Autor Wątek: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!  (Przeczytany 41629 razy)

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« dnia: 25 Stycznia 2012, 04:05:42 »

A postanowiłem sobie publicznie zabrać głos w sprawie, która ostatnio zaczyna coraz padać wszystkim na łepetyny. Przy czym jest to moje zdanie, a nie zdanie Trzynastego Schronu, który w takich sprawach albo nie ma żadnego zdania, albo ma je na tyle ogólne, że w sumie nie ma żadnego. Albo  ma je też, eee... No mniejsza z tym...

Nie chce mi się tu przerzucać argumentami czy prawnym bełkotem, na temat tego co jest zawarte w zapisach porozumienia ACTA. Od tego są ludzie bardziej kumatsi na naszym forum i prowadzą ze sobą ciekawą dyskusję w moim poprzednim, również w sumie ogólnym i napisanym na początku tej społecznej zadymy newsie.

Pytanie powinno paść takie - dlaczego nie wyrażam swojego sprzeciwu wobec wyrażenia zgody przez nasz rząd na podpisanie tego porozumienia? Dlaczego nie zmobilizowałem reszty schronowej załogi by wspólnie ustalić jakieś zdanie reprezentujące naszą załogę - a bez żadnego wysiłku mógłbym takie coś zrobić, bo nie raz - nawet w sprawach nas dzielących mieliśmy wspólne zdanie. Dlaczego mam - mówiąc modnie - w tą antyACTA'ową histerię wyje*ane, a do ludzi zakładających maski z podobizną Guya Fawkesa i organizujących protesty czuję mieszaninę politowania, rozbawienia i niechęci?

Z prostych i oględnych przyczyn. Punktowo.

#1. Że władze wielu państw - w tym naszego zatańczyły jak im wielkie korporacje zagrały - to rzecz oczywista i nie mająca już chyba żadnych przeciwwskazań by twierdzić inaczej. Nie - nikt w łapy nie brał. Nie musiał brać. Wystarczył sprawny lobbing organizacji broniących praw artystów, a tak na prawdę broniących praw wielkich wytwórni płytowych, które przespały, przegapiły, nie zrozumiały tego czym jest internet. Baa! Tam niczego się nie rozumie, a tępota i zakucie sięgnęło poziomu wręcz okrucieństwa tożsamego - stosując przenośnię - z panami w czarnych mundurkach w hitlerowskich obozach pracy. Silny artysta chcący zdobyć sławę poprzez współpracę z takimi firmami może da sobie radę. Słaby zostanie prędzej czy później zajeżdżony. Na śmierć. A jego słabości tylko zwiększą obrót. Winehouse, także Jackson. Interesy wypasionych miśków z Londynu czy NYC są na minus ostatnim końcu moich trosk. Ci ludzie nic ciekawego nie wymyślają, a tylko odgrzewają po raz n'ty stare szneki, albo odczyszczają splugawione przed laty przez nich rzeczy i wciskają ciemnym masom po raz kolejny. Nirvana i grunge wykopały z muzycznego rynku pudel metal? Ciekawe czy za rok albo dwa nie zaleje nas fala lansowanych "przeboików" granych przez facetów w spodniach ze spandexu i z utapirowanymi włosami. I to będzie modne!


#2. Ale jeśli ktoś produkuje, lansi i sprzedaje to ktoś to musi kupować? No kto? Wy, a raczej ci, którzy nie myślą, którzy należą do tej ciemnej masy. Wczoraj karnie kupującej wysmażone i odgrzane produkty - bo modne, dziś karnie zakładających wspomniane wyżej maski uśmiechniętego typka a'la don Pedro i popiskujących nie dla ACTA.

No kto pozwala na to by przemysł filmowy kręcił rimejki rimejków, powielał te same pomysły i patenty, tylko że w autoparodystycznych i żałosnych wersjach. Kto przyzwala na takie produkcje jak Fallout 3 (tak, tak), a nawet pożal się Panie Boże After coś tam fall? Kto wreszcie zaciesza wtórne i odgrzewane - już nie popłuczyny - a szczyny po Dawidzie Bowie, Iggim Popie czy the Smiths (to inspiratorzy tzw. muzyki indie - rock i metal był zawsze wtórny, ale tam się tego nigdy nie ukrywało, a w "podróbkę" Planta sam Coverdale się bawił)?

No Wy - drodzy czytelnicy jeszcze czytający ten tekst (no może nie ci co dotrwali do tego miejsca, ale wicie, rozumicie - muszem stosować liczbę mnogą). Łykacie jak karmne gąsiory gałki marketingowe śmiecie i jeszcze za to płacicie. Wydanie gry pełnej błędów i niedoróbek to dziś norma. I co? I nic - skoro TO SIĘ SPRZEDAŁO. Ewidentne plucie w twarz potencjalnym chlebodawcom lansem o produkcie, który będzie kosztował dolara jak się pojawi milion halfnaście ileś tam zamówień przedsprzedażowych, a który był kreowany w głównych mediach na prawie, że rewolucję. I co? Ja nadal wierzę w twórców A... nie będę wymieniał nazwy tego czegoś.

Nie chodzicie na wybory, nie głosujecie na typów, którzy Wami rządzą. Chodzicie do sklepów, kupujecie. Głosuje Waszymi portfelami, a pieniądz to karta wyborcza. Głosujecie mądrze? Śmiem wątpić.

SPAĆ, ŻREĆ, KONSUMOWAĆ - to życiowe motto, jakie mają dla Was korporacje. Ale to Wy im na to pozwoliliście myśląc, że miłe czasy dobrobytu i konsumpcji będą trwały wiecznie. Kryzys na świecie ściera kolor z reklamowych folderów... Teraz przyszła pora by trochę Was sformatować...


#3. No to kliknę na Fejsie, że "Lubię to", wstawię avka z Fawkesem, pójdę sobie na manifkę. Będę taki antysystemowy i w ogóle wyrażę swój protest! Ooo! I jeszcze napiszę na profilu Hołdysa, że "to huj co się sprzedał". A jooo!!! (Ja piszę przez samo "h" jakby kto nie wiedział)

Tak - celowo i świadomie spłaszczam swój odbiór ludzi, tak wyrażających swój sprzeciw przeciwko mętnym zagrywkom rządu. Przede wszystkim dlatego, że widzę w tych ludziach fałsz zrodzony z chorego przywiązania do rzeczy nierealnych i nierzeczywistych jak tzw. "wolność w internecie". Wolność? To znaczy co? Pięć lat temu wywołałem niezłą zadymę w środowisku fanów sieciowego Fallouta Tactics, zwracając im uwagę jak niskich lotów jest ich taplanina w gnoju wulgarności i pogardy dla drugiej osoby. Masek Fawkesa nikt przeciw mojemu "brutalnemu atakowi" nie zakładał, również większego sprzeciwu przeciwko czynom tych degeneratów (tak, tak - degeneratów - młody wiek niczego tu nie usprawiedliwia) nie było. Padał za to ten sam bełkot o "wolności internetu" i takie tam patetyczne i wzniosłe bredni. Plus oczywiście kontent, który dziś - w większej skali - spada na Zbigniewa Hołdysa. Za to wielka społeczność fanów postapokalipsy i Fallouta nie zareagowała! Patrzcie ich... Kolejny przypadek to działania osoby, która dziś robi za gwiazdę na pewnym zlocie fanów postapokalipsy. Gwiazdę pokrzywdzoną przez serwisy która za pomocą sztuczek i różnych narzędzi kasowała albo zmieniała ich zawartość. Wielka społeczność fanów postapokalipsy i Fallouta nie zareagowała! Co więcej - ona chciała spokoju i rozrywki po ciężkim dniu pracy, a nie "walki" o lepsze. Ojjjj!!!

To jak to w końcu jest - zakładając, że owa wąska, ale inteligentna i znająca świat grupa internautów, może być modelem pokazującym zachowania większej liczby aktywnych użytkowników dzisiejszej sieci - że skoro nie reagowano na takie przypadki ewidentnych - za przeproszeniem - k*restw, to co by się musiało stać, by te lemingi ruszyły swoimi łepetynami? Że to się nie działo w rilu tylko w necie? No zaraz! A gdzie mają niby działać - w znaczeniu dotyczyć - osławione już i straszne zapisy umowy ACTA?

No dobra, dobra - ktoś powie - ja nic o tych przypadkach nie wiedziałem, a teraz to nie mają już one żadnego znaczenia. Owszem, nie mają. To tylko modele postaw i zachowań. Być może, a raczej na pewno nacechowane sporym błędem. Tylko dla mnie pokazujące, że nie ma czegoś takiego jak "wolność w internecie". Nie było jej nigdy. Jest ciągła obrona przed zniewoleniem i pogardą, jaką łatwo można otrzymać od innych użytkowników. A to chyba nie wolność.


#4. Że będzie koniec radosnego pobierania z neta? Że sobie nie wrzucimy na stronę czy na swojego Fejsa teledysków z JuTuba? Że o 6.00 do naszego domostwa wpadnie Agencja Budzenia Wczesnego, bo na Kwejka obrazek wrzuciliśmy?

A może, że tak łatwo jest się bawić w rewolucję, ale trudno mieć świadomość społeczną? Że ciężko jest iść oddać krew? Że trudno zareagować na właścicieli psów srających na środku chodnika? Że to, że tamto...

=====

Jaka rewolucja, takie sprawy, o które się w niej walczy. Jednak z czasem i ona pożre swoje dzieci. Walczcie jeśli chcecie. Może nie skończycie, jak ci walczący w "rewolucji" 1968 roku. Dziś Wy walczycie z nimi...

Focię wzięto z portalu Gazeta.pl
« Ostatnia zmiana: 29 Września 2012, 14:52:05 wysłana przez Squonk »
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

ounis

  • St. sierżant sztab.
  • *
  • Wiadomości: 115
  • ... można oddychać
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #1 dnia: 25 Stycznia 2012, 08:44:42 »


A ja mam inne pytanie:

Dlaczego, pomimo że jak twierdzą źródła rządowe i ich przydupasy dokument ten nie stanowi zagrożenia dla spontanicznie rozwijającego się netu, nie było żadnych konsultacji społecznych i próbowano całą sprawę przeforsić pod stołem, gdzieś tam w zaciszu gabinetów?



Kamilos

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 246
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #2 dnia: 25 Stycznia 2012, 09:45:49 »
... dla spontanicznie rozwijającego się netu...

Sorry ale wysyp stron warezowych nie można nazwać rozwojem Internetu. Raczej rozwojem rury ściekowej, poprzez którą zaśmieca się sieć. Więcej padliny = więcej hien i na odwrót. Bo te hieny zarabiają na nas ogromne pieniądze. Przykładem Megaupload, któremu już tylko podczas aresztowania skonfiskowano fortunę! A potem narzekanie, że do kina nie ma na co iść bo grają same chłamy i kały. No cóż, producentom opłaca się jedynie takie robić, bo na normalne filmy ludzie nie chodzą. Po co jak mogą sobie ściągnąć, nawet przed premierą? Przykłady?
Książka "Droga" jest bestsellerem a film zaliczył klapę finansową. Jak widać zainteresowania tematyką nie brakuje. Książkę zainteresowana osoba kupi bo nie ma to jak na papierze. A za film po co płacić jak to samo można łatwo ukraść w necie?

P.S.
Pomyślcie jak wzrośnie transfer gdy wyłączą warezy ;)

Hugo1979

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 448
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #3 dnia: 25 Stycznia 2012, 10:09:10 »
Mierzi mnie, gdy ktoś pisze "do wszystkich" i przy okazji robi z siebie niewiadomo kogo, stojącego obok i będącego ponad wszystko. Jakbyś był poetą żyjącym w biedzie z tego, co mecenasi Ci skapną. Tylko Ty chodzisz na wybory do urny, nie do sklepu, no i co najważniejsze - głosujesz dobrze. No i jesteś ostatnim żyjącym słuchającym Nirvany, nie grałeś w Fallouta 3 i w ogóle żyjesz przeszłością, która zawsze jest lepsza od teraźniejszości. Może za nerwowo reaguję, sorki, ale takie odniosłem wrażenie z Twojej wypowiedzi.

No i nie przeczytałeś chyba tej naszej dyskusji, a przynajmniej nie ze zrozumieniem. Nie chcemy zalegalizowania piractwa, obawiamy się, że już nie dowody będą podstawą działań przeciwko osobom, a domniemania i to wysuwane właśnie przez korporacje, a nie pojedynczych autorów (proponuje przeczytać w ACTA albo chociaż moją wypowiedź w dyskusji na temat tego kto jest "dysponentem praw").

Ja nie będe chodził na żadne protesty, nie robię sobie avatarów z "censored" albo maską i wkurwia mnie blokowanie stron w geście solidaryzowania się z przeciwnikami ACTA. Ale rozumiem obawy i sam je mam. No i sposób negocjacji tej umowy! Tak, jak napisał ounis - umowa nie ma mieć wpływu na nasze prawodawstwo, to czemu taka konspiracja? Wiesz kto negocjował ACTA ze strony Polski? Minister Sawicki... minister rolnictwa! To, że jego szef interesuje się i nawet ma sporą wiedzę o Internecie, cybernetyce i nowoczesnych technologiach, nie daje kompetencji Sawickiemu do negocjacji w takich sprawach. Zresztą to problem prawny, nie informatyczno-technologiczny.
A podpis złoży w końcu ambasador, a nie Premier czy jakikolwiek minister; szkoda, że nie prokurator, ale wtedy byłaby obawa czy nie strzeli sobie w policzek w ramach protestu przeciwko ACTA. Należałoby się także zastanowić czy ta umowa nie powinna być ratyfikowana, czy nie dotyczy ona "wolności, praw lub obowiązków obywatelskich określonych w Konstytucji" oraz/lub "spraw uregulowanych w ustawie lub w których Konstytucja wymaga ustawy" (cytaty z Konstytucją RP).

A Hołdys, to pieprzony hipokryta, który używał pirackich programów w swojej firmie i to jest podstawowy powód, dla którego ludzie z nim "walczą". Inni artyści popierający ACTA jakoś nie są lżeni, jak on.

P.S.
Amy W. narkotyki dawały korporacje?

P.S. 2
Ludki, Internet to nazwa własna, więc z wielkiej litery ;)

nasa3000

  • Porucznik - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 891
  • Bring on the Apocalypse
    • Dark Side Of Design
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #4 dnia: 25 Stycznia 2012, 11:15:05 »
Obawiam się ust, które nic nie precyzują jednak interpretują jak im się podoba.
Obawiam się bezkarnych urzędników, którzy mają wolną rękę...

Dlaczego nie mogę podpisać umowy z bankiem o kredyt, a potem na przykład po miesiącu negocjować sobie wysokość oprocentowania tego kredytu, bo uważam, że wolał bym inaczej go sobie spłacać?

ZAiKS jest od bronienia praw autorskich tyle, ŻE raczej tantiemy nie trafiają do artystów. Trafiają do kasy tej organizacji. DJ gra w klubie, klub płaci ZAiKS'owi raz w miesiącu 1000zł za to że gra co chce. Nie robi listy jakich artystów wykorzystał DJ w swym secie. A co z artystami, których ZAiKS nie reprezentuje, a mimo to pobiera opłaty, za granie ich muzyki z puli tegoż 1000 zł (troszkę nadużycie?) Myślę, że nic się nie zmieni w tej dziedzinie. Po prostu będą ścigani jeszcze ostrzej "PIRACI"-czyli my (specjalnie piszę w liczbie mnogiej bo każdy coś kiedyś spiratował nawet Hołdys - pacz sprawa nielegalnego oprogramowania w jego firmie), a artyści nadal będą dostawać ochłapy z korporacyjnego stołu.

O co chodzi z tymi podróbkami? Czy komuś przypadkiem nie zależy by monopolizować pewne rzeczy i dziedziny życia? iPad firmy MAC jest podrabiany przez SAMSUNGA. Na ulicach jeżdżą same podróbki - auta praktycznie wyglądają tak samo. Czy przypadkiem Karl Benz nie powinien pobierać tantiem za każdy wyprodukowany samochód innej marki - w końcu on jako pierwszy dostał patent na automobil?
Postęp polega na podróbkach. W Polsce wystarczy kupić jedną gazetę  - w drugiej przecież będzie napisane to samo bo redaktory od siebie zrzynają.
Czy kiedy ACTA wejdzie w życie zostaną zamknięte biblioteki, które działają ze szkodą dla wydawców? Czy zostaną zamknięte zakłady KSERO?

Zaczyna mi tu pachnieć trochę jak "Rok 1984"- Orwella i "Brazil" - z 1985 roku w reżyserii Terry'ego Gilliam'a. Pozostaje pytanie zostać terrorystom czy lepiej potulnie zostać pracownikiem Działu Informacji lub Akt? Może zostać urzędnikiem Ministerstwa Prawdy? Albo Ministerstwo Pokoju (które zajmuje się prowadzeniem wojny) było by dobrym rozwiązaniem. Zostaje jeszcze Ministerstwo Miłości (odpowiada za ład i porządek w społeczeństwie) oraz Ministerstwo Obfitości (nadzorujące gospodarkę)...

A WY, które ministerstwo wybierzecie?
« Ostatnia zmiana: 25 Stycznia 2012, 13:31:32 wysłana przez nasa3000 »
Dzień dobry, wszyscy umrzemy!
    "...Zawsze się zastanawiałem jak to by było wyreżyserować i zagrać główną rolę w filmie o zombie. Poszedłem więc do lokalnego domu starców, ukradłem wszystkie wózki inwalidzkie i kule. Podłożyłem ogień i czekałem na zewnątrz z łopatą i bejsbolem..."

Hugo1979

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 448
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #5 dnia: 25 Stycznia 2012, 11:26:55 »
ZAiKS jest od bronienia praw autorskich tyle, ŻE raczej tantiemy nie trafiają do artystów. Trafiają do kasy tej organizacji. DJ gra w klubie, klub płaci ZAiKS'owi raz w miesiącu 1000zł za to że gra co chce. Nie robi listy jakich artystów wykorzystał DJ w swym secie. A co z artystami, których ZAiKS nie reprezentuje, a mimo to pobiera opłaty, za granie ich muzyki z puli tegoż 1000 zł (troszkę nadużycie?)
No i nie zapominajmy, że za granie własnych utworów na koncertach, artyści też płacą ZAiKSowi...

Adam

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 479
    • Szepczący w ciemności
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #6 dnia: 25 Stycznia 2012, 13:37:12 »
Cytuj
Mierzi mnie, gdy ktoś pisze "do wszystkich" i przy okazji robi z siebie niewiadomo kogo, stojącego obok i będącego ponad wszystko. Jakbyś był poetą żyjącym w biedzie z tego, co mecenasi Ci skapną. Tylko Ty chodzisz na wybory do urny, nie do sklepu, no i co najważniejsze - głosujesz dobrze. No i jesteś ostatnim żyjącym słuchającym Nirvany, nie grałeś w Fallouta 3 i w ogóle żyjesz przeszłością, która zawsze jest lepsza od teraźniejszości. Może za nerwowo reaguję, sorki, ale takie odniosłem wrażenie z Twojej wypowiedzi.
Popieram razy 10.

Poza tym - komu przeszkadza, że ludzie wreszcie się o coś burzą? Że wreszcie zamiast zgodzić się na wszystko co się im serwuje, zaczynają głośno mówić, że im się to nie podoba? A że taka akcja nie rozkręciła się przy pobieraniu krwi - jaki to ma związek? Nie rozkręciła się, bo nikt tego nie zrobił, taka sama jest w tym wina "Internetu lemingów" (swoją drogą, w takich momentach zawsze przypominam sobie obrazek, na którym milion ludzi równocześnie myśli, że tylko oni są myślącymi istotami, reszta to głupi motłoch) jak i ludzi narzekających na to, że "o ceny paliw to nikt nie protestował, a o darmowe pornole walczą". I nie mówię tu o Anonymousach, których zawsze uważałem, za bandę krakersów (od: cracker), którzy do popełniania przestępstw dorabiają sobie ideologię, ale właśnie o tych wszytkich ludziach rozkręcających ten cały "internetowy protest". Owszem, denerwuje mnie spamowanie wszędzie znaczkami NO ACTA!!11, ale jeśli ktoś chce zaakcentować swoje zdanie i na własnej stronie raz a dobrze je wyrazi, to co w tym złego?

Cytuj
No to kliknę na Fejsie, że "Lubię to", wstawię avka z Fawkesem, pójdę sobie na manifkę. Będę taki antysystemowy i w ogóle wyrażę swój protest! Ooo! I jeszcze napiszę na profilu Hołdysa, że "to huj co się sprzedał". A jooo!!!
Tak - celowo i świadomie spłaszczam swój odbiór ludzi, tak wyrażających swój sprzeciw przeciwko mętnym zagrywkom rządu.
Czyli celowo i świadomie dokonałeś manipulacji faktami, by poprzeć swoje zdanie ;) Nie mam nic przeciwko krytykowaniu tych, o których napisałeś, ale nie generalizujmy. A - mnie też śmieszy hasło "sprzedał się" i w żadnym wypadku się pod nie nie podpinam - takich bzdur jak mówił Hołdys to dawno nie słyszałem.

Cytuj
Sorry ale wysyp stron warezowych nie można nazwać rozwojem Internetu. Raczej rozwojem rury ściekowej, poprzez którą zaśmieca się sieć. Więcej padliny = więcej hien i na odwrót. Bo te hieny zarabiają na nas ogromne pieniądze. Przykładem Megaupload, któremu już tylko podczas aresztowania skonfiskowano fortunę!
Megaupload nie był serwisem warezowym. To po prostu strona pozwalająca na hosting plików, czyli coś, co jest KWINTESENCJĄ INTERNETU (bo po to powstał Internet, by wymieniać się plikami). A że ludzie wrzucali tam chronione pliki - ich sprawa. Fakt, twórca mógł je blokować, więc trochę jest sobie sam winien, ale oskarżenie go o pranie pieniędzy i aresztowanie jest, nie bójmy się użyć tego słowa, nadużyciem. Zwłaszcza nagłośnienie tej akcji i pokazanie, jak to my walczymy z piratami, mimo że oskarżamy faceta nie o piractwo - bo piratem nie jest - a pranie pieniędzy. Trochę totalitarne. A fakt, że właściciel kazał sobie płacić za usługę i zarobił krocie zasługuje raczej na pochwałę przedsiębiorczości niż atak.

Cytuj
Książka "Droga" jest bestsellerem a film zaliczył klapę finansową. Jak widać zainteresowania tematyką nie brakuje. Książkę zainteresowana osoba kupi bo nie ma to jak na papierze. A za film po co płacić jak to samo można łatwo ukraść w necie?
Jakoś nadal produkuje się filmy przynoszące ogromne dochody więc fakt, że komuś się nie udało, nic nie znaczy. Zresztą, z tego co wiem, "Droga" nie była jakimś królem torrentów, więc nie ściągnęło jej tak znowu dużo ludzi (w prównaniu na przykład z "Avatarem", który, mimo ogromnego piractwa, sprzedał się jak świeże bułeczki.

Z drugiej strony, zdecydowanie popieram punkt drugi całego newsa, choć znów - mocne słowa i robienie z siebie "głosu wołającego na pustyni" jest zupełnie niepotrzebne. Ale fakt faktem - wielkie firmy mimo zerowego szacunku dla konsumentów, wciąż wychodzą na tym dobrze. I ACTA jest tego wynikiem - skoro mogą nam  sprzedać każdy bubel, wcisną i ACTA. Trudno się im dziwić - skoro ludzie dają sobą pomiatać, będą to robić nadal. Skuteczniejszym protestem byłoby więc nie kupowanie, ale to jest trudniejsze niż wklejenie obrazka. Dawno temu miał być bojkot DRMów. I co? Nic. Ja nie kupuję niczego, co jest zabezpieczone w ten sposób, ale jedna osoba nic nie zmieni. Może pójść w tę stronę? Może po prostu przez miesiąc nie kupować niczego związanego z ludźmi, w których interesie jest ACTA? Może wtedy zobaczą, co to naprawdę znaczy odnotować straty.

nie wiem

  • Leseferyzm schronowy!
  • Gen. brygady - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 4777
  • Sejmik szlachecki musi być, a nie porządek!
    • Trzynasty Schron
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #7 dnia: 25 Stycznia 2012, 13:48:37 »
Czy przypadkiem Karl Benz nie powinien pobierać tantiem za każdy wyprodukowany samochód innej marki - w końcu on jako pierwszy dostał patent na automobil?

Karl Benz już nie żyje od 83 lat, więc gdyby jego wynalazek był dziełem, to by nawet można go było odtwarzać bez żadnych konsekwencji. Ale to tylko takie przerysowanie. Ochrona patentowa trwa określony czas, po którym można produkować wg chronionego patentu bez żadnych kosztów na rzecz wynalazcy. Inaczej świat byłby prawnie hamowany w rozwoju technologicznym.
Oto człowiek stał się taki jak My (...)

***

Leseferyzm i konsultacja podstawą działania zdrowego systemu schronowego!

ounis

  • St. sierżant sztab.
  • *
  • Wiadomości: 115
  • ... można oddychać
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #8 dnia: 25 Stycznia 2012, 14:03:39 »
Sorry ale wysyp stron warezowych nie można nazwać rozwojem Internetu. Raczej rozwojem rury ściekowej, poprzez którą zaśmieca się sieć.

Bajka. A więc Tobie nie podobają się strony warezowe. OK.
Ciekawe co nie podoba się innym? Może niech wpisują pod tym postem swoje propozycje. Zobaczymy do jakiego kadłubka uda się nam okroić net?!

Dla mnie net to idealne odwzorowanie świata realnego w wirtualu. A więc wszystko co jest dobre ale również co jest złe w realu ma swoje odpowiedniki w necie. Czy tego chcemy czy nie. Oczywiście należy walczyć z tymi którzy łamią prawo. Pytanie tylko jak? Na pewno nie tym dokumentem!




nie wiem

  • Leseferyzm schronowy!
  • Gen. brygady - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 4777
  • Sejmik szlachecki musi być, a nie porządek!
    • Trzynasty Schron
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #9 dnia: 25 Stycznia 2012, 14:08:45 »
Dla mnie net to idealne odwzorowanie świata realnego w wirtualu.

Moim zdaniem nie tyle idealne, co przekrzywione o pewien współczynnik wypaczenia. W necie, dzięki anonimowości, dochodzi do pewnych zjawisk, które nie miałyby miejsca w realu. Na przykład forumowe dyskusje zazwyczaj są ostrzejsze niż dyskusje w realu, to znaczy: osoba, która pozwala sobie na określoną agresję w Internecie, nie pozwoliłaby sobie na taką samą agresję w realu.

Mam porównanie idealne jeśli chodzi o forum mojego kierunku ze studiów, więc nie opieram tego zdania na pustce.
Oto człowiek stał się taki jak My (...)

***

Leseferyzm i konsultacja podstawą działania zdrowego systemu schronowego!

ounis

  • St. sierżant sztab.
  • *
  • Wiadomości: 115
  • ... można oddychać
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #10 dnia: 25 Stycznia 2012, 14:32:42 »
Pisząc "idealne" miałem na myśli wspaniale odwzorowane, a nie lepsze, wspanialsze itd. Po prostu chodzi o to, że praktycznie każdy aspekt życia ma swoje odwzorowanie w necie. Nie wnikam czy jest wypaczony czy nie, czy dobry czy nie. W latach 90 swoje miejsca w polskim necie miały głównie uczelnie i placówki rządowe. Dzisiaj można się równocześnie wyspowiadać jak i zamówić dziwkę od razu z pizzą. Takie odwzorowanie mam na myśli.

Na forach dyskusyjnych generalnie zawsze jest możliwość (przez administrację) przyblokowanie "elementów wywrotowych".

Zapraszam na usenet, na grupy niemoderowane... (to a propos ścieku...)



Adam

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 479
    • Szepczący w ciemności
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #11 dnia: 25 Stycznia 2012, 14:41:58 »
Cytuj
Mam porównanie idealne jeśli chodzi o forum mojego kierunku ze studiów, więc nie opieram tego zdania na pustce.
To akurat nie kwestia anonimowości, tylko zwykłej konfrontacji ;) Przez ekran łatwiej niż twarzą w twarz.

Cytuj
Bajka. A więc Tobie nie podobają się strony warezowe. OK.
Ciekawe co nie podoba się innym? Może niech wpisują pod tym postem swoje propozycje. Zobaczymy do jakiego kadłubka uda się nam okroić net?!
Tu się nie zgodzę. Nie można twierdzić, że strony warezowe (nie mylić z portalami hostingowymi) są w porządku. Bo też bunt przeciw ACTA nie jest akcją popierającą piractwo tylko protestem przeciwko pewnej postawie i temu, że ta ustawa zwyczajnie jest wadliwa, zbyt ogólna i otwiera drogę dla nadużyć.

nasa3000

  • Porucznik - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 891
  • Bring on the Apocalypse
    • Dark Side Of Design
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #12 dnia: 25 Stycznia 2012, 14:42:06 »
Karl Benz już nie żyje od 83 lat, więc gdyby jego wynalazek był dziełem, to by nawet można go było odtwarzać bez żadnych konsekwencji. Ale to tylko takie przerysowanie. Ochrona patentowa trwa określony czas, po którym można produkować wg chronionego patentu bez żadnych kosztów na rzecz wynalazcy. Inaczej świat byłby prawnie hamowany w rozwoju technologicznym.

Sorry, użyłem złego sformułowania. Chodziło mi o to, że miał patent na auto, mimo to inni go powielali, a dla mnie to nic innego jak podróba. Mniejsza o to w sumie to nawet zły przykład podałem. :rzwg:
Dzień dobry, wszyscy umrzemy!
    "...Zawsze się zastanawiałem jak to by było wyreżyserować i zagrać główną rolę w filmie o zombie. Poszedłem więc do lokalnego domu starców, ukradłem wszystkie wózki inwalidzkie i kule. Podłożyłem ogień i czekałem na zewnątrz z łopatą i bejsbolem..."

ounis

  • St. sierżant sztab.
  • *
  • Wiadomości: 115
  • ... można oddychać
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #13 dnia: 25 Stycznia 2012, 14:48:37 »
Tu się nie zgodzę. Nie można twierdzić, że strony warezowe (nie mylić z portalami hostingowymi) są w porządku. Bo też bunt przeciw ACTA nie jest akcją popierającą piractwo tylko protestem przeciwko pewnej postawie i temu, że ta ustawa zwyczajnie jest wadliwa, zbyt ogólna i otwiera drogę dla nadużyć.

Eeee, gdzie napisałem, że jest w porządku?

Ok. Jeżeli nikt nie chce to ja zacznę.
Pierwsze z brzegu: dostępność ebooków to jeden wielki ściek, autorzy i wydawcy są okradani!

nasa3000

  • Porucznik - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 891
  • Bring on the Apocalypse
    • Dark Side Of Design
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #14 dnia: 25 Stycznia 2012, 15:20:20 »
Pierwsze z brzegu: dostępność ebooków to jeden wielki ściek, autorzy i wydawcy są okradani!

Już napisałem, że biblioteki powinni zamknąć bo tam piractwo jak ja pierdziu i jeszcze troszkę. Bibliotekarki to piraci wkońcu dzielą się z nami książkami, nutami, płytami. Jeszcze zobaczysz wydawcy zgłoszą się po te wszystkie karty biblioteczne :)
Moja żona "zawija" e-książki z Internetu jak makaron. Po pierwsze bo nie ma czasu na ganianie do biblioteki, po drugie, nie których pozycji nie znajdziesz bo jakiś student przetrzymuje już któryś miesiąc albo jest tylko jedna sztuka. A do egzaminów uczyć się trzeba (bynajmniej jej zdaniem). Ja ciągnę muzę bo lubię najpierw posłuchać czy mi się pyli kupić płytę. W przypadku mojego ukochanego DM wciągam całą płytę z netu przed premierą w Polsce, a potem biegnę do sklepu jak tylko wyjdzie na naszym rynku. Ciągnę filmy, na których już byłem w kinie, a nie mam tyle szmalu by kupić DVD. Wciągam również te, na których nie byłem bo uważałem, że są do dupy, ale znajomi przekonali mnie, że były fajne, ale ich już niema w kinach (z reguły okazuje się, że były do dupy - więc wydał bym niepotrzebnie kasiorę). Pobieram koncerty, na których nie byłem, a DVD z tego koncertu jest niedostępne lub za drogie i czekam, aż zbiorę odpowiednią ilość kasy jeśli wart jest tego by go mieć na DVD. Zasysam programy telewizyjne typu SONDA. W sumie jedyną rzeczą jakiej nie piratuję to oprogramowanie mojego kompa i gry (wszystko oryginały i często jeśli chodzi o gry wersje Fanowskie). TAK JESTEM JEBANYM PIRATEM ! A tak na serio traktuję to raczej jak sprawdzenie czy warto coś posiadać w wersji fizycznej - drogie są teraz dobra kulturalne...
« Ostatnia zmiana: 25 Stycznia 2012, 15:23:45 wysłana przez nasa3000 »
Dzień dobry, wszyscy umrzemy!
    "...Zawsze się zastanawiałem jak to by było wyreżyserować i zagrać główną rolę w filmie o zombie. Poszedłem więc do lokalnego domu starców, ukradłem wszystkie wózki inwalidzkie i kule. Podłożyłem ogień i czekałem na zewnątrz z łopatą i bejsbolem..."

nie wiem

  • Leseferyzm schronowy!
  • Gen. brygady - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 4777
  • Sejmik szlachecki musi być, a nie porządek!
    • Trzynasty Schron
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #15 dnia: 25 Stycznia 2012, 15:21:10 »
Pisząc "idealne" miałem na myśli wspaniale odwzorowane, a nie lepsze, wspanialsze itd.

W takim razie mój błąd. Myślałem, że idealne=proporcjonalne.

Cytuj
Mam porównanie idealne jeśli chodzi o forum mojego kierunku ze studiów, więc nie opieram tego zdania na pustce.
To akurat nie kwestia anonimowości, tylko zwykłej konfrontacji ;) Przez ekran łatwiej niż twarzą w twarz.

Myślę, że te dwie kwestie (anonimowości i konfrontacji) są podobne, a nawet pokrewne.
Oto człowiek stał się taki jak My (...)

***

Leseferyzm i konsultacja podstawą działania zdrowego systemu schronowego!

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #16 dnia: 25 Stycznia 2012, 15:32:39 »
Może po prostu przez miesiąc nie kupować niczego związanego z ludźmi, w których interesie jest ACTA? Może wtedy zobaczą, co to naprawdę znaczy odnotować straty.

I to pogorszy tylko sprawę bo wszystkiemu "winne" jest wszak piractwo. Przecież cały czas w tej sprawie wojna nie trwa o to że ktoś coś tam kopiuje, tylko o to że wydawcy i właściciele praw tracą zyski i wpływy (co akurat ma nikły związek z piractwem w sieci), więc jak to mają w stylu korporacje forsują na wszystkie sposoby rozwiązania mające utrzymać ich zyski i wpływy (np. blokowanie rynku wtórnego)... a że ktoś tam ucierpi, czy zostanie oczerniony to już kij w oko. W praktyce to właśnie kupowanie ich produktów mimo korzystania z darmowych odpowiedników wytrąca oręż z rąk wydawców i obrońców "moralności", a w dalszej perspektywie umożliwia zmianę w społecznym patrzeniu na ich rolę (co przekłada się na ich osłabienie).

Na ten przykład: Przy aferze Napster'a udał się całkiem łatwo skompromitować internautów i nasłać na nich wściekłych muzyków i prawników... dziś jednak co dobitnie pokazuje afera z ACTA społeczne odczucie w sprawie jest zgoła odmienne i to rząd, oraz mafia medialna muszą się głupio tłumaczyć przed kamerami i udawać że się nic nie dzieje, oraz próbować forsować coraz bardziej kretyńskie akty prawne obnażając przy tym swoje załganie.

A tak swoją drogą, ciekawa analiza:
http://technowinki.onet.pl/biznes/piractwo-kto-zarabia-a-kto-na-tym-traci,1,5006748,artykul.html#.Tx_g7qqyCDc.facebook
« Ostatnia zmiana: 25 Stycznia 2012, 15:38:44 wysłana przez Rezro »

Squonk

  • Schronowy Inżynier
  • Gen. armii - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 8804
  • Wytyczając kierunek - Emanacja azymutem!
    • Trzynasty Schron
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #17 dnia: 25 Stycznia 2012, 15:46:09 »
P.S.
Pomyślcie jak wzrośnie transfer gdy wyłączą warezy ;)
Coś w tym jest  :zwr

 :prtst: :gfmask:
Możemy dojść od sukcesu do upadku, od marzeń do urny z prochami. Możemy spaść z czerwonego blasku rakiet, do 'bracie, czy mógłbyś mnie poratować'.

Cichutki Spec

  • ...od psychotroniki
  • Podporucznik - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 309
  • Przyczajony snajper, ukryty zbok
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #18 dnia: 25 Stycznia 2012, 15:57:19 »
Co do tego odwzorowania...
Hm, to zdaje się, działa tak: Do pewnego stopnia jesteśmy skłonni przyjąć zalew błotka i śmieci, jednakże, gdy owa błotna góra osiąga masę krytyczną — wiejemy lub, straciwszy majątek i trochę zdrowia, zmieniamy miejsce zamieszkania.
Taka degrengolada i ześwinienie, jakie można w sieci odnaleźć, są dziś symptomatyczne jednak głównie dla pewnych środowisk. Np. dla wielkich portali ogólnopolskich, all-tematycznych czy dla forów ze słabą moderacją, gdzie siedzą głównie ludzie z przedziału 16-20.
Nie da się dziś powiedzieć, by nie było wyboru, co jeszcze w początkach sieci w Polsce, kiedy każdy dzieciak jarał się możliwością posiedzenia na czacie podczas lekcji informatyki, rzeczywiście mogło mieć miejsce, nie było bowiem aż tylu alternatyw. Ludzie nie stanowią jednak tak zwartej masy głupoli, jak chciał to ująć/ujął Squonk. Wy sami — udzielacie się na forach Onetu czy WP? A jeśli tak — nie macie wyboru? Macie, oczywiście. Dziś mnóstwo, ale to mnóstwo osób, działa w enklawach, które z samej swojej natury odsiewają jednostki spod ciemnej gwiazdy. I tak jak Jasiu ma odniesienie do swojego forum z uczelni, tak ja mam odniesienie do portali, na których sama się udzielam czy udzielałam. I na każdy jeden przykład witryny badziewnej znajdę dobrą.

Internet to bardzo specyficzne medium, działające w dużej mierze na zasadzie "intuicyjnej regulacji". Jest jak rzeka, która ma mechanizmy samooczyszczania. Owszem, można ją ściekami zaklajstrować tak, że się nie oczyści, jednak nie sądzę, żeby do tego doszło, bo są miłe, przytulne enklawy (kocham to słowo, więc powtórzenie będzie), na których chamstwa nie ma. Natomiast ACTA działa trochę jak wrzucenie silnego środka, w ilości masowej. Co tam, że rośliny zmarnieją, ryby zdechną, plankton wyginie — ale woda będzie ślicznie błękitna.

E: Mamy Ktulusia. Jak uroczo :zcz2:

Adam

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 479
    • Szepczący w ciemności
Odp: Conventa! Pacta? Nie... ACTA!!!
« Odpowiedź #19 dnia: 25 Stycznia 2012, 16:08:12 »
Cytuj
I to pogorszy tylko sprawę bo wszystkiemu "winne" jest wszak piractwo. Przecież cały czas w tej sprawie wojna nie trwa o to że ktoś coś tam kopiuje, tylko o to że wydawcy i właściciele praw tracą zyski i wpływy (co akurat ma nikły związek z piractwem w sieci), więc jak to mają w stylu korporacje forsują na wszystkie sposoby rozwiązania mające utrzymać ich zyski i wpływy (np. blokowanie rynku wtórnego)... a że ktoś tam ucierpi, czy zostanie oczerniony to już kij w oko. W praktyce to właśnie kupowanie ich produktów mimo korzystania z darmowych odpowiedników wytrąca oręż z rąk wydawców i obrońców "moralności", a w dalszej perspektywie umożliwia zmianę w społecznym patrzeniu na ich rolę (co przekłada się na ich osłabienie).
Słuszna uwaga. Ale zostaje bojkotowanie produktów o uciążliwych zabezpieczeniach (np konieczność stałego połączenia z Internetem czy - to najbardziej groteskowe - ograniczenie liczby instalacji) - wtedy robimy sprzężenie zwrotne. Albo zwalają wszystko na piractwo i sami przyznają, że ich zabezpieczenia są badziewne, albo muszą przyznać, że są męczące.
Ale nie offtopuję już więcej  :cth: