Nie powiedziałbym, że to jest przekroczenie granic. A to dlatego, że jak się stopniowo wszędzie obniża poziom kawałów i śmieszności, to w końcu właśnie na takim czymś się kończy. Tylko że granice już dawno zostały przesunięte co najmniej trochę dalej. Bo mnie to np. nie śmieszy, a rozumiem, że taki był cel tego tam billboardu.
Zresztą nie dlatego takie mątwy intelektualne od tego typu akcji przekraczają granice, że bardzo chcą tego zrobić, tylko dlatego, że są zwyczajnie głupie. Taki Mickiewicz też przekroczył granice, nieomal nazywając Boga carem ustami swojego bohatera, ale jak widać miał w tym jakiś cel bardziej szczytny niż śmiechy-cichy wśród ludzi o poziomie obycia i inteligencji gimnazjalisty. Ciekawostka: takich dzisiaj też biorą na studia.