Tą okładkę znają wszyscy. Powinni znać. A na pewno ci, dla których muzyka to coś więcej niż
ona tańczy dla mnie. Świat mógł ją poznać 24 marca... Czekajcie niech policzę, bo to nie równanie różniczkowe II stopnia, więc mogę mieć kłopoty...
40 lat temu!!!Tak, w 1973 roku. Ile o tej płycie napisano, ile się na rozwodzono, ile było uchów i achów, a czasem i nie. Nie "tulimy" się do twórczości
Pink Floyd, jak choćby do starszych - acz wytyczających pierwsze ścieżki muzycznych eksperymentów w muzyce rockowej - the Beatles, czy nie podziwiamy, tak jak się podziwia niegrzecznych chłopców co to dadzą w mordę i zaliczą wszystkie panny - Rolling Stones'ów. A mimo upływu lat ta muzyka i przekaz jaki ona ze sobą niesie, nadal działa i nadal frapuje, jeśli tylko wzniesiemy się ponad zwykłe, ludyczne rozrywki i przyjemności.
Ciemna Strona Księżyca to wyraz rozczarowania galopującym materializmem, brakiem empatii, przemocą, zobojętnieniem, marazmem, nudą, szablonem "praca-dom-praca-dom" - wszystkim, czym Twoje życie będzie już zawsze. Gdy uśmiercisz w sobie młodość, życie przestaje być Twoim doświadczeniem. Stajesz się jednym z szaleńców, oklaskujących sympatie i uprzedzenia bandy hipokrytów, złodziei i próżniaków.No i nie mówcie, że taka tematyka nie jest
postapo, noo!
Więcej o płycie:
Ciemna strona - fenomen Pink Floyd