Autor Wątek: Kultura i rozum w internecie?  (Przeczytany 20516 razy)

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #40 dnia: 23 Stycznia 2012, 15:41:18 »
Jak jak kocham analfabetyzm u dziennikarzy :rzwg:

Edit:
O tym że Anonimus'i wstrzymali atak do czasu zakończenia spotkania rządu to zapewne już wiecie (jak dla mnie mogli by na tym już skończyć, gdyż swój cel jakim było nagłośnienie sprawy już osiągnęli, a tak mogą dalej zaszkodzić sprawie), ale warto wspomnieć że teraz popularne serwisy przechodzą do ofensywy:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/popularne-serwisy-znikna-z-sieci-protest,1,5006049,wiadomosc.html
« Ostatnia zmiana: 23 Stycznia 2012, 15:58:18 wysłana przez Rezro »

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #41 dnia: 23 Stycznia 2012, 19:37:30 »
@Hugo
Nie no dowcip naprawdę przedni, jednak właśnie jego początek, przez swój brutalny realizm był zadni.

@nie wiem
Każdy kolejny post bez :zwr jest postem w dobrym kierunku.

nie wiem

  • Leseferyzm schronowy!
  • Gen. brygady - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 4777
  • Sejmik szlachecki musi być, a nie porządek!
    • Trzynasty Schron
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #42 dnia: 23 Stycznia 2012, 19:56:47 »
Właśnie napisałeś post z  :zwr

Nie idź w złym kierunku!
Oto człowiek stał się taki jak My (...)

***

Leseferyzm i konsultacja podstawą działania zdrowego systemu schronowego!

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #43 dnia: 23 Stycznia 2012, 20:18:53 »
Zaprzańcy z rządu postanowili przyjąć ACTA... na szczęście ruszyła silna ofensywa medialna (nie mylić z Anonimus'em) przeciwko tej umowie.

Glassius

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 1198
  • Pozwólcie nam zostać Waszymi przyjaciółmi.
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #44 dnia: 23 Stycznia 2012, 23:08:05 »
Czeka nas taki sam numer, jak z konstytucją europejską. Ludzie nakrzyczeli, w referendach powiedzieli nie... To ją wzięli, przepisali dolewając dużo bełkotu, nazwali traktatem lizbońskim i przepchnęli bez pytania ludu o zdanie.

Teraz możemy ACTA, SOPA, PIPA pokonać. Ale ponieważ istnieje pojęcie własności intelektualnej, do na rządzących cały czas będzie wywierany nacisk, by uporali się z tym dzikim internetem, gdzie nikt legalności treści "nie kontroluje".
Skipper: You're from the future! Tell me, does the earth become the post-apocalyptic wasteland, terrorized by the roguing bands of the radioactive mutants?
Kowalski: Eee, no
Skipper: Oh...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #45 dnia: 23 Stycznia 2012, 23:42:19 »
Jak słusznie zauważają niektórzy komentatorzy istnieje już cała masa instytucji zajmujących się ochroną własności intelektualnej i biorąc pod uwagę fakt że nasze prawo jest dość opresyjne nawet z ACTA'ą nie będzie trzeba u nas wiele zmieniać... problemem jednak w tym że nie jest to tyle dyskusja o konkretnych przepisach (ACTA jest tu bardziej symbolem) ale o konkretnej filozofii myślenia o środowisku internetowym. ACTA jest złem nie dlatego że jakoś szczególnie zaostrza przepisy bo nie ma żadnej mocy sprawczej, a i jest zbyt ogólna by proponować konkretne rozwiązania. Ale jest złem dlatego że jest jednostronna, podchodzi do piractwa jedynie z uwzględnieniem racji wydawców (poza kilkoma ogólnikami o ochronie wolności słowa) i w swojej istocie zakłada podważenie gwarantów wolności w internecie takich jak nietykalność dostawców jedynie pośredniczących w rozpowszechnianiu zarówno legalnych jak i nie treści.

W praktyce celem nie jest zablokowanie ACTA'y, ale wymuszenie na rządzących udzielenia daleko idących gwarancji że owe złe praktyki proponowane przez ACTA'e nie będą miały racji bytu (osobiście obstaję za wpisaniem tych praw do konstytucji). Potem niech sobie już podpisują co chcą.

PS: Jakiś polityk z rządu zauważył ostatnio słusznie że ludzie mylą ACTA'ę z SOPA'ą i PIPA'ą... nie zauważył przy tym że oba odrzucone w USA akty były niczym innym jak implementacją prawną postanowień wynikających z ACTA'y której USA jest współtwórcą i członkiem... to właśnie powód dla których wiele osób traktuje wszystkie te inicjatywy jako wspólną całość.
« Ostatnia zmiana: 24 Stycznia 2012, 00:30:34 wysłana przez Rezro »

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #46 dnia: 24 Stycznia 2012, 00:00:06 »
[...] w swojej istocie zakłada podważenie gwarantów wolności w internecie takich jak nietykalność dostawców jedynie pośredniczących w rozpowszechnianiu zarówno legalnych jak i nie treści, oraz że w ogóle dopuszcza możliwość ujawniania danych osobowych bez zgody sądu.
Cytat z ACTA na potwierdzenie ?

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #47 dnia: 24 Stycznia 2012, 00:31:36 »
Dobra... przyznaję się że przesadziłem. Jednak to że samo domniemanie wystarcza do wydania nakazu ujawnienia czyichś danych osobowych, co śmierdzi.

Cytuj
Strona może, zgodnie ze swoimi przepisami ustawodawczymi i wykonawczymi, zapewnić
swoim właściwym organom prawo do wydania dostawcy usług internetowych nakazu
niezwłocznego ujawnienia posiadaczowi praw informacji wystarczających do
zidentyfikowania abonenta, którego konto zostało użyte do domniemanego naruszenia, jeśli
ten posiadacz praw złożył wystarczające pod względem prawnym roszczenie dotyczące
naruszenia praw związanych ze znakami towarowymi, praw autorskich lub pokrewnych i
informacje te mają  służyć do celów ochrony lub dochodzenia  i egzekwowania tych praw.

Myślę że sąd powinien najpierw uznać fakt popełnienia przestępstwa, zanim przejdzie się do ścigania winnych. Zgłoszenie roszczenia to tak na chłopski łeb za mało by jeszcze kogoś ścigać, czy ujawniać jego dane.
« Ostatnia zmiana: 24 Stycznia 2012, 00:41:30 wysłana przez Rezro »

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #48 dnia: 24 Stycznia 2012, 01:14:06 »
Dobra... przyznaję się że przesadziłem.
Tym razem Ci wybaczam. Idź i nie przesadzaj więcej.

Cytuj
jeśli ten posiadacz praw złożył wystarczające pod względem prawnym roszczenie dotyczące
naruszenia praw
związanych ze znakami towarowymi, praw autorskich lub pokrewnych i
informacje te mają  służyć do celów ochrony lub dochodzenia  i egzekwowania tych praw.
Pozwoliłem sobie podkreślić najistotniejszy fragment.

Myślę że sąd powinien najpierw uznać fakt popełnienia przestępstwa, zanim przejdzie się do ścigania winnych. Zgłoszenie roszczenia to tak na chłopski łeb za mało by jeszcze kogoś ścigać, czy ujawniać jego dane.
Skoro już sobie tak korzystając ze swobody internetu pozwalam, to pozwolę sobie się nie zgodzić.
Otóż nie Sąd powinien zajmować się poszukiwaniami, a tylko uznaniem, bądź nie, dokonania naruszenia praw autorskich etc. I właśnie dlatego musi mieć dane, aby zidentyfikować domniemanego delikwenta.
Tak właśnie jest przykładowo w procedurze karnej. W skrócie - to najpierw organa ścigania stwierdzają naruszenie prawa (faza in rem -w sprawie), a dopiero potem, o ile nastąpi wykrycie domniemanego sprawcy, przechodzi w fazę in personam - przeciwko konkretnemu podejrzanemu. A to z kolei prowadzi do skierowania aktu oskarżenia i w konsekwencji osądzenia sprawy przez Sąd.
W przypadku ACTA rolę organów ścigania przejąłby posiadacz praw, który złoży roszczenie i w przypadku niesłusznego zarzutu poniesie konsekwencje ...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #49 dnia: 24 Stycznia 2012, 02:14:51 »
Cytuj
jeśli ten posiadacz praw złożył wystarczające pod względem prawnym roszczenie dotyczące
naruszenia praw
związanych ze znakami towarowymi, praw autorskich lub pokrewnych i
informacje te mają  służyć do celów ochrony lub dochodzenia  i egzekwowania tych praw.
Pozwoliłem sobie podkreślić najistotniejszy fragment.

I co niby z tego wynika? Jedynie że wniosek musi być właściwie wypełniony (to chyba znaczy "wystarczający pod względem prawnym", co nie?), nie wspomina zaś nic o konieczności dowiedzenia słuszności tego wniosku... zresztą artykuł wcześniej wspomina o "domniemaniu naruszenia" co sugeruje brak konieczności podania takiego dowodu (domniemania wszak nie trzeba udowodnić).

Zasadniczo zgodzę się więc z tobą że artykuł nie mówi niczego wprost... jest po prostu bublem prawnym poddającym się różnej interpretacji (albo wręcz świadomą manipulacją ze strony lobbysty).

Otóż nie Sąd powinien zajmować się poszukiwaniami, a tylko uznaniem, bądź nie, dokonania naruszenia praw autorskich etc.

Ależ w pełni się zgadzam... tyle tylko że powinien właśnie wpierw uznać bądź nie fakt zaistnienia takiego wykroczenia, nim właśnie wyda nakaz zablokowania treści lub wydania danych osobowych... powyższy artykuł stwierdza jedynie (przy pewnej interpretacji) że sąd ma jedynie wydać nakaz na wniosek o zaistnieniu jakiegoś roszczenia, nie wspomina jednak nic o weryfikacji jego słuszności.

I właśnie dlatego musi mieć dane, aby zidentyfikować domniemanego delikwenta.

Identyfikacja delikwenta jest niezbędna jedynie policji do jego złapania... sąd nie potrzebuje jednak jakichkolwiek danych o osobie do wydania wyroku w sprawie naruszenia własności intelektualnej w internecie, nie mówiąc już o nakazie usunięcia treści z samą osobą nie mającej nic wspólnego. Jakiekolwiek ściganie powinno być możliwe dopiero po stwierdzeniu faktu wystąpienia takiego naruszania, bo inaczej może dojść do nękania.

Tak właśnie jest przykładowo w procedurze karnej. W skrócie - to najpierw organa ścigania stwierdzają naruszenie prawa (faza in rem -w sprawie), a dopiero potem, o ile nastąpi wykrycie domniemanego sprawcy, przechodzi w fazę in personam - przeciwko konkretnemu podejrzanemu. A to z kolei prowadzi do skierowania aktu oskarżenia i w konsekwencji osądzenia sprawy przez Sąd.

Tyle że my tu nie mówimy o ściganiu, ale o ujawnieniu danych osobowych ściganego... to sprawa analogiczna do przeszukania posesji... policja nie ma prawa od tak przeszukać sobie czyjejś posesji chyba że dostanie na to zgodę sądu po przedstawieniu mu wymaganych dowodów. Tak samo sąd dopiero po stwierdzeniu faktu wystąpienia naruszenia powinien wydawać takie zezwolenia, a nie jedynie w przypadku samego domniemania.

W przypadku ACTA rolę organów ścigania przejąłby posiadacz praw, który złoży roszczenie i w przypadku niesłusznego zarzutu poniesie konsekwencje ...

A od kiedy "posiadacz praw" jest organem państwa? Na jakiej niby podstawie państwo ma dawać takim instytucją prawo do ścigania kogokolwiek? I gdzie niby jest cokolwiek o konsekwencjach poza kosztami procesowymi? Poza tym internet ze względu na samą swoją naturę wspiera potencjalne łamanie własności intelektualnej, więc musza istnieć jasne ramy kiedy takie naruszenie występuje w ramach prawa do wolności słowa (np. prawo do cytowania), a kiedy jest czerpaniem z czyjejś własności korzyści? Niestety ACTA nie daje na te kwestie żadnej odpowiedzi, dając w zamian znaczące narządza opresji w ręce instytucji nie zależnych od państwa.

Hugo1979

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 448
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #50 dnia: 24 Stycznia 2012, 11:55:00 »
Co ciekawe, ACTA nie ma na celu bezpośrednie chronienie prawa własności intelektualnej pojedynczych twórców.
Cytuj
Artykuł 5: Definicje ogólne
Jeżeli nie określono inaczej, dla celów niniejszej Umowy:
[...]
l) posiadacz praw obejmuje federacje i stowarzyszenia posiadające zdolność prawną do
dochodzenia praw do własności intelektualnej;
Czyli instytucje, 'korporacje' itp. Którym się płaci... Nie przeczytałem może aż tak dokładnie tej umowy, ale nie znalazłem nigdzie 'określenia inaczej' zwrotu 'posiadacz praw'.

Dość ciekawa zapis w umowie ACTA:
Cytuj
Artykuł 25: Konfiskata, przepadek i zniszczenie
[...]
5. W odniesieniu do przestępstw określonych w art. 23 (Przestępstwa) ust. 1, 2, 3 i 4, dla których
Strona ustanawia procedury karne i kary, Strona ta może zapewnić swoim właściwym
organom sądowym prawo do wydania nakazu:
a) konfiskaty majątku, którego wartość odpowiada wartości majątku pochodzącego z
domniemanej działalności naruszającej prawo lub uzyskanego pośrednio lub
bezpośrednio w jej wyniku; oraz
b) przepadku majątku, którego wartość odpowiada wartości majątku pochodzącego z
działalności naruszającej prawo lub uzyskanego pośrednio lub bezpośrednio w jej
wyniku.
Owszem, w polskim kodeksie karnym jest podobny przepis:
Cytuj
Art. 44. § 1. Sąd orzeka przepadek przedmiotów pochodzących bezpośrednio z przestępstwa.
§ 2. Sąd może orzec, a w wypadkach wskazanych w ustawie orzeka, przepadek przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia przestępstwa.
§ 3. Jeżeli orzeczenie przepadku określonego w § 2 byłoby niewspółmierne do wagi popełnionego czynu, sąd zamiast przepadku może orzec nawiązkę na rzecz Skarbu Państwa.
§ 4. Jeżeli orzeczenie przepadku określonego w § 1 lub 2 nie jest możliwe, sąd może orzec przepadek równowartości przedmiotów pochodzących bezpośrednio z przestępstwa lub przedmiotów, które służyły lub były przeznaczone do popełnienia przestępstwa.
Być może przesadzam (gdybyśmy nie mieszkali w Polsce, to z pewnością bym przesadzał), ale czy przy braku określenia w umowie ACTA, że zacytowane działania można stosować tylko w przypadku niemożności przepadku przedmiotów pochodzących z przestępstwa i narzędzi służących jego popełnienia (takie możliwość ACTA stwarza wyżej), spowoduje, że w przypadku przestępstw przeciwko własności intelektualnej, prawom autorskim, nie będzie żadnego 'jeżeli' i od razu będzie można orzec przepadek majątku 'odpowiadającego wartością'? A potem nasi powiedzą 'bo unia kazała'.

Cytuj
Artykuł 27: Dochodzenie i egzekwowanie w środowisku cyfrowym
4. Strona może, zgodnie ze swoimi przepisami ustawodawczymi i wykonawczymi, zapewnić swoim właściwym organom prawo do wydania dostawcy usług internetowych nakazu niezwłocznego ujawnienia posiadaczowi praw informacji wystarczających do zidentyfikowania abonenta, którego konto zostało użyte do domniemanego naruszenia, jeśli ten posiadacz praw złożył wystarczające pod względem prawnym roszczenie dotyczące naruszenia praw związanych ze znakami towarowymi, praw autorskich lub pokrewnych i informacje te mają służyć do celów ochrony lub dochodzenia i egzekwowania tych praw. Procedury są stosowane w sposób, który pozwala uniknąć tworzenia barier dla zgodnej z
prawem działalności, w tym handlu elektronicznego, oraz, zgodnie z prawodawstwem Strony, zachowuje podstawowe zasady, takie jak wolność słowa, sprawiedliwy proces i prywatność.
A co, jeśli mój dostawca ujawni moje dane, a domniemanie będzie bezpodstawne i żadnego naruszenia nie uczyniłem? Owszem, są przepisy krajowe, ale czemu ACTA tym się nie zajmuje. Znowu - żeby nie było, że nasze władze powiedzą takim osobom, że nie mają żadnych roszczeń, bo ACTA pozwala na ujawnianie i koniec. No bo w jaki sposób jest chroniona moja prywatność, która jest wymieniona na końcu cytatu, skoro ujawni się moje dane, zostanie wytoczony przeciwko mnie proces (nagłośniony zapewne przez media, bo nie ma 100% tajności), a potem okaże się, że nic nie zrobiłem? Nie będzie żadnego dochodzenia w sprawie i uprawdopodobnienia naruszenia przez niezawisłe organy, od razu przeciwko osobie.
No i też mnie zastanawia to czym będzie 'wystarczające pod względem prawnym roszczenie' - naszym władzom mogą różne rzeczy strzelić do łba.


Hugo1979

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 448
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #51 dnia: 24 Stycznia 2012, 12:09:54 »
Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych stwierdził, że ACTA jest niebezpieczna dla wolności i praw człowieka i obywatela zagwarantowanych przez Konstytucję
http://www.rp.pl/artykul/796646-GIODO--ACTA-niebezpieczne-dla-konstytucyjnych-praw-i-wolnosci.html
http://wpolityce.pl/wydarzenia/21978-giodo-przyjecie-acta-jest-niewskazane-i-niebezpieczne-dla-konstytucyjnych-praw-i-wolnosci

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #52 dnia: 24 Stycznia 2012, 15:03:44 »
[...]zresztą artykuł wcześniej wspomina o "domniemaniu naruszenia" co sugeruje brak konieczności podania takiego dowodu (domniemania wszak nie trzeba udowodnić).
Wspomina o "domniemanym" naruszeniu, a nie o "domniemaniu" naruszenia. Jeżeli nie widać różnicy, to proszę przyjrzeć się jeszcze raz i ... aż do skutku.

Otóż nie Sąd powinien zajmować się poszukiwaniami, a tylko uznaniem, bądź nie, dokonania naruszenia praw autorskich etc.
Ależ w pełni się zgadzam... tyle tylko że powinien właśnie wpierw uznać bądź nie fakt zaistnienia takiego wykroczenia, nim właśnie wyda nakaz zablokowania treści lub wydania danych osobowych... powyższy artykuł stwierdza jedynie (przy pewnej interpretacji) że sąd ma jedynie wydać nakaz na wniosek o zaistnieniu jakiegoś roszczenia, nie wspomina jednak nic o weryfikacji jego słuszności.
Sąd ma osądzić, a organa ścigania ścigać.

Tyle że my tu nie mówimy o ściganiu, ale o ujawnieniu danych osobowych ściganego... to sprawa analogiczna do przeszukania posesji... policja nie ma prawa od tak przeszukać sobie czyjejś posesji chyba że dostanie na to zgodę sądu po przedstawieniu mu wymaganych dowodów. Tak samo sąd dopiero po stwierdzeniu faktu wystąpienia naruszenia powinien wydawać takie zezwolenia, a nie jedynie w przypadku samego domniemania.
A tym czasem kilka postów nazad:
Od 2017 r. Policja będzie mogła wchodzi do domów na podstawie nakazu sądu. Od 2018 r. wystarczą uzasadnione podejrzenia zamiast nakazu; w tym anonimowy donos sąsiadów.
- art. 220 § 3 k.p.k.
Że nie wspomnę co wyprawiają po 6 rano ...

A od kiedy "posiadacz praw" jest organem państwa? Na jakiej niby podstawie państwo ma dawać takim instytucją prawo do ścigania kogokolwiek?
Polecam zapoznanie się (pobieżne) z instytucją subsydiarnego oskarżyciela posiłkowego.

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #53 dnia: 24 Stycznia 2012, 16:02:17 »
[...]zresztą artykuł wcześniej wspomina o "domniemaniu naruszenia" co sugeruje brak konieczności podania takiego dowodu (domniemania wszak nie trzeba udowodnić).
Wspomina o "domniemanym" naruszeniu, a nie o "domniemaniu" naruszenia. Jeżeli nie widać różnicy, to proszę przyjrzeć się jeszcze raz i ... aż do skutku.

No dobra... mój błąd... tyle tyko że niczego to nie zmienia. By ujawnić czyjeś dane osobowe powinien być stwierdzony fakt wystąpienia naruszenia stwierdzony przez sąd na postawie przedstawionych dowodów i dopiero na podstawie tego faktu powinno się rozpocząć poszukiwanie osoby za zaistnienie tego faktu odpowiedzialnej. To czy naruszenie jest domniemane, czy też następuje domniemanie naruszenia nie wiele tu w praktyce zmienia.

Sąd ma osądzić, a organa ścigania ścigać.

I o tym cały czas mowa! To nie w gestii organów ścigania jest decydowanie co jest naruszeniem praw autorskich, a co nie. To sąd na bazie przedstawionych dowodów musi decydować o tym czy takie naruszenie faktycznie zaistniało czy nie (i na tej podstawie nakazywać ujawnienie danych osobowych), a nie organ ścigania któremu dano prawo do decydowania którego podejrzanego dane chcą posiąść (w praktyce zapewnie będzie chciał dane wszystkich).

art. 220 § 3 k.p.k.
Że nie wspomnę co wyprawiają po 6 rano ...

Pomijając to że zacytowałeś żart... nie zauważyłem by artykuł ten dawał prawo do przeszukania na podstawie samych podejrzeń... oczywiście daje możliwość przeszukania przed wydaniem nakazu sądu lub prokuratora, ale bynajmniej nie bez niego gdyż mimo wszystko istnieje konieczność zdobycia tego zezwolenia na czyn dokonany (inaczej będzie to nadużyciem kompetencji).

Sytuacja ta nie ma jednak żadnego zastosowania do omawianej wyżej kwestii w której nie ma konieczności udowodnienia sądowi czegokolwiek... wystarczy po prostu stwierdzić że się kogoś podejrzewa i na tej podstawie (wedle ACTA) otrzymuje się nakaz sądu.

Polecam zapoznanie się (pobieżne) z instytucją subsydiarnego oskarżyciela posiłkowego.

Zapoznałem się i...? Osoba taka jedynie zastępuje/wspomaga prokuratora przed sądem, nie ma zaś mowy o posiadaniu przez niego pełnych uprawnień prokuratorskich... nakazanie komuś ujawnienia danych osobowych wykracza stanowczo poza reprezentowanie strony przed sądem (nic nie mówi też że oskarżyciel posiłkowy nie jest urzędnikiem).

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #54 dnia: 24 Stycznia 2012, 18:00:48 »
Być może przesadzam (gdybyśmy nie mieszkali w Polsce, to z pewnością bym przesadzał),
O ! Kolejny ogrodnik.
I po tym żenującym petitum przejdźmy do meritum.

A co, jeśli mój dostawca ujawni moje dane, a domniemanie będzie bezpodstawne i żadnego naruszenia nie uczyniłem?
Istnieją już odpowiednie procedury, a jeżeli nie istnieją to powstaną ! A jeżeli nie powstaną to się je napisze ! Powiem więcej ! Sam tymi ręcami je naskrobie !

No dobra... mój błąd... tyle tyko że niczego to nie zmienia.
A właśnie że tak.

By ujawnić czyjeś dane osobowe powinien być stwierdzony fakt wystąpienia naruszenia stwierdzony przez sąd na postawie przedstawionych dowodów i dopiero na podstawie tego faktu powinno się rozpocząć poszukiwanie osoby za zaistnienie tego faktu odpowiedzialnej.
No i właśnie tak ma być, tylko mnie się zdaje, że chciałbyś aby Sąd stwierdzał fakt orzeczeniem, a z założeń ACTA wynikałoby że wystarczy uprawdopodobnienie.
Uprzedzając odpowiedź - to uprawdopodobnienie i wysłanie roszczenia z wnioskiem o udostępnienie danych osobowych ktoś podpisze, a potem ktoś rozpozna zasadność.

I o tym cały czas mowa! To nie w gestii organów ścigania jest decydowanie co jest naruszeniem praw autorskich, a co nie. To sąd na bazie przedstawionych dowodów musi decydować o tym czy takie naruszenie faktycznie zaistniało czy nie (i na tej podstawie nakazywać ujawnienie danych osobowych), a nie organ ścigania któremu dano prawo do decydowania którego podejrzanego dane chcą posiąść (w praktyce zapewnie będzie chciał dane wszystkich).
W poprzednim poście - tym z in rem i in personam chyba to wyjaśniłem.

Sytuacja ta nie ma jednak żadnego zastosowania do omawianej wyżej kwestii w której nie ma konieczności udowodnienia sądowi czegokolwiek... wystarczy po prostu stwierdzić że się kogoś podejrzewa i na tej podstawie (wedle ACTA) otrzymuje się nakaz sądu.
Wbrew pozorom nie trzeba udowodnić komuś przed Sądem, że się ukradł lizaka i ukrył się w budynku, aby ten budynek przeczesać. Wystarczy, że ten fakt uprawdopodobni pani Krysia - ekspedientka. I tu, o dziwo, ACTA wydaje się być bardziej restrykcyjne, bo pozwala na ujawnienie danych dopiero PO uprawdopodobnieniu dokonania naruszeń tj. gdy "posiadacz praw złożył wystarczające pod względem prawnym roszczenie dotyczące naruszenia praw", gdy w procedurze karnej nie trzeba czekać z przeszukaniem do wniesienia aktu oskarżenia.

Zapoznałem się i...? Osoba taka jedynie zastępuje/wspomaga prokuratora przed sądem, nie ma zaś mowy o posiadaniu przez niego pełnych uprawnień prokuratorskich...
No gustownego wdzianka rzeczywiście nosić nie może.

Hugo1979

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 448
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #55 dnia: 24 Stycznia 2012, 18:15:13 »
A co, jeśli mój dostawca ujawni moje dane, a domniemanie będzie bezpodstawne i żadnego naruszenia nie uczyniłem?
Istnieją już odpowiednie procedury, a jeżeli nie istnieją to powstaną ! A jeżeli nie powstaną to się je napisze ! Powiem więcej ! Sam tymi ręcami je naskrobie !
I znowuś mnie zirytował niemożebnie ;) Toga, jak już cytujesz wycinek wypowiedzi, to nie wyrywaj go z kontekstu i odnoś się do całości :P Pewnie, że istnieją... dalej w mojej wypatroszonej wypowiedzi znajdziesz :P

toga5

  • Knight of Ni
  • *
  • Wiadomości: 836
  • идиот pиот
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #56 dnia: 24 Stycznia 2012, 18:38:09 »
A co, jeśli mój dostawca ujawni moje dane, a domniemanie będzie bezpodstawne i żadnego naruszenia nie uczyniłem?
Istnieją już odpowiednie procedury, a jeżeli nie istnieją to powstaną ! A jeżeli nie powstaną to się je napisze ! Powiem więcej ! Sam tymi ręcami je naskrobie !
I znowuś mnie zirytował niemożebnie ;) Toga, jak już cytujesz wycinek wypowiedzi, to nie wyrywaj go z kontekstu i odnoś się do całości :P Pewnie, że istnieją... dalej w mojej wypatroszonej wypowiedzi znajdziesz :P
A co, jeśli mój dostawca ujawni moje dane, a domniemanie będzie bezpodstawne i żadnego naruszenia nie uczyniłem? Owszem, są przepisy krajowe, ale czemu ACTA tym się nie zajmuje. Znowu - żeby nie było, że nasze władze powiedzą takim osobom, że nie mają żadnych roszczeń, bo ACTA pozwala na ujawnianie i koniec. No bo w jaki sposób jest chroniona moja prywatność, która jest wymieniona na końcu cytatu, skoro ujawni się moje dane, zostanie wytoczony przeciwko mnie proces (nagłośniony zapewne przez media, bo nie ma 100% tajności), a potem okaże się, że nic nie zrobiłem? Nie będzie żadnego dochodzenia w sprawie i uprawdopodobnienia naruszenia przez niezawisłe organy, od razu przeciwko osobie.
No i też mnie zastanawia to czym będzie 'wystarczające pod względem prawnym roszczenie' - naszym władzom mogą różne rzeczy strzelić do łba.
Ano wspominasz o "przepisach krajowych", ale mi się zdało, że potem poddałeś w wątpliwość ich skuteczność "nasze władze powiedzą, że nie mają innych roszczeń" no i w ogóle reszta użytych słów, literek, a zwłaszcza wrednych znaków interpunkcyjnych wyprowadziła mnie w pole.

A może to ja sam się wyprowadziłem ? I dlatego właśnie się już nie wypowiadam w tym temacie, bo kultury mi brak, rozumu tym bardziej i ogólnie strzelam focha ...

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #57 dnia: 24 Stycznia 2012, 18:58:03 »
No dobra... mój błąd... tyle tyko że niczego to nie zmienia.
A właśnie że tak.

To mnie oświeć... a nie się mądrz.

No i właśnie tak ma być, tylko mnie się zdaje, że chciałbyś aby Sąd stwierdzał fakt orzeczeniem, a z założeń ACTA wynikałoby że wystarczy uprawdopodobnienie.
Uprzedzając odpowiedź - to uprawdopodobnienie i wysłanie roszczenia z wnioskiem o udostępnienie danych osobowych ktoś podpisze, a potem ktoś rozpozna zasadność.

Gdzie ty niby widzisz zapis o rozpoznaniu zasadności? No poza oczywiście poprawnością formalną... artykuł nie mówi absolutnie NIC o jakimś "uprawdopodobnianiu" a jedynie że jeśli istnieje roszczenie to należy ujawnić dane konta użytego do "domniemanego naruszenia"? Naprawdę zgrywasz Tuska, czy nie rozumiesz?

I o tym cały czas mowa! To nie w gestii organów ścigania jest decydowanie co jest naruszeniem praw autorskich, a co nie. To sąd na bazie przedstawionych dowodów musi decydować o tym czy takie naruszenie faktycznie zaistniało czy nie (i na tej podstawie nakazywać ujawnienie danych osobowych), a nie organ ścigania któremu dano prawo do decydowania którego podejrzanego dane chcą posiąść (w praktyce zapewnie będzie chciał dane wszystkich).
W poprzednim poście - tym z in rem i in personam chyba to wyjaśniłem.

No dobra... sprawdziłem dokładniej i faktycznie masz rację co do sądu... tyle tylko że to nie jest przedmiotem sporu, gdyż artykuł nie wskazuje dokładnie właściwego organu... może być to prokurator, what ever... tak czy siak nie zmienia to jednak faktu że to właściwe służby powinny być kompetentne do oceny co jest a co nie naruszeniem, a nie że jakiś np. ZAIKS będzie domagał się wydania mu danych osobowych z powodu ich samych tylko roszczeń (na co prawo daje im ACTA).

Wbrew pozorom nie trzeba udowodnić komuś przed Sądem, że się ukradł lizaka i ukrył się w budynku, aby ten budynek przeczesać. Wystarczy, że ten fakt uprawdopodobni pani Krysia - ekspedientka. I tu, o dziwo, ACTA wydaje się być bardziej restrykcyjne, bo pozwala na ujawnienie danych dopiero PO uprawdopodobnieniu dokonania naruszeń tj. gdy "posiadacz praw złożył wystarczające pod względem prawnym roszczenie dotyczące naruszenia praw", gdy w procedurze karnej nie trzeba czekać z przeszukaniem do wniesienia aktu oskarżenia.

Czyli jeśli ktoś mi ukradnie lizaka i ukryje się w twoim domu, to w świetle prawa mogę wyłamać ci drzwi i sobie wejść jeśli jakiś sąsiad mi coś tam powie? A ja zawsze myślałem że tylko uprawnione do tego organy mają do tego prawo... no cóż :/

I znowu... na jakiej podstawie twierdzisz że "złożenie wystarczających pod względem prawnym roszczenie dotyczące naruszenia praw" ma coś wspólnego z uprawdopodobnianiem (wystarczające pod względem pranym roszczenie może być wszak bezzasadne)? Jak na moje oko z tego twierdzenia w żaden sposób nie wynika że trzeba coś udowadniać, a skoro da się wyciągnąć taką interpretację to kwestia naruszenia ochrony danych osobowych jest zasadna gdyż prawo nie powinno dawać pola do interpretacji.

I jeszcze jedno by była jasność: Kwestia nie dotyczy prokuratury czy innego posiadającego specjalne upoważnienia organu, ale jakiegoś np. ZAIKS'a czy inną korporację której daje się prawo do pozyskania danych osobowych, jeśli mają tam jakieś do kogoś roszczenia.

Edit:
Tu macie małe opracowanie które przed chwilą znalazłem:
http://www.tvn24.pl/-1,1732436,0,1,internauci-dostali-odpowiedz,wiadomosc.html
« Ostatnia zmiana: 24 Stycznia 2012, 20:25:36 wysłana przez Rezro »

nie wiem

  • Leseferyzm schronowy!
  • Gen. brygady - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 4777
  • Sejmik szlachecki musi być, a nie porządek!
    • Trzynasty Schron
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #58 dnia: 24 Stycznia 2012, 20:30:15 »
Naprawdę zgrywasz Tuska, czy nie rozumiesz?

Proszę bez wycieczek ad persona. Dziękuję.
Oto człowiek stał się taki jak My (...)

***

Leseferyzm i konsultacja podstawą działania zdrowego systemu schronowego!

Aq

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 955
Odp: Kultura i rozum w internecie?
« Odpowiedź #59 dnia: 24 Stycznia 2012, 20:52:36 »
To ja siebie sam zacytuje, bo coś tam naskrobałem na innym serwisie ws.  tej hmm sprawy.

Same wprowadzenie ACTA i całego tego systemu zostało w tym momencie tak rozdmuchane, że chyba nikt nie patrzy na sens wprowadzenia tych procedur. Gdzie nie wejdę i co nie zacznę czytać na ten temat to same negatywy. Zastanawiam się tylko, czy są jakieś pozytywy tych procedur, bo chyba są.

Może należy się zastanowić czym jest sam Internet i czy jego wprowadzenie nie było chaotycznym nieprzemyślanym przedsięwzięciem. Każdy przeciwnik ACTA trąbi dookoła o tym, że użytkownicy zostaną pozbawieni wolności itd., itp. To może należy się przyjrzeć temu czym ta wolność tak naprawdę jest. Ja tu widzę w 99% ściąganie nielegalnego oprogramowania i multimediów, obracanie nimi, korzystanie z nich itd. Oczywiście w dzisiejszych czasach wszyscy krzyczą, że nam się należy, to takie dziwne podejście, jakby ludzie zaczęli chorować na mózg. No bo spróbujmy wejść do sklepu i z półek zbierajmy towar, po czym nie płacąc za niego wyjdźmy ze sklepu.
The world is changed. I feel it in the water. I feel it in the earth. I smell it in the air. Much that once was is lost, for none now live who remember it
Darkness crept back into the forest of the world. Rumor grew of a shadow in the east, whispers of a nameless fear, and the Ring of Power perceived. Its time had now come.