No a poza tym legalizacja istniejących już związków niemałżeńskich i likwidacja dyskryminacji związków jednopłciowych co do prawa do zawierania ślubów państwowych (przypominam że nie jest to ceremonia religijna tylko formalna), to wcale nie walka o przywileje jak się to usiłuje nam wcisnąć.
Po raz pierwszy małżeństwo w prawie pojawiło się ponoć za czasów rzymskich. Ówczesny ślub był de facto często umową handlową między rodzinami. Prawo dotyczące dziedziczenia chroniło małżonków, zapewniało dotrzymanie wzajemnych zobowiązań, a przede wszystkim zabezpieczało interesy prawowitych spadkobierców.
Z tego punktu widzenia, związki partnerskie jako instytucja państwowa byłyby potrzebne jedynie jako zagwarantowanie wzajemnych zobowiązań. Moim jednak zdaniem jest to paranoja, bowiem jednym zależy jedynie na zagwarantowaniu dziedziczenia dzieciom, innym o wspólnym rozliczaniu się, bo jeden z małżonków nienawidzi wypełniać PITy, innym jeszcze na możliwości decydowania o życiu partnera w razie gdyby tamten nie mógł (są religie, gdzie transfuzje są niedopuszczalne, a partner zobowiązuje się dopilnować, by krwi poszkodowanemu nie przetaczano). Co, mamy dla każdej takiej kategorii tworzyć odrębne ramy prawne? Przecież zalegalizowany związek partnerski ma być po prostu ślubem bez aktu ślubowania i możliwości posiadania dzieci.
O ile mi wiadomo chrześcijaństwo nie zakłada narzucania siłą swoich przekonań, ale świadczenie swoją podstawą o słuszności tychże
Ewangelia nas naucza, że o wierze i przekonaniach świadczyć mamy przykładem, ale kiedy ktoś kala świętość, mamy go pogonić, biczem co najmniej!
jak na razie nie spodlałem się jednak z sensownym argumentem przeciwko tego typu związkom, poza odwoływaniem się do mitycznej większości i biblii (a kwestia potencjalnej niezgodności ustawy z konstytucją została już omówiona).
Ja jestem przeciwny, bo to nie jest ostateczne rozwiązanie problemu. W kolejce ustawią się następnie
poligamiści. Już teraz dochodzi w Europie do kuriozów, że prawo tradycyjne dubluje struktury państwowe, a jest to niedopuszczalne.
Rozwiązaniem jest całkowite wyrzucenie z prawa definicji małżeństwa, a stosowne przywileje właściwe małżeństwom powinny być zindywidualizowane.
Będę wredny i cyniczny
oto 40 najlepszych zdjęć w dziejach wg KwejkaMój komentarz do numeru 18
Jak to dobrze, że mogliśmy wziąć ślub. Bez tego nigdy nie byłybyśmy szczęśliwe razem!