Wiem jak Osioł idzie w zaparte, co do Fallouta, bo trochę go znam, ja tam jednak widzę coś dziwnego. Mianowicie w walkach w metro, z ghulami - zombi przypomina mi się Hellgate London, którego ukończyłem. Zastanawia mnie, czy tak, jak w HL w F3 walka po pewnym czasie stanie się monotonna i ponowne jego przejście będzie niewykonalne. Mimo to jednak, sceneria jest bardziej urozmaicona, niż w HL, więc może to będzie na plus.
Co do podobieństwa do Obliviona, w pewnych fragmentach (rozmowy i system poruszania się) widać wyraźnie, że takie istnieje, ale czy było złe ? Nie czarujmy się, nie będzie z tego Fallout w izo, będzie Fallout w fpp i nie będzie to zła gra - tak po prostu sądzę.