Garść porad jak sobie radośnie ponaziolić

[nie wiem]

Jerzy nie jest żadnym graczem. Jest intelektualistą, ale nie jest graczem, bo jest na to za mądry widocznie.

[Squonk]

To może chociaż w szachy gra?  Do tego też trzeba mieć łeb jak stodołę...

[nie wiem]

Kurna, pograłbym sobie w szachy, bo już dawno nie grałem. Ale oko w oko, a nie na jakimś kurniku czy innym takim serwisie.

[Jerzy]

W młodości dostawałem regularnie baty od młodszego o pięć lat kuzyna (grał w klubie). Zniechęciłem się.

[toga5]

- trzeba dbać o gramatykę: nie pozwalamy - to prezentacja poglądów; nie pozwól - to propagowanie

Nie no, można popierać komunizm[faszyzm], bo ma się takie wewnętrzne poglądy, ale nie zachęcać innych do popierania komunizmu[faszyzmu]. Czyli mamy swoje zdanie i tyle - co najwyżej bronimy go z ideologicznego punktu widzenia, ale nikogo nie zachęcamy ani nie zmuszamy do bycia komunistą[faszystą]. To jednak spora różnica.

W [] to moje wstawki. Mniej więcej dokładnie dlatego oskarżeni zostali uniewinnieni.

[...] przegrana sprawa to jednak porażka. Pewności zwycięstwa nigdy nie ma, ryzyko pozostaje, ale tu mamy do czynienia z błędną kwalifikacją czynu.

No tak jakby - przegrana to zwykle porażka, ale czy w tym wypadku na pewno możemy mówić o przegranej, to mam wątpliwości. Mam nadzieję, że za jakieś 2-3 miesiące będę miał możliwość (o ile nie zapomnę) złośliwego przypomnienia o tym temacie w kontekście przegranej przez prokuraturę innej "oczywistej" sprawy.
Poza tym o błędnej kwalifikacji czynu możnaby było mówić, gdyby istniał inny przepis karny, którego dyspozycja opisywałaby samo wyrażanie swoich naziolskich/komuszych/totalitarnych poglądów. W tym przypadku, jak to w uzasadnieniu wyjaśniono:

zachowaniem swym oskarżeni nie zrealizowali znamion czynu przestępnego określonego w art. 256

[nie wiem]

- trzeba dbać o gramatykę: nie pozwalamy - to prezentacja poglądów; nie pozwól - to propagowanie

Nie no, można popierać komunizm[faszyzm], bo ma się takie wewnętrzne poglądy, ale nie zachęcać innych do popierania komunizmu[faszyzmu]. Czyli mamy swoje zdanie i tyle - co najwyżej bronimy go z ideologicznego punktu widzenia, ale nikogo nie zachęcamy ani nie zmuszamy do bycia komunistą[faszystą]. To jednak spora różnica.

W [] to moje wstawki. Mniej więcej dokładnie dlatego oskarżeni zostali uniewinnieni.

Bardzo ładnie znalazłeś mój stary post, jednak zauważ, że spora różnica występuje też pomiędzy "bronieniem poglądu z ideologicznego punktu widzenia", a organizowaniem jakiś tam pochodów czy parad, żeby komuś pokazać tę ideologię i jacy to nie jesteśmy super, że ją wyznajemy.

[Squonk]

Pochód będzie jednak bardziej skuteczniejszy - w znaczeniu dotarcia swoim przekazem do ogółu - ponieważ posługuje się atawistyczną formą siły w grupie. To samo zresztą stosują homikowi aktywiści, czym według mnie tylko szkodą sprawie. Bo jak w przypadku naziolstwa słuszną czy nie słuszną (nie wnikając w sens) problematykę rasową podkreślają łyse tępaki, tak postulaty homickie nagłaśniają spasione i umalowane pedryle w rajtuzach

[toga5]

Bardzo ładnie znalazłeś mój stary post

Za kawałek kiełbasy z brahmina Schronek nie takie rzeczy potrafi wyniuchać ...

jednak zauważ, że spora różnica występuje też pomiędzy "bronieniem poglądu z ideologicznego punktu widzenia", a organizowaniem jakiś tam pochodów czy parad, żeby komuś pokazać tę ideologię i jacy to nie jesteśmy super, że ją wyznajemy.

Jednak zrozum, że w swojej wypowiedzi odnosiłem się do kwestii istotnych dla odpowiedzialności prawnokarnej.
Nie wyrywaj też własnych wypowiedzi z kontekstu, bo chodziło mi zwłaszcza o fragment:

można popierać komunizm[faszyzm], bo ma się takie wewnętrzne poglądy, ale nie zachęcać innych do popierania komunizmu[faszyzmu].

I ten właśnie ustęp wydał mi się bardzo trafiony w niniejszym temacie.

A pokazywanie, że jest się homosiem/naziolem (nawet w grupie) samo w sobie nie zachęca do pedałowania/nienawiści rasowej, więc dla Temidy jest i powinno być obojętne.

Ku przestrodze podrzucę tylko "20 godzin prac społecznych za napis "Je**ć rząd" - tvn24.pl. Interesująca kwestia, czy wypowiedzi w internecie należy uznać za działanie publiczne ... Jeżeli przyjąć, że pisanie na forum jest działaniem w miejscu ogólnie dostępnym dla nieokreślonych indywidualnie osób, to chyba należy udzielić odpowiedzi pozytywnej.

[nie wiem]

Jednak zrozum, że w swojej wypowiedzi odnosiłem się do kwestii istotnych dla odpowiedzialności prawnokarnej.
Nie wyrywaj też własnych wypowiedzi z kontekstu, bo chodziło mi zwłaszcza o fragment:

można popierać komunizm[faszyzm], bo ma się takie wewnętrzne poglądy, ale nie zachęcać innych do popierania komunizmu[faszyzmu].

I ten właśnie ustęp wydał mi się bardzo trafiony w niniejszym temacie.

Nie wiem co tam znowu wyrwałem. Zauważ jednak, że istnieje - może nieużywany i niepraktyczny, ale z pewnością czasami znajdujący zastosowanie - imperatyw kategoryczny. Nie do końca chodzi o to, żeby się oglądać na prawo (i lewo) w każdym możliwym przypadku, tylko żeby sobie zadać pytanie, czy działania, które się podejmuje rzeczywiście zachęcają, czy nie zachęcają. Zapewne nie uda się uzyskać na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, ale znowu niekoniecznie taki jest sens zadawania tego pytania. Tyczy się to zresztą każdego innego pytania.

Postawiłbym nawet tezę, że całe to prawo można sobie o kant wiadomej części ciała rozbić, bo podstawą do podejmowania decyzji (o tym, czy się robi jakiś pochód, czy nie) powinien być zdrowy rozsądek i chociaż chwila zastanowienia nad tym co się chce osiągnąć, co się może osiągnąć i co się prawdopodobnie osiągnie (i zauważenie, że te "cosie" nie zawsze są ze sobą tożsame).

[toga5]

Nie wiem co tam znowu wyrwałem.

Wstawiłeś fragment o bronieniu poglądu z ideologicznego punktu widzenia, co poniekąd wypaczyło sens mojego cytatu Twojej wypowiedzi.

Zauważ jednak, że istnieje - może nieużywany i niepraktyczny, ale z pewnością czasami znajdujący zastosowanie - imperatyw kategoryczny. Nie do końca chodzi o to, żeby się oglądać na prawo (i lewo) w każdym możliwym przypadku, tylko żeby sobie zadać pytanie, czy działania, które się podejmuje rzeczywiście zachęcają, czy nie zachęcają. Zapewne nie uda się uzyskać na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, ale znowu niekoniecznie taki jest sens zadawania tego pytania. Tyczy się to zresztą każdego innego pytania.

Chyba tak samo, jak w przypadku imperatywu praktycznego, jak i kategorycznego - oba nakazy skierowane są do jednostki. I o ile należy uznać je za słuszne, o tyle są one niepraktyczne w przypadku podmiotu, który nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia, albo znaczenia. Gdyby nawet przyjąć oba imperatywy jako prawo obowiązujące, to czy nie doprowadziłoby to do anarchii ?

Postawiłbym nawet tezę, że całe to prawo można sobie o kant wiadomej części ciała rozbić, bo podstawą do podejmowania decyzji (o tym, czy się robi jakiś pochód, czy nie) powinien być zdrowy rozsądek i chociaż chwila zastanowienia nad tym co się chce osiągnąć, co się może osiągnąć i co się prawdopodobnie osiągnie (i zauważenie, że te "cosie" nie zawsze są ze sobą tożsame).

Dobrze chyba, że nie za wszystkie cosie można skazać ...

[nie wiem]

Nie wiem co tam znowu wyrwałem.

Wstawiłeś fragment o bronieniu poglądu z ideologicznego punktu widzenia, co poniekąd wypaczyło sens mojego cytatu Twojej wypowiedzi.

W jakim sensie wypaczyło?

Zauważ jednak, że istnieje - może nieużywany i niepraktyczny, ale z pewnością czasami znajdujący zastosowanie - imperatyw kategoryczny. Nie do końca chodzi o to, żeby się oglądać na prawo (i lewo) w każdym możliwym przypadku, tylko żeby sobie zadać pytanie, czy działania, które się podejmuje rzeczywiście zachęcają, czy nie zachęcają. Zapewne nie uda się uzyskać na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi, ale znowu niekoniecznie taki jest sens zadawania tego pytania. Tyczy się to zresztą każdego innego pytania.

Chyba tak samo, jak w przypadku imperatywu praktycznego, jak i kategorycznego - oba nakazy skierowane są do jednostki. I o ile należy uznać je za słuszne, o tyle są one niepraktyczne w przypadku podmiotu, który nie zdaje sobie sprawy z ich istnienia, albo znaczenia. Gdyby nawet przyjąć oba imperatywy jako prawo obowiązujące, to czy nie doprowadziłoby to do anarchii ?

Ciekawe ile "podmiotów", jak to się teraz nazywa ludzi, zdaje sobie sprawę z istnienia takiego czy innego prawa. Jak widzisz wszystko może być kwestią uświadomienia, nauczenia, albo czegoś w ten deseń. Nie wiem też w jakim sensie rozumiesz anarchię w tym kontekście. Jako brak władzy centralnej, przy jednoczesnym założeniu, że ludzie radzą sobie sami, bo są na tyle wyedukowani i altruistyczni (w większości) - dlaczego nie?

Postawiłbym nawet tezę, że całe to prawo można sobie o kant wiadomej części ciała rozbić, bo podstawą do podejmowania decyzji (o tym, czy się robi jakiś pochód, czy nie) powinien być zdrowy rozsądek i chociaż chwila zastanowienia nad tym co się chce osiągnąć, co się może osiągnąć i co się prawdopodobnie osiągnie (i zauważenie, że te "cosie" nie zawsze są ze sobą tożsame).

Dobrze chyba, że nie za wszystkie cosie można skazać ...

Wy, prawnicy, macie chyba jakiś popęd do skazywania  

[toga5]

W jakim sensie wypaczyło?

Spełniło rolę zwrotnicy, która przekierowała rozmowę na tory niezgodnie z moją intencją.

Ciekawe ile "podmiotów", jak to się teraz nazywa ludzi, zdaje sobie sprawę z istnienia takiego czy innego prawa. Jak widzisz wszystko może być kwestią uświadomienia, nauczenia, albo czegoś w ten deseń. Nie wiem też w jakim sensie rozumiesz anarchię w tym kontekście.

Kontekst anarchistyczny sprowadzał się do tego, że zasady moralne są jednak niestałe i subiektywne, a tym samym mogą prowadzić do różnych różnistych zachowań.

I dlatego:

Jako brak władzy centralnej, przy jednoczesnym założeniu, że ludzie radzą sobie sami, bo są na tyle wyedukowani i altruistyczni (w większości) - dlaczego nie?

za wiarę w ludzi (podmioty).
  za unoszenie się w oparach idealizmu.

Wy, prawnicy, macie chyba jakiś popęd do skazywania  

Wypraszam sobie szufladkowanie. A poza tym nie imputuj mi czegoś, co nie jest zgodne z faktami.

[nie wiem]

W jakim sensie wypaczyło?

Spełniło rolę zwrotnicy, która przekierowała rozmowę na tory niezgodnie z moją intencją.

W takim razie przepraszam.

Ciekawe ile "podmiotów", jak to się teraz nazywa ludzi, zdaje sobie sprawę z istnienia takiego czy innego prawa. Jak widzisz wszystko może być kwestią uświadomienia, nauczenia, albo czegoś w ten deseń. Nie wiem też w jakim sensie rozumiesz anarchię w tym kontekście.

Kontekst anarchistyczny sprowadzał się do tego, że zasady moralne są jednak niestałe i subiektywne, a tym samym mogą prowadzić do różnych różnistych zachowań.

W gruncie rzeczy wszystko jest subiektywne, więc warto ze sobą rozmawiać o tym ;]

za unoszenie się w oparach idealizmu.

Już nie będę palcyma pokazywał kto był swego czasu największym idealistą-romantykiem na tym forum 

Poza tym nie unoszę się w oparach, tylko rzeźbię w betonie, próbując coś sensownego czasem wymyślić.

Wy, prawnicy, macie chyba jakiś popęd do skazywania  

Wypraszam sobie szufladkowanie. A poza tym nie imputuj mi czegoś, co nie jest zgodne z faktami.

Oj tam, żartowałem przecież.

[toga5]

W takim razie przepraszam.

No już dobrze. Ale żeby to mi było ostatni raz.

Już nie będę palcyma pokazywał kto był swego czasu największym idealistą-romantykiem na tym forum 

Swego czasu powiadasz ... Poza tym nie pokazuj palcyma, chyba że chciałbyś, aby pokazywanie palcyma było powszechnie akceptowane.

Poza tym nie unoszę się w oparach, tylko rzeźbię w betonie, próbując coś sensownego czasem wymyślić.

Skoro już jesteśmy przy Schronizmach, to kiedy następny odcinek ?

[nie wiem]

Już nie będę palcyma pokazywał kto był swego czasu największym idealistą-romantykiem na tym forum 

Swego czasu powiadasz ... Poza tym nie pokazuj palcyma, chyba że chciałbyś, aby pokazywanie palcyma było powszechnie akceptowane.

+ 5 dla Ciebie.

Poza tym nie unoszę się w oparach, tylko rzeźbię w betonie, próbując coś sensownego czasem wymyślić.

Skoro już jesteśmy przy Schronizmach, to kiedy następny odcinek ?

Za rok, może dwa 

[toga5]

+ 5 dla Ciebie.

Za ile plusów przewidziana jest nagroda  ?

Za rok, może dwa  

Obstawiałem, że koncepcja wypali się po pięciu odcinkach. A tu taka niespodzianka.

Czy mi się dobrze wydaje, czy odeszliśmy od sedna ?
...
Czy Squonk się zorientuje, że planowany jest przewrót (zwany trywialnie fikołkiem) ?
...
Czy ja aby nie nabijam chamsko postów ?

[nie wiem]

To mnich z Heroes III w awatarze?

[Squonk]

Czy Squonk się zorientuje, że planowany jest przewrót (zwany trywialnie fikołkiem) ?

Rewolucja październikowa czy powstanie listopadowe?

Czy ja aby nie nabijam chamsko postów ?

Gdyby tak więcej osób było tak "chamskimi", to...

...to Rezro, Aq czy Glassius byliby jednymi z wielu. A tak są jak te rodzyneczki w dobrym cieście

[toga5]

Rewolucja październikowa czy powstanie listopadowe?

Przez zupełny brak szacunku jakim darzę Józia Piłsudskiego będzie to fikołek majowy.
Nazwa oczywiście dla zmylenia przeciwnika i zdobycia kilku cennych dni potrzebnych na dokonanie podkopu ... 
Kiełbasę z brahmina na przekabacenie Schronka już dawno wykupiłem. A jak ktoś nie wierzy, to niech spróbuje kupić na Podlasiu kiełbasę z brahmina ... bez szans.

[Squonk]

Podlasie to dziś bastion naziolstwa, wedle tego co na salonie piszą i mówią - tak wracając do tematu. Bo bida tam większa? Bo smoluchów w pip najechało? Coś mi tu nie trybi, bo fanów "mycia rasy by czystą była" widziałaym w takiej Polsce A. Bogate, syte tyłki to z nudów powalczą o lepszą wedle ich wizji Polskę.