Tyle tylko, że powstanie warszawskie było do wygrania a przynajmniej do całkowitego powstrzymania szkopów przed zniszczeniem Warszawy. A na pewno do okresu najazdu aliantów. Wszystkie rozkazy poszły do wszystkich zorganizowanych zbrojnych grup AK w całej Polsce. I te posiłki szły na Warszawę. Ludzie, przecież tam nikt nie wsysał rozkazów walki tylko dla podziemia warszawskiego. Armia ludzi waliła do warszawy, ale to sowieci ich rozbrajali przed warszawą. Stalin okłamał wszystkich. Czy teraz warto zrzucać winę na Rząd, który został okłamany i zdradzony?
Ale w jakim sensie do wygrania? Militarnym, ale za pomocą naszył si, pozbawionych broni pancernej i lotnictwał? I o jakim najeździe aliantów mówisz, skoro jedynymi w pobliżu było radzieckie wojsko?
Bo z Twojego rozumowaniu Aq wynika coś takiego:
- kacapstwo w imię spłaty wyrządzonych nam krzywd oczyszcza krwią swoich żołnierzy z hitlerowców przedpola Warszawy,
- za rączkę doprowadza do niej nasze partyzanckie siły by dokopały szkopom,
- w dalszej fazie działań przeprawia się na drugi brzeg Wisły, okrąża Warszawę, odcinając ją od dostaw z terenów niemieckich i pozwala AK dokończyć robotę,
- potem generalicja radziecka serdecznie wita lądującego w wyzwolonej już Warszawie premiera rządu RP, a co niektórzy wojskowi, aż się rwą by Polakom przekazać pod dowodzenie swoje oddziały,
- wujaszek Joe z radością i uśmiechem przyjmuje do wiadomości, że jego wojska po przekroczeniu linii Buga przejdą pod polską komendę, i razem z bohaterskimi oddziałami AK udadzą się na Berlin.
Ahoooooooooooooj!
No wybacz, ale jako rozsądny człowiek chyba nie wierzysz w taką bajkę, którą tu wysmażyłem, ale która jest jedyną realną konsekwencją planów i zamierzeń tych, którzy wydali rozkaz wybuchu Powstania Warszawskiego. I o jakiej zdradzie ZSRR mówicie, skoro jasne dla wszystkich było, że Polska wejdzie w strefę ich wpływów, co zaklepało USA i Wielka Brytanie? To raczej Polacy działali na styku zdrady aliantów, bo jak można nazwać działania mające za cel rozbicie jedności celów wśród nich i nastawienie ich przeciwko sobie.
Czy ktoś naprawdę ogarnięty w tamtym czasie mógł liczyć na to, że przywódcy USA i Wielkiej Brytanii, poświęcą wspólną z ZSRR walkę z hilterowcami, w imię "wolnej Polski"? Ta radziecka krew nie po to została przelana od Uralu aż po Wisłę, by Stalin zachował się jak frajer i pozwolił na powrót do sytuacji sprzed września 1939.
Bo mnie się wydaje, że szermując hasłami o zdradzie Polski w okresie Powstania, jednocześnie zakłada się, że owej zdrady by nie było, gdyby Stalin był frajerem, a alianci zachodni aż piszczeli na myśl o współpracy z nami. Od początku wojny nie liczyliśmy się i byliśmy bez znaczenia, co najwyżej tylko w takim stopniu by nie przeszkadzać.
To głupota naszych elit i brak zimnej analizy i przewidywania nas zdradziła jak już