Autor Wątek: Tim Cain w studiu Obsidian Entertainment  (Przeczytany 3756 razy)

BeF1990

  • Mł. chorąży - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 295
  • Fallout fan
    • Outsiders Parkour Sosnowiec - official website
Tim Cain w studiu Obsidian Entertainment
« dnia: 13 Października 2011, 23:37:36 »
Słyszeliście, że Tim Cain trafił do Obsidian Entertainment??

Dzisiaj przeczytałem newsa na CD-Action: http://www.cdaction.pl/news-22657/tim-cain-tworca-fallouta-w-studiu-obsidian-entertainment.html

Ciekawe, czy obecność kolejnego z "Ojców Fallouta" w teamie coś zmieni... Może Bethesda kolejny raz odda Fallouta Obsidianowi i doczekamy się naprawdę dobrej kontynuacji.
W New Vegas co prawda jeszcze nie grałem, jakoś nie mogę się przełamać, wygląda jak F3 i to mnie ogromnie zniechęca. Zresztą Fallouta 3 też nigdy nie przeszedłem do końca, ostatnio byłem bliski dokonania tego czynu dzięki modowi Aurelinusa, ale i tak w końcu zrezygnowałem po dotarciu do Rivet City.

Jerzy

  • Major - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 1568
  • Nie możesz być lisem, lwem też nie, bądź jeżem
Odp: Tim Cain w studiu Obsidian Entertainment
« Odpowiedź #1 dnia: 13 Października 2011, 23:47:42 »
Właśnie na GE o tym przeczytałem. Dobra wiadomość, ale nie wiem czy to zmieni dominujący trend do upraszczania gier.
Historia uczy nas tylko tego, że jeszcze nigdy, nikt się z niej niczego nie nauczył.
Coś się kończy, coś się zaczyna- apokalipsa jest wokół.

BeF1990

  • Mł. chorąży - Redaktor
  • *
  • Wiadomości: 295
  • Fallout fan
    • Outsiders Parkour Sosnowiec - official website
Odp: Tim Cain w studiu Obsidian Entertainment
« Odpowiedź #2 dnia: 19 Listopada 2011, 22:03:14 »
Jeśli chodzi o cRPG to już raczej nie mamy szans na gry pokroju dwóch pierwszych Falloutów, Baldurów, Planescape i Arcanuma... Gatunek ten ewoluował, lub bardziej upośledził się z biegiem czasu. Teraz gry cRPG bardziej przypominają H&S, FPS lub jakieś action adventure, w którym od dobrego systemu i fabuły liczy się szybka, intensywna akcja. Najlepszym przykładem jest Dragon Age, który miał być pierwszym, prawdziwym od dawna cRPG. Fakt, faktem gra była oldschoolowa i przypomniała mi troszkę stare dobre czasy Baldura, ale jak widać po kontynuacji (DA2), ambitne cRPG już nie mają przyszłości. Tylko wąskie grono ludzi jest zainteresowana takimi tytułami, a twórcą mam wrażenie już nie chodzi o tworzenie dobrych, ambitnych gier, tylko liczy się dla nich kasa. A kasa jest duża tylko w tedy, kiedy gra ma szanse trafić do szerszego grona odbiorców. To sama stało się z Falloutem i to samo czeka wszystkie kolejne gry cRPG. Smutne ale prawdziwe... :(

Rezro

  • St. chorąży sztab.
  • *
  • Wiadomości: 4080
  • Why you people care so much where your souls are?
Odp: Tim Cain w studiu Obsidian Entertainment
« Odpowiedź #3 dnia: 19 Listopada 2011, 22:35:15 »
No cóż... ewolucja cRPG to dość ciekawa historia... najpierw były tekstowe cRPG (uważane przez niektórych za jedyne prawdziwe cRPG), potem rogaliki (uważane przez niektórych za jedyne prawdziwe cRPG), potem labiryntówki (uważane przez wszystkich za creep, ale wyewoluowały z nich FPS'y więc mają swoje zasługi w historii), potem nadeszła "złota era cRPG" zwanych przez niektórych tRPG (Tactic RPG ze względu na silny nacisk na systemy taktyczne, też uważane przez niektórych za jedyne prawdziwe cRPG), zaś dziś mamy erę aRPG (Action RPG) z których część jest nawet dobra (np. Gothic, Risen, Jade Empire, Mass Effect, Alfa Protocol, Deus Ex, itd.) bo RPG to nie konkretne rozwiązanie ale sposób myślenia... oczywiście są też ślepe zaułki takie jak Slashery (tylko w ujęciu ich jako cRPG, bo gry akcji z elementami to wyśmienite), czy też lansowanie prawie że wymarłych Labiryntówek (seria TES wprost pochodzi z tych mrocznych czasów) Bethesdy jako super-mega-next-gen-100%-cRPG-bullshit... choć i ten creep ma swoich fanów więc niech im będzie.