Autor Wątek: [Rok Schronu] Quo vadis, postapo?  (Przeczytany 6074 razy)

Veron

  • Gen. broni - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1550
  • Gdy słucham, co mówisz, słyszę kim jesteś
    • Trzynasty Schron
[Rok Schronu] Quo vadis, postapo?
« dnia: 14 Marca 2013, 00:13:15 »

Tendencje, style, trendy. Wszystko to zmienia się równie dynamicznie jak człowiek ugryziony przez zombie. Postapokalipsa w swym kanonicznym wizerunku, a więc jako gałąź sztuki z definicji nie powinna tym czynnikom ulegać. Ale czy jest tak w istocie? Nie trzeba być zagorzałym fanem postapo, by z miejsca udzielić przeczącej odpowiedzi na to pytanie. Chcemy czy nie, postapokalipsa z dziedziny sztuki ewoluowała w wygodną konwencję. A ta na trendach bazuje, czasami wręcz z nich wyrasta. Jak daleko jej zatem do zwykłego trendu właśnie?

Mimo wszystko daleko, bo wciąż potrafi funkcjonować samodzielnie. Potwierdzają to sporadyczne, ale zauważalne na rodzimym rynku kulturalnym przypadki - w przeważającej mierze - literackich i filmowych utworów. Co jednak istotne - choć nierzadko mocno osadzone w konwencji postapo - utwory te muszą spełniać bezwzględne wymagania komercyjne. Muszą się sprzedać. Rozwadnianie, a za nim (pop)kulturalna ewolucja postapokalipsy - ewolucja, bo to proces prawem rynkowej dżungli nieodwracalny (a przynajmniej nader trudno odwracalny, bo nieopłacalny) - następuje więc na nutę praw dystrybucji. W filmie to wielkie nazwiska, gigantyczne budżety, rozdmuchana promocja. I sztanca. W książkach - quasi-kontrowersyjne tematy, zanikająca oryginalność. I także sztanca.

Następują co prawda nieśmiałe próby coraz popularniejszego hybrydyzowania konwencji i na pierwszy rzut oka nieprzystających do siebie gatunków. Na przestrzeni ostatnich kilku lat postapokalipsę pożeniono m.in. z komedią wywodzącą się z nurtu kina niezależnego czy antyczną filozofią. Próby to jednak tyleż ciekawe, co niedoskonałe. Lecz w swojej debiutanckiej indolencji w pewien sposób urocze, bo przynajmniej próbujące czegoś nowego. Ale raczej nie wytyczą one nowych szlaków dla postrzegania postapo przez artystów. Tu uwidacznia się druga odnoga ewolucji postapokalipsy - mimowolny, naturalny zwrot ku masówce. Ergo przeciętności.

Rzecz jasna generalizuję, zdarzają się przecież i filmy, i książki bardziej "ambitne" niż konfekcja, którą jesteśmy na co dzień karmieni. Jak już powiedziałem, postapokalipsa jest dzisiaj rozwodniona. Z jej klasycznym konterfektem spotykamy się - nie ukrywajmy - rzadko i jeśli tylko na nim bazować miałyby medialne podmioty takie jak Trzynasty Schron, po prostu nie byłoby dla nich pożywki. Postapo to więc ciągłe poszukiwanie (weźmy choćby popularne na Schronie określenie - "klimaty"; popularne równie mocno co symptomatyczne).

I na tym fakcie opiera się w moim odczuciu - nazwijmy to - misja działalności Trzynastego Schronu i podobnych mu periodyków. Wyszukiwania, prezentowania i promowania utworów z potencjałem; wypatrywania ognia na drodze ewolucji postapo. Drodze niekoniecznie zmierzającej we właściwym kierunku. Drodze przemierzającej przestwory popkulturalnego konformizmu (o których pisać oczywiście będziemy), lecz z ustawionymi przy niej drogowskazami ku przybytkom artystycznej odsłony postapo. Działajmy więc! Ku chwale... postapokalipsy!
« Ostatnia zmiana: 14 Marca 2013, 18:23:23 wysłana przez Jerzy »
Projekt '13'

Polskie uniwersum postapokaliptyczne!

Uqahs

  • Gen. brygady - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1002
  • Extraterrestrial
    • Trzynasty Schron
Odp: [Rok Schronu] Quo vadis, postapo?
« Odpowiedź #1 dnia: 14 Marca 2013, 15:28:16 »
Chcąc czy nie Trzynasty Schron musi także upatrywać swej szansy dotarcia do większej liczby ludzi właśnie w takiej masówce (chociaż mnie zombiaki już się przejadły). Z postapo jest problem tej natury, że bądź co bądź jest dość niszowa tematyka wymuszająca na nas skakanie z jednego kwiatka na drugi. :flwr: Gdy rusza jakaś zasilana większym budżetem produkcja, czy to filmowa czy growa, od razu pojawia się materiał na niusy. Znowu bywają okresy, kiedy w świecie postapo wieje pustką jak w kieleckim i nawet filmik "w klimatach" nakręcony maszynką do mięsa przez Zdzicha z Pcimia zdaje się być na wagę złota. :hyh Ciągłe poszukiwanie odpowiednich przedstawicieli postapokalipsy to zadanie trudne, ale myślę że udaje się nam to z niezłym skutkiem.

Cichutki Spec

  • ...od psychotroniki
  • Podporucznik - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 309
  • Przyczajony snajper, ukryty zbok
Odp: [Rok Schronu] Quo vadis, postapo?
« Odpowiedź #2 dnia: 14 Marca 2013, 17:07:56 »
Pytanie, czy sensowne jest w ogóle upatrywanie w konwencji popkulturowej, jaką jest postapo, czegoś więcej. Myślę, że postapokalipsa BYWA, a nie JEST owym czymś więcej.

Wszelkie poważne sprawy to już raczej rzecz preapo, wiedzy praktycznej i filozofii z drugiej strony. Ale postapo jako nośny temat? Klimaty i tyle.

W Schronzinie napisałam, że w "postkulturze nie da się pozować". I miałam na myśli taką rzecz: Jeśli postkultura, wyróżnianie takiego tworu w ogóle ma mieć sens, no to musi być owa -kultura. A w kulturze trzeba umieć się poruszać.

A sama postapokalipsa, klimaty? Ot, konwencja, podgatunek fantastyki. Jeśli coś ma sobie zasłużyć na miano kultury po kulturze, musi być naprawdę "dużą rzeczą". Się tego nie da rozdmuchać w bieganiu z goglami, bo prędzej czy później się znudzi albo spłyci do granic dziecinady. Nie da się odegrać roli człowieka po zagładzie, bo nie wiemy, jak się taki zachowa, nikt tego nie wie.

No i na tym polega problem: trzeba temat brać albo poważnie, albo już tylko na luzaka, z zombiakami itd. Pytanie, ile rzeczy da się na poważnie zrobić, skoro wszystko już było, a podgatunek ma niski próg samozużycia, zmęczenia materiału.

Pytanie, czy w ogóle może być postkultura bez czasów post. Hę? Postkultura – subkultura?

Dla mnie nurt ma znaczenie o tyle, o ile stawia w swego rodzaju gotowości, na baczności, każe się douczać z różnych dziedzin wiedzy, twórczo zawstydza, etc. Jeśli skupić by się na Falloutach i jego kalkach, niewiele zostaje. Ot, kult jednej z gier. No i tu też wychodzi fakt, że nie da się tym długo "jarać", jeśli ktoś naprawdę nie jest miłośnikiem konwencji, też strasznie trudna nisza do "pozowania". Trzeba być albo, summa summarum, postrzeleńcem na punkcie konwencji, albo postrzegać ją tylko jako trampolinę do dywagacji nad wieloma innymi sprawami, które wiążą się z przetrwaniem, z nieustannymi redefinicjami człowieczeństwa, ze świadomością rozwoju technologicznego. Dla mnie postapo jest interesujące głównie jako to drugie zjawisko, natomiast co do pierwszego – nie mam nic przeciw komercji, bo też czysta konwencja do niczego więcej nie startuje. "Droga" itp. to wyjątki.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: [Rok Schronu] Quo vadis, postapo?
« Odpowiedź #3 dnia: 14 Marca 2013, 18:02:07 »
Wybacz Veron ale chyba cię poniosło? Postapo jest i zawsze było jedynie podgatunkiem Science-Fiction, a ostatnio coraz częściej Science-Fantasy i niczym więcej (choć fakt.. bywają czasem dzieła które są czymś więcej, ale nie samo postapo). To jest tematyka i tylko tematyka, no i może jeszcze kilka stylistyk charakterystycznych dla tej tematyki. Postkultura? A to nie jest przypadkiem koncepcja wedle której media zmienią kulturę w popkulturową papkę której nie można już nazwać kulturą, czy coś? Fanów survivalu nawet jeśli przygotowują się na koniec świata, uważa się przede wszystkim za fanów survivalu, a nerdów rozmawiających o filozofii postapokaliopsy za nerdów. Po prostu kiedyś tematyka ta była niszowa, a dziś padła ofiarą komercji w skutek której zalewa nas morze taniej zombiekalipsy i odgrzewanych kotletów, nic więcej i nic ponadto.. zapewne za jakiś czas im się znudzi, bo już widać ewidentne przegrzanie tematyki.

Pytanie, czy sensowne jest w ogóle upatrywanie w konwencji popkulturowej, jaką jest postapo, czegoś więcej. Myślę, że postapokalipsa BYWA, a nie JEST owym czymś więcej.

Podpisuję się pod tym stwierdzeniem..

Veron

  • Gen. broni - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1550
  • Gdy słucham, co mówisz, słyszę kim jesteś
    • Trzynasty Schron
Odp: [Rok Schronu] Quo vadis, postapo?
« Odpowiedź #4 dnia: 15 Marca 2013, 11:47:41 »
A ja myślę, że BYŁA, a obecnie BYWA. Resztę macie powyżej 8)
Projekt '13'

Polskie uniwersum postapokaliptyczne!

Cichutki Spec

  • ...od psychotroniki
  • Podporucznik - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 309
  • Przyczajony snajper, ukryty zbok
Odp: [Rok Schronu] Quo vadis, postapo?
« Odpowiedź #5 dnia: 15 Marca 2013, 14:59:02 »
Była, powiadasz... ;) Hm...  ;)

Na pewno od strony osoby z wewnątrz, czyli np. Twojej, wygląda to inaczej. Ale spójrzmy na samą ilość dzieł, zaszczepionych gdzieś tam w świadomości zbiorowej. Spójrzmy na sam Schron, ilość zasobów względem długości życia samej witryny i materiałów czysto falloutowych. No nie wygląda to na jakiś wielki pion, godny bycia odrębnym gatunkiem czy kulturą. Źródła tkwią w "złotej" SF z jej szumnych początków, ale życie medialne tematu przyszło już w w naszym dzieciństwie (czyli, inaczej mówiąc, postapo było, zanim ktoś je zaczął tak nazywać). A nadal jest to niewielka liczba. I też nie zawsze w tej liczbie coś się widzi najpierw jako postapo, a potem jako fantastykę. Sądzę, że jest dokładnie odwrotnie.

Postapo jako odrębny nurt fantastyczny czy popkulturowy ma sens dopiero przy zebraniu całej tematyki do kupy (SF, survival, preapo społeczne, zagadnienia eschatologii, tematyka klęsk naturalnych), które dopiero wtedy tworzą sensowny konglomerat. Ale jako motyw? Szczerze wątpię. Jako motyw to jest zestaw gierczano-filmowy ze szczyptą literatury, który rewolucji ani w kulturze, ani w edukacji nie przynosi.

I, czemu trudno zaprzeczyć, jest mnóstwo ortodoksów, którzy wręcz panikują, jak do gogli, mutków i flaków coś im się jeszcze dorzuci. Będą wytyczać sztywną granicę między postapo a nie-postapo i dla nich McCarthy czy Lessing już postapo nie będą. ;)

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: [Rok Schronu] Quo vadis, postapo?
« Odpowiedź #6 dnia: 15 Marca 2013, 15:54:11 »
Od siebie mogę dodać że najstarsze dzieła popkultury zawierały już elementy postapo i nie zawsze były to dzieła najwyższych lotów (np. Fallout w sporej części był inspirowany tanimi komiksami). Fakt że okres zimnej wojny wybitnie przyczynił się do rozwoju gatunku jako samodzielnego bytu, a nie tylko jako sposób by nie musieć tłumaczyć zasad świata w kiepskim Sci-Fi. Jednak daleki byłbym od stwierdzenia że gatunek był kiedykolwiek "czymś więcej".. to pewnie stara jak świat zasada że tylko dobre rzeczy przechodzą próbę czasu i z czasem się już nie pamięta się że kiedyś też była wszechobecna tandeta.
« Ostatnia zmiana: 16 Marca 2013, 08:00:41 wysłana przez Rezro »

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: [Rok Schronu] Quo vadis, postapo?
« Odpowiedź #7 dnia: 16 Marca 2013, 00:12:40 »
Zombiaki mnie męczą i omijam je szerokim łukiem. Przynajmniej na razie. Takie postapo to konwencja. Jej istotą jest efektowne pokazanie życia w rzyci. Ma potencjał bo jest efektowna, nośna i plastyczna. Jeśli autor utrafi w rzeczywiste strachy publiki i uczyni to dostatecznie zręcznie, to się przebije do głównego nurtu. Ale nie zombiakami.  :gtfo:
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: [Rok Schronu] Quo vadis, postapo?
« Odpowiedź #8 dnia: 16 Marca 2013, 08:14:56 »
Swoją drogą ostatnia eskalacja gatunku jest dość dziwna? Mam wrażenie że ma to jedynie związek z niespełnionym mitem dotyczącym 2012'tego :/ Problem w tym że dziś świat nie ma realnych apokaliptycznych strachów i dlatego zapewne taką przewagę mają zombiaki z rzeczywistością nie mające wiele wspólnego (a przynajmniej nie w popularnej postaci). I tu pojawia się problem.. gdy nie ma o czym pisać, gdy nie ma jako robić paraleli do świata rzeczywistego i jego problemów to i nie pozostaje nic poza stylistyką. No ale nie robiłbym z tego czegoś wielkiego bo tak to już po prostu jest.. postapo nie jest postapo równe.