Miałem tu na myśli sam fakt rezygnacji z populistycznej demagogii w stylu Radzieckim na rzecz demokracji, bo rzekomy podział na "prawdiwie-polako-katoliko-patriotów" i "żydo-komuno-onych-cyklistów" to czysta abstrakcja (myślę że nie muszę cię tu cytować Glassius). Po 89'tym zarówno PZPR, jak i Solidarność przestały istnieć jako ruchy, a to co z nich się wyłoniło wymieszało się tak bardzo że obecnie nie da się tego rozdzielić.. w skład "Lewicy" weszło sporo organizacji związkowych z Solidarności, tak jak i obecna "skrajna prawica" składa się w dużej części z komunistycznego betonu pokroju
sędziego Kryże (bo dla nich "swój komunista" to nie komunista a patriota, zaś ci co myślą inaczej to "komunistyczna agentura" nawet jeśli to byli bohaterowie antykomunistycznej opozycji). Naprawdę nie wierzyłbym więc w ideologiczne mity rozpowiadane obecnie ciemnocie przez rożnego typu podejrzanych ludzi "z prawicy"
...Partii Demokratycznej. Nazwa jest myląca, to konserwatywni liberałowie.
A konserwatywni liberałowie nie są przypadkiem demokratami (bo nie mówisz chyba o paleokonserwatyzmie)? Demokratyzm to zasadniczo słowo wydmuszka, pod którym można ukryć dowolną nie-antydemokratyczną ideologię, bo w teorii wszystkie partie w demokracji powinny być demokratyczne. To że USA Socjal-Demokracji (podkreślają oni swój demokratyzm, by odróżnić się od komunistów i skrajnych socjalistów) zwani są Demokratami i uważani za "prawicę" przez naszą "prawicę" nie ma tu wiele do rzeczy.
Z kolei u nas partia rządząca, centralne PO, nazywane jest prawicą. A socjalistyczny PIS, skrajną prawicą
Pojęcie ławica-prawica jest tak nieprecyzyjne że przestałem ich używać (można pod nie podstawić wszystko). Zasadniczo nie negował bym uznania PO za prawicę, bo ich skrzydła rozciągają się dość mocno od prawicowych konserwatoriów Gowina, po centrolewicę Tuska (osobiście przyjmuje tu uśrednienie tj. centroprawica). Już bardziej negowałbym nazywanie ich konserwatywnymi liberałami (jeśli ktoś tego nie wie to konserwatyści są z natury liberalni gospodarczo, a "liberalizm" w nazwie odnosi się do "Libertarianizmu"), bo i ile wiem za legalizacją narkotyków to oni nie są. A PiS to osobna bajka.. przedrostek "skrajny" stosuje się najczęściej jako słowo wytrych by nie nazywać po imieniu ruchów antydemokratycznych takich jak Komuniści, czy Faszyści. Osobna sprawa że partia ta reprezentuje dziwną mieszankę Populizmu (nie jest to ideologiczny socjalizm tylko praktyczny) i skrajnego tradycjonalizmu czyniąc ich trudnymi do sklasyfikowania.. bo wychodzą terminy takie jak "narodowy-socjalizm"
. Oczywiście nie zamierzam się tu bawić w takie słówka i traktuję ich po prostu jako antydemokratycznych ekstremistów.
Nie wiem, czy należy się chwała komunistom, że przystali na demokrację. Może chińska droga byłaby lepsza?
To się jeszcze okaże.. mimo że Chińska gospodarka formalnie jest znacznie bardziej "wolna" od zachodniej, to partia jedynie sprawuje kontrolę nad nią w inny sposób niż regulacje (kula w łeb zamiast mandatu, więc mało kto ryzykuje przekręty choć te się wciąż zdarzają, tyle tylko rzadziej niż na zachodzie). Ale ta kontrola jeśli zostanie niewłaściwie użyta może szybko pogrążyć Chiny, bo to wciąż mimo wszystko rynek centralny któremu jedynie pozwolono być "liberalnym".
Odnośnie chińskiego modelu komunizmu wysilę się na może zbyt karkołomną tezę, ale popartą autorytetem S. Barei, a mianowicie: W Chinach ludzi dobrej /małopłatnej/ roboty jest na pęczki, a Misiów niewielu, natomiast w przypadku demoludów, w tym PRL-u proporcje choć były zachowane, to odwrócone.
Raczej wynika to z faktu że ideologiczne podejście do komunizmu w którym za pomocą metod centralnych próbuje uszczęśliwić się lud (strzelając jedynie do dywersantów), po prostu się nie sprawdza bo lud zamiast kochać partie zaczyna stawiać jej coraz bardziej wygórowane warunki. Chiny próbowały tego modelu i skończyło się to jak wszędzie na świecie, więc ostatecznie pozostało jedynie pilnowanie ludzi i strzelanie do dywersantów. To samo jest teraz w odniesieniu do gospodarki, bo o ile biznes ma wolną rękę to za działanie na szkodę państwa jest kula w łeb (kilka lat temu był głośny taki przypadek, w związku z pewną aferą), co i dotyczy pracowników którzy w niektórych zakładach są pilnowani przez uzbrojoną straż (ostatnio był głośny przypadek znalezienia listu w zabawce, w którym jakiś desperat opisał jak ich tam traktują by grubi Jankesi dalej się sprzedawali za tani szajs). Oczywiście nieco lepiej ma warstwa średnia która jak nie podskakuje może liczyć na cywilizowany poziom życia, bo wszak pracowni intelektualny nie może pracować pod batem i niestety to tylko ją widzą niektórzy zacieszacze.
Wracając do tematu ciekawi mnie niezmiernie, czy reżimowa telewizja wyemituje choć wzmiankę o rejestracji Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, czy może przykryje to wyborem niepuszczającego bąków kolesia.
Serio? Zarejestrowali religię której naczelną zasadą jest to że religia jest debilizmem, co udowadnia się udawaniem wiary w coś niedorzecznego? No cóż.. w końcu jednym z powodów prześladowania atestów jest fakt że brak wiary nie mieści się w kategoriach wiary, a więc i prawa dotyczącego wyznań.