Więc w czym problem? Zawsze można zawrzeć umowę cywilno prawną, poradzić się notariusza itd.
No w tym, żeby to państwo w ramach mocy swojego majestatu zatwierdzało ów związek, jako pożyteczną rzecz budującą w inny sposób podstawowe komórki społeczne.
Ludzie w tym widzą "handel" dziećmi. Przecież niepisaną konsekwencją związków partnerskich jest wprowadzenie adopcji dla par homoseksualnych. Czyli co poczekamy i zobaczymy, jak się eksperyment nie uda i będzie np więcej psycholi, którzy byli wychowywani w związkach jednopłciowych to wracamy do starej formuły. A jak się okaże, że dzieci są prze szczęśliwe to zabraniamy związków o mieszanej płci.
A potem zaczną adoptować kozy... Taa...
A jeśli nawet to co w tym złego? Co złego w tym, że dwójka facetów lub babek się kocha, i chciała by sobie adoptować dzieciaka? Przecież kościelnym zależy na tym by istniała "nadprodukcja" bachorów. Żadnej aborcji, żadnej antykoncepcji - wpadłaś to urodź i jak nie chcesz to oddaj.
OK.
No to mamy nadpodaż dzieciaków. I teraz co z nimi robić? Mają siedzieć w państwowych bidulach? Czy może jak by chcieli sutannowi, by dzieciaki oddawać do przykościelnych domów dziecka, będącymi de facto obozami pracy jak to było w Irlandii czy Hiszpanii.
No wybacz Aq, ale każde zdanie dotyczące płodności człowieka, które wypowiada gość z kruchty lub jego świecki przydupas trąci mi takim złem, taką pogardą dla ludzkiego życia, taką nienawiścią, że aż nie mogę wyrazić tego co o tych ludziach czuję. Lepszy więc dzieciak chowany przez dwóch facetów, niż siedzący w stadzie w jakimś klasztorze, pilnowane przez osoby nigdy nie kochające i nie potrafiące kochać - jak co niektóre siostry zakonne - zapieprzający w polu, od czasu do czasu gwałcony przez wpadającego tam z wizytą ksiundza.
Też tak myślę np związki: Człowiek + pies. dziecko + koń, kobieta + drzewo, mężczyzna + 10 latka.
Kontra heteroseksualni mama z tatą siedzący ze sobą 30 lat w związku bez miłości, uczucia i szacunku dla drugiej osoby. Albo tata pijak, napierdalający mamę i robiący jej raz na jakiś czas nowego dzieciaka.
Ave rodzina!
U mnie w firmie mam takich mądrali. Wszystko wiedzą, na każdy problem znają odpowiedź. Tylko nie wiadomo dlaczego później wszystko chuj strzela. I później mówią, no bo nam się wydawało. I właśnie te sprawy są oparte "bo nam się wydawało". W Modlinie się wydawało, że pas będzie dobry.
Proste - spójrz na tzw. Polską Scenę Fallouta i na projekty za które nikt nie odpowiada. Kolejne gry mające być lepsze od Fallouta, gierki małych ludzi, itp. Spójrz na fandom i przypadki organizacji imprez na których nikt za nic nie odpowiada. Polski wyjebanizm i chęć organizacji tylko do kieliszka zawsze jest ciężko ogarnąć, i łatwiej przykryć spiskami czy działaniem sił drugich, a nawet trzecich.
Co tym bardziej dziwi, że przecież żyjemy w kraju "oddanego pod opiekę", gdzie pomniki papieża lun krzyże stoją co kilka metrów, a Jezus powinien zostać intronizowany, skoro ma już wielki pomnik. Jesteśmy tak uświęconym krajem, a jest tak źle.
Jak to jest możliwe, ja się pytam się!?!
Wszystko wiedzą, na każdy problem znają odpowiedź.
To nie było do mnie?
Za to dostajecie
na wyższy stopień. Podstawa prawna - liczba napisanych postów
3. Gejokalipsa - tak się składa że znam kilku gejów i wiesz co, nie wszyscy chcą tego cyrku jaki jest teraz. To tak jakby teraz w naszej bardzo tolerancyjnej Polsce ogłosić, że murzyni, czarni, Afroamerykanie są naszymi braćmi z za wielkiej wody i w milionach bierzemy ich do naszego kraju.
Ten cyrk to nie robi tych parę przegiętych ciot i lewaków jak Biedroń i reszta, ale stada owych przydupaśnych wobec katolickiego kleru polityków, którzy kurczowo trzymają się sutanny bo wiedza, że ona im zapewni kolejne 4 lata przy korycie.
Problem małżeństw narasta ale nie z winy wykruszania się czy umierania samego faktu małżeństwa (o którym trąbią w TV). Ten problem leży w ludziach anie samym fakcie małżeństwa. Coraz więcej ludzi ma zamiast mózgu papkę medialną, reklamy, nowych produktów i nowej mody. Nie tak dawno zrobił się trend właśnie na małżeństwa. I co myślicie, że był to trend samego związku? Błogosławimy go i się rozmnażajcie. Niestety. Przed małżeństwem jest pewien cyrk, na którym da się zarobić. Jest nim trutututu ŚLUB. Myślicie, że ludzi, którzy popchnęli karuzele ślubną obchodzi wasze małżeństwo? Oni mają to w dupie, ważne ile wydacie na przyjęcia. Toga5 i powiedz mi kto najwięcej bierze rozwodów. Ja wale w ciemno, że małżeństwa w wieku przed 30. I jeszcze jedno, że ktoś idzie raz do roku na pasterkę to nie znaczy, że jest praktykującym katolikiem A ksiądz na naukach mówi, ludzie zastanówcie się jeszcze raz czy wy na pewno chcecie brać ślub. Słyszałem powtarzane to zdanie na własne uszy
Oj nie mówmy o tępakach, dla których ślub ma być jakąś co najmniej koronacją :ords
Jest po prostu co raz więcej ludzi, którzy nie chcą uczestniczyć w tym cyrku, i nie mają parcia na posiadanie dzieci, a chcą być ze sobą. Kto chce mieć dzieci, niech ma przywileje podatkowe. Kto chce być tylko razem, niech ma przywileje prawne. I tyle.
Ja wale w ciemno, że małżeństwa w wieku przed 30.
Nie wal w ciemno, bo możesz się nadziać i będzie mulat.
Oj chłopcy, chłopcy! Bez złośliwości proszę :ords