Autor Wątek: Społecznie bezużytecznych? A (może) do cyrku ich!  (Przeczytany 25227 razy)

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Społecznie bezużytecznych? A (może) do cyrku ich!
« Odpowiedź #80 dnia: 29 Marca 2013, 14:53:41 »
To są jakieś brednie.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Społecznie bezużytecznych? A (może) do cyrku ich!
« Odpowiedź #81 dnia: 29 Marca 2013, 17:42:24 »
Dziękuję za wypowiedź na "poziomie" Aq.. to wszak argument nie do odrzucenia :zwr

A tak na serio.. dlaczego? Ja wielokrotnie argumentowałem dlaczego twierdzenia że "homoseksualizm jest nienaturalny" itp. jest brednią (bo jest naturalny, no chyba że ktoś czerpie wiedzę o naturze z biblii to wtedy.. no cóż jest idiotą, bo to nie źródło wiedzy naukowej tylko inspiracji teologicznej). Ty jedynie argumentowałeś wszystko stwierdzeniem: "bo większość tak uważa" nie mogąc nawet dowieść że to jest prawdą, choćby w związku z znikomą reakcją tej rzekomej "większości" w sprawie. No i twierdzisz że homofobia to nie homofobia "bo większość tak uważa", czy coś? Naprawdę nie muszę nawet sugerować kto w tym temacie bredzi..
« Ostatnia zmiana: 29 Marca 2013, 18:02:55 wysłana przez Rezro »

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Społecznie bezużytecznych? A (może) do cyrku ich!
« Odpowiedź #82 dnia: 30 Marca 2013, 12:27:45 »
na szczęście powtarzają tu najczęściej bzdury zasłyszane od prawicowych oszołomów lub kleru i bardzo łatwo zmieniają zdanie gdy się użyje argumentów.
We Francji uchwalono prawo zakazujące pisania systemów czasu rzeczywistego w Javie. Gdyby zrobić sondę uliczną wśród Francuzów, większość nie wiedziałaby o co kaman, młodsi by byli raczej na nie, oprócz liberalnych światopoglądowo "dlaczego nie?". Nieliczna grupa specjalistów spierałaby się, o zasadność tworzenia takiego prawa, skoro nikt o zdrowych zmysłach nie próbowałby takiego tworu zrobić (jednak idioci zawsze się znajdą).

Podobnie jest z tą homofobią. Polakom to zwisa. Jednak nadal nie rozumiem, jeżeli ktoś w Polsce jest przeciw, dlaczego koniecznie wynika to z
Cytuj
ciemnoty i uprzedzeń
a we Francji z
Cytuj
faktycznych przekonań
?
Przecież również u nich najgłośniej protestują organizacje religijne, od katolików we Francji się zaczęło!
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Społecznie bezużytecznych? A (może) do cyrku ich!
« Odpowiedź #83 dnia: 30 Marca 2013, 14:31:12 »
Ponieważ w Polsce, w sprawie wypowiada się też wiele osób nie będących przedstawicielami organizacji religijnych, czy nawet takich które nawet o jakiś światopogląd trudno podejrzewać (nie mówię tu więc o organizacjach religijnych), a jednak powtarzają oni argumenty typowe dla prawicowych oszołomów. Jest to przykład typowego hipokryckiego konformizmu w którym mówi się to co uważa się że chcą usłyszeć inni (owa mityczna "większość"), gdy w istocie ma się o sprawie minimalne pojęcie i najczęściej ma się ją szczerze gdzieś. Niski stan wiedzy Polaków o homoseksualizmie (do niedawna panował stereotyp wedle którego nosili oni różowe skarpetki.. autentyk) jest powodem dla którego w tej sprawie panuje u nas ciemnota, w przeciwieństwie do Francji gdzie poparcie dla takich twierdzeń jest minimalne (pomijam tu lewacką ciemnotę). W Francji protestują jedynie ludzie którzy faktycznie wieżą w homofobiczne przekonania (by była jasność: ich też uważam za ciemnotę, ale nie hipokrytów), a u nas panuje głownie festiwal hipokryzji i pozorów.
« Ostatnia zmiana: 30 Marca 2013, 14:37:53 wysłana przez Rezro »

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Społecznie bezużytecznych? A (może) do cyrku ich!
« Odpowiedź #84 dnia: 30 Marca 2013, 21:12:22 »
Kompletnie się nie zgadzam z tego typu wypowiedziami. To jest właśnie stereotypowe myślenie, które można posądzać o ciemnogród. Społeczeństwo ma w dupie homoseksualistów i feminizm, w innym przypadku eskalacja szkalowania by była olbrzymia. Jeżeli mniejszości roszczą sobie prawo do manifestacji swoich poglądów itd., muszą się liczyć z tym, że dojdzie do oceny ich poglądów i ewentualnego odzewu. To nie jest ciemnota ino demokracja. A właśnie twierdzenie i wypowiedzi jak: Konserwatysta = katolik = homofob to głupi stereotyp jak pedał i różowe skarpety.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Społecznie bezużytecznych? A (może) do cyrku ich!
« Odpowiedź #85 dnia: 31 Marca 2013, 01:09:20 »
u nas panuje głownie festiwal hipokryzji i pozorów.
Cały czas mi się wydaje, że oceniasz Polaków głośno sprzeciwiających się związkom partnerskim na podstawie polityków PISu.
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Społecznie bezużytecznych? A (może) do cyrku ich!
« Odpowiedź #86 dnia: 31 Marca 2013, 17:12:23 »
Kompletnie się nie zgadzam z tego typu wypowiedziami. To jest właśnie stereotypowe myślenie, które można posądzać o ciemnogród.

Czyli stereotypem jest to że osoba nie mająca pojęcia o temacie nie jest kompetentna do oceny stacji? Wypacz Aq ale nie odwrócisz kota ogonem..

Społeczeństwo ma w dupie homoseksualistów i feminizm, w innym przypadku eskalacja szkalowania by była olbrzymia.

Miło że się w końcu ze mną zgadzasz bo o tym właśnie cały czas mówię.. jeśli nie pamiętasz to ty twierdziłeś że ty i większość społeczeństwa popieracie poglądy skrajnej prawicy, a te są wprost homofobiczne a nie obojętne.

Jeżeli mniejszości roszczą sobie prawo do manifestacji swoich poglądów itd., muszą się liczyć z tym, że dojdzie do oceny ich poglądów i ewentualnego odzewu.

Oczywiście.. tyle tylko że dotyczy to rzeczowej oceny. Ja nie krytykuję krytyki środowisk homoseksualnych (sam sprzeciwiam się lewackim wariantom ruchu LGBT i feminizmu), ale fakt że przytaczana krytyka rzeczowa nie jest. Co jak co, ale prawica w Polsce gada jak potłuczona opowiadając mity rodem z biblii.. np. o wspominanej przeze mnie nienaturalności homoseksualizmu, itp. No a poza tym legalizacja istniejących już związków niemałżeńskich i likwidacja dyskryminacji związków jednopłciowych co do prawa do zawierania ślubów państwowych (przypominam że nie jest to ceremonia religijna tylko formalna), to wcale nie walka o przywileje jak się to usiłuje nam wcisnąć.

To nie jest ciemnota ino demokracja.

A co ma piernik do wiatraka? Demokracja umożliwia forsowanie nawet najgłupszych poglądów, a ja nie neguję prawa do protestu ale bezpodstawność/sprzeczność/absurdalność forsowanych poglądów. O ile mi wiadomo chrześcijaństwo nie zakłada narzucania siłą swoich przekonań, ale świadczenie swoją podstawą o słuszności tychże.. działanie sprzecznie do deklarowanej wiary to ciemnota (chyba że uchwalane przepisy narzucają instytucjom religijnym udzielania sakramentalnych małżeństw.. w co wątpię), choć wierzę że akurat w Francji aktywiści postępują zgodnie z własnym ułomnym bo ułomnym, ale jednak sumieniem.

A właśnie twierdzenie i wypowiedzi jak: Konserwatysta = katolik = homofob to głupi stereotyp jak pedał i różowe skarpety.

A gdzie ja na serio postawiłem taki znak równości? Pomijając żarty których nie ukrywałem.. zresztą w pewnym momencie wspominałem o tej różnicy więc nie wiem o co ci biega?

Cały czas mi się wydaje, że oceniasz Polaków głośno sprzeciwiających się związkom partnerskim na podstawie polityków PISu.

Skoro używają oni "argumentów" polityków tej partii to jak najbardziej.. jak na razie nie spodlałem się jednak z sensownym argumentem przeciwko tego typu związkom, poza odwoływaniem się do mitycznej większości i biblii (a kwestia potencjalnej niezgodności ustawy z konstytucją została już omówiona).
« Ostatnia zmiana: 31 Marca 2013, 18:25:17 wysłana przez Rezro »

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Społecznie bezużytecznych? A (może) do cyrku ich!
« Odpowiedź #87 dnia: 31 Marca 2013, 20:29:20 »
No a poza tym legalizacja istniejących już związków niemałżeńskich i likwidacja dyskryminacji związków jednopłciowych co do prawa do zawierania ślubów państwowych (przypominam że nie jest to ceremonia religijna tylko formalna), to wcale nie walka o przywileje jak się to usiłuje nam wcisnąć.
Po raz pierwszy małżeństwo w prawie pojawiło się ponoć za czasów rzymskich. Ówczesny ślub był de facto często umową handlową między rodzinami. Prawo dotyczące dziedziczenia chroniło małżonków, zapewniało dotrzymanie wzajemnych zobowiązań, a przede wszystkim zabezpieczało interesy prawowitych spadkobierców.

Z tego punktu widzenia, związki partnerskie jako instytucja państwowa byłyby potrzebne jedynie jako zagwarantowanie wzajemnych zobowiązań. Moim jednak zdaniem jest to paranoja, bowiem jednym zależy jedynie na zagwarantowaniu dziedziczenia dzieciom, innym o wspólnym rozliczaniu się, bo jeden z małżonków nienawidzi wypełniać PITy, innym jeszcze na możliwości decydowania o życiu partnera w razie gdyby tamten nie mógł (są religie, gdzie transfuzje są niedopuszczalne, a partner zobowiązuje się dopilnować, by krwi poszkodowanemu nie przetaczano). Co, mamy dla każdej takiej kategorii tworzyć odrębne ramy prawne? Przecież zalegalizowany związek partnerski ma być po prostu ślubem bez aktu ślubowania i możliwości posiadania dzieci.

O ile mi wiadomo chrześcijaństwo nie zakłada narzucania siłą swoich przekonań, ale świadczenie swoją podstawą o słuszności tychże
Ewangelia nas naucza, że o wierze i przekonaniach świadczyć mamy przykładem, ale kiedy ktoś kala świętość, mamy go pogonić, biczem co najmniej! :bns:

jak na razie nie spodlałem się jednak z sensownym argumentem przeciwko tego typu związkom, poza odwoływaniem się do mitycznej większości i biblii (a kwestia potencjalnej niezgodności ustawy z konstytucją została już omówiona).
Ja jestem przeciwny, bo to nie jest ostateczne rozwiązanie problemu. W kolejce ustawią się następnie poligamiści. Już teraz dochodzi w Europie do kuriozów, że prawo tradycyjne dubluje struktury państwowe, a jest to niedopuszczalne.

Rozwiązaniem jest całkowite wyrzucenie z prawa definicji małżeństwa, a stosowne przywileje właściwe małżeństwom powinny być zindywidualizowane.

Będę wredny i cyniczny
oto 40 najlepszych zdjęć w dziejach wg Kwejka
Mój komentarz do numeru 18
Jak to dobrze, że mogliśmy wziąć ślub. Bez tego nigdy nie byłybyśmy szczęśliwe razem!
« Ostatnia zmiana: 31 Marca 2013, 20:32:16 wysłana przez Glassius »
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Społecznie bezużytecznych? A (może) do cyrku ich!
« Odpowiedź #88 dnia: 01 Kwietnia 2013, 12:51:15 »
Z tego punktu widzenia, związki partnerskie jako instytucja państwowa byłyby potrzebne jedynie jako zagwarantowanie wzajemnych zobowiązań. Moim jednak zdaniem jest to paranoja, bowiem jednym zależy jedynie na zagwarantowaniu dziedziczenia dzieciom, innym o wspólnym rozliczaniu się, bo jeden z małżonków nienawidzi wypełniać PITy, innym jeszcze na możliwości decydowania o życiu partnera w razie gdyby tamten nie mógł (są religie, gdzie transfuzje są niedopuszczalne, a partner zobowiązuje się dopilnować, by krwi poszkodowanemu nie przetaczano). Co, mamy dla każdej takiej kategorii tworzyć odrębne ramy prawne? Przecież zalegalizowany związek partnerski ma być po prostu ślubem bez aktu ślubowania i możliwości posiadania dzieci.

W całej tej sprawie chodzi tylko o unifikację i ułatwienia, bo prawo już umożliwia załatwienie większości tych spraw na bazie umowy notarialnej (więc jak komuś zależy tylko na jednym to droga wolna), tyle tylko że ilość tych kwestii skutecznie odstrasza ludzi od ich porządnego załatwienia każdej z nich z osobna, co prowadzi do licznych patologii (np. czasem trudno choćby przewidzieć że np. zwykłe sprawdzenie stanu zdrowia partnera w szpitalu wymaga osobnej umowy, itd.). W założeniu "związek partnerski" ma zawierać w sobie wszystkie te niemalże oczywiste kwestie i tyle.. bo jakoś nie sądzę by PO miało lansować w przepisach jakieś lewackie teorie i uważam że chodzi tu w istocie po prostu o nadzór (czyt: każda strona korzysta). Możemy oczywiście dyskutować nad sensem wprowadzenia tych przepisów, ale to tylko argument na to by inicjatywę olać a nie zwalczać (istnieją bardziej niepotrzebne przepisy które jakoś nikogo nie obchodzą.. w przeciwieństwie do tego).

Dodam przy okazji że nie chodzi tu o posiadanie dzieci, tylko ich adopcję (której ma nie być na taki związek) bo posiadać dzieci to mogą i osoby samotne, oraz że właśnie chodzi o to żeby ślubu/ślubowania nie było.. bo wbrew pozorom nie chodzi tu tylko o rytuał ale i konsekwencje prawne (małżeństwo można rozwiązać tylko za zgodą stron lub orzekaniem o winie.. co wg. niekutych prowadzi do braku szacunku dla partnera i dlatego też tego unikają).

Ewangelia nas naucza, że o wierze i przekonaniach świadczyć mamy przykładem, ale kiedy ktoś kala świętość, mamy go pogonić, biczem co najmniej! :bns:

Czasem trzeba brać pod uwagę kontekst historyczny, a jeśli dziś chrześcijaństwo to religia opresyjna to traci wtedy wszelką rację bytu.. w innym przypadku nikt nie każe Katolikom akceptować homoseksualizmu (uprawiać, czy przyjmować/udzielać ślubów), stanowisko tej religii do sprawy też jest ich prawem i jest znane.. no ale śluby państwowe nie mają tu nic do rzeczy (to żadne sacrum) i jak dla mnie to wpierdzielanie się w nieswoje sprawy będące zaprzeczeniem rzekomo stanowiącej podstawę tej religii tolerancji (babranie się w profanum takim jak polityka nie wprowadza świętości, a wręcz przeciwnie bo jest profanacją, co dobitnie potwierdzają działania i postawa prawicowych oszołomów).

Ja jestem przeciwny, bo to nie jest ostateczne rozwiązanie problemu. W kolejce ustawią się następnie poligamiści. Już teraz dochodzi w Europie do kuriozów, że prawo tradycyjne dubluje struktury państwowe, a jest to niedopuszczalne.

Rozwiązaniem jest całkowite wyrzucenie z prawa definicji małżeństwa, a stosowne przywileje właściwe małżeństwom powinny być zindywidualizowane.

Otóż.. jak najbardziej się zgadzam! Tyle tylko że dyskusja o "związkach partnerskich" nie jest próbą zdublowania prawa, lecz właśnie zaistnieniem problemu z formą prawa tradycyjnego jaką jest małżeństwo. Nie ważne czy nazwiemy coś "związkiem partnerskim" czy "małżeństwem", ważne by przepisy były napisane w duchu sprawiedliwości, a nie narzucone przez jakąś grupę interesów jak jest obecnie z obroną jedyniesłusznej pozycji małżeństwa w Polsce.