Bezpośredni link do newsa-----
"Dziękuje mamie, dziękuje tacie, dziękuje swoim dzieciom, dziękuje swojemu psu, uch, ach, buu, łaaaa, łiiii" - to tylko niektóre, standardowe teksty jakie muszą się pojawić przy corocznym wręczaniu nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej - czyli Oscarów. To wydarzenie w swoim charakterze jest tylko "lokalną" imprezą, bo nagrody są wręczane przez i dla przedstawicieli amerykańskiego przemysłu filmowego. Jednak uniwersalność i ponad kulturowy przekaz kina via Stany Zjednoczone sprawia, że jest to odbierane jako światowe wydarzenie. Zwłaszcza gdy kino europejskie to w większości filmy "o rozterkach moralnych i miłosnych młodej pasterki do miejscowego rzeźnika".
Aaa!!! Chodziło o kino irańskie ;-)
W tym zalewie blichtru, sztucznych uśmiechów i wymuszonej radości, w nocy z poniedziałku na wtorek, jedna statuetka (z sześciu przyznanych nominacji) powędrowała do filmu
WALL.E. Postapokaliptycznej wizji świata w wersji soft, z pociesznym i pracowitym robotem sprzątającym ludzkie brudy pozostawione na Ziemi.
Film godny obejrzenia, choć to mocno uśredniona w swoim przekazie bajka dla całej rodziny. Oscar za
najlepszy długometrażowy film animowany tylko potwierdza, że warto zapoznać z tą produkcją.