Autor Wątek: Nie ma ciemnej strony Księżyca...  (Przeczytany 2385 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Nie ma ciemnej strony Księżyca...
« dnia: 24 Marca 2013, 15:27:28 »

Tą okładkę znają wszyscy. Powinni znać. A na pewno ci, dla których muzyka to coś więcej niż ona tańczy dla mnie. Świat mógł ją poznać 24 marca... Czekajcie niech policzę, bo to nie równanie różniczkowe II stopnia, więc mogę mieć kłopoty...

40 lat temu!!!

Tak, w 1973 roku. Ile o tej płycie napisano, ile się na rozwodzono, ile było uchów i achów, a czasem i nie. Nie "tulimy" się do twórczości Pink Floyd, jak choćby do starszych - acz wytyczających pierwsze ścieżki muzycznych eksperymentów w muzyce rockowej - the Beatles, czy nie podziwiamy, tak jak się podziwia niegrzecznych chłopców co to dadzą w mordę i zaliczą wszystkie panny - Rolling Stones'ów. A mimo upływu lat ta muzyka i przekaz jaki ona ze sobą niesie, nadal działa i nadal frapuje, jeśli tylko wzniesiemy się ponad zwykłe, ludyczne rozrywki i przyjemności.

Ciemna Strona Księżyca to wyraz rozczarowania galopującym materializmem, brakiem empatii, przemocą, zobojętnieniem, marazmem, nudą, szablonem "praca-dom-praca-dom" - wszystkim, czym Twoje życie będzie już zawsze. Gdy uśmiercisz w sobie młodość, życie przestaje być Twoim doświadczeniem. Stajesz się jednym z szaleńców, oklaskujących sympatie i uprzedzenia bandy hipokrytów, złodziei i próżniaków.

No i nie mówcie, że taka tematyka nie jest postapo, noo!

Więcej o płycie:
Ciemna strona - fenomen Pink Floyd
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Adam

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 479
    • Szepczący w ciemności
Odp: Nie ma ciemnej strony Księżyca...
« Odpowiedź #1 dnia: 24 Marca 2013, 21:17:56 »
Takich nowin nam potrzeba.

everything under the sun is in tune
But the sun is eclipsed by the moon

Veron

  • Gen. broni - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1550
  • Gdy słucham, co mówisz, słyszę kim jesteś
    • Trzynasty Schron
Odp: Nie ma ciemnej strony Księżyca...
« Odpowiedź #2 dnia: 24 Marca 2013, 22:56:07 »
Wielki album, istotnie. Choć Floydów najbardziej cenię sobie "Animals" i "The Wall" - w pewnym rozumieniu także postapo, a co! ;D
Projekt '13'

Polskie uniwersum postapokaliptyczne!

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8805
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Nie ma ciemnej strony Księżyca...
« Odpowiedź #3 dnia: 25 Marca 2013, 16:10:28 »
Ja w podstawówce ich się aż an pamięć wykułem, więc mi się troszku przejedli i jak już to wracam do "A momentary lapse of reason".
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 956
Odp: Nie ma ciemnej strony Księżyca...
« Odpowiedź #4 dnia: 26 Marca 2013, 21:08:33 »
Byłem w 2012 na koncercie Australian Pink Floyd. Chłopaki całkiem fajnie grali. Jeśli chodzi o klimat, mi najbardziej odpowiada jednak płyta Middle a dalej tytułowy kawałek z płyty Atomowe serce matki.
Z ciemnej strony księżyca kilka tytułów zasługuje na uwagę jednak najbardziej odlotowy jest The Great Gig In The Sky. Co za darcie gęby.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.

Adam

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 479
    • Szepczący w ciemności
Odp: Nie ma ciemnej strony Księżyca...
« Odpowiedź #5 dnia: 02 Kwietnia 2013, 00:57:08 »
Moim faworytem jest ich sławna najgorsza płyta, czyli "The final cut".