co żyją w ubóstwie. Na pewno masz dla nich świetną rade. "Państwo ssie".

Cytat: Rezro
No jasne.. potrzeba nam kolejek po kartofle :/
Jak dalej nasze Państwo będzie takie świetne, to już tylko i wyłącznie kolejki po kartofle będą.

Cytat: Rezro
Problem zaczyna się dopiero na skutkach.. zmienić prawo potrafi każdy idiota, ale dostosować je do potrzeb rynku i społeczeństwa to sztuka. Prawo ma służyć ludziom a nie ludzie prawu, a tacy utopiści jak ty już byli i ich dobre intencje zazwyczaj nazywano nie ratunkiem ale opresją (np. pozdrowienia dla Marksa i Engelsa :/).
Czyli twoja dobra rada to. Nie róbmy nic. Ja jednak wole jak ktoś próbuje.

Cytat: Rezro
To nie kwestia odwagi tylko naiwności :/ Nie myl proszę głupoty z odwagą! Poza tym to ty mówisz że się "nie da", ja mówię że się da, ale trzeba na to czasu i systemowego działania, a nie naiwnych frajerów z mrzonkami.
Czytaj dokładnie.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Miniaktualizacja naukowa - V.2013
« Odpowiedź #117 dnia: 14 Lipca 2013, 20:50:15 »
Poziom wypowiedzi godny Niesiołowskiego, Michnika, Środy. Klapki na oczach i jedne i te same brednie.

I kto to mówi kapitanie banalny :/

6  lat rządów liberałów i gdzie te twoje reformy? Tobie nic nie dogodzi.

Gdzieś ty widział tych liberałów? Rządy PO to rządy ciepłej wody w kranie, z domieszką konserwatyzmu. To że zaczadzonemu lewactwu na "prawicy" wydaje się że wszystko co złe to "liberalizmem", świadczy tylko o nich i ich niewiedzy ciągnącej nasz kraj na dno.

Bardzo realne. Poczekajmy 3 pokolenia, może zmiana nadejdzie. Wiem, wiem, co cię obchodzą ci co żyją w ubóstwie. Na pewno masz dla nich świetną rade. "Państwo ssie".

Starego psa nie nauczysz nowych sztuczek, taka jest niestety kolej rzeczy. Lepiej poczekać więc na szczeniaki, a nie wyrzucać go przez okno w nadziei że nauczy się tak latać. I jakim prawem znowu imputujesz mi że nie obchodzą mnie ludzie żyjący w ubóstwie :/ To nie ludzie tacy jak ja rozwiązywali problem ubóstwa posyłając ludzi do gazu.

Jak dalej nasze Państwo będzie takie świetne, to już tylko i wyłącznie kolejki po kartofle będą.

To niestety prawda, ale lepszy cień szansy niż gwarancja że tak skończymy na bank gdy cwaniaki dobiorą się do władzy na fali oszołomstwa i jak zawsze będą tylko kraść, bo poza gadaniem bredni i mamieniem ciemnoluda to oni rządzić nie umieją.. ich metoda na "dobrobyt" to tylko zabrać "onym" (czyli wszystkim innym) i dać "nardowi" (czyli sobie). Tak było praktycznie zawsze.

Czyli twoja dobra rada to. Nie róbmy nic. Ja jednak wole jak ktoś próbuje.

Po raz kolejny wkładasz mi w usta fałszywe twierdzenia, bo to że jestem przeciw tobie nie znaczy że jestem za "układem". Moja rada to: "działaj politycznie i bądź świadomy swojego głosu, nie łykaj kału cudotwórców obiecujących gruszki na wierzbie bo to zawsze kłamstwa".

Czytaj dokładnie.

Tia.. :/